| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-03 19:48:21
Temat: Re: post scriptum: młode kartofelki...Marta Trzaska napisal(a):
>> Ja tez rozgniatam w zurku (zalewajce po naszemu) ziemniaki ;--).
>
>Mama nie trawi widoku tej ciapki ;)))
;--)
>a ja tylko na wielkanoc jem zur bez
>ziemniakow ;)))
Znaczy, w regionie z ktorego pochodze, zalewaje jada sie z ziemiorami,
ale ja je dodatkowo rozgniatam ;--)
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Every day I make the world a little bit worse."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-03 20:43:34
Temat: Re: post scriptum: m?ode kartofelki...
>Cholera jasna z Wami ;-) ...... zachcialo mi sie wymyslec banalny temat
>na grupe i widze dym sie robi - a nie bylo to moim zamiarem :(
>
>Konczac z mojej strony temat - powiem tylko ze skonczylo sie na tym ze
>zrobilem sznycle do tych kartofelkow, dorosli posypali sobie pietruszka
>a nie-dorosli nie posypali sobie pietruszka ! ;-) Do tego zrobilem
>miezeri?. I dorosli pili zsiadle mleko - a niedorosli pili sok
>pomaranczowy wycisniety z pomaranczy.
>
>No.... wszystkim smakowalo, nikt nie marudzil, nikogo nie musialem
>lancuchem przywiazac do stolu ;-)
>
>Dziekuje za uwage - postaram sie nastepnym razem wymyslec jakis bardziej
>nietuzinkowy pomysl na posilek, to moze nie bedzie tu przepychanek
>swiatopogladowych :D
>
>Uklony,
>
>J ;-)
>
No wiesz? jak mozesz tak od razu zabierac nam temat do rozmowy;
rzucaj nastepne!
Trys
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-04 06:51:59
Temat: Re: m?ode kartofelki...The_Tick <t...@w...pl> wrote:
> > Jeszcze teraz kiedy jestes dorosly???!!! Zrob cos z tym, to naprawde
> > niepokojace.
>
> Tiaaaa, napraw ca"y swiat.
Calego swiata nie mam zamiaru. Maly kawaleczek moze tak.
> To że Ciebie w dzieciństwie przymuszali do żarcia
> itp.
Nikt mnie nie zmuszal do zarcia. Tyle, ze nie pozwalano grymasic przy
jedzeniu.
> przez co teraz nie masz żadnych preferencji,
Mam swoje upodobania co do jedzenia, ale nie mam uprzedzen. Miedzy
innymi dlatego, ze juz w dziecinstwie nauczono mnie jesc to co jedza
inni i tego, ze skoro jedzenie jest dobre, to mozna je zjesc, nawet
jezeli mnie samemu nie smakuje.
> tzn. że inni też tak
> muszą???
Co musza?
> Nie doradzaj ludziom gdy patrzysz przez w"asne soczewki bo im
> krzywde zrobisz....
Ty uwazasz, ze rad innym powinni udzielac ci, ktorzy nie maja wlasnego
zdania?
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-04 06:52:00
Temat: Re: m?ode kartofelki...Marta Trzaska <m...@m...net.pl> wrote:
> Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@t...com.pl> napisa" w wiadomości
> news:1fudyia.1v7asdc8l4v5wN%wlos@tele.com.pl...
> > Wiesz, normalnym, zdrowym ludziom skorka od pomidora ani pietruszka nie
> > staja w gardle ani nie wywoluja zadnych oduchow.
>
> Wiesz najnormalniejszy, najzdrowszy i najmadrzejszy czlowieku :)
Dziekuje! :-)
> Zapewniam
> Cie ze jest wiele osob, ktory podobnie jak ja czy Marcin, niektore rzeczy w
> ten sposob przeszkadzaja, popytaj sie wsrod znajomych lub nie, jak reaguja
> np na kozuch w mleku.
To na kozuch an mleku jakos sie "reaguje"???
>Wiem, wiem pewnie Ty sie nim zajadasz :)
Nie, nie przepadam za kozuchem. ale gdybym reagowal na niego
mdlosciami, to zaniepokoilbym sie swoim zdrowiem fizycznym lub
psychicznym.
> Pozatym, jestem najnormalniesza i zapewniam ze zdrowa. I nie Tobie to
> oceniac.
Oczywiscie. jednak dziwaczne symptomy zaniepokoily mnie. Chcialem byc
pomocny.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-04 09:50:00
Temat: Re: m?ode kartofelki...> > tzn. że inni też tak
> > muszą???
> Co musza?
Jesc wszystko co sie nadaje do jedzenia ( i co w naszej kulturze jest
uznawane za jadalne)
> Ty uwazasz, ze rad innym powinni udzielac ci, ktorzy nie maja wlasnego
> zdania?
Nie, ale tez nie powinni miec swojego zdania w tak radykalnej formie.
The_Tick
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-04 10:06:23
Temat: Re: m?ode kartofelki...The_Tick <t...@w...pl> wrote:
>
> Nie, ale tez nie powinni miec swojego zdania w tak radykalnej formie.
Jakiej radykalnej formie?????!!!!! Chyba zartujesz? Co ja takiego
napisalem?
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-04 13:44:36
Temat: Re: Re: młode kartofelki...Dans la news:1fucoaz.ezts6en31insN%wlos@tele.com.pl,
Wladyslaw Los <w...@t...com.pl> a écrit:
> "JurekA" <jurdag@....o2.pl> wrote:
>
>
>>
>> Obiad robie nie tylko dla siebie (tu wszystkie podane przepisy
>> przyjmuje z entuzjazmem) - ale takze dla mojego 10letniego
>> dzieciecia, ktore nie lubi (plakac sie chce;-) ) ani zsiadlego
>> mleka, ani szpinaku, ani nawet koperku. I co ja mam biedny poczac?
>> Moze ktora zna jakies czary, he? ;-)
>
>
> Sadza sie dziecko prted talerzem i nie pozwala wstac, dopoki
> wszystkiego nie zje.
>
> Wladyslaw
Sledze z ciekawoscia caly watek, oto moje trzy grosze :
1. Na pewno dziecko mozna "music glodem" do zjedzenia czegos czego
organicznie nie znosi. Ale czy to jest najlepsza metoda pedagogiczna,
zeby dziecko wyrabialo sobie osobisty smak i kulture jedzenia ?
Tutaj (dla "nowszych grupowiczow" : moje "tutaj" to Francja) organizuje
sie w szkolach (a nawet w przedszkolach) "tygodnie smaku", miedzy innymi
wielcy szefowie robia dzieciom konferencje na temat i zawodu, i
podstawowych smakow i polaczen smakowych, itd.
2. Bardziej do Wladyslawa : sporo osob tutaj pamieta jeszcze czasy kiedy
trzeba bylo jesc co bylo, a nie to co sie lubilo (kiedys sobie
policzylam, ze przez 17 lat nie zjadlam ani kawalka czekolady...
W tych warunkach rzeczywiscie trzeba bylo dzieci przyzwyczajac de
jedzenia "wszystkiego" w celu wyrobienia instynktu samozachowawczego
;-(.
Ale na szczescie czasy sie zmieniaja, nie wszyscy mozemy sobie na
wszystko pozwolic, ale na pewno mozemy dziecku podac potrawy ktore lubi
zamiast tych, ktorych nie znosi.
Ewcia, tak ogolnie...
--
Niesz !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-04 14:51:18
Temat: Re: Re: młode kartofelki...Ewa (siostra Ani) N. wrote:
> Ewcia, tak ogolnie...
...tak ogolnie to ja jestem zwolennikiem zasady "nie czyn drugiemu co
tobie niemile". Nie rozumiem, dlaczego dziecko to niby mozna sadzac
przed talerzem i "kazac" jesc cos czego nie lubi a doroslemu nie. Co to,
dziecko to pies? :>
Chodzi chyba o to, aby czlowiek czy to duzy czy maly zjadal odpowiednia
ilosc roznych skladnikow - w tym takze jarzyn. A jesli komus nie smakuje
np pietruszka, moze zjesc fasolke albo salate albo whatever - nie widze
powodu aby robic cokolwiek na sile....
Nie znam czlowieka - ktory pokochal jakas potrawe dlatego bo go ktos
zmuszal wbrew woli do jej jedzenia....
...ale moze ja jakis dziwak jestem ;-)
J ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-04 15:34:28
Temat: Re: m?ode kartofelki...
>
>...tak ogolnie to ja jestem zwolennikiem zasady "nie czyn drugiemu co
>tobie niemile". Nie rozumiem, dlaczego dziecko to niby mozna sadzac
>przed talerzem i "kazac" jesc cos czego nie lubi a doroslemu nie. Co to,
>dziecko to pies? :>
>...ale moze ja jakis dziwak jestem ;-)
>
>J ;-)
Ha! Ha! A probowales psa zmusic do jedzenia? jeszce gorsze niz
tabun dzieci
Trys, z dziecmi i psem. mnie, jak bylam mala, przymuszali do
picia bawarki, no i porzadnie mi ja obrzydzili...na nieszczescie
robili mi ja specjalnie...naprawde nie wiem, w jakim celu. a ja
to dzieci rozpuscilam ale przez to sama korzystam - moje dzieci
Z ZASADY nie jadaly wiekszosci jarzyn - Kais TYLKO groszek
zielony a Michal TYLKO kukurydze, przez czas jakis...wiec na
stole byla obfitosc jarzn, bo ja lubie duzo jarzyn ;)))
nota bene Michal potem mieszkal w weganskim i wege (lacto-ovo)
domu i jadl...i przezyl, teraz je to co lubi ;)))
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-04 15:56:43
Temat: Re: m?ode kartofelki...Krysia Thompson wrote:
>ja
> to dzieci rozpuscilam ale przez to sama korzystam - moje dzieci
> Z ZASADY nie jadaly wiekszosci jarzyn - Kais TYLKO groszek
> zielony a Michal TYLKO kukurydze, przez czas jakis...wiec na
> stole byla obfitosc jarzn, bo ja lubie duzo jarzyn ;)))
Khmm.... dla mnie moga byc wylacznie krwiste steki ;-) :D Nie
potrzebuje jarzyn do szczescia, wiem ze to glupie - ale mam tu
mentalnosc bohatera polskiego serialu komediowego - ktory gdy Ona mu
mowi ze trzeba jesc jarzyny bo zawieraja sole i witaminy i tak dalej....
to po namysle odpowiada: "To wiesz....kupmy w aptece opakowanie soli,
pierwiastkow i witamin a potem chodzmy na pizze ;-)"
Ale wiesz co Krysia.... ciekaw jestem czy mialas przypadek kompletnie
alogiczny:
mianowicie moje dziecie nie lubi pomidorow - ale juz ketchup to lubi. Od
paru lat zastanawiam sie jak dziecku te pomidory "sprzedac" i ponosze
niestety sromotne porazki. Kurcze.... ja rozumiem jak pomidor jest
hodowany zima w szklarni i jest twardy i bez smaku. Ale takie pomidory,
jakie pamietasz z dziecinstwa z Polski z sierpnia w lecie? Jak to moze
niesmakowac? Nie rozumiem :(
A co do psow........... troche mi szkoda ze wkroczylismy w epoke
gotowych psich dan.... tak jak i mi szkoda ze malo kto gotuje dzis zupe
od podstaw. Przypomnialo mi sie jak w Hiszpanii gotowalem zurek i
wszyscy sie pukali w czolo ze zwariowalem mowiac ze potrzebuje na
ugotowanie zupy paru godzin...... coz... zycie biegnie coraz
szybciej......:-(
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |