| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-06-18 07:39:01
Temat: Re: monogamiasą takie dni <news:bcn3d8$2dp$1@news.onet.pl> w których <Natalia> mówi:
> tee, tutaj to panowie takie liberalne poglądy głoszą
> a potem, w zwykłej życiowej sytuacji, jak dziewczyna idzie na
spotkanie z
> innym
> to widzi kwaśną minę swego faceta a niejednokrotnie
> słyszy też zupełnie przeciwne poglądy :))
a nie, no bo deklaratywnie, to jesteśmy i owszem liberalni,
ale praktycznie kierujemy się ochrona swojego interesu!
;)
--
TRENER
Turbo Redundant Electronic Networking Equipment Register
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-06-18 07:40:39
Temat: Re: monogamiasą takie dni <news:4tbuev02lvn7pk38uesc6vottnj4rjn843@4ax.com> w
których
<Amnesiac> mówi:
> W naszej kulturze występuje monogamia. Jako ideał. Nie lekceważyłbym
> ideałów, bo bez nich żadna kultura nie przetrwa.
a kultura picia?
;)
--
tren R
kto pisze ma klawiszka
kto czyta ma oczyska
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-18 07:42:04
Temat: Re: monogamiasą takie dni <news:olguevkd3spk90fr0hn3idkqa6kpi2gnoj@4ax.com> w
których
<Amnesiac> mówi:
> No, nie tylko Twoje, moje też. ;-) Człowiek staje się wielki kiedy
> dzielnie gwałci naturę.
;-D
to juz jest perwersja, ale co na to matka natura?
--
trener.blog.pl
gg #1290613
tylko z powodu mojej krótkowzroczności oglądam się za wszystkimi kobietami
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-18 08:02:59
Temat: Re: monogamiaUżytkownik c...@w...pl napisał:
> Bluźnię?! To chyba za mocne słowo drogi rozmówco.
Nazywanie tak niskiej pobudki jak żądza posiadania miłością
bez wątpienia podpada pod bluźnierstwo. :)
> Przystopuj. Postaraj się proszę zdystansować do własnych i cudzych mysli,
> nie wydawaj ocen nie znając kogoś. Uspokój się :-)
> Spójrz ile agresji jest w Twojej wypowiedzi.
> To tylko dyskusja, nie jadka :-)
Jatka. Dlaczego mam się dystansować gdy ktoś tak piękne uczucie jak miłość
kala czymś tak obrzydliwym jak zazdrość przez przypisywanie zazdrości
bycia częścią miłości!?
To tylko w pewnych kulturach gdzie kobieta była - lub jest - traktowana
jako część przybytku mężczyzny istnieje zazdrość. Z jednej strony wynika
to z naruszenia własności z drugiej z obawy przed skutkami utraty opieki
mężczyzny.
W kulturach, które nigdy nie doświadczyły takiego segregacyjnego podejścia
do wartości kobiety i mężczyzny zazdrość nie występuje.
> To o czym pisałam Ty nazywasz niepokojem i obawą, ja lekkim uczuciem
> zazdrości dalekim od obrzydliwej żądzy posiadania - jak to nazwałeś!
Ale zazdrość to nie lęk, lecz już odczucie żalu, pretensji lub też już
nawet wynikający z tego sposób brzydkiego zachowania.
> I też nie wierzę choć Cie nie znam że NIGDY nie byłeś zazdrosny o kobietę.
> I wyobraź sobie że mówię o poztyznym aspekcie tego uczucia!
NIE MA pozytywnego aspektu tego odczucia.
I nie, nie byłem nigdy zazdrosny o swoją kobietę, zawsze mi schlebiało to,
że jest atrakcyjna dla innych.
> Pięknie napisałeś.. i tyle.
> Żaden mąż, ani mężczyzna ze spokojem nie patrzy jak jego kobieta
> obdarza cyt: uczuciem/zainteresowaniem/bliskością (!!!) innego mężczyznę..
Ja nie raz na to patrzyłem i to ze spokojem. Może dlatego też ze wszystkimi
swoimi byłymi pozostałem w bardzo bliskich i przyjacielskich kontaktach.
I żeby daleko nie szukać - Eskimosi do dziś dnia praktykują obyczaj oddawania
żony na noc gościowi.
> Na koniec powiedz mi skąd bierze się cyt: obawa, niepokój?
> A skąd ukłucie w serduchu, i tylko to.
> Rozróżnij :-)
Kłócie w serduchu bierze się właśnie z tej żądzy, naruszenia własności.
To zjawisko skierowane na zewnątrz, dotyka innych, jest agresywne.
Obawa, niepokój bierze się stąd, że może się okazać ktoś lepszy, bardziej
pasujący dla naszej miłości niż ja i to jest skierowane do wewnątrz, dotyczy
nas samych i pobudza do refleksji, starań, rozwoju.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/hipnoza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-18 09:19:41
Temat: Re: monogamiaArek:
> Chyba raczej poliandryczne, jeśli mówisz o osobach obu płci,
> a nie tylko mężczyznach.
Sprawdz se w slowniku.
Poliandria to przypadek malzenstwa 1K z nM.
Poliginia to przypadek malzenstwa 1M z nK.
Poligamia to ogolnie przypadki malzenstwa (zwiazku) nM z nK.
Rownoczesnie. ;)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-18 09:21:12
Temat: Re: monogamia
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:bcp6b7$iqc$1@news.onet.pl...
> Nazywanie tak niskiej pobudki jak żądza posiadania miłością
> bez wątpienia podpada pod bluźnierstwo. :)
Pisz co chcesz .. moim zdaniem jest coś pięknego w małej zazdrości ;-)
To dodaje uroku, można ja obrócić w żart, moze być czymś miłym.
Miłość bez cienia zazdości byłaby idealna, ale nie jest bo jakaś obawa
zawsze sie znajdzie.
Widocznie jestem jeszcze za smarkata na prawdziwą miłość,
bo gdybym spotykała się ciągle z jakimiś facetami, okazwała im
bliskość i czułość i mój facet nigdy, dosłownie nic by na to nie powiedział,
właśnie chocby w formie żartu to pomyślałabym że mu tak na prawdę nie
zależy,
bo sie o mni nie boi ani troszke.
Miłość "pójdzie to pójdzie - wróci - nie wróci" jakaś taka.. nieszczera mi
się wydaje.
Nie chodzi mi o maniakalną chorobliwą zazdrość, ale tak bez niczego.. ?
Jakoś mdło by było ;-)
Mała zazdrość w męskim wykoaniu bywa słodka ;-)
> Jatka.
Tak, bez d :-)
> Dlaczego mam się dystansować gdy ktoś tak piękne uczucie jak miłość
> kala czymś tak obrzydliwym jak zazdrość przez przypisywanie zazdrości
> bycia częścią miłości!?
Jest więc paskudnym uczuciem towarzyszącym ;-)
> To tylko w pewnych kulturach gdzie kobieta była - lub jest - traktowana
> jako część przybytku mężczyzny istnieje zazdrość. Z jednej strony wynika
> to z naruszenia własności z drugiej z obawy przed skutkami utraty opieki
> mężczyzny.
Hmm... trochę prawdy w tym jest.
> W kulturach, które nigdy nie doświadczyły takiego segregacyjnego podejścia
> do wartości kobiety i mężczyzny zazdrość nie występuje.
W jakich kulturach?
> Ale zazdrość to nie lęk, lecz już odczucie żalu, pretensji lub też już
> nawet wynikający z tego sposób brzydkiego zachowania.
Ale my właśnie nie mówimy o brzydkim zachowaniu!
Tylko o uczuciu skrywanym w sobie, o obawie.
Dobrze więc, wykluczymy słowo zazdrość, niech to będzie obawa.
Choć jeśli ktoś ma obawy, to z takiego samego powodu czuje zazdrość.
Właciwie zazdrość bierze się z obawy.
Cały czas mówimy o wewnętrzych odczuciach a nie staniu przy drzwiach
ze strzelbą kiedy ona/on chce wyjść ;-)
> NIE MA pozytywnego aspektu tego odczucia.
Zależy od której strony na to spojrzysz.
Podobne wnioski można wysunąć odczuwając obawę i lekką zazdrość.
> I nie, nie byłem nigdy zazdrosny o swoją kobietę, zawsze mi schlebiało to,
> że jest atrakcyjna dla innych.
No proszę :-)
Bardzo tolerancyjni mężczyźni są na tej grupie :-)
> Ja nie raz na to patrzyłem i to ze spokojem. Może dlatego też ze
wszystkimi
> swoimi byłymi pozostałem w bardzo bliskich i przyjacielskich kontaktach.
Czasami spokój jest zabójczy
> I żeby daleko nie szukać - Eskimosi do dziś dnia praktykują obyczaj
oddawania
> żony na noc gościowi.
I to nie jest traktowanie kobiety jako część przybytku??
Odda temu odda tamtemu.. :-)
To ja już wole jak nie chce oddać nikomu ;-)
Apropos kultur .. pomyśl czym byłoby Flamenco gdyby nie było
namiętnej zazdrości? ;-)
> Kłócie w serduchu bierze się właśnie z tej żądzy, naruszenia własności.
> To zjawisko skierowane na zewnątrz, dotyka innych, jest agresywne.
Własnie nie koniecznie.
> Obawa, niepokój bierze się stąd, że może się okazać ktoś lepszy, bardziej
> pasujący dla naszej miłości niż ja i to jest skierowane do wewnątrz,
dotyczy
> nas samych i pobudza do refleksji, starań, rozwoju.
I też właśnie nie. Wszytsko zależy od danej osoby.
Obawy i niepokój też można skierowac na zawnątrz.
To się wyczuwa, i moim zdaniem to widać tym bardziej jeśli się dobrze zna
druga osobę.
Masz Artur sporo racji, mimo że nie do końca się z Tobą zgadzam podoba mi
się
to co piszesz :-)
m.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-18 10:17:26
Temat: Re: monogamiaNatalia napisał:
> > A teoretyzując na temat związków - wg. mnie, takie myśli świadczą albo o
> > tym, że partner/ka jest rzeczywiście be, albo o problemach
> > [psychologicznych].
>
> tzn jakie myśli konkretnie?, bo nie nadążam :))
Zazdrość albo/i lęk i/lub [i tu prawdziwie psychologiczna kupa różnych
innych powodów] --> zabawa przestaje być spontaniczna, bo któraś z osób
nie "nadąża" [musi sie posiłkować pracą umysłową], co w efekcie może ją
doprowadzić [tę osobę] do zniechęcenia związanego z nieustannym
świadomym kontrolowaniem siebie/sytuacji. To jest męczące.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-18 11:17:26
Temat: Re: monogamia<c...@w...pl> napisał(a):
> > Ale zazdrość to nie lęk, lecz już odczucie żalu, pretensji lub też już
> > nawet wynikający z tego sposób brzydkiego zachowania.
>
> Ale my właśnie nie mówimy o brzydkim zachowaniu!
> Tylko o uczuciu skrywanym w sobie, o obawie.
> Dobrze więc, wykluczymy słowo zazdrość, niech to będzie obawa.
> Choć jeśli ktoś ma obawy, to z takiego samego powodu czuje zazdrość.
> Właciwie zazdrość bierze się z obawy.
> Cały czas mówimy o wewnętrzych odczuciach a nie staniu przy drzwiach
> ze strzelbą kiedy ona/on chce wyjść ;-)
www.pwn.com.pl, slownik jez. polskiego:
zazdrosc z V, DCMs. ~sci, blm
1. «uczucie przykrosci, zalu spowodowane czyims powodzeniem, szczesciem,
stanem posiadania itp. i chęć posiadania tego samego»
2. «uczucie niepokoju co do wiernosci osoby kochanej, podejrzliwosc i dazenie
do wylacznosci w tym zakresie, chec przeciwdzialania ewentualnemu naruszeniu
tej wylacznosci»
Zazdrosc bierze sie z leku: ze ta inna spodoba mu sie bardziej - wiec tak
naprawde z niepewnosci siebie powstaje.
Mysle, ze jest takze drugie zrodlo zazdrosci - o czas i energie. Bycie z
kims, nawet jesli ogranicza sie tylko do seksu, wyczerpuje. Latwo mi
wyobrazic sobie zazdrosc nawet w zwiazku otwartym, kiedy pachnaca innym
mezczyzna, wyczerpana po zaiste szampanskim wieczorze kobieta wraca do
swojego partnera. On akurat na te noc randki z kim innym nie ma zaplanowanej
i chcialby seksu i bliskosci wlasnie z nia, a wszystko co uslyszy to 'nie
dzisiaj, kochanie, jestem wy-kon-czo-na. acha, jutro tez nie'.
Gdzies czytalam, ze niektorym sprawia niesamowita seksualna frajde swiadomosc
tego, ze jego/jej partner/ka sypia z innymi - mysle jednak, ze nawet w takim
zwiazku jest miejsce na zazdrosc.
ziemiomorze
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-18 12:12:13
Temat: Re: monogamia
Użytkownik " ziemiomorze" <z...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:bcpho6$t0m$1@inews.gazeta.pl...
> <c...@w...pl> napisał(a):
> Zazdrosc bierze sie z leku: ze ta inna spodoba mu sie bardziej - wiec tak
> naprawde z niepewnosci siebie powstaje.
> Mysle, ze jest takze drugie zrodlo zazdrosci - o czas i energie. Bycie z
> kims, nawet jesli ogranicza sie tylko do seksu, wyczerpuje. Latwo mi
> wyobrazic sobie zazdrosc nawet w zwiazku otwartym, kiedy pachnaca innym
> mezczyzna, wyczerpana po zaiste szampanskim wieczorze kobieta wraca do
> swojego partnera. On akurat na te noc randki z kim innym nie ma
zaplanowanej
> i chcialby seksu i bliskosci wlasnie z nia, a wszystko co uslyszy to 'nie
> dzisiaj, kochanie, jestem wy-kon-czo-na. acha, jutro tez nie'.
> Gdzies czytalam, ze niektorym sprawia niesamowita seksualna frajde
swiadomosc
> tego, ze jego/jej partner/ka sypia z innymi - mysle jednak, ze nawet w
takim
> zwiazku jest miejsce na zazdrosc.
czytam was i
tylu ciekawych rzeczy się dowiaduję :))
a co do tych spotkań z panami, pracuję nad sobą
usiłuję się ograniczać, hehe :))
wczoraj olałam zaproszenie kolegi na wspólną pogawędkę
trochę żalu zostało, ale
trening czyni mistrza
nie chcę sprawiać przykrości mojemu chłopakowi
tak naprawdę myślę, że takie spotykanie się w cztery oczy z różnymi
mężczyznami
nie jest z mojej strony do końca ok wobec mego faceta
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-18 12:16:17
Temat: Re: monogamia> > Idee są częścią rzeczywistości.
>
> Nie. Nie są. Są częścią abstraktu, wyobrażeń, nigdy rzeczywistością.
>
> > Praktycznie rzecz biorąc nic nie jest
> > całkowicie takie, jakie być powinno (wedle kulturowych wzorców).
Aby
> > opisać praktykę, musimy ją odnieść do ideału.
>
> Nieprawda. W przyrodzie wszystko jest takie jakie być powinno
inaczej
> nie byłoby zachowanej równowagi i cały układ by się rozsypał, czyli
przestałby
> istnieć.
Błąd - ta równowaga jest płynna a wszelkie granice są rozmyte -
stagnacja równa sie śmierci.
>
> Ale ja nie znam monogamistów !!!!!! Tacy NIE istnieją!
> Wszyscy których znam mieli wielu partnerów seksualnych w życiu,
> wszyscy których znam od czasu do czasu podniecają się lub nawet
> zauraczają się innymi ludźmi niż ich stali partnerzy.
No to jestem lepszy - znam parę osób które są wybitnie monogamiczne (a
może i nawet 0-gamiczne - i ponoć są z tym nawet szczęśliwe.
;-)))
> Nie. Były głosy, że komuś przeszkadzało, że ich partnerka/partner
miał
> kogoś przed nimi, ale te same osoby przyznawały, że same też miały
wcześniej
> partnerów. Nie było jeszcze głosu prawdziwego monogamisty, pomijam
oczywiście
> dzieci... ;)
Trudno mi zmusić dziewczynę do 'otwarcia się w internecie'
> Monogamia to trwały związek z jednym partnerem w życiu.
> Trwały co najmniej do jego śmierci.
i śmierć 'z żałości' po jego śmierci ;-(((
;-))))
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |