| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-04-24 18:26:03
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczki
Użytkownik "BasiaBjk" <b...@Q...pl> napisał w wiadomości
news:e2ir83$q9n$1@inews.gazeta.pl...
>
> Jasne, ale założyłam, że jesli autorka wątku mroziła porzeczki, to nie po
> to, by z nich robić przetwory na zapas na kilka lat ;)
Ja natomiast Bajarko tak sobie myślę obserwując np. "zrzuty" przetworów
przez znajomych, że ludzie robią te zapasy bez tołku.
Rozumiem, że istnieje co roku "działkowa klęska urodzaju" - żal wyrzucić,
wszyscy w koło ledwo już dyszą od dobroczynności działkowiczów.
I zaczyna się akcja mrożenia, wekowania, jak napisałem bez tołku. Potem te
sloiki, pojemniki i folie zalegają, dźgają w oczy bezsensownym zaleganiem,
nagniatają na sumienie straconym czasem i energią (już zupełnie przeliczalną
na złotówki) na przetwarzanie.
I zaciągają się kwasem, jak też ich właściciele.
W filmie "Panny z Wilka" Wiktor pyta Kazię - [cytacja z pamięci]
" - Kaziu powiedz, po co robić tyle przetworów?"
" - Jak to po co?. Po to, aby niektóre z nich zostały wybrane!"
I tyle na temat przetworów!
Pozdrawiam
dżdżownica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-04-24 18:33:46
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczkidzud napisał(a):
>
> Użytkownik "BasiaBjk" <b...@Q...pl> napisał w wiadomości
> news:e2ir83$q9n$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Jasne, ale założyłam, że jesli autorka wątku mroziła porzeczki, to nie
>> po to, by z nich robić przetwory na zapas na kilka lat ;)
>
> Ja natomiast Bajarko tak sobie myślę obserwując np. "zrzuty" przetworów
> przez znajomych, że ludzie robią te zapasy bez tołku.
> Rozumiem, że istnieje co roku "działkowa klęska urodzaju" - żal
> wyrzucić, wszyscy w koło ledwo już dyszą od dobroczynności działkowiczów.
u mnie nadmiar owocow wykorzystuje sie do produkcji nalewek...
a nalewke kazdy chetnie przyjmie...
nic sie nie marnuje...
a im nalewka starsza tym lepsza...
Mars
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-04-24 18:36:52
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczki
"dzud" <dzud_ica@xp .pl> wrote in message
news:e2j58h$n14$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "BasiaBjk" <b...@Q...pl> napisał w wiadomości
> news:e2ir83$q9n$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Jasne, ale założyłam, że jesli autorka wątku mroziła porzeczki, to nie po
>> to, by z nich robić przetwory na zapas na kilka lat ;)
>
> Ja natomiast Bajarko tak sobie myślę obserwując np. "zrzuty" przetworów
> przez znajomych, że ludzie robią te zapasy bez tołku.
> Rozumiem, że istnieje co roku "działkowa klęska urodzaju" - żal wyrzucić,
> wszyscy w koło ledwo już dyszą od dobroczynności działkowiczów.
> I zaczyna się akcja mrożenia, wekowania, jak napisałem bez tołku. Potem te
> sloiki, pojemniki i folie zalegają, dźgają w oczy bezsensownym zaleganiem,
> nagniatają na sumienie straconym czasem i energią (już zupełnie
> przeliczalną na złotówki) na przetwarzanie.
> I zaciągają się kwasem, jak też ich właściciele.
> W filmie "Panny z Wilka" Wiktor pyta Kazię - [cytacja z pamięci]
> " - Kaziu powiedz, po co robić tyle przetworów?"
> " - Jak to po co?. Po to, aby niektóre z nich zostały wybrane!"
>
> I tyle na temat przetworów!
>
> Pozdrawiam
> dżdżownica
Jasne, powidła robiłem w jesieni, zamroziłem śliwki, gdyż brakło mi słoików,
a zebrane dynie dojrzewały do lutego-marca i dopiero usmażyłem marmoladę i
wymieszałem z powidłami śliwkowymi, dość kwaśnymi, zrobiła się fantastyczna
mieszanka. Powędrowała do słoików, będzie do nowych... Naleśniki, ciasta,
chleb lub bułki z masłem i tą marmoladą szklanka kawy z mlekiem lub
wieczorem mleka...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-04-24 19:18:57
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczkidzud napisał(a):
> W filmie "Panny z Wilka" Wiktor pyta Kazię - [cytacja z pamięci]
> " - Kaziu powiedz, po co robić tyle przetworów?"
> " - Jak to po co?. Po to, aby niektóre z nich zostały wybrane!"
:) Pięknie to Wajda zrobił, też lubię tę scenę.
Przetwory to był dawniej sposób na życie. Nie było komputerów,
telewizorów, gonitwy za groszem (pieniądze się miało, lub nie), czas
inaczej płynął. Za to było miejsce - w czasie i przestrzeni - na te
setki lśniących różnokolorowo słoików. I na powolne, celebrowane
podwieczorki, z tymi konfiturami i innymi pracowicie, a misternie
przygotowanymi specjałami. Przetwory porządkowały rytm roku.
Ten czas minął. Troszkę czasem mi żal alternatywnych i niezaznanych
możliwości, ale to tylko momenty.
Jednak, chyba robiąc pokłon w stronę dawniejszych pokoleń, zawsze
przygotowuję w lecie kilka słoików. Bardziej z sentymentu za czasem,
który znam tylko z opowiadań i literatury, niż z potrzeby ciała.
No i wyszła dygresja, lecz z porzeczkami w tle :)
--
pa, BasiaBjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-04-24 20:13:50
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczki
> u mnie nadmiar owocow wykorzystuje sie do produkcji nalewek...
> a nalewke kazdy chetnie przyjmie...
> nic sie nie marnuje...
> a im nalewka starsza tym lepsza...
A ja robię wina i takie różne ;-) Tak , że nie rozumiem , skąd
takie obrzydzenie do nadmiaru owoców u Twego poprzednika . Widocznie
nie ma dość inwencji , aby zagospodarować w sensowny sposób urodzaj
, który powinien być dla dobrej gospodyni radościa , a nie
przyczyną stressu . Poza tym popieram umiłowanie obfitości , które
pozwala niektórym przetworom być wybranymi :-) Moja piwnica jest
pełna przetworów , te " niewybrane" zawsze można odpędzić :-) !
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-04-24 20:18:52
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczkiUżytkownik "BasiaBjk" <b...@Q...pl> napisał w wiadomości
news:e2j80f$d1$1@inews.gazeta.pl...
> Przetwory to był dawniej sposób na życie. Nie było komputerów,
> telewizorów, gonitwy za groszem (pieniądze się miało, lub nie), czas
> inaczej płynął. Za to było miejsce - w czasie i przestrzeni - na te setki
> lśniących różnokolorowo słoików. I na powolne, celebrowane podwieczorki,
> z tymi konfiturami i innymi pracowicie, a misternie przygotowanymi
> specjałami. Przetwory porządkowały rytm roku.
Hmmm
to podobnie jest w opowiadaniu Iwaszkiewicza o spóźnionej letniej poziomce,
która przypomina smak lata.
Tak i kiedyś przetwory pewnie pozwalały w wolnym rytmie przepływu czasu
wracać myślami do smaku lata.
> Ten czas minął. Troszkę czasem mi żal alternatywnych i niezaznanych
> możliwości, ale to tylko momenty.
Są pewnie gdzieś ludzie, co żyją mniej lub więcej w zgodzie z rytmem Natury
i którym te "słoiki" zatrzymują w sobie Czas.
> Jednak, chyba robiąc pokłon w stronę dawniejszych pokoleń, zawsze
> przygotowuję w lecie kilka słoików. Bardziej z sentymentu za czasem, który
> znam tylko z opowiadań i literatury, niż z potrzeby ciała.
A może to jest właśnie próba zatrzymywania Czasu...
> No i wyszła dygresja, lecz z porzeczkami w tle :)
Hehehe - z porzeczkami mrożonymi
Biedne zmarzlaczki ;-)
dzu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2006-04-24 20:33:49
Temat: Re: mrożone czerwone i czarne porzeczki> Ja zamrozone jeszcze porzeczki wrzucam do blendera i odczekuje z
> godzine, moze mniej - zaleznie od ilosci i czy sa skawalone.
> stoja one z miodem. Potem dodaje troche jogurtu, np. waniliowego
> i miksuje i wychodza mi prawie lody - o wiele gesciejsze niz
> koktajl i bardzo zimne :)
>
> U nas w domu tylko ja to lubie, tamci inni mowia, ze im za zimno
> od tego deseru :P
>
> Pierz
> K.T. - starannie opakowana
Natchniona tym pomysłem zakombinowałam dzisiaj coś w rodzaju gęstego musu
porzeczkowego (przetartego przez sitko - co by się w nim pestki nie
poniewierały) z dodatkiem miodu (i potem cukru jak się okazało, że miodu za
mało dałam). Dodałam do tego nieco jogurtu naturalnego i... było pycha :)
Więc dzięki za światelko w tunelu :)
Tusiek, który już czuje jak porzeczkowa witamina C krąży w krwioobiegu. :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2006-04-24 20:39:23
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczki> Ciasto (duża tortownica):
//cut
Ciasto zrobię napewno na długi weekend. :) Żeby coś smacznego było na wolne dni.
> Surowa galaretka: przecierasz przez sito lub przepuszczasz przez
> maszynkę porzeczki (kolor dowolny lub mieszane), dodajesz na 1 kg
> przecieru 1, 30 kg cukru, ucierasz tak długo, aż cukier się całkiem
> rozpuści. Szybko zaczyna gęstnieć.
Mam pytanie co do ucierania: czym to robić? W misce takim pałąkiem zakończonym
pałką czy może mikserem (jeśli tak to czy takie śmigiełka wystarczą)? Nie
bardzo mogę sobie to wykoncypować...
> Kisiel porzeczkowy: miażdżysz połowę porzeczek na to przeznaczonych,
> zagotowujesz na moment i przecierasz. Dodajesz cukier, mąkę ziemniaczaną
> rozmieszaną w małej ilości zimnej wody, gotujesz kisiel, jak z torebki :)
> Do gotowego dodajesz resztę porzeczek - w całości i surowych. Gotowe.
A kisiel będzie jutro :) To wiem jak zrobić :)
Tusiek zacierający ręce na jutrzejszy deser. :D
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2006-04-24 22:06:35
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczkiikselka napisał(a):
>> u mnie nadmiar owocow wykorzystuje sie do produkcji nalewek...
>> a nalewke kazdy chetnie przyjmie...
>> nic sie nie marnuje...
>> a im nalewka starsza tym lepsza...
> A ja robię wina i takie różne ;-) Tak , że nie rozumiem , skąd
> takie obrzydzenie do nadmiaru owoców u Twego poprzednika . Widocznie
> nie ma dość inwencji , aby zagospodarować w sensowny sposób urodzaj
> , który powinien być dla dobrej gospodyni radościa , a nie
> przyczyną stressu . Poza tym popieram umiłowanie obfitości , które
> pozwala niektórym przetworom być wybranymi :-) Moja piwnica jest
> pełna przetworów , te " niewybrane" zawsze można odpędzić :-) !
>
bratnia dusza ;)?
pozdrawiam
Mars
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2006-04-24 22:09:20
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczkidzdzownica !!!
jeszcze raz sie doRZEPisz do osob mi znajomych (np PANSLAVISTY) to
zabiore Cie na ryby...
albo pomysle ze sie zakochalas...
Mars
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |