| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-11-01 18:18:39
Temat: net_sym_em_patiaCytuję:
> Sympatia z tak partykularnego, błahego
> powodu jak wyrażenie swojego zrozumienia
> co, jak rozumiem, znaczy dla Ciebie
> więcej niż wszystkie obrzydliwiaste wystąpienia wobec innych
ludzi,
> Takiego podejscia nie cierpię u
> ludzi -stawiania na piedestale więzi z jakimś człowiekiem stworzonej
przez
> osobiste głaski, która przesłania jego podłostki wobec innych.
Kolega nauta, oburzony obdarzaniem sympatią innego kolegi nauty.
Co więcej uważa za wysoce niemoralne obdarzanie sympatią jakiejkolwiek
jednostki obarczonej (w jego mniemaniu) społeczną negatywną oceną.
Uważa, że "osobiste głaski" nie powinny być przesłanką dla sympatii w
świetle nagannej postawy wobec innych. (prawdopodobnie obiektywnie)
Z jego punktu widzenia sytuacja przedstawia się bardzo czytelnie i nie
pozostawia cienia wątpliwości, kto wróg, kto przyjaciel.
To jak właściwie jest z tą sympatią i antypatią?
Dzięki sieci można odrzucić kwestie preferencji wizualnych, feromonów
itp. aspektów dostępnych w realu, a skupić się na tym co tylko
epistolograficzne.
Co powoduje taki a nie inny odbiór konkretnych Nautów?
Trzy postaci relacji:
Nauta - podmiot reakcji - PR
Nauta - sympatyk PR - SPR
Nauta - antagonista PR - APR
Oczywiście pierwszy rzucający się w oczy czynnik to stosunek głasków
do kopów (czy jest na kopa jakieś prof. określenie?)
Nie chcę udawać prelegenta
Jakieś pomysły?
Jakaś wiedza?
Mania
ze świecą
szuka
w "Psychologii Internetu" P. Wallace
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-11-01 19:25:55
Temat: RE: net_sym_em_patia
Mania cytuje:
> > Sympatia z tak partykularnego, błahego
> > powodu jak wyrażenie swojego zrozumienia
> > co, jak rozumiem, znaczy dla Ciebie
> > więcej niż wszystkie obrzydliwiaste wystąpienia wobec innych
> ludzi,
> > Takiego podejscia nie cierpię u
> > ludzi -stawiania na piedestale więzi z jakimś człowiekiem stworzonej
> przez
> > osobiste głaski, która przesłania jego podłostki wobec innych.
a ja cytuję Manię:
> Kolega nauta, oburzony obdarzaniem sympatią innego kolegi nauty.
> Co więcej uważa za wysoce niemoralne obdarzanie sympatią jakiejkolwiek
> jednostki obarczonej (w jego mniemaniu) społeczną negatywną oceną.
> Uważa, że "osobiste głaski" nie powinny być przesłanką dla sympatii w
> świetle nagannej postawy wobec innych. (prawdopodobnie obiektywnie)
> Z jego punktu widzenia sytuacja przedstawia się bardzo czytelnie i nie
> pozostawia cienia wątpliwości, kto wróg, kto przyjaciel.
Maniu, IMO oparte jest to na hierarchii potrzeb. Jedni ( w tym jak mniemam
kolega nauta, o którym mówisz - domyślam się kto to, ale byłam ostatnio
"nieco nieobecna" więc nika nie użyję) sytmpatię wzgledem osoby zachowujacej
sie niewłasciwie w stosunku do innych, a opartą wyłacznie na otrzymywaniu
"osobistych głasek" nazywają _zakłamaniem_ i czuliby się nie fair w stosunku
do siebie lubiąc taką osobę. A pozostawanie w zgodzie z samym soba jest dla
nich wazniejsze od "osobistych głasek".
Innym osobiste głaski na tyle zawężają pole widzenia, że nie dostrzegają
niewłasciwości zachowania tej drugiej osoby wzgledem otoczenia -
krótkowzroczność?
egocentryzm?
Lub- co gorsze IMO- widzą ją, ale w ich hierarchii potrzeb nie ma (?) lub
jest bardzo nisko potrzeba "niezakłamania" ( w kazdym razie niżej niz
potrzeba otrzymywania "osobistych głasek").
To tak jakby nie żądać uwiezienia złodzieja, bo mnie akurat nic nie ukradł.
W zasadzie istnieje jeszcze trzecia mozliwość - nie żądałabym aresztowania,
nawet gdyby mnie obrabował, bo by mi to nie przeszkadzało...
...albo nie żądam aresztowania bo sam jestem złodziejem...
Tak tez można tłumaczyć...
Nic niemozliwego na tym swiecie ;-)
ale koniec tego "mataforyzowania" ;-)
> To jak właściwie jest z tą sympatią i antypatią?
> Dzięki sieci można odrzucić kwestie preferencji wizualnych, feromonów
> itp. aspektów dostępnych w realu, a skupić się na tym co tylko
> epistolograficzne.
> Co powoduje taki a nie inny odbiór konkretnych Nautów?
to co tylko epistolograficzne ? :-)
pozdrawiam
agnieszka (guniek)
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-01 20:36:35
Temat: Re: net_sym_em_patia
Agnieszka napisał(a):
[ciach]
O kim mówisz dziecko?
--
"Bądź żądny wiedzy a za to będą Cię kochać"
<http://www.paranauki.z.pl/> Oficjalna strona grupy pl.misc.paranauki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-02 00:22:44
Temat: Re: net_sym_em_patiaUżytkownik Agnieszka
> Maniu, IMO oparte jest to na hierarchii potrzeb.
> W zasadzie istnieje jeszcze trzecia mozliwość
(guńku)
możliwości mogłabyś mnożyć i nie wyczwrpałabyś zakresu bo leży to poza
granicami Twojej (jednostkowej) wyobraźni; charakterystyczne jest
jednak dla Twojej odpowiedzi jej ograniczenie do systemu wartości,
który przyęłaś, a który jest bliski systemowi APR. Mianowicie,
zakładasz z góry negatywną opinię dla PR, przyklaskując tym samym
ostracyzmowi społecznemu dla PR.
W moim poście nie jest istotna sama opinia, ale mechanizm jej
powstawania i jej konsekwencje.
Jednak pokuszę się o pewną refleksję.
IMO Całkowita negacja pewnych postaw, bez próby ich zrozumienia
powodować może zepchnięcie ich z naszego pola widzenia, co przecież
wcale ich nie niweluje, ale daje komfort.
krótkowzroczność?
Znany w psychologi jest mechanizm przyjmowania masek (nie rozpatrywany
niestety ostatnio na forum) narzuconych przez środowisko. Klasycznym
przykładem będzie tu "bad boy" - częsta "metoda wychowawcza", która w
reakcji na niewłaściwe zachowanie dziecka zamyka się w wyrażeniu
negatywnej opini. Dziecko poczętkowo odczuwa dyskomfort (karę),
zazwyczaj poczucie niesprawiedliwości, niezrozumienie, opozycję, a w
miarę powtarzalności sytuacji przujmuje rolę "niegrzecznego chłopca" -
no cóż, taki jestem.
Mnie osobiście, jakiś czas zajęło, przekonanie siebie samej, że jeśli
chcę potrafię nie być "zapominalską", "roztargnioną", "bałaganiarą"
itp
W wyrażaniu opinii istnieje pułapka podwójna. Raz - zawężenie własnej
percepcji, dwa - utrwalenie postawy ujętej w opinii. Zadnego
konstruktu!
Pamiętając jednak, że na człowieka składa się całe spektrum jego,
często kontrastoych cech, przyjmując możliwość popełniania przez niego
błędów i opisując własny stosunek do jego konkretnych zachowań
(podkreślając pozytywy przy wykazywaniu negatywów) jesteśmy w stanie
wpływać nań pozytywnie. To trudne, wymaga empatii i dużych
umiejętności komunikacyjnych, ale IMO warto.
> > To jak właściwie jest z tą sympatią i antypatią?
pytanie podtrzymuję jako klu postu!
> > Dzięki sieci można odrzucić kwestie preferencji wizualnych,
feromonów
> > itp. aspektów dostępnych w realu, a skupić się na tym co tylko
> > epistolograficzne.
> > Co powoduje taki a nie inny odbiór konkretnych Nautów?
> to co tylko epistolograficzne ? :-)
no właśnie :-)
zbieżności światopoglądowe?
znajdziesz coś interesującego?
pozdrawiam
Mania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-02 01:53:14
Temat: RE: net_sym_em_patiaMania!
Nie śpisz o tej porze?????!!!!!
I ja przez Ciebie tez teraz nie mogę, bo muszę odpisać - inaczej nie zasnę
;-)
> możliwości mogłabyś mnożyć i nie wyczwrpałabyś zakresu bo leży to poza
> granicami Twojej (jednostkowej) wyobraźni; charakterystyczne jest
> jednak dla Twojej odpowiedzi jej ograniczenie do systemu wartości,
> który przyęłaś, a który jest bliski systemowi APR. Mianowicie,
> zakładasz z góry negatywną opinię dla PR, przyklaskując tym samym
> ostracyzmowi społecznemu dla PR.
Jasne Maniu, ze mogłabym mnozyć możliwości. Zdawało mi sie jednak, ze w
swoim poscie (przynajmniej pierwszym jego fragmencie, do którego sie
odniosłam) zastanawiałas sie nad dość konkretnym przypadkiem i tylko na nim
sie skupiłam.
>>Kolega nauta, oburzony obdarzaniem sympatią innego kolegi nauty.
Co więcej uważa za wysoce niemoralne obdarzanie sympatią jakiejkolwiek
jednostki obarczonej (w jego mniemaniu) społeczną negatywną oceną.
Uważa, że "osobiste głaski" nie powinny być przesłanką dla sympatii w
świetle nagannej postawy wobec innych. (prawdopodobnie obiektywnie)
Z jego punktu widzenia sytuacja przedstawia się bardzo czytelnie i nie
pozostawia cienia wątpliwości, kto wróg, kto przyjaciel.
To jak właściwie jest z tą sympatią i antypatią?>>
Zrozumiałam tak: APR uznaje zachowania PR za negatywne i nie rozumie jak
mozna go akceptować tylko ze wzgledu na "osobiste głaski" - dlatego tylko tę
sytuację brałam pod uwagę, nie wnikajac juz czy APR ma rację oceniając
negatywnie PR.
(Tu tez można podumać, ale to temat na książke ;-))
Czy to zła interpretacja zacytowanego fragmentu Twego postu?
> W moim poście nie jest istotna sama opinia, ale mechanizm jej
> powstawania i jej konsekwencje.
> Jednak pokuszę się o pewną refleksję.
> IMO Całkowita negacja pewnych postaw, bez próby ich zrozumienia
> powodować może zepchnięcie ich z naszego pola widzenia, co przecież
> wcale ich nie niweluje, ale daje komfort.
(1.on jest chamski i już - nie obchodzi mnie dlaczego, koniec tematu, mam
spokój)
dlaczego zakładasz, że bez próby zrozumienia?
Można cos _rozumieć_ ale _nie akceptowac_ jednocześnie.
(2.on jest chamski, rozumiem dlaczego, ale i tak nie mogę zaakceptować jego
zachowania, koniec tematu, nie jestem matką Teresą)
Poza tym nawet jeśli bez prób zrozumienia, to dlaczego ma to spychac taką
postawę w cień (może pozornie)
Czy jesli czegoś nie starasz sie zrozumieć to jednocześnie przestaje dla
Ciebie istnieć? Mniej Cię irytuje? Zgoda - można sie "zamknąc" na określoną
postawę, ale ona ciągle jest tam obok drazniąc bardziej niz gdyby była
zrozumiana.
(3.on jest chamski i już - nie obchodzi mnie dlaczego, koniec tematu...
tylko jak mi on kurka na nerwy działa)
> krótkowzroczność?
opcja nr1.- aha, bo i tak prowadzi do nr3.
> Znany w psychologi jest mechanizm przyjmowania masek (nie rozpatrywany
> niestety ostatnio na forum) narzuconych przez środowisko. Klasycznym
> przykładem będzie tu "bad boy" - częsta "metoda wychowawcza", która w
> reakcji na niewłaściwe zachowanie dziecka zamyka się w wyrażeniu
> negatywnej opini. Dziecko poczętkowo odczuwa dyskomfort (karę),
> zazwyczaj poczucie niesprawiedliwości, niezrozumienie, opozycję, a w
> miarę powtarzalności sytuacji przujmuje rolę "niegrzecznego chłopca" -
> no cóż, taki jestem.
> Mnie osobiście, jakiś czas zajęło, przekonanie siebie samej, że jeśli
> chcę potrafię nie być "zapominalską", "roztargnioną", "bałaganiarą"
> itp
> W wyrażaniu opinii istnieje pułapka podwójna. Raz - zawężenie własnej
> percepcji, dwa - utrwalenie postawy ujętej w opinii. Zadnego
> konstruktu!
> Pamiętając jednak, że na człowieka składa się całe spektrum jego,
> często kontrastoych cech, przyjmując możliwość popełniania przez niego
> błędów i opisując własny stosunek do jego konkretnych zachowań
> (podkreślając pozytywy przy wykazywaniu negatywów) jesteśmy w stanie
> wpływać nań pozytywnie. To trudne, wymaga empatii i dużych
> umiejętności komunikacyjnych, ale IMO warto.
inżynieria społ. :-))))))))))))
działa - naukowo udowodnione
:-)))))))))))))
> > > Co powoduje taki a nie inny odbiór konkretnych Nautów?
> > to co tylko epistolograficzne ? :-)
> no właśnie :-)
IMO
np.
- zbieżności światopogladowe :-)
- głaski których nam dostarczaja
- umiejetność wyartykułowania myśli
- odwaga w wyrażaniu pogladów
- poziom inteligencji
- kultura osobista (widoczna w np. polemikach)
- wpływ innych nautów
- osobiste cechy oceniajacego(miedzy innymi podatność na owy wpływ,
zapotrzebowanie na głaski)
słowem dokładnie to samo co w realu odjąć własnie mowę ciała, feromonki...
+ znajomość "życia netowego", doswiadczenie w necie, (np. umiejetność
demaskowania prób kreowania siebie)
widzisz to inaczej?
pozdrawiam
agnieszka
i dobranoc- uff
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-02 14:26:20
Temat: Re: net_sym_em_patiaguniek
> I ja przez Ciebie tez teraz nie mogę, bo muszę odpisać - inaczej nie
zasnę
> ;-)
:o)
> Jasne Maniu, ze mogłabym mnozyć możliwości. Zdawało mi sie jednak,
ze w
> swoim poscie (przynajmniej pierwszym jego fragmencie, do którego sie
> odniosłam) zastanawiałas sie nad dość konkretnym przypadkiem i tylko
na nim
> sie skupiłam.
właśnie w ramach tego konkretnego przypadku można mnożyć i mnożyć
> >>Kolega nauta, oburzony obdarzaniem sympatią innego kolegi nauty.
> Co więcej uważa za wysoce niemoralne obdarzanie sympatią
jakiejkolwiek
> jednostki obarczonej (w jego mniemaniu) społeczną negatywną oceną.
> Uważa, że "osobiste głaski" nie powinny być przesłanką dla sympatii
w
> świetle nagannej postawy wobec innych. (prawdopodobnie obiektywnie)
> Z jego punktu widzenia sytuacja przedstawia się bardzo czytelnie i
nie
> pozostawia cienia wątpliwości, kto wróg, kto przyjaciel.
nie przedstawiłam tu sytuacji obiektywnie tylko zinterpretowałam
postawę Kolegi Nauty APR
> To jak właściwie jest z tą sympatią i antypatią?>>
>
> Zrozumiałam tak: APR uznaje zachowania PR za negatywne i nie rozumie
jak
> mozna go akceptować tylko ze wzgledu na "osobiste głaski" - dlatego
tylko tę
> sytuację brałam pod uwagę, nie wnikajac juz czy APR ma rację
oceniając
> negatywnie PR.
ano właśnie
> (Tu tez można podumać, ale to temat na książke ;-))
> Czy to zła interpretacja zacytowanego fragmentu Twego postu?
owszem, nie uwzględniłaś jednak w swojej interpretacji
wielowymiarowości SPR, co nie przeszkodziło Ci jednoznacznie okreslić
tę postać jako negatywną, we wszystkich interpretacjach, które
przyjęłaś za możliwe. IMO uważam, że owe gdybanie do sprawy niewiele
wnosi, poza faktycznym plusem jakim jest rozwój wyobrażni. :)
> (1.on jest chamski i już - nie obchodzi mnie dlaczego, koniec
tematu, mam
> spokój)
> dlaczego zakładasz, że bez próby zrozumienia?
> Można cos _rozumieć_ ale _nie akceptowac_ jednocześnie.
Święte słowa. But, dotyczy to zazwyczaj konkretnego zachowania, jeśli
pokusisz sie faktycznie o zrozumienie.
Pan PR zachowuje się w dyskusji "chamsko", a nie: Pan PR jest chamem.
Nieprawdaż?
> (2.on jest chamski, rozumiem dlaczego, ale i tak nie mogę
zaakceptować jego
> zachowania, koniec tematu, nie jestem matką Teresą)
ciepło ciepło, nie mozesz zaakceptować zachowania! Czy to oznacza, że
nie mozesz zaakceptowć całego Pana PR?(ret)
> Poza tym nawet jeśli bez prób zrozumienia, to dlaczego ma to spychac
taką
> postawę w cień (może pozornie)
mozesz gościa "splonkować" ze swojego życia _swojego_
> Czy jesli czegoś nie starasz sie zrozumieć to jednocześnie przestaje
dla
> Ciebie istnieć? Mniej Cię irytuje? Zgoda - można sie "zamknąc" na
określoną
> postawę, ale ona ciągle jest tam obok drazniąc bardziej niz gdyby
była
> zrozumiana.
Owszem, ale Ty zakładasz, że gówna się nie tyka, czyż nie?
> (3.on jest chamski i już - nie obchodzi mnie dlaczego, koniec
tematu...
> tylko jak mi on kurka na nerwy działa)
yhm
> > krótkowzroczność?
> opcja nr1.- aha, bo i tak prowadzi do nr3.
no to się rozumiemy :o)
> inżynieria społ. :-))))))))))))
> działa - naukowo udowodnione
> :-)))))))))))))
dała asumpt nowym szkołom wychowawczym :-)))))))
działa - przepraktykowane :-)))))))
> > > > Co powoduje taki a nie inny odbiór konkretnych Nautów?
> > > to co tylko epistolograficzne ? :-)
> > no właśnie :-)
>
> IMO
> np.
> - zbieżności światopogladowe :-)
> - głaski których nam dostarczaja
> - umiejetność wyartykułowania myśli
> - odwaga w wyrażaniu pogladów
> - poziom inteligencji
> - kultura osobista (widoczna w np. polemikach)
> - wpływ innych nautów
> - osobiste cechy oceniajacego(miedzy innymi podatność na owy wpływ,
> zapotrzebowanie na głaski)
> słowem dokładnie to samo co w realu odjąć własnie mowę ciała,
feromonki...
> + znajomość "życia netowego", doswiadczenie w necie, (np.
umiejetność
> demaskowania prób kreowania siebie)
>
> widzisz to inaczej?
właśnie się obczytowuję w lit. tematu, daj mi jeszcze parę sekund a
cos wygeneruję
:o)
Marianna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-02 23:57:40
Temat: RE: net_sym_em_patiaMania:
> > Czy to zła interpretacja zacytowanego fragmentu Twego postu?
> owszem, nie uwzględniłaś jednak w swojej interpretacji
> wielowymiarowości SPR, co nie przeszkodziło Ci jednoznacznie okreslić
> tę postać jako negatywną, we wszystkich interpretacjach, które
> przyjęłaś za możliwe. IMO uważam, że owe gdybanie do sprawy niewiele
> wnosi, poza faktycznym plusem jakim jest rozwój wyobrażni. :)
a wyobraźnia to ważna rzecz ;-)
> > (1.on jest chamski i już - nie obchodzi mnie dlaczego, koniec
> tematu, mam
> > spokój)
> > dlaczego zakładasz, że bez próby zrozumienia?
> > Można cos _rozumieć_ ale _nie akceptowac_ jednocześnie.
> Święte słowa. But, dotyczy to zazwyczaj konkretnego zachowania, jeśli
> pokusisz sie faktycznie o zrozumienie.
> Pan PR zachowuje się w dyskusji "chamsko", a nie: Pan PR jest chamem.
> Nieprawdaż?
Po pierwsze - dlaczego IYO takie zrozumienie zazwyczaj dotyczyć miałoby
konkretnego zachowania?
Równie dobrze można zgłębiać człowieka "jako całość" i w rezultacie dojść do
wnoisku, że jego osobowość (nie jakaś jedna jego cecha) nam nie odpowiada,
nie jesteśmy go w stanie zaakceptować.
Co więcej, krótkowzrocznością zdaje mi się próba zrozumienia jednej
konkretnej cechy człowieka w oderwaniu od innych.
Po drugie - na podstawie czego wydajesz sąd o człowieku, jeśli nie przede
wszystkim na podstawie jego zachowania?
Oczywiście to, że akurat jednego dnia ktoś zachował sie niewłasciwie,
chamsko nie znaczy od razu, ze jest chamem( moze ma zły dzień ;-)), ale
jesli zachowuje sie tak bardzo często, wzgledem najróżniejszych osób, w
najróżniejszych sytuacjach- to IMO po prostu tym chamem jest.
(tak na marginesie - bywaja i tacy, którzy mimo "złego dnia", nawet w
sytuacjach gdy sa do tego prowokowani, potrafia nie zachowywać sie chamsko)
> > (2.on jest chamski, rozumiem dlaczego, ale i tak nie mogę
> zaakceptować jego
> > zachowania, koniec tematu, nie jestem matką Teresą)
> ciepło ciepło, nie mozesz zaakceptować zachowania! Czy to oznacza, że
> nie mozesz zaakceptowć całego Pana PR?(ret)
nie oznacza to że go skreslam, potępiam jako człowieka czy coś w tym rodzaju
ale nie oznacza tez, ze mogę go akceptować _w pełni_
poza tym j.w.
> > Poza tym nawet jeśli bez prób zrozumienia, to dlaczego ma to spychac
> taką
> > postawę w cień (może pozornie)
> mozesz gościa "splonkować" ze swojego życia _swojego_
nie zawsze sie da
poza tym IMO to żadna metoda
> > Czy jesli czegoś nie starasz sie zrozumieć to jednocześnie przestaje
> dla
> > Ciebie istnieć? Mniej Cię irytuje? Zgoda - można sie "zamknąc" na
> określoną
> > postawę, ale ona ciągle jest tam obok drazniąc bardziej niz gdyby
> była
> > zrozumiana.
> Owszem, ale Ty zakładasz, że gówna się nie tyka, czyż nie?
otóz może Cie zaskoczę, ale nie
zasadnicza sprawa - nie ma człowieka, którego okresliłabym tym mianem
ani na grupie , ani w realu, ani kiedyś, ani w przyszłości
gdybym miała takie podejście do ludzi, nigdy nie wybrałabym psychologii
o!
nie wiem jak w ogóle mogłas cos takiego napisac...
cóż...
:-(
> > > > > Co powoduje taki a nie inny odbiór konkretnych Nautów?
> > > > to co tylko epistolograficzne ? :-)
> > > no właśnie :-)
> >
> > IMO
> > np.
> > - zbieżności światopogladowe :-)
> > - głaski których nam dostarczaja
> > - umiejetność wyartykułowania myśli
> > - odwaga w wyrażaniu pogladów
> > - poziom inteligencji
> > - kultura osobista (widoczna w np. polemikach)
> > - wpływ innych nautów
> > - osobiste cechy oceniajacego(miedzy innymi podatność na owy wpływ,
> > zapotrzebowanie na głaski)
> > słowem dokładnie to samo co w realu odjąć własnie mowę ciała,
> feromonki...
> > + znajomość "życia netowego", doswiadczenie w necie, (np.
> umiejetność
> > demaskowania prób kreowania siebie)
> >
> > widzisz to inaczej?
> właśnie się obczytowuję w lit. tematu, daj mi jeszcze parę sekund a
> cos wygeneruję
jak Ci idzie?
ja pogrzebałam jeszcze w mózgu i wymyśliłam:
- relacje z innymi nautami (tu zarówno oceniającego jak i ocenianego)
pozdrawiam
agnieszka (guniek)
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 09:22:04
Temat: Re: net_sym_em_patiaguńku
trochę mi to generowanie zajmuje
bo to ważka sprawa niezwykle IMO
i nie chce spłaszczyć i po łebkach
ad meritum:
> a wyobraźnia to ważna rzecz ;-)
przerażająco! :oO
wyobraźnia pobudzona jest gigantycznym żywiołem
nie miałam pojęcia, że aż takim!!!!
> Po pierwsze - dlaczego IYO takie zrozumienie zazwyczaj dotyczyć
miałoby
> konkretnego zachowania?
> Równie dobrze można zgłębiać człowieka "jako całość" i w rezultacie
dojść do
> wnoisku, że jego osobowość (nie jakaś jedna jego cecha) nam nie
odpowiada,
> nie jesteśmy go w stanie zaakceptować.
wyobraziłaś to sobie?
IMO to właśnie dla _tej_ jednej cechy potrafimy przestać akceptować
człowieka "jako całość"
> Co więcej, krótkowzrocznością zdaje mi się próba zrozumienia jednej
> konkretnej cechy człowieka w oderwaniu od innych.
a to czemu? możesz próbować zrozumieć cechę (np. chamstwo - styl
bycia, raniący osoby będące w relacji, osoba chamska a. nie zdaje
sobie sprawy z siły własnego chamstwa, b. rani naumyślnie, c.?) zanim
na nią zareagujesz.
Jeśli zajmiesz się samą cechą, a nie jej kierunkiem ( w tym przypadku
odbieranie chamstwa jako ataku na siebie) masz szansę rozegrać
sytuację bez strat w ludziach :o)
Człowieka jednak faktycznie rozumiemy dopiero w kontekście wielu jego
cech. Nigdzie tez nie jest napisane, ze musisz kogoś rozumieć, jeśli
nie odpowiada Ci jego chamstwo, możesz go sobie odpuścić.
> Po drugie - na podstawie czego wydajesz sąd o człowieku, jeśli nie
przede
> wszystkim na podstawie jego zachowania?
No?
To właśnie przedmiot moich badań. :)
> Oczywiście to, że akurat jednego dnia ktoś zachował się
niewłaściwie,
> chamsko nie znaczy od razu, ze jest chamem( może ma zły dzień ;-)),
ale
> jeśli zachowuje się tak bardzo często, względem najróżniejszych
osób, w
> najróżniejszych sytuacjach- to IMO po prostu tym chamem jest.
Kochana Ty mu nadajesz imię!
a to co zaobserwowałaś _Ty_ to to, że: zachowuje się tak bardzo
często,
względem najróżniejszych osób, w najróżniejszych sytuacjach; niezwykle
łatwo na podstawie krótkiej obserwacji powiązanej z własnymi
doświadczeniami nadać innym etykietkę. To niestety natyra proces :(
> (tak na marginesie - bywają i tacy, którzy mimo "złego dnia", nawet
w
> sytuacjach gdy SA do tego prowokowani, potrafią nie zachowywać się
chamsko)
ale nie możesz mieć 100% gwarancji, ze ci sami ludzie pod wieczór tego
samego dnia nie molestują pasierbicy (no chyba ze nie mają pasierbicy
;o)
> ale nie oznacza tez, ze mogę go akceptować _w pełni_
wcale nie musisz :o)
ale możesz "pomimo"
> > Owszem, ale Ty zakładasz, że gówna się nie tyka, czyż nie?
> otóz może Cie zaskoczę, ale nie
> zasadnicza sprawa - nie ma człowieka, którego okresliłabym tym
mianem
> ani na grupie , ani w realu, ani kiedyś, ani w przyszłości
> gdybym miała takie podejście do ludzi, nigdy nie wybrałabym
psychologii
> o!
> nie wiem jak w ogóle mogłas cos takiego napisac...
> cóż...
> :-(
słoneczko :o)
to taka analogia
w laboratoriach analitycznych znajdziesz tony śmierdzących kup
ale przeciętny człowiek omija kupę z daleka, nawet własną
prawda?
Generalizując - Jeśli coś brzydko pachnie, wolimy pójść tam gdzie
pachną róże
To też naturalne.
Decydując się na fuchę psychologa, musisz zapomnieć o tym, że "gówna
się nie tyka, czyż nie?" póki co, widzę, że zbyt duża z Ciebie estetka
:o)
Głowa do góry! Do wszystkiego można się przyzwyczaić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
> > > > > > Co powoduje taki a nie inny odbiór konkretnych Nautów?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
> > > - zbieżności światopogladowe :-)
> > > - głaski których nam dostarczaja
> > > - umiejetność wyartykułowania myśli
> > > - odwaga w wyrażaniu pogladów
> > > - poziom inteligencji
> > > - kultura osobista (widoczna w np. polemikach)
> > > - wpływ innych nautów
> > > - osobiste cechy oceniajacego(miedzy innymi podatność na owy
wpływ,
> > > zapotrzebowanie na głaski)
> > > słowem dokładnie to samo co w realu odjąć własnie mowę ciała,
> > feromonki...
> > > + znajomość "życia netowego", doswiadczenie w necie, (np.
> > umiejetność
> > > demaskowania prób kreowania siebie)
> - relacje z innymi nautami (tu zarówno oceniającego jak i
ocenianego)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
IMO
1 - zakres potrzeb oceniającego/odbierającego (O) podmiot (P)
(czego oczekuję od relacji C-C? odp.: najczęściej jest potrzeba
bezpieczeństwa, która pociąga za sobą potrzebę miłości)
2 - O obserwuje reakcję P
niezwykle ważna jest tutaj percepcja O, w zasadzie niezależna od
reakcji P, natomiast uwarunkowana potrzebami O (patrz 1-) i
doświadczeniem
3 - Spirala uczuć
- a. gdy reakcją P jest "kop" - następuje spirala wiodąca w dół
kończąca się zazwyczaj plonkiem
- b. gdy reakcją P jest "głask" - następuje spirala wiodąca w górę.
IMO jest niebezpieczniejsza. Odpowiada na zapotrzebowanie O i odbywa
się w niezwykle podatnym środowisku. Dlaczego?
BO
- Internet (I) prowokuje OTWARTOŚĆ - ludzie łatwiej decydują się na
ekspozycję własnych uczuć, myśli. Siedząc przed monitorem nie
utożsamiamy go z człowiekiem, a raczej z pamiętnikiem i pomimo
świadomości "żywych ludzi" po drugiej stronie, znacznie łatwiej
przychodzi nam stwierdzenie:
> A niech tam...
"Siedząc nad klawiaturą, możemy się skoncentrować na sobie - własnych
słowach i uczuciach, które chcemy przekazać. Nie musimy się przejmować
własnym wyglądem, ubraniem, nadwagą, a w sieci całą energię możemy
skierować na wiadomość, którą chcemy przekazać. Poza tym możemy w
nieskończoność idealizować partnerów naszych relacji. Ktoś, kogo znamy
tylko jako "Moonbeam", kto zdradził nam wiele intymnych szczegółów ze
swego życia - ale nie podał swojego nazwiska, adresu, numeru
telefonu - jest jak puste płótno pokryte zaledwie kilkoma kolorowymi
plamami. Sami siłą swojej wyobraźni możemy uzupełnić to
minimalistyczne dzieło sztuki"
- no właśnie co odbieramy w relacjach I C-C:
poziom atrakcyjności interpersonalnej
"prawo przyciągania"~ "prawo odpychania"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
zbieżność poglądów lub ich rozbieżność
poczucie humoru lub jego brak
komplementarność lub jej brak
"głaski" lub "kopy"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
TO WSZYSTKO JEDNAK ZAWSZE PRZEZ PRYZMAT
WŁASNEJ "ŻABY"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mania
PS powinien nastąpić c.d. z wnioskami,
wygeneruję wkrótce
Powaga!
:o)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 11:34:47
Temat: RE: net_sym_em_patiaManik:
> guńku
> trochę mi to generowanie zajmuje
> bo to ważka sprawa niezwykle IMO
> i nie chce spłaszczyć i po łebkach
> ad meritum:
> Mania
>
> PS powinien nastąpić c.d. z wnioskami,
> wygeneruję wkrótce
> Powaga!
> :o)
>
nie spiesz się z tym błagam
utonęłam w realu :-/
nadmiar pracy :-/
na razie nie odpisuje, bo
"bo to ważka sprawa niezwykle IMO
i nie chce spłaszczyć i po łebkach"
;-)
ale napiszę - na pewno
o!
pozdrowionka
agnieszka
P.S. Mania... Mańka... Manilla... Manik... Maniaczka...
nic mi kurka do Ciebie nie pasuje... :-?
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-05 11:40:54
Temat: Re: net_sym_em_patia
Użytkownik Agnieszka
> P.S. Mania... Mańka... Manilla... Manik... Maniaczka...
> nic mi kurka do Ciebie nie pasuje... :-?
:o))))
widzisz jakam niestereotypowa?
może XXX?
czekam na Twoje
PS a u mnie Agnieszki to bardzo ważne postaci
nawet na bieżmowanie wzięłam sobie Agnieszka
ciekawy z.o. prawda?
:o)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |