Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "PK" <p...@t...acn.waw.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: nie umiem pocieszyc
Date: Mon, 8 Aug 2005 11:03:09 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 33
Message-ID: <dd774p$qtc$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: acy186.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1123491801 27564 83.16.76.186 (8 Aug 2005 09:03:21 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 8 Aug 2005 09:03:21 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:327038
Ukryj nagłówki
Czuje sie okropnie...
Najblizsza dla mnie osoba ma kilka powaznych problemow w zyciu. Sprawy
zwiazane z praca i z rodzina. Generalnie nie jest za ciekawie. A ja nie wiem
jak udzielic Jej wsparcia. Czuje sie bezradny, bezsilny...po prostu
nieprzydatny.
Kwestia pierwsza jest taka, ze nie moge jej w zaden sposob pomoc tych
problemow rozwiazac. Nie mam po prostu takiej mocy, nie jestem w stanie
wszystkiego zalatwic, kupic, wyczarowac. Nie mam wplywu na zachowanie innych
ludzi. Moge jedynie miec nadzieje, ze poradzi sobie sama, ze samo sie
naprawi, ze w wyniku jakiegos super szczesliwego zbiegu okolicznosci cos
bedzie lepiej.
I z tym sie juz pogodzilem. Ona chyba tez. Mam swiadomosc, ze nie jestem
czarodziejem i nie mam wplywu na wszystko co bym chcial.
Tak naprawde dreczy mnie co innego. Nie umiem z Nia o Jej problemach
rozmawiac. Nie wiem jak pocieszyc, co powiedziec. Widze, ze cierpi i ze Ja
to wszystko przygniata, ze potrzebuje wsparcia. Ale co ja moge? Nawet nie co
zrobic ale co powiedziec? "Nie martw sie", "Bedzie lepiej" ..... co to za
gadanie. Problem moze byc w tym, ze jest dla mnie zbyt wazna osoba, sam sie
bardzo przejmuje tym z czym Ona nie umie sobie poradzic. Gdy Ona mowi ja
milcze. Nie umiem nic powiedziec madrego, jak chce cos z siebie wydusic to
najczesciej jest bez sensu. Gdy najdrozsza dla mnie osoba nie radzi sobie z
tym czy z tamtym, ja nie moge Jej pomoc to co mam powiedziec? Poki co staram
sie powoli kierowac rozmowe na inny tor, delikatnie zmieniac temat. Ale
bardzo sie boje zeby nie odniosla wrazenia, ze mnie Jej problemy nie
interesuja, ze nie chce o nich rozmawiac. Bardzo mnie ta sytuacja wiele
kosztuje...generalnie dogadujemy sie rewelacyjnie, wszystko nam wychodzi, o
wszystkim mozemy porozmawiac. Poza tym. Co mam zrobic...czy ktos byl w
takiej sytuacji?
uklony,
Piotr
|