Strona główna Grupy pl.sci.psychologia noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...

Grupy

Szukaj w grupach

 

noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-30 15:36:08

Temat: noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...
Od: "Sonda" <s...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...
Nie bylam pewna czy przebiega ona prawidlowo, czy w ogole istnieje jakis
prawidlowy schemat. Wydawalo mi się ze emocje swiadcza o czlowieku, Ojciec
zaprzeczyl. Nigdy tak na to nie patrzylam. Myslalam, ze jeżeli nie ma lez,
nie ma uczuc, a to nieprawda. Nie plakalam a czulam. Czulam o stokroc
mocniej niż kiedykolwiek. Czulam jego sile i to jak wstaje matka w nocy do
placzacego dziecka. Wstaje, bo je kocha - powiedzialam. To prawda.
Mam metlik, samej mi trudno cokolwiek zrozumiec, nie mogę się uczyc, czuje
się sama. A nie powinnam, nie teraz.

Myslicie, ze po prostu trzeba mi czasu? W koncu on wszystko leczy...



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-03-30 17:08:41

Temat: Odp: noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sonda
> Myslicie, ze po prostu trzeba mi czasu? W koncu on wszystko leczy...

czas tylko.. truje, unieszkodliwia uczucia. niczego nie leczy, bo niczego
nie zmienia - to co było złe, na zawsze złe pozostanie, zamknięte w klatce
czasoprzestrzeni


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-31 07:45:40

Temat: Re: noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sonda:
> ... Myslalam, ze jeżeli nie ma lez, nie ma uczuc, a to nieprawda.

Lzy sa wyrazem bezsilnosci.
Placz to oznaka pewnej niestety glupoty.
Usilne trwanie w bledzie, lekcewazenie... itd doprowadza do sytuacji
~patowej i pojawia sie bezsilnosc.

Ktos kto nie popelnia bledow, dokonuje optymalnych dla siebie wyborow,
szybko wycofuje sie gdy spostrzeze blad - nie ma powodow do placzu.

A wowczas nagromadzone lzy same niekiedy 'wyciekaja' bez zadnego
powodu np przy silnym wietrze. :)

> Nie plakalam a czulam. Czulam o stokroc mocniej niż kiedykolwiek.

'Twardziele' nie czuja tak mocno (czysto?) jak ci ktorzy nie maja powodow
do placzu. ;)

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-31 19:41:56

Temat: Re: noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...
Od: "puesto" <p...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet <c...@w...pl> napisał:


> Lzy sa wyrazem bezsilnosci.

dotałabym jeszcze radości, szczęścia,wzruszenia, smutku,tęsknoty, żalu,
złosci, bólu, cierpienia....

> Placz to oznaka pewnej niestety glupoty.
> Usilne trwanie w bledzie, lekcewazenie... itd doprowadza do sytuacji
> patowej i pojawia sie bezsilnosc.

wynikałoby z tego: głupota---> bezsilność --->płacz,
hmm...jakoś nie pojmuję...a jak płaczę ze szczęscia?
potęga mojej głupoty jest zatem wielka, bo często płaczę ;-)
pozdrówka :-)
Aneta



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-31 22:29:54

Temat: Re: noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

puesto:
> hmm...jakoś nie pojmuję...a jak płaczę ze szczęscia?

Placz ze szczescia? - to juz przesada. ;DDDDDD

> potęga mojej głupoty jest zatem wielka, bo często płaczę ;-)

Ale chyba juz nie ze szczescia...? :)))))

Na serio: jak ktos placze ze_szczescia to pewnie ~kontynuje
w ten sposob 'zwykly' placz nie-ze_szczescia - tak podejrzewam,
chociaz trudno powiedziec.

Czarek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-01 18:11:26

Temat: Re: noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...
Od: Magdalena Nawrocka <m...@w...fr> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 31 Mar 2003 19:41:56 +0000 (UTC), "puesto"
<p...@N...gazeta.pl> wrote:

>cbnet <c...@w...pl> napisał:
>
>
>> Lzy sa wyrazem bezsilnosci.
>
>dotałabym jeszcze radości, szczęścia,wzruszenia, smutku,tęsknoty, żalu,
>złosci, bólu, cierpienia....
>
>> Placz to oznaka pewnej niestety glupoty.
>> Usilne trwanie w bledzie, lekcewazenie... itd doprowadza do sytuacji
>> patowej i pojawia sie bezsilnosc.
>
>wynikałoby z tego: głupota---> bezsilność --->płacz,
>hmm...jakoś nie pojmuję...a jak płaczę ze szczęscia?
>potęga mojej głupoty jest zatem wielka, bo często płaczę ;-)

A ja nie placze WCALE. To jest dopiero glupota i bezsilnosc.


Magda N

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

szczyt głupoty...?
Dzień Dobry Schizofrenia - stadia trzy
Zycie jest Piękne !!!
Jak wyjsc z topieli
Zdala od jesiennej szarugi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »