przepisu na kruche ciasto nie podaje bo chyba kazdy z nas umie je
wyprodukowac :)
a dalej wyglada to tak:

jak juz je wyjmiemy z lodowki po schlodzeniu rozwalkowujemy na stolnicy i
wycinamy foremkami rozne ksztalty, np. gwiazdki, ksiezyce, ptaszki, domki
(teraz tego mozna kupic hoho i troche) ukladamy na blasze i wsuwamy do
pieca.
pieczemy az uzsykaja jasnozloty kolor, wymujemy i przekladamy na talerz do
wystudzenia.
jak wystygna to uladamy na nich pojedynczo: polowki orzechow wloskich albo
rodzynki albo polowki lub cwiartki fig/daktyli albo sparzone i obrane ze
skorki migdaly.
w garnku z goraca woda rozgrzewamy polewe czekoladowa dr oetkera (jest ich
kilka smakow) i polewamy ciastko z orzechem (czy to co tam bedzie) tak zeby
pokryc wierz ciastka polewa. czasem mozna polac ciasto polewa i na niej
polozyc orzecha. jak mam wiecej fantazji to biala polewa czekoladowa robie
esiki floresiki.

innym wariantem stosowanym przeze mnie jest lukier zamiast polewy, wtedy mam
kilka kolorow np. bialy, rozowy (pare kropel soku malinowego do bialego
lukru), fioletowy (sok z jerzyn lub borowek).
nawiasem mowiac nie wiem jak zrobic lukier zielony, moze ktos wie jak sie to
robi?

kolejny wariant tych ciasteczek to wycinam szklaneczka (literatka) krazki.
wyciete krazki dziele na dwie rowne czesci i jedna wsadzam do pieca, a w
drugiej
kieliszkiem wycinam otworki i dopiero wtedy pieke. jak sie obie czesci
upieka smaruje dzemem te
czesc bez dziurek i przykrywam ciasteczkiem z dziurka dociskajac, az nieco
dzemu pokaze sie na zewnatrz.

no i ostatni wariant, to wyciete ciasteczka podpiekam w piecu i wyjmuje jak
sa bladozlote nakladam ubita na sztywno piane z bialek i wkladam do
piekarnika i wysuszam piane, to trwa nieco dluzej, a i temperatura musi byc
nizsza niz do pieczenia, ale efekt tez jest super. czasem przed polozeniem
piany klade polowki orzechow lub migdaly.

smacznego

skrzacik