Data: 2003-03-06 16:43:36
Temat: obrazek z mego miasta :(
Od: "Bpjea" <b...@...pl (usun 'x' - z powodu spamu)>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jakkolwiek zdjecia tu nie umieszcze (dopiero co film wypstrykalem z innej
okazji), opowiem co dzis widzialem.
Podobnych rzeczy sie juz duzo naogladalem, ale mimo wszystko jeszcze mnie to
wzburza.
Przy okazji mojej wycieczki do centrum Rzeszowa po odbior filmu od fotograla
mialem okazje przechodzic obok budynku policji przy ulicy Dabrowskiego (ci,
ktorzy Rzeszow znaja, wiedza gdzie to jest i jesli los zieleni miejskiej nie
jest im obcy moga na wlasne oczy sie przekonac).
Zobaczylem akt wandalizmu na mocy jakiegos odgornego zazadzenia, ktory na
dodatek nie doczeka sie kary. Przed owym budynkiem rosly sobie do niedawna
calkiem dobrze drzewa (nie byle topole, ktore moga sie wiekszosci rzeszowian
nie kojarzyc najlepiej - te wycieto w ostatnich dwuch latach). Byly to lipy,
kasztanowce i, o ile pamietam, tez jesiony (wszystkie maja ok. 30 lat - wg.
mojego oszacowania). Przewazaly jednak modrzewie. Wszystkie te drzewa rosly
sobie dotad dosc dobrze, mialy ladna posture, ciecia bynajmniej nie wymagaly
(przynajmniej wiekszosc z nich). Dzis ujrzalem widok jak po nalocie -
wszystkim drzewom obcieto wierzcholki, a wiekszosc galezi drastycznie
skrocono. Najdziwniej wygladaja modrzewie - skocone do 2/3 wysokosci, a
wszystkie (!) galezie maja obecnie ok. pol metra dlugosci. Zadnemu drzewu
nie przepuscili, nawet jedynemu na tym terenie cyprysikowi groszkowemu,
ktory rosl sobie powoli i mial ladna strzale (obserwowalem go od paru lat,
bo takie drzewa mozna w Rzeszowie na palcach policzyc). Jakby dla zasady i
jego skocili "o glowe".
Slow (tych przyzwoitych) brak mi na takie zabiegi w moim (niestety) miescie.
Odczuwam straszna bezsilnosc wobec tego wandalizmu, ktory na kazdym kroku w
moim "pieknym" miescie mozna spotkac. Pare lat temu wypstrykalem dwie rolki
filmu na to co nagle (bo jeszcze 15 lat temu tego nie bylo) zaczelo sie
dziac z nasza zielenia w miescie.
W poblizu owego budynku policji, bo na ul. Wincentego Pola, rzad jaworow
podzielil los opisanych juz drzew (o topolach nie wspominajac). Niedlugo
miasto to stanie sie betonowa pustynia z paroma brudnymi, podsychajacymi
trawnikami, a by zobaczyc drzewa w miescie trzeba bedzie jechac do Krakowa
na planty czy do ogrodu botanicznego. Odnosze wrazenie, ze w Krakowie maja
znacznie bardziej cywilizowany stosunek do zieleni miejskiej. W tym
zestawieniu Rzeszow wypada conajmniej zasciankowo, a szczyci sie byc stolica
Podkarpacia (tego samego z pieknymi lasami i Bieszczadzkim Parkiem
Narodowym).
Pozostaje mi zaladowac nowy film do aparatu i wybrac sie do miasta. Uznacie,
ze nie lubie wlasnego miasta, ale jak narazie jego wladze robia wszystko, by
mnie w tym podejsciu utrzymac.
Pozdrawiam grupowiczow, bo w Was nadzieja (inaczej nie byloby takiej grupy
jak ogrody)
Bpjea
|