| « poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2006-06-05 21:35:04
Temat: Re: odciac sie od przeszlosciaga napisał(a):
> Jesli obecnego zwiazku nie spieprzysz, to co raz bardziej bedziesz
> doceniac jego zalety.
> A wtedy tamten tez sie bardziej otworzy i moze sie okazac, ze cie
> jeszcze zaskoczy
> swoimi pomyslami. Na tym etapie nie jestes w stanie racjonalnie ocenic
> obecnego faceta.
Ocenia go irracjonalnie, że jest nieśmiały i cichy? Myślę, że
dobrze go ocenia, to jej potrzeby są "irracjonalne".
> Wypnij sie do tamtego zwiazku swoja przystojna d.... .
Skąd wiesz, że jest "przystojna"? ;>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2006-06-05 21:41:25
Temat: Re: odciac sie od przeszlosci
> > Wypnij sie do tamtego zwiazku swoja przystojna d.... .
>
> Skąd wiesz, że jest "przystojna"? ;>
>
musisz wierzyc na slowo ;)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2006-06-05 21:46:17
Temat: Re: odciac sie od przeszlosci
3...@o...eu napisał(a):
> wlasnie dzisiaj poinformowalam M od poczatku do konca o moich watpliwosciach i
> problemach stweirdziwszy ze tylko szczerosc moze tu cokolwiek zdzialac.
> ostatnie czego chce to sie nim bawic, oszukiwac albo sprawiac zeby dalej tkwil
> w zludzeniach..
To jest news!!! I co? Jak po rozmowie? Jak się on zachował?
Nie jestem pewien czy dobrze zrobiłaś, ale powiedz co się teraz
dzieje, jak on zareagował?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2006-06-05 22:13:51
Temat: Re: odciac sie od przeszlosci> > wlasnie dzisiaj poinformowalam M od poczatku do konca o moich
watpliwosciach i
> > problemach stweirdziwszy ze tylko szczerosc moze tu cokolwiek zdzialac.
> > ostatnie czego chce to sie nim bawic, oszukiwac albo sprawiac zeby dalej
tkwil
> > w zludzeniach..
>
> To jest news!!! I co? Jak po rozmowie? Jak się on zachował?
> Nie jestem pewien czy dobrze zrobiłaś, ale powiedz co się teraz
> dzieje, jak on zareagował?
>
tez nie wiem czy dobrze zrobilam... ale musialam to z siebie wyrzucic.
chociaz zle powiedzialam w poprzednim poscie - nie poinformowalam go od
poczatku do konca- nie wspominalam o P bo dzisiaj jakos ta kwestia wydawala mi
sie malo istotna no i nie chcialam juz dokladac M jeszcze tej jednej przykrej
wiadomosci... zaproponowalam rozstanie liczac na to ze dopiero wtedy mzoe
zrozumiem czego chce tak naprawde. albo zatesknie, albo stwierdze ze tak
bedzie lepiej. nie chcialam z nim byc i co jakis czas go zadreczac swoimi
watpliwosciami...tylko ze potem juz zorientowalam sie ze podswiadomie chyba
jednak liczylam na to ze on bedzie probowal mnie odwiesc od tej decyzji,
przekonac ze to zla decyzja, ze nie tedy droga.
no a on nie probowal. wprawdzie byl zdruzgotany, zrozpaczony i przerazony ale
nie staral sie na mnie wplynac, powiedzial ze jesli tak chce to dobrze, niech
tak sie stanie. ze zaluje bardzo i tego nie chce ale w porzadku.
ale po dluzszej rozmowie stwierdzilismy (stwierdzilam) ze ja wcale tego nie
chce... tzn zrozumialam ze ja wcale tego nie chce, nie chce tego zwiazku
niszczyc.... ze jest dla mnie naprawde wazny i wartosciowy i po prostu chce
zeby trwal. ze to naprawde nie tedy droga i nie poradze sobie bez MM.
zdecydowalismy ze zostanie tak, jak bylo.
i chyba w koncu wiem ze tego mi trzeba.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2006-06-05 22:22:18
Temat: Re: odciac sie od przeszloscifa:
> ooo kolego.
> wybacz ale kompletnie sie w tym nie widze hehe
Tak, tak. :)
Moj tekst byl adresowany chyba przede wszystkim do tych,
ktorzy ~zastanawiaja sie z czego moze wynikac jednoczesne
"niespelnienie" i "zadowolenie" ze zwiazku ocenianego jako
"udany".
Sporo sie zastanawiasz upatrujac w tym zrodla potencjalnych
rozwiazan problemow jakie cie trapia, co jest poniekad ~chwalebne...
pod warunkiem jednak, ze masz przy tym czyste intencje oraz
pozostajesz bezwzglednie uczciwa w ocenach sytuacji oraz wlasnej
osoby.
W innym razie nie ominie cie pokusa aby przedefiniowyc na wlasny
uzytek elementarne pojecia takie jak chocby: odpowiedzialnosc,
milosc, szczescie, zdrada - tak aby zafunkcjonowac dzieki nim
"w lepszym swietle".
Wlasciwie juz to robisz i dlatego wlasnie nie postawilas zadnych
pytan, gdyz inicjujac ten temat nie chodzilo ci o sytuacji, lecz o jej
nejako "polukrowanie" i raczej bez probemu znajdziesz tu ~kilka
osob gotowych ci w tym pomoc.
Ja do nich niestety nie naleze. Wybacz. ;)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2006-06-05 22:33:14
Temat: Re: odciac sie od przeszlosciZdajesz sobie sprawę, że w M. będą teraz kiełkowały różne
myśli i uczucia, od nienawiści po żal przez niezrozumienie i bół,
bo wszystkie jego dobre czyny okazały się dla Ciebie niewłaściwe?
Myślę, że źle zrobiłaś mówiąc mu o swoich problemach.
Chciałaś być szczera, ale byłaś szczera tylko na 50%. Jedynie
częsciowo oczyściłaś swoje sumienie ale nie oczyściłaś sytuacji.
Dzieląc się przemyśleniami zrobiłaś dobrze wyłącznie sobie.
Nie sądzę, aby Twoje słowa wyjaśniły mu istotę rzeczy,
zwłaszcza, że nawet gdybyś wyjawiła mu wszystko i tak by tego nie
zrozumiał. Faceci nie mają "irracjonalnych" myśli, nie dręczą nas
ambiwalente uczucia, nie dzielimy uczuć na dwie osoby. M. należy do
specyficznej grupy facetów, więc tym bardziej Twoje słowa do niego
nie dotrą.
Zauważać, że dałaś mu komunikat "nie jest mi do końca z Tobą
dobrze" a później dodałaś "ale pozostanę z Tobą bo... chcę
zostać". Byłaś w stanie powiedzieć mu to, bo wiesz co on czuje.
Powiedziałabyś to samo P? Nie, bo P. wyrzuciłby Ciebie po takiej
deklaracji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2006-06-05 22:44:56
Temat: Re: odciac sie od przeszlosci> ... przedefiniowyc na wlasny uzytek elementarne pojecia takie
> jak chocby: odpowiedzialnosc, milosc, szczescie, zdrada
... szczerosc... i inne.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2006-06-05 23:19:19
Temat: Re: odciac sie od przeszlosci> Zdajesz sobie sprawę, że w M. będą teraz kiełkowały różne
> myśli i uczucia, od nienawiści po żal przez niezrozumienie i bół,
> bo wszystkie jego dobre czyny okazały się dla Ciebie niewłaściwe?
> Myślę, że źle zrobiłaś mówiąc mu o swoich problemach.
> Chciałaś być szczera, ale byłaś szczera tylko na 50%. Jedynie
> częsciowo oczyściłaś swoje sumienie ale nie oczyściłaś sytuacji.
> Dzieląc się przemyśleniami zrobiłaś dobrze wyłącznie sobie.
> Nie sądzę, aby Twoje słowa wyjaśniły mu istotę rzeczy,
> zwłaszcza, że nawet gdybyś wyjawiła mu wszystko i tak by tego nie
> zrozumiał. Faceci nie mają "irracjonalnych" myśli, nie dręczą nas
> ambiwalente uczucia, nie dzielimy uczuć na dwie osoby. M. należy do
> specyficznej grupy facetów, więc tym bardziej Twoje słowa do niego
> nie dotrą.
> Zauważać, że dałaś mu komunikat "nie jest mi do końca z Tobą
> dobrze" a później dodałaś "ale pozostanę z Tobą bo... chcę
> zostać". Byłaś w stanie powiedzieć mu to, bo wiesz co on czuje.
> Powiedziałabyś to samo P? Nie, bo P. wyrzuciłby Ciebie po takiej
> deklaracji.
>
a nie, nie zgodze sie i bede tego bronic.
sytuacja pozwolila mi chyba w koncu pojac ze tak jest dobrze i ze chce zeby
tak bylo a o P jakos wogole zpaomnialam po calej tej dyskusji i juz troche sie
gubie w tym co piszecie bo jakos przestal mi tu pasowac.
w M te mysli kielkowaly juz wczesniej bo juz kiedys domyslal sie moich
watpliwosci i od pewnego czasu czul sie niezbyt pewnie. mam ogormne wyrzuty
sumienia bo z wlasnego doswiadczenia wiem ze to najgorsza meczarnia, kiedys
obiecalam sobie ze kolejnemu chlopakowi pierwsza rzecz ktora zapewnie to
PEWNOSC moich uczuc do niego. a teraz - jak - widac - nie potrafie. zlosliwosc
losu.
ale dzieki temu ze wiem ze naprawde chce byc z M, to bede dla niego jak
najlepsza i postaram sie an nowo odbudowac jego wiare w moje uczucia... i
mysle ze na dluzsza mete wyjdzie to mu na dobre, kosztem oczywiscie tego
stresu teraz.
P tu sie wogole nie liczy. wiele osob myli moja tesknote za tamtym uczuciem z
tesknota za tamta osoba. ja nie porownuje ich, ale moje odczucia do nich, to
co o obu myslalam w danej chwili i nigdy do siebie nie pasuja z czego wysnuwam
glupie wnioski ze to znaczy w takim razie ze to co laczy mnie z M to
basolutnie nie to samo co z P. a ja na zdrowy rozsadek wiem ze to wcale tego
nie ozancza. kazde uczucie jest inne.
P tu sie nie liczy. nie powiedzialabym mu tego bo nie chce, nie chcialabym.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2006-06-05 23:28:02
Temat: Re: odciac sie od przeszloscisama zacyznam miec watpliwosci co do tego czy to byla dobra decyzja... wiem ze
teraz on bedzie czul sie niepewnie, przez jakis czas prawdopdoobnie bedzie sie
bal ze zmienie zdanie, trudno mu bedzie uwierzyc w moje deklaracje. ale
postaram sie zrobic wszystko zeby odzyskal te pewnosc i spokoj.
mowisz ze wlasciwie to poprawilam jedynie swoja sytuacje. ale dzieki temu
bede w stanie teraz porpawic nasza sytuacje a na dluzsza mete M na tym
skorzysta.
chce zeby bylo jak najlepiej i wierze w to ze bedzie
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2006-06-05 23:43:13
Temat: i po wszystkimzafundowalam M niezla droge przez meke ale juz chyba po wszystkim, jakos sobie
wszystko poukladalam i w koncu wiem czego chce. teraz postaram mu sie ten
stres w jakis sposob zrekompensowac i zapewnic mu spokoj i pewnosc co do moich
uczuc.
dziekuje wogole za dyskusje naprawde pomoglo mi to w dociekaniu o co wlasciwie
mi chodzi. problemem nie okazal sie tu P, ktory wlasciwie nic juz dla mnie nie
znaczy i teraz nawet sie dziwie ze byl wpsominany w tym temacie, ale to, ze
oczekiwalam ze z M bedzie identycznie. a przeciez nie moze byc i w tym caly
tego urok...
powinnam sie skupic na M i to wlasnie chce i mam zamiar zrobic ;)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |