Strona główna Grupy pl.sci.psychologia odciac sie od przeszlosci

Grupy

Szukaj w grupach

 

odciac sie od przeszlosci

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 105


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2006-06-06 10:01:38

Temat: Re: i po wszystkim
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

a:
>Realnie, realnie. Zludzenia maja zwyczaj szybko
>sie rozwiewac.

Realnie tacy faceci chyba maja jednak wieksze szanse
na stanie sie najpierw "mezczyzna po przejsciach"
niz na udany zwiazek.

>Co mialo byc zartem? Dojrzenie fa czy "milosc", "szczerosc"
>i "zrozumienie"? Cos strasznie zajezdza cynizmem.
>Zwolennik pogladu, ze uczucia sa zimna kalulacja
>(mniej lub bardziej swiadoma)?

Czy sadzisz ze fa kocha M?
Wierzysz w to? :)

Podobnie okreslane uczucia moga miec bardzo roznorodne
zrodla i ich dysponent/wlasciciel wcale nie musi posiadac
swiadomosci tegoz faktu.

Czy milosc to cos czego sie doswiadcza poprzez uczucia?
Oczywiscie rowniez

.. przede wszystkim jednak milosc, to cos co sie
posiada lub nie.
Ktos kto nie posiada w sobie milosci - tak jak np fa
- nie jest zdolny aby [realnie] kochac...
nawet jesli uda jej sie kogokolwiek przekonac ze jest
inaczej.

Byc moze kiedys fa dojrzeje do milosci, ale na dzis,
jutro, pojutrze i po-pojutrze moze jedynie funkcjonowac
w roli "obiektu milosnego odurzenia" korzystajac z tego
co moze dzieki temu uzyskac od "gotowych na wszystko"
partnerow.

Nawiasem mowiac gdyby fa nie byla tak leniwa i nie
obawiala sie tak bardzo zmian, to pewnie zmienialaby
facetow "jak rekawiczki", tak jak czesc innych powiedzmy
jej kolezanek... naturalnie "kochajac" kazdego ponad
wszelka wlasna watpliwosc. ;)

No niestety. :)

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2006-06-06 10:31:29

Temat: Re: i po wszystkim
Od: assembler <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
> a:
>> Realnie, realnie. Zludzenia maja zwyczaj szybko
>> sie rozwiewac.
>
> Realnie tacy faceci chyba maja jednak wieksze szanse
> na stanie sie najpierw "mezczyzna po przejsciach"
> niz na udany zwiazek.

No i jak tu nie wierzyc w filozofie zycia Bluzgacza :>


>> Co mialo byc zartem? Dojrzenie fa czy "milosc", "szczerosc"
>> i "zrozumienie"? Cos strasznie zajezdza cynizmem.
>> Zwolennik pogladu, ze uczucia sa zimna kalulacja
>> (mniej lub bardziej swiadoma)?
>
> Czy sadzisz ze fa kocha M?
> Wierzysz w to? :)

W sumie nie chcialem publicznie tego mowic, zeby
cos fa nie sugerowac, ale skoro juz zapytales...

"M jest duzo spokojniejszy, duzo slabszy, bardziej niesmialy...
irytuje mnie to "

"klocimy sie rzadko, a jak juz to spokojnie, delikatnie, madrze i
odpowiedzialnie az mnie to meczy ze staram sie byc taka
poukladana, przyznawac sie do bledow, przepraszac kiedy
trzeba i o wszystkim dyskutowac."

I la grande finale:
"mam naprawde cudownego i wyjatkowego chlopaka i wycisne
z tego zwiazku ile sie da."

Pytanie wazniejsze - czy ma szanse go kochac w ogole?



> Byc moze kiedys fa dojrzeje do milosci, ale na dzis,
> jutro, pojutrze i po-pojutrze moze jedynie funkcjonowac
> w roli "obiektu milosnego odurzenia" korzystajac z tego
> co moze dzieki temu uzyskac od "gotowych na wszystko"
> partnerow.

To co w takim razie powinna czynic fa, aby
stac sie zdolna do milosci? Czekac?
I czym definujesz milosc? Bezinteresownym dawaniem?
--
assembler

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2006-06-06 11:52:11

Temat: Re: i po wszystkim
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

a:
> [...]
> Pytanie wazniejsze - czy ma szanse go kochac w ogole?

IMO musialaby najpierw spelnic warunek konieczny:
definitywne odrzucenie fatalistycznej _potrzeby_
dowartosciowywania sie poprzez "bliskie" relacje
z jakimkolwiek mezczyzna.

Wowczas biezaca przyczyna jej relacji z M przestalaby
istniec i wowczas bylby sens pytac o szanse na wytworzenie
sie z jej strony innego rodzaju relacji - relacji opartej
na milosci.

IMO byloby to malo prawdopodobne, gdyz caly jej obecny
problem sprowadza sie do ~buntu przeciwko "kochaniu"
jaki funkcjonuje niejako w jej prawej polkuli mozgowej,
a wiec fa "kocha" M racjonalnie, zas irracjonalnie,
czyli _realnie_ - w zadnym razie... i malo prawdopodobne
aby to sie zmienilo pod wplywem faktycznego "dojrzenia".

>To co w takim razie powinna czynic fa, aby
>stac sie zdolna do milosci? Czekac?

Fa jest beznadziejna. :)
Wybrala "sciezke" pokrywania gruba warstwa "lukru"
(czyli faktycznie: klamstw) skutkow swojego niedorozwoju
emocjonalnego, czyli jego ugruntowywanie/konstytuowanie
/~rozwoj.
Czekanie tylko bedzie sprzyjac rozwojowi takiej "gangreny".

Nawiasem mowiac byc moze kiedys niezaleznie od wlasnej
woli zaliczy niezlego mega-bana i jesli to przezyje
to niewykluczone ze zmobilizuje ja to do uprzatniecia
tego g... ktore niejako stara sie multiplikowac - bylo
by to dla niej chyba najlepsze.

>I czym definujesz milosc? Bezinteresownym dawaniem?

Wyobraz sobie czlowieka ktory uwielbia chodzic po gorach. :)
Pewnego dnia taki czlowiek wybral sie w gory by chodzic
po nich niemal caly dzien, lecz w pewnym momencie nadciagnela
burza i zastala go akurat na szczycie gory.
Kiedy rozpadal sie rzesisty deszcz a wokol bylo slychac
grzmoty, zas niebo rozdzieraly blyskawice czlowiek ten
patrzyl na to wszystko zachwycony cieszac sie ze dane
mu jest doswiadczac tego wszystkiego, gdyz nigdy wczesniej
nie widzial burzy az z tak bliska.

Ktos inny natomiast uznal ze chodzenie po gorach swiadczy
o tym ze jest sie kims waznym i takze wyszedl w gory.
Jednak po krotkim czasie z kazdym krokiem czul uciazliwy
bol stop, a kiedy z nieba zaczelo kapac, zaczal narzekac
na swoj niefart, zastanawiajac sie czy nie powinien
postapic inaczej i w tym dniu wybrac raczej jakiegos
cieplego i bezpiecznego schronienia zamiast tej wycieczki.

Milosc to cos takiego co sprawia ze poprzez zwiazek
z kims kogo sie kocha doswiadcza sie pelni radosci
niezaleznie od tego czy swieci slonce czy pada deszcz. :)

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2006-06-06 17:08:25

Temat: Re: i po wszystkim
Od: f...@o...eu szukaj wiadomości tego autora


> Czy sadzisz ze fa kocha M?
> Wierzysz w to? :)

i tu tkwi twoj blad. nie oceniaj ludzi po 10 wypowiedziach na grupie
dyskusyjnej. nie znasz do konca sytuacji, moze nie jestes w stanie zrozumiec
tego co mysle i dlaczego tak mysle.
radzilabym na przyszlosc wystrzegac sie pochopnej oceny i wnioskow typu "jak
ma watpliwosci to nie kocha"

> .. przede wszystkim jednak milosc, to cos co sie
> posiada lub nie.

tyle ludzi probowalo odpowiedziec na to pytanie ale ty juz wiesz?

> Ktos kto nie posiada w sobie milosci - tak jak np fa
> - nie jest zdolny aby [realnie] kochac...

wypraszam sobie. kochalam P przez 2 lata z calej sily.
teraz staram sie dac to samo M. to ze mialam pewne problemy z okresleniem
swoich uczuc (zwiazane z rpzezyciami z przeszlosci) jeszcze o niczym nie
swiadczy.

> korzystajac z tego
> co moze dzieki temu uzyskac od "gotowych na wszystko"
> partnerow.

nie zapominaj o tym ktory nie byl gotowy na wszystko

>mowiac gdyby fa nie byla tak leniwa i nie
> obawiala sie tak bardzo zmian, to pewnie zmienialaby
> facetow "jak rekawiczki", tak jak czesc innych powiedzmy
> jej kolezanek... naturalnie "kochajac" kazdego ponad
> wszelka wlasna watpliwosc. ;)


i tu tez sie mylisz. nigdy ale to nigdy ten sposob zabawy ludzmi mi nie
odpowiadal, zawsze odrzucal i zawsze go potepialam. to o czym zawsze marzylam
to dlugi i powazny zwiazek, w ktorym ludzie podchodza do siebie powaznie, maja
czas na przywiazanie sie do siebie, sprawdzenie w roznych sytuacjach,
poznawanie siebie i uczenie sie obchodzic ze soba.
po prostu nie potrafilabym zmieniac chlopakow jak rekawiczki.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2006-06-06 17:19:20

Temat: Re: odciac sie od przeszlosci
Od: "fallen angel" <f...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

nie moge wyjsc z podziwu nad madroscia przemawiajacych tu ktorzy wiedza
wszystko, znaja doskonale mnie, moje potrzeby, moj rozwoj emocjonalny, maja
prawo oceniac moje zachowania, znaja i rozumieja podstawy tych zachowan. a
ponad wszystko wiedza i rozumieja co to jest milosc i maja prawo dzielic ludzi
na tych ktorzy umieja kochac lub nie umieja i tych ktorzy kochaja lub nie.

kochalam kiedys P z calych sil i sama bylam w stanie mu nieba przychylic.
jestem dosyc wrazliwa i bardzo zle znioslam rozstanie, schudlam 7 kg,
przestalam sie uczyc, nie jadlam, codziennie plakalam. przez 9 miesiecy
widywalam go dzien w dzien z inna dziewczyna i codziennie musialam udawac ze
jest w porzadku. do tego przez ostatnie pare miesiecy chlopak mnie meczyl
psychicznie, ze dostawalam histerii jak tylko myslalam ze chce mnie zostawic a
ciagle myslalam ze wlasnie to chce zrobic. zadreczal mnie swoimi
watpliwosciami, bawil sie mna i wykorzystywal.

po tych przezyciach, po roku, gdy spotkalam M przez pierwsze 4 miesiace nie
wierzylam w ani jedno jego slowo, nie ufalam mu a gdy zaczyanlismy sie klocic
wpadalam w histerie bedac przkeonana ze juz mu sie znudzilam i ze juz mnie nie
chce.
dziwicie sie ze mam problemy ze zdefiniowaniem tego co czuje do M? bardzo
silnie tamto wszystk ona mnie wplynelo, po 3 latach zycia jedna mysla i jedna
osoba nie bylam w stanie po prostu przestawic sie na nowa znajomosc. to nie
znacyz, ze nie kocham M, ze nie jestem zdolna go kochac. to raczej znaczy ze
jestem mocno skrzywdzoan (jak bardzo banalnie by to nie zabrzmialo)

i bede bronic swojego zdania bo naprawde uwazam ze go kocham i czuje ze
uporalam sie ze wszytskim co wczesniej zaklocalo moja pewnosc.

a pewnymi wypowiedziami jestem zniesmaczona

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2006-06-06 17:26:44

Temat: Re: odciac sie od przeszlosci
Od: f...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

zwyczajnie dotarlo do mnie ze to wlasnie M jest tym, czego potrzebowalam i
czego wlasnie w P mi brakowalo (jesli juz musimy go przywolywac).
niepotrzebnie patrzylam na M przez szablon P i wciaz tylko widzialam ze on
jest inny. i to bylo problemem, to ze nie umialam sie przestawic a nie to, co
rzeczywiscie czuje do M.
to nie chodzilo o to, ze ja chce byc zdominowana. chodzilo o to ze P mnie
zdominowal a M nie i dlatego wydawalo mi sie ze to jest nie w porzadku. a
przeciez ja uwielbiam miec cos do powiedzenia i nieraz czulam sie lekcewazona
przez P gdy nie bral pod uwage mojego zdania czy moich decyzji. nieraz
klocilam sie z nim o to ze nade mna dominuje, ze mna rzadzi a ja jestem tylko
malym, glupim, bezowlnym pionkiem, ze to powinno byc partnerstwo a nie
dominacja.
itd.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2006-06-06 17:32:39

Temat: Re: odciac sie od przeszlosci
Od: f...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

a to, ze dzisiaj jestem w stanie wogole funkcjonowac w zwiazku, ze juz nie
boje sie an kazdym kroku ze M chce mnie oszukac, albo zostawic albo
wykorzystac, ale ze czuje ze mam w nim oparcie, ze chce sie z nim wszystkim
dzielic i byc wsparciem dla niego, to tylko i wylacznie jego zasluga. jego
cierpliwosci i ogromnego zrozumienia dla tego co czulam na poczatku tej
znajomosci. M czekal cierpliwie na to az bede na wszystko gotowa, niczego nie
przyspieszal, nie kazal mi dawac deklaracji gdy mowilam mu ze sie tego boje.
dal mi tyle czulosci i tyle wsparcia, ze z czasem, powoli wszystko sie
ulozylo... niestety tamta znajomosc tak mocno wryla sie w moja psychike ze
widocznie nie do konca jeszcze jestem w stanie sie od niej uwolnic i stad te
moje problemy i watpliwosci i zagubienie.
ale juz po wszystkim i mam nadzieje ze juz tak zostanie

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2006-06-06 17:47:54

Temat: Re: odciac sie od przeszlosci
Od: f...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

dodam ze M wyznal mi ze jeszcze zadna dziewczyna nie dala mu tyle co ja. ze
odkryl piekno powaznego zwiazku. podobalo mu sie to ze ja go traktuje powaznie
i ze mam w stosunku do niego powazne plany, a nie jak poprzednie dziewczyny ze
pobawimy sie troche a jak mi sie nie spodobasz to pa. ze chcialam go poznawac,
chcialam wiedziec co mysli, co czuje i wiedziec o nim wszystko. ze nie obrazam
sie i nie trzaskam drzwiami tylko probuje wyjasnic kazda sytuacje. ze
przepraszam jesli zawinilam, ze przyznaje sie do bledu. ze staram sie z nim o
wszystkim rozmawiac, ze daje mu pewnosc, spokoj i poczucie bezpieczenstwa (tak
tak). ze czuje sie przy mnie wazny, potrzebny i wartosciowy, bo czesto go
chwale, bo doceniam wszystko co dla mnie robi. ze mu ufam bezgranicznie i
uwazma zaufanie za bardzo wazny element zwiazku.
to sa jego slowa i jego zdanie.
prosze wziac pod uwage ze przez pare miesiecy nie mialam ani cienia
watpliwosci co do niego czuje i ze to teraz wlasnie jest tak jak powinno byc.
wtedy M wyrobil sobie wlasnie takie zdanie o mnie. moje watpliwosci wlasciwie
pojawily sie nagle, jakis tydzien, dwa tygodnie temu i tak samo nagle zniknely.
wiem ze zachwialam teraz M poczucie bezpieczenstwa, jego spokoj i jego wiare w
moje szczescie ale zrobie wszystko zeby mu to zrekompensowac i zeby nadla byl
ze mna szczesliwy - tak jak ja jestem z nim.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2006-06-06 18:57:07

Temat: Re: odciac sie od przeszlosci
Od: 3...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

> nieraz czulam sie lekcewazona
> przez P gdy nie bral pod uwage mojego zdania czy moich decyzji. nieraz
> klocilam sie z nim o to ze nade mna dominuje, ze mna rzadzi a ja jestem
tylko
> malym, glupim, bezowlnym pionkiem, ze to powinno byc partnerstwo a nie
> dominacja.
> itd.

to zabawne bo jak zaczelam sobie przypominac to to byl jeden z glownych
powodow dla ktorych pod koniec czulam sie zle w tym zwiazku. nawet pamietam
jak pisalam do niego list z anglii gdy wyjechalam na miesiac ze najabrdziej
rpzeszkadza mi to ze on mna rzadzi, ze powinnismy byc na rowni ale on mnie tak
nie traktuje.
a teraz kompletnie wbrew logice wydawalo mi sie ze potrzebuje dominacji.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2006-06-06 19:34:22

Temat: Re: odciac sie od przeszlosci
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

fallen angel; <1...@n...onet.pl> :

> nie moge wyjsc z podziwu nad madroscia przemawiajacych tu ktorzy wiedza
> wszystko, znaja doskonale mnie, moje potrzeby, moj rozwoj emocjonalny, maja
> prawo oceniac moje zachowania, znaja i rozumieja podstawy tych zachowan. a
> ponad wszystko wiedza i rozumieja co to jest milosc i maja prawo dzielic ludzi
> na tych ktorzy umieja kochac lub nie umieja i tych ktorzy kochaja lub nie.

Dałaś "im" do tego prawo poruszając problem na psp - to nie kółko
wzajemnej adoracji, a raczej miejsce "burzy mózgów".

Flyer
--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
pisanie tak jak od lustra
pozadanie w rodzinie
Pat - zabawa w logikę - bez regół :-))
Przypomina mi sie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »