Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "patrycja." <p...@K...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: potrzeba mówienia
Date: Tue, 18 Mar 2003 23:15:36 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 39
Message-ID: <b5860d$1ph$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 217.96.48.166
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1048025933 1841 217.96.48.166 (18 Mar 2003 22:18:53
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 18 Mar 2003 22:18:53 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:191795
Ukryj nagłówki
jesteśmy ludźmi /wow/, ludzie rozmawiają... ale (podczas gdy chodzi o
rozmowy na "konkretny" temat czy nawet 'zwykłe wyżalenie się', wszystko
wydaje się jasne) co prowokuje nas a poniekąd nawet "zmusza" do mówienia o
błahostkach, czasem o "czymkolwiek"?
sama jestem okropna gadułą :) po prostu lubię mówić :] to nie jest tak że
zawsze dużo gadam i ludzie mają mnie już dość /chociaż to drugie i tak
pewnie prawda;)/, uwielbiam samotność i często swoje mówienie ograniczam do
"dzień dobry" czy "przepraszam", no właśnie.. ale po takich "cichych" dniach
następuje /może dla równowagi/ całkowita odmiana... potrafię mówić o
wszystkim, dosłownie- o tym jak mój pies mnie rano budzi, o chmurach, o
wszystkich błahostkach które nie mają żadnego wpływu na osobę która
(biedaczysko) jest zmuszona mnie wysłuchiwać. ludzie często się denerwują
jak podczas rozmowy na "poważny" (ale bez przesady) temat, robię wtrącenia
czy jakieś śmieszne uwagi dotyczące... otoczenia (które nie ma nic wspólnego
z tematem), nie jest tak że nie słucham, wręcz przeciwnie, na każde pytanie
odpowiadam, po prostu mam milion skojarzeń na minutę i o nich od razu
/niemal: bez względu na okoliczności;)/ mówię, ale ten post nie miał być o
mnie tylko o jakiejś części /chyba nawet większej/ _ludzkości_, chociaż może
zostanę przy swoim przykładzie, będzie mi łatwiej wyjaśnić.
no więc np. dziś... zwyczajnie "nie chciało mi się" mówić. znowu miałam
pełno skojarzeń i coś przychodziło mi do głowy ale.. tego nie mówiłam...
wydawało mi się to bez sensu.. bo co z tego, że powiem komuś że jakiś
tramwaj mi przypomniał tramwaj z reklamą milki w Czechosłowacji, co z tego
że powiem że burczy mi w brzuchu /skoro i tak"zainteresowane"osoby to
słyszą;)/ i można tak mnożyć i mnożyć.. a jednak przeważnie _mówimy_;
opowiadamy zabawne historyjki które przytrafiły nam się 'dzisiejszego ranka'
chociaż zdajemy sobie sprawę że adresat naszej wypowiedzi, nie widząc danej
sytuacji na własne oczy, nie ubawi się tak jak my,,, a my mimo wszystko
opowiadamy... mówiąc "my" mam oczywiście na myśli pewną /MZ _znaczną_/ grupę
ludzi, ale chyba nawet odważyłabym się powiedzieć że _wszyscy_ mamy
skłonność to mówienia o... "wszystkim" ;)
no to teraz pytanie -> dlaczego to robimy i co nam to daje???
cieplutko
ja
|