« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-01-28 11:10:48
Temat: problem alkoholizmuWitam,
nie wiem, czy to nie temat OT, ale chyba nie tak do końca...
Znajomy ma taki problem, że jego żona jest alkoholiczką
popada w cugi trwające wiele tygodni, a potem jak wraca do normy to
funkcjonuje (np rok, dwa) bez picia zupełnie.
Oczywiście nie pije bo ma tzw wszywkę, jako pomoc.
Mam dwa pytanie:
1. Czy tzw "wszywki" mogą być szkodliwe dla organizmu jesli robi sie je
ciągle - np raz do roku czy też dwóch lat ale non stop?
2. Czy ma wpływ na organizm jakiego rodzaju środek sie "wszywa"?
3. Co można zrobić z alkoholikiem, który popada w cug (jest niebezpieczny
dla siebie i otoczenia - ostatnio włączyła gaz jak była sama w domu, jak
znajomy wrócił to śmierdziało w mieszkaniu całym - groziło to wybuchem
połowy bloku!) - nic się nie stało, znajomy wywietrzył itp, ale takie
sytuacje mogą sie powtarzać. Znajomy pracuje, przychodzi wieczorem do domu.
Ona teraz juz nie chce wszywki, bo twierdzi że to jej szkodzi na zdrowie (a
picie nie! - ale taka jest rozmowa z człowiekiem chorym). Jest podana na
przymusowe leczenie, ale sprawa sie wlecze tygodniami, może jeszcze miesiąc,
może dwa zanim dojdzie do rozprawy w sądzie, a czy w ogóle jesli ona sie nie
zgodzi to ją gdzieś wezmą?...
a ona siedzi w domu pije, pali i może doprowadzić siebie lub innych nawet do
śmierci.- stanowi zagrożenie dla siebie i innych! Co można z takim
człowiekiem zrobić? Do szpitala nie chcą przyjąć na leczenie (na oddział
odwykowy), bo twierdzą, że musi byc trzeźwa - tylko jakby była to nie byłoby
wtedy problemu! Gdzie się można zwrócić o pomoc, aby ta pomoc była doraźna,
od zaraz? Policja, karetka pogotowia? Znajomy przychodzi codziennie do domu
i nie wie co zastanie...ona za każdym razem nieprzytomna zupełnie, a to rękę
sobie złamała, a to posiniaczona, bo sie przewraca...rano wstanie skacowana
(jak znajomy wyjdzie do pracy), leci do sklepu po wódkę (ma pieniądze i nie
da sie jej ich pozbawić - no chyba żeby ją ubezwłasnowolnić! ale to tez
potrwa latami), potem upija sie do nieprzytomności i robi różne bzdury....co
można z takim człowiekiek zrobić?! \
Prosze o poradę.
anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-01-28 11:56:25
Temat: Re: problem alkoholizmuMoim zdanien
Wszywanie to tez metoda,ale nie rozwiazuje problemu.
Z choroby alkoholowej zadko udalo sie komus wyjsc o wlasnych
silach.Wiec -tylko dluga terapia.Ta jednak jest mozliwa jesli ten ktos chce
i wspoluczestniczy.Jesli bedzie to terapia wymuszona to skutki beda pewno
oplakane
Czyli osoba ta musi sama chciec.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-01-28 14:41:47
Temat: Re: problem alkoholizmu
Użytkownik "Krzysztof" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:605u7eF1pau7vU1@mid.uni-berlin.de...
> Moim zdanien
> Wszywanie to tez metoda,ale nie rozwiazuje problemu.
> Z choroby alkoholowej zadko udalo sie komus wyjsc o wlasnych
> silach.Wiec -tylko dluga terapia.Ta jednak jest mozliwa jesli ten ktos
> chce i wspoluczestniczy.Jesli bedzie to terapia wymuszona to skutki beda
> pewno oplakane
> Czyli osoba ta musi sama chciec.
>
tyle to ja wiem :-)
ale ta osoba nie chce współpracować, a "umila" życie innym...
i co można z nią zrobić? tak doraźnie?
wyrzucić na bruk? to zbyt drastyczne rozwiązanie (chociaż podobno skutkuje w
przypadku alkoholików)
znajomy jest za "dobry" i skutki sa opłakane...
tylko to jest smutne w naszym kraju, że jest takie prawo
taki człowiek jest i dla siebie i dla innych zagrożeniem, a nie mozna zrobić
dosłownie nic....
sądy i inne tego typu instytucje zajmujące sie uzależnieniami działają tak
opieszale...
ta osoba chodziła kiedys do jakiś kół AA i na leczenie dobrowolne
skutek był taki, że zapoznała tam tylko "takich" jak ona i miała z kim potem
sie umawiać na "picie"...
smutne to ale tak to wygląda
pytam raz jeszcze:
1. Co mozna od zaraz, doraźnie z taka osobą zrobić?
2. Czy "wszywki" są szkodliwe dla organizmu? I czy ma znaczenie rodzaj
"wszywki"?
anna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-01-28 22:40:08
Temat: Re: problem alkoholizmuKrzysztof wrote:
> Moim zdanien
> Wszywanie to tez metoda,ale nie rozwiazuje problemu.
Lobotomia rozwiązuje. Nie piszę złośliwie.
> Z choroby alkoholowej zadko udalo sie komus wyjsc o wlasnych
> silach.
Sądzę, że nikomu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |