« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-29 11:45:22
Temat: rolada schabowaWitam. Pozwolcie, ze poczestuje Was czyms wczorajszym... Tzn. wczoraj
pichconym. A wlasciwie to od przedwczoraj, bo (niestety) troche zabiegow i
czasu to wymaga :o)
Potrzebny jest zgrabny kawalek schabu bez kosci. I Tu nastepuje konflikt
miedzy technikaliami a potrzeba. Jak w swoim przepisie na schab faszerowany
pisala Joasia Duszczynska (dzieki, testowane z maksymalna
przyjemnoscia!!!) - trzeba, zeby "produktu" bylo 2x wiecej niz pierwotnie
zakladano. ;o) A z kolei wygodniej, jesli kupiony kawalek schabu jest
krotszy od posiadanego _bardzo_ostrego_ noza.
Miesko kroimy spiralnie wokol dluzszej osi (psiakosc, inzynier ze mnie
wylazi, nie potrafie precyzyjniej, wiecie o co chodzi?). No, chodzi o to,
zeby caly schab "rozwinac" w prostokat.
Mozna (choc niekonieczne) lekko potluc (ale nie rozbijac). Teraz wzdluz
boku, lezacego przed nami "nasypujemy" na miesko kolejne poziome kreski:
- drobno krojony czosnek (duzo czosnku!)
- suszone sliwki albo powidla sliwkowe, ale nie "supermarketowo-sloikowe"
tylko takie prawdziwe, dymne, czarne, prawie podwędzane, (jak drzewiej u
Żydka na Berka Joselewicza, mieszkancy krakowskiego Zwierzynca wiedza o co
chodzi)
- zielony pieprz (duzo pieprzu!)
- cebula w wiorkach
- rodzynki
- jesli starczy miejsca - to znowu powidla
Ostatnie pare centymetrow musi zostac wolne, zeby po zrolowaniu ladnie
przykryly nadziewke. Calosc spiac szpilakmi, albo lepiej oszurowac (chodzi o
te "boczne ścianki", bo nie podwijamy).
Przygotować zalewe: zagotowac wode z listkiem laurowym i kilkoma ziarenkami
ziela angielskiego. Pare gozdzikow i ziarenek czarnego pieprzu tez nie
zawadzi. Po paru minutach gotowania gozdziki i ziele wyrzucam, bo te
ingrediencje maja silny aromat i mozna przesadzic. Odrobina octu winnego i
lyzka miodu. Byle nie gryczanego, zbyt silny "wlasny" smak i zapach. Lepszy
wielokwiatowy.
Miesko do zalewy chlup - i do jutra do lodowki.
Wyjac z zalewy, osuszyć, dopiero teraz posolic, z wierzchu posypac
kminkiem. Obsmazyc na "szybkim ogniu" a potem dusić w piekarniku, zrazu pod
przykryciem, ostatnie kilka minut odkryc. W trakcie podlewac marynatą i
piwem. Zywiec ma za duzo goryczki - wole Tyskie.
Mieso wyjac, zachowac w cieple, sos zredukowac i podbic leciutko mąką
(rozbeltac mąkę w zimnej wodzie, dolac, przemieszac, az zgestnieje).
Wczoraj chwalili... A że tylko starzy znajomi byli, wiec specjalnego
interesu obocznego w tym chwaleniu prawdopodobnie nie mieli ;o) Mam nadzieje
:o)
Smacznego!
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma
PS. w roznych wariacjach - od czasu do czasu "w srodek" dodaje siekany
koperek i troche rozmarynu. Majeranek raczej się nie komponuje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |