| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-21 20:39:50
Temat: Re: spowiedzUżytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w
wiadomości news:b5f9dp$97i$1@atlantis.news.tpi.pl
> ale księża to wszystko robią.. "z ramienia" Boga...
Nie sadze, zeby Bog byl zadowolony co oni "z jego ramienia" robia :)
> księża niczego Ci nie każą, oni co najwyżej wskazują drogę i mówią jak
> _powinnaś_ się zachować, ale niczego nie każą :)
Czepiasz sie slowka :) To ksieza wymyslili spowiedz w takiej formie jaka
ona jest. Jak nie pojdziesz do spowiedzi to nie mozesz isc do komunii,
to tez oni wymyslili (do spowiedzi w takiej formie jaka ona jest).
Czyli mi "kaza".
>> No wlasnie, czyli lepiej w ogole nie chodzic do spowiedzi
>
> nie.. lepiej spowiadać się "tak jak trzeba" ;)
Tak, wmowie sobie, ze to co zrobilam to grzech, bo ksiadz tak uwaza
i bede sie spowiadac "jak trzeba" :/
> ok, ale zwróć uwagę że do kościoła nie chodzimy _tylko_ po to żeby się
> wyspowiadać...
Nie, ale jak sie nie wyspowiadasz to nie mozesz isc do komunii, to po co
mam tam siedziec? pogadac z Bogiem moge w modlitwie w kazdej chwili.
> a może właśnie lepiej iść na taką "rozmawianą"
> spowiedź, powiedzieć księdzu jakie masz wątpliwości etc.
Ksiadz zyje w innym swiecie. Ja sie z nim nie dogadam, jezeli "on"
ustalil prawo kanoniczne.
> tylko widzisz, to nie takie proste. MZ spowiednik powinien być dobrym
> _psychologiem_ bo widzisz, IMHO ranga grzechu zależy od.. grzesznika.
> w czyimś przypadku przeklinanie będzie "ciężkim" grzechem, w innym- w
> ogóle nie będzie grzechem. tu jest potrzebny ksiądz który potrafi to
> odróżnić :]
Czy to w ogole jest mozliwe, zeby ksiadz to odroznil? Przeciez musialby
znac szczegoly sytuacji.
> /poza tym, jak Ty to sobie wyobrażasz? za każdy grzech
> jakaś modlitwa... zastanów się _ile_ tych modlitw musiałabyś
> "zaliczyć", jeszcze uwzględniając "częstotliowść" tego grzeszenia, a
> tak (jak trafisz na dobrego księdza)1 załatwia całą sprawę ;))))/
Kwestia ustalenia. Np. w matematyce rowniez jest mnostwo wzorow, od
czego sa tablice matematyczne. Od modlitw jest ksiazeczka do
nabozenstwa.
Poza tym do kazdego grzechu nie musialaby byc inna modlitwa. Niech to by
bylo na takich samych zasadach jakimi ksieza sie kieruja przy spowiedzi.
Ale to czysta teoria :)
> czy jesteś pewna że za każdym razem _zostałaś_ rozgrzeszona? od nowa
> "tabula rasa" w dziedzinie "grzech" ?
Nie wiem dalej czy dobrze rozumiem. Dlaczego mialabym nie dostac
rozgrzeszenia?
>> Tyle tylko, ze nie wiem jak mialo byc
>> na prawde, jak ma byc teraz z ta cala wiara, kosciolem itp. :(
>
> a myżlisz że ktos to wie?
Jakby ktos wiedzial to juz bym sie go zapytala :) A tak jest jak jest
tzn. metlik.
>> Tak, tylko ja nie wiem co on ustalil za grzech a co kosciol.
>
> no tu niestety musisz założyć że Kościół się nie pomylił..
Nie zakladam tego i to jest najwiekszy bol.
> ja szczerze mówiąc nie chodzę do kościoła :/
Ja chodze, bo mnie szantazuja ;) Nie mam potrzeby, zeby chodzic tam co
niedziele, ale czasami mam ochote.
>> Nie zamierzam gadac z ksiedzem, bo on reprezentuje
>> kosciol a nie prawdziwa wiare w Boga.
>
> tzn. że jednak wiesz jaka jest _prawdziwa_ wiara w Boga /skoro wiesz
> że ta proponowana przez Kościół taka _nie_ jest/
Ta kosciola jest niesprawiedliwa i zywie taka nadzieje, ze Bog jest
bardziej sprawiedliwy. Chociaz juz nic nie wiem...
>> Bosh, co sie ze mna porobilo... ;)
>
> spodziewałam się ze przeczytam "Bosh, co ze mną ten Kościół zrobił" ;)
Tak, ale to mnie troche przeraza. Nigdy bym sie kiedys nie spodziewala,
ze bede takie rzeczy wypisywac.
>> Jaki kodeks? A masz pewnosc, ze to sa slowa Boga a nie ksiedza czy
>> jeszcze kogos innego?
>
> nie, a masz pewność że Bóg istnieje? przecież tu wszystko opiera się
> na _wierze_ a nie na _pewności_. no tak?
No tak. I w to co apostolowie napisali w Pismie swietym wierze, ze sa to
slowa Boga. Ale calkiem mozliwe, ze ludzie (ksieza) te slowa zle
zinterpretowali.
> ... bo MZ "na pokaz"
> jest wtedy, kiedy sterczysz przed konfesjonałem żeby Cię sąsiedzi
> widzieli
ROTFL :)
Teraz juz wiesz, ze nie chodzilo mi "na pokaz" doslownie :)
> przecież głównie od Ciebie zależy jak wygląda Twoja spowiedź.
> przestań się oglądać na innych i skoncentruj na sobie
Ja sie nie ogladam na innych tylko napisalam, ze dla mnie spowiedz jest
"odklepywaniem rol", poniewaz nie czuje tego co powinnam. Nie dlatego,
ze inni tak gadaja, tylko dlatego, ze JA tego nie czuje.
> znajdź właściwego księdza i... no tak, ale Ty przecież napisałaś że
> nie będziesz gadać z księdzem ;D
Nie bede! /tutaj tupniecie noga/ ;)))
>>> podczas gdy jest to człowiek który ma.. "drugi stopień
>>> wtajemniczenia" i może nam pomóc.
>> Ma cos takiego? Nie wiedzialam. :)
>
> myślisz że w seminarium na ryby chodzą? ;)
Ksiadz to tylko czlowiek.
Jak on sie tam wtajemniczyl? ;)
> myślę że trochę za bardzo koncentrujesz się na _wadach_ i..
> ~zbędności kościoła :(
> zastanów się kto by Cię ochrzcił, kto nauczył, kto udzieliłby ślubu?
Dobra, ale oni troche przesadzaja. Chociazby ze slubem - te nauki przed
nim sa OBOWIAZKOWE. Wg mnie nie powinny byc, bo.. a z reszta....
> z pewnością wkurzyłabyś się jakby ktoś zaczął mówić
> bardzo ogólnikowo utożsamiając Ciebie z całą grupą.. nie rozróżniając
> osobowości...
Tak.
> Ty robisz dokładnie to samo z księżmi
Hmmm...
>> Bog moze wszystko! :P
>
> a czy my na wszystko zasługujemy? :]
Pewnie nie.
Ciezka ta rozmowa :)
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-03-22 00:00:22
Temat: Odp: spowiedzAnnie
> Nie sadze, zeby Bog byl zadowolony co oni "z jego ramienia" robia :)
no właśnie _nie_sądzisz_ ale nie jesteś tego pewna, nikt nie jest i dlatego
jest tak trudno :/
poza tym, jeszcze raz mówię - nie stawiaj krzyżyka na wszystkimi gościami z
wielkim brzuchem i koloratką ;)
> Czepiasz sie slowka :)
niee.. wyjaśniam nieporozumienie ;p
> To ksieza wymyslili spowiedz w takiej formie jaka
> ona jest. Jak nie pojdziesz do spowiedzi to nie mozesz isc do komunii,
> to tez oni wymyslili (do spowiedzi w takiej formie jaka ona jest).
no właśnie, tu teoretycznie sam Bóg im "szepnął do ucha" jak to wszystko ma
wyglądać... myślę jednak że były jakieś zakłócenia /w końcu ta odległość!/ i
mogli coś źle usłyszeć ;) ale tego też nie jestem _pewna_
> Czyli mi "kaza".
nie ;p dają Ci wybór więc _tylko_ mówią co *powinnaś* zrobić :]
> Tak, wmowie sobie, ze to co zrobilam to grzech, bo ksiadz tak uwaza
> i bede sie spowiadac "jak trzeba" :/
niee... to byłoby bardzo "nie jak trzeba" :) cały czas mówię, że jeśli Ci na
tym zależy /na spowiedzi, Bogu, rozgrzeszeniu... przeskoczeniu czyśćca ;)/
powinnaś IMHO iść do spowiedzi i... wyspowiadać się z Twoich wątpliwości...
to może brzmi dziwnie (nawet na pewno) ale teoretycznie właśnie ksiądz
powinien najlepiej Ci wszystko wyjaśnić.. a Ty jako osoba wierząca powinnaś
"szukać prawdy" i starać się ją zrozumieć /oczywiście nie za wszelką cenę!/,
ale Ty znowu znajdziesz argument dla którego nie powinnaś tego zrobić i krok
po kroku będziesz oddalała się od Boga /tak z "Kościelnego" pktu widzenia:)
/, uważam że nie możemy tak robić.. zanim komuś lub czemuś zarzucimy że to
jest niewłaściwe/nieprawdziwe -> musimy to poznać, ale Ty chyba wcale nie
chcesz poznać prawdy ale... przekonać samą siebie że masz rację :) tak nasz
gatunek już ma;) dlaczego to jest niewłaściwe? bo codziennie w czyjejś
głowie rodzą się jakieś wątpliwości (często takie "banalne" na które jest
przekonywująca odpowiedź) i gdyby każda z tych... głów próbowała utwierdzić
się w przekonaniu że ma rację zamiast próbować dowiedzieć się prawdy...
każdego dnia rodziłyby się setki "nowych religii".. a to chyba bzdura.. :)
> Nie, ale jak sie nie wyspowiadasz to nie mozesz isc do komunii, to po co
> mam tam siedziec? pogadac z Bogiem moge w modlitwie w kazdej chwili.
nie pamiętam czemu ale pamiętam że bardzo ważne jest "wspólne wyznawanie
wiary" i wspólna modlitwa...
poza tym to w kościele słyszysz Słowo Boże i jego interpretacje /kazania/,
jasne że możesz w domu wyciągnąć Pismo Święte /i jasne że tego nie
robisz?;)/ ale szkopuł w tym że... nie koniecznie te słowa właściwie
zrozumiesz... księża to ludzie wykształceni /w danej "dziedzinie";)/ i
bardziej prawdopodobne jest to, że to oni właściwie je odczytają :) a te
słowa są niezbędne do poznania Boga :)
> Ksiadz zyje w innym swiecie. Ja sie z nim nie dogadam, jezeli "on"
> ustalil prawo kanoniczne.
są naprawdę _różni_ księża... np. mój z ogólniaka na pierwszej lekcji
pierwsze słowa jakie powiedział to "palę papierosy", dopiero później się
przedstawił /nie pamiętam jak się nazywa ale pamiętam że palił:)/ i od razu
powiedział że on tak jak my ma wątpliwości i nie wszystko rozumie, i nie
zawsze będzie potrafił nam odpowiedzieć /ale zawsze potrafił i miał o wiele
mniejsze wątpliwości niż my/ :]
> Czy to w ogole jest mozliwe, zeby ksiadz to odroznil? Przeciez musialby
> znac szczegoly sytuacji.
dlatego najlepiej mieć "stałego" spowiednika z którym w konfesjonale /i poza
nim/ możesz _pogadać_
> Poza tym do kazdego grzechu nie musialaby byc inna modlitwa. Niech to by
> bylo na takich samych zasadach jakimi ksieza sie kieruja przy spowiedzi.
> Ale to czysta teoria :)
i całe szczęście ;)
> Nie wiem dalej czy dobrze rozumiem. Dlaczego mialabym nie dostac
> rozgrzeszenia?
to ja też zadam Ci pytanie, a skąd pewność że je otrzymałaś??
> > no tu niestety musisz założyć że Kościół się nie pomylił..
> Nie zakladam tego i to jest najwiekszy bol.
może dlatego że nawet się nie starasz? /to zabrzmiało jak "potępienie" ;)/
> > tzn. że jednak wiesz jaka jest _prawdziwa_ wiara w Boga /skoro wiesz
> > że ta proponowana przez Kościół taka _nie_ jest/
> Ta kosciola jest niesprawiedliwa i zywie taka nadzieje, ze Bog jest
> bardziej sprawiedliwy. Chociaz juz nic nie wiem...
a czy znasz ją na tyle dogłębnie i dokładnie żeby móc to stwierdzić? :) całe
szczęście że nie zasiadasz w sądzie ;D
> No tak. I w to co apostolowie napisali w Pismie swietym wierze, ze sa to
> slowa Boga. Ale calkiem mozliwe, ze ludzie (ksieza) te slowa zle
> zinterpretowali.
to jeszcze mi powiedz czym wg. Ciebie różnili się apostołowie od "naszych"
księży? :)
> Ja sie nie ogladam na innych tylko napisalam, ze dla mnie spowiedz jest
> "odklepywaniem rol", poniewaz nie czuje tego co powinnam. Nie dlatego,
> ze inni tak gadaja, tylko dlatego, ze JA tego nie czuje.
to "nie odklepuj swojej roli tylko... porozmawiaj /nie koniecznie w
konfesonale/ tak jak teraz ze mną... z księdzem, zakonnicą.. z kimś kto się
"na tym zna" :)
> > znajdź właściwego księdza i... no tak, ale Ty przecież napisałaś że
> > nie będziesz gadać z księdzem ;D
> Nie bede! /tutaj tupniecie noga/ ;)))
ROTFL cóż za ~dojrzałość ;)
> Ksiadz to tylko czlowiek.
to czemu cały czas o tym zapominasz? ;p
> Jak on sie tam wtajemniczyl? ;)
mniej więcej tak jak Ty teraz... tylko lepiej i.. "prawdziwiej" ;)
> Dobra, ale oni troche przesadzaja. Chociazby ze slubem - te nauki przed
> nim sa OBOWIAZKOWE. Wg mnie nie powinny byc, bo.. a z reszta....
to chodzi o to żebyś była świadoma ślubu bo to jest sakrament.. MZ wiele
małzeństw przetrwało przez te "głupie nauki", dzięki nim "boimy się" rozwdów
bo "wiemy" że to niewłaściwe
> Tak.
jakiś postęp ;)
> Ciezka ta rozmowa :)
życie jest ciężkie :) jak chcesz możemy zrobić eot, nie chce żebyś cierpiała
;)
> Pozdrawiam
cieplutko
WIOSNĘ MAMY :) /tylko nie patrzcie na termometry!/ ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-22 16:17:09
Temat: Re: spowiedzUżytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w
wiadomości news:b5g95c$hc0$1@atlantis.news.tpi.pl
> poza tym, jeszcze raz mówię - nie stawiaj krzyżyka na wszystkimi
> gościami z wielkim brzuchem i koloratką ;)
Zobacze ;)
> no właśnie, tu teoretycznie sam Bóg im "szepnął do ucha" jak to
> wszystko ma wyglądać... myślę jednak że były jakieś zakłócenia /w
> końcu ta odległość!/ i mogli coś źle usłyszeć ;) ale tego też nie
> jestem _pewna_
Ja tez pewna nie jestem, ale mam nadzieje, ze tak rzeczywiscie bylo :)
(tzn. ze zle uslyszeli ;)
>> Czyli mi "kaza".
>
> nie ;p dają Ci wybór więc _tylko_ mówią co *powinnaś* zrobić :]
Jezeli ja chce chodzic do kosciola to musze podporzadkowac sie jego
regulom.
Jezeli nie chce tam chodzic to rzeczywiscie nic mi nie karza.
>> Tak, wmowie sobie, ze to co zrobilam to grzech, bo ksiadz tak uwaza
>> i bede sie spowiadac "jak trzeba" :/
>
> niee... to byłoby bardzo "nie jak trzeba" :)
Wiem, nie da rady tego zrobic, zeby bylo "jak trzeba" :)
>ale Ty znowu znajdziesz argument dla którego nie powinnaś tego zrobić
;)
> ...i krok po kroku będziesz oddalała się od Boga
Tak wlasnie jest, co mnie przeraza...
> uważam że nie możemy tak robić.. zanim komuś lub czemuś
> zarzucimy że to jest niewłaściwe/nieprawdziwe -> musimy to poznać,
> ale Ty chyba wcale nie chcesz poznać prawdy ale... przekonać samą
> siebie że masz rację :)
Moze po czesci tak - czlowiek nie lubi sie mylic, ale jednak mam wyrzuty
sumienia co do moich mysli na temat tego wszytskiego, dlatego chcialabym
rozwiazac ten problem. Nie jestem jednak przekonana co do tego, ze
powinnam pogadac z ksiedzem. On moze skutecznie wcisnac mi jakas
ciemnote ;)
>... jasne że możesz w domu wyciągnąć Pismo Święte /i jasne że
> tego nie robisz?;)/
Tu mnie masz ;)
>... ale szkopuł w tym że... nie koniecznie te słowa
> właściwie zrozumiesz... księża to ludzie wykształceni /w danej
> "dziedzinie";)/ i bardziej prawdopodobne jest to, że to oni właściwie
> je odczytają :)
Tak, ale jak slucham tego co do tej pory "wymyslili" to noz mi sie w
kieszeni
otwiera na mszy ;) Nie wszystko oczywiscie, dlatego czasami chodze do
kosciola :)
> dlatego najlepiej mieć "stałego" spowiednika z którym w konfesjonale
> /i poza nim/ możesz _pogadać_
To chyba tylko na wiosce jest mozliwe ;)
>> Nie wiem dalej czy dobrze rozumiem. Dlaczego mialabym nie dostac
>> rozgrzeszenia?
>
> to ja też zadam Ci pytanie, a skąd pewność że je otrzymałaś??
Ksiadz mi tak powiedzial ;P
>>> tzn. że jednak wiesz jaka jest _prawdziwa_ wiara w Boga /skoro wiesz
>>> że ta proponowana przez Kościół taka _nie_ jest/
>> Ta kosciola jest niesprawiedliwa i zywie taka nadzieje, ze Bog jest
>> bardziej sprawiedliwy. Chociaz juz nic nie wiem...
>
> a czy znasz ją na tyle dogłębnie i dokładnie żeby móc to stwierdzić?
Nie znam, bo mnie odstraszaj od zaglebiania sie, ale moze to tylko
wymowka,
majaca na celu przykryc moje lenistwo :)
> :) całe szczęście że nie zasiadasz w sądzie ;D
Wbrew pozorom nie jest ze mna tak zle :)
> to jeszcze mi powiedz czym wg. Ciebie różnili się apostołowie od
> "naszych" księży? :)
Tym, ze zyli z Chrystusem, widzieli go, slyszeli. Czy moze cos mi sie
pomylilo?
> MZ wiele małzeństw przetrwało przez te "głupie nauki", dzięki nim
"boimy
> się" rozwdów bo "wiemy" że to niewłaściwe
Lepiej siedziec z mezem, ktory cie poniza i bije, bo kobieta musi byc
przeciez
podlegla mezczyznie a rozwody sa "be" :/
>> Ciezka ta rozmowa :)
>
>
> życie jest ciężkie :) jak chcesz możemy zrobić eot, nie chce żebyś
> cierpiała ;)
Jestes bardzo wyrozumiala ;) Ale pewnie za chwile bedziemy konczyc :)
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-22 20:56:14
Temat: Odp: spowiedzAnnie
> Wiem, nie da rady tego zrobic, zeby bylo "jak trzeba" :)
"dlaczemu" ? :)
> >ale Ty znowu znajdziesz argument dla którego nie powinnaś tego zrobić
> ;)
tu się nie ma z czego śmiać ;)
> > ...i krok po kroku będziesz oddalała się od Boga
> Tak wlasnie jest, co mnie przeraza...
mówisz tak, jakby to było wbrew Twojej woli, jakby ktoś za Ciebie podejmował
decyzje... to przecież TY :]
> Moze po czesci tak - czlowiek nie lubi sie mylic
a czasem po prostu boi się prawdy :(
> ale jednak mam wyrzuty
> sumienia co do moich mysli na temat tego wszytskiego
zupełnie niepotrzebnie, masz prawo do wątpliwości, musisz jednak starać się
je rozwiać :)
>Nie jestem jednak przekonana co do tego, ze
> powinnam pogadac z ksiedzem. On moze skutecznie wcisnac mi jakas
> ciemnote ;)
może to właśnie ten "strach przed prawdą"? :)
> Tak, ale jak slucham tego co do tej pory "wymyslili" to noz mi sie w
> kieszeni
> otwiera na mszy ;) Nie wszystko oczywiscie, dlatego czasami chodze do
> kosciola :)
zakładasz że trafisz akurat jak będzie coś "mądrego"? ;D
> > dlatego najlepiej mieć "stałego" spowiednika z którym w konfesjonale
> > /i poza nim/ możesz _pogadać_
> To chyba tylko na wiosce jest mozliwe ;)
nie, właśnie dzięki temu że wszyscy tak myślą księża mają dużo czasu :)
> > to ja też zadam Ci pytanie, a skąd pewność że je otrzymałaś??
> Ksiadz mi tak powiedzial ;P
tylko ksiądz Ci to powiedział przed Twoją pokutą i zadośćuczynieniem, poza
tym ksiądz nie może sprawdzić czy Twoja spowiedź była _Szczera_
> > a czy znasz ją na tyle dogłębnie i dokładnie żeby móc to stwierdzić?
>
> Nie znam, bo mnie odstraszaj od zaglebiania sie, ale moze to tylko
> wymowka, majaca na celu przykryc moje lenistwo :)
nie wiem czy lenistwo ale na pewno wymówka ;)
> > :) całe szczęście że nie zasiadasz w sądzie ;D
> Wbrew pozorom nie jest ze mna tak zle :)
to powalcz z tymi pozorami ;)
> > to jeszcze mi powiedz czym wg. Ciebie różnili się apostołowie od
> > "naszych" księży? :)
>
> Tym, ze zyli z Chrystusem, widzieli go, slyszeli. Czy moze cos mi sie
> pomylilo?
ale Crystus dość wcześnie ich "opuścił" i zostali sami... oni też
popełniali błędy, ciągle byli _tylko_ ludźmi... i też mogli zrozumieć
opacznie Jego słowa... a to oni je zapisywali :]
> > MZ wiele małzeństw przetrwało przez te "głupie nauki", dzięki nim
> "boimy
> > się" rozwdów bo "wiemy" że to niewłaściwe
> Lepiej siedziec z mezem, ktory cie poniza i bije, bo kobieta musi byc
> przeciez podlegla mezczyznie a rozwody sa "be" :/
nie, lepiej wziąć rozwód bo mąż okazał się nie mieć takiego poczucia humoru
jak sądziłaś :p
> Jestes bardzo wyrozumiala ;) Ale pewnie za chwile bedziemy konczyc :)
daj znać jak minie "chwila" bo możemy nie mieć zsynchronizowanych zegarków
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-22 22:20:38
Temat: Re: spowiedzUżytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w
wiadomości news:b5iio5$hsq$1@atlantis.news.tpi.pl
>> Wiem, nie da rady tego zrobic, zeby bylo "jak trzeba" :)
>
> "dlaczemu" ? :)
Bo ja nie zaluje swoich grzechow, nie wszystkich (o ile to grzechy...).
>>> ...i krok po kroku będziesz oddalała się od Boga
>> Tak wlasnie jest, co mnie przeraza...
>
> mówisz tak, jakby to było wbrew Twojej woli, jakby ktoś za Ciebie
> podejmował decyzje... to przecież TY :]
Nie mam podstaw, zeby podjac jakakolwiek decyzje.
>> Moze po czesci tak - czlowiek nie lubi sie mylic
>
> a czasem po prostu boi się prawdy :(
Czasem prawda jest bardzo niewygodna.
>> ale jednak mam wyrzuty
>> sumienia co do moich mysli na temat tego wszytskiego
>
> zupełnie niepotrzebnie, masz prawo do wątpliwości, musisz jednak
> starać się je rozwiać :)
Przydaloby sie.
>> Nie jestem jednak przekonana co do tego, ze
>> powinnam pogadac z ksiedzem. On moze skutecznie wcisnac mi jakas
>> ciemnote ;)
>
> może to właśnie ten "strach przed prawdą"? :)
Ale co to za prawda? Ze powiedza mi, ze to jest grzech a to nie jest i
ja bede
musiala sie temu podporzadkowac a jak nie to nie mam po co przychodzic
do spowiedzi?
Tak, to pewnie jest strach.
>> Tak, ale jak slucham tego co do tej pory "wymyslili" to noz mi sie w
>> kieszeni
>> otwiera na mszy ;) Nie wszystko oczywiscie, dlatego czasami chodze do
>> kosciola :)
>
> zakładasz że trafisz akurat jak będzie coś "mądrego"? ;D
Nie chodze, bo sie tam straszliwie nudze (m.in.). Odplywam myslami i
nawet
nie zdaje sobie sobie z tego sprawy. A jak zaczna cos gadac z sensem, to
automatycznie sie 'przebudzam' :)
>>> to ja też zadam Ci pytanie, a skąd pewność że je otrzymałaś??
>> Ksiadz mi tak powiedzial ;P
>
> tylko ksiądz Ci to powiedział przed Twoją pokutą i zadośćuczynieniem,
> poza tym ksiądz nie może sprawdzić czy Twoja spowiedź była _Szczera_
No to nigdy nie dostalam prawdziwego rozgrzeszenia. Prawie nigdy.
> ale Crystus dość wcześnie ich "opuścił" i zostali sami... oni też
> popełniali błędy, ciągle byli _tylko_ ludźmi... i też mogli zrozumieć
> opacznie Jego słowa... a to oni je zapisywali :]
Mam nadzieje, ze pomylili ;)
> nie, lepiej wziąć rozwód bo mąż okazał się nie mieć takiego poczucia
> humoru jak sądziłaś :p
A po co sie w ogole hajtac???
> daj znać jak minie "chwila" bo możemy nie mieć zsynchronizowanych
> zegarków ;)
No to daje znac :) Nasza rozmowa wyglada tak:
Ty: musisz pogadac z ksiedzem
Ja: nie pogadam! ;)
Do niczego to nie zaprowadzi :)
Pozdrawiam goraco :)
Dzieki za rozmowe, dalas mi troche do myslenia
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-24 12:37:44
Temat: Re: spowiedzSpowiedź może być zdarzeniem prawdziwie oczyszczającym. Tak jak ktoś tu już
napisał - sama konieczność mówienia sprawia, ze jesteśmy zmuszeni do
zwerbalizowania w sposób czytelny i zrozumiały dla drugiej osoby tego, za co
czujemy żal. Przecież żalu nie czuje się słowami, "gryzace" sumienie też
często "gryzie" w sposób niewerbalny, niedookreślony. Żeby komuś to wszystko
powierzyć trzeba uważnie wsłuchać się w siebie, uciec od eufemizmów, od
płyciutkich kłamstewek, którymi sami siebie lubimy karmić. I potrafić ubrać
w słowa to co pozostanie.
Ale.
To samo co jest największą zaletą spowiedzi jest zarazem jej główną wadą. Po
drugiej stronie tej kratki siedzi człowiek - nie nadczłowiek, nie jakaś
doskonała istota o nadzwyczajnej emaptii, wprawdzie niby przygotowany do
pełnienia takiej funkcji,ale wciąż ludzki. Czyli potencjalnie nieludzki -
mam nadzieję że to czytelne. Spowiednik może mieć zły dzień. Może chcieć
komuś dokopać. Może być zwyczajnie głupim, niewrażliwym, nietolerancyjnym
człowiekiem.
Z równą dozą prawdopodobieństwa może być wcielonym aniołem. Albo mieć
fantastyczny dzień.
Hm.
Z moich niegdysiejszych doświadczeń wynika, że ta doza prawdopodobieństwa
jest raczej mniejsza niż równa, ale nie chcę żeby ten post został przez
zwolenników spowiedzi potraktowany jako antyklerykalny i jako taki
nieobiektywny, zajadły, niepoważny i w ogóle złamanego szeląga niewart :))
a.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-24 21:38:42
Temat: Re: spowiedzUżytkownik "asiabert" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:00fd01c2f202$137cd640$9bc0add5@Joasia
> Spowiedź może być zdarzeniem prawdziwie oczyszczającym.
Jezeli czujemy zal, jezeli mamy wyrzuty sumienia, jezeli wiemy, ze
zrobilismy cos niewlasciwego. Wtedy tak.
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-29 18:44:20
Temat: Re: spowiedz"Annie" news:b5b3r6.3p8.1@annie.gdynia
> Chodzi o to, ze wszyscy mowia, ze to grzech a ja tego po prostu nie
> czuje.
Podaj przykład tego co nie uważasz za grzech.
W wierze katolickiej jest wyraźnie wskazane co jest a co nie jest grzechem i
są wytyczne dla katolika.
Jak wiadomo często są to wytyczne trudne do realizacji, często niewygodne
ale na tym polega wiara.
Jak Ci nie pasi zawsze możesz sobie zmienić wyznanie, np na Buddyzm ;P
> Nie czuje, ze zrobilam cos zlego, ale ksiadz mi kaze sie z tego spowiadac.
A to ciekawe.
Jakoś nigdy ksiądz mi nie kazał się z niczego spowiadać.
Sygnalizowało mi natomiast to moje sumienie.
> Ksiadz przeciez nie wie czy zaluje za grzechy.
Bo to nie jest w jego interesie.
Księdza to rybka czy będzeisz żałować czy nie.
To jest już sprawa między Tobą a Panem Bogiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-29 19:01:57
Temat: Re: spowiedz"Annie" news:b5f9qn.3b4.1@annie.gdynia
> A wlasnie, ze ksiadz :) Np.te wszystkie przykazania koscielne nie sa
> ustalane przez Boga
Przykazania kościelne są znikomej wagi w porównaniu do dekalogu w któym są
zawarte kluczowe tematy, w których ludzie lubią się pokręcić ;)
> No wlasnie, czyli lepiej w ogole nie chodzic do spowiedzi a co za tym
> idzie i do kosciola.
Z Twoim podejściem jak najbardziej.
> A nie mozna by tak zrobic jakiegos spisu - za taki grzech taka pokuta a
> za inny inna itd. Wtedy nie potrzebny bylby ksiadz i mozna by sie samemu
> rozgrzeszac ;)
Myślenie dziecka z przedszkola.
Jak wtedy łatwo się grzeszy, co mi tam zgrzeszę, zerkną co za to chcą i
jazda.
A tak to zawsze człowiek (mowa o takim co przystępuje szczerze i z
przekonania do spowiedzi) przemyśli choć trochę temat zanim przekroczy,
któryś nakaz dekalogu. Mając na uwadze konfesjonał zawsze trudniej się
grzeszy niż człowiekowi, który olał temat spowiedzi.
> Tak, tylko ja nie wiem co on ustalil za grzech a co kosciol.
To się trochę poducz.
> Chyba zartujesz. Nie zamierzam gadac z ksiedzem, bo on reprezentuje
> kosciol a nie prawdziwa wiare w Boga.
I potem się dziwić, że ludzie w Polsce mają takie podejście do tematu skoro
takie podejście do księdza.
> Jaki kodeks? A masz pewnosc, ze to sa slowa Boga a nie ksiedza czy
> jeszcze kogos innego?
Które konkretnie słowa ?
> A ja uwazam, ze w wielu przypadkach spowiedz i cale to chodzenie
> do kosciola jest na pokaz.
Skoro tak uważasz to nie chodź.
> Jak oni cos takiego wymyslili, ze o czym ja mam z nimi
> gadac? Totalna bzdura :/
Co jest bzdurą ? Co wymyślili ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-29 19:05:13
Temat: Re: spowiedz"patrycja." news:b5f9dp$97i$1@atlantis.news.tpi.pl
> ja szczerze mówiąc nie chodzę do kościoła :/
Jaki tego powód ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |