« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-05-08 12:35:58
Temat: [w kontekście paru wątków:] Pragniemy zaangażowania...?...innych...w nasze życie?
Zamiast sami się angażować..czekamy na nie- bo to wygodniejsze...?
Bo to dowartościowujące znacznie bardziej [gdy ktoś zabiega o nas]
niż gdy my o kogoś?
Ciekawe -szczęścia więcej się doświadcza "biorąc" czy "dając"?
Niby dając...ale jakoś trend powszechnego oczekiwania na zaaangażowanie w
nas innych temu przeczy...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-05-08 12:38:50
Temat: Re: [w kontekście paru wątków:] Pragniemy zaangażowania...?
"Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:f1pqre$kl8$1@news.onet.pl...
> ...innych...w nasze życie?
> Zamiast sami się angażować..czekamy na nie- bo to wygodniejsze...?
> Bo to dowartościowujące znacznie bardziej [gdy ktoś zabiega o nas]
> niż gdy my o kogoś?
> Ciekawe -szczęścia więcej się doświadcza "biorąc" czy "dając"?
> Niby dając...ale jakoś trend powszechnego oczekiwania na zaaangażowanie w
> nas innych temu przeczy...
Biedneś ty... Ja nie mam takich problemów, chcę - daję, dają - biorę.
Nad czym tu dumać - to by takie talmudyczne było. Kup sobie kozę...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-05-08 12:48:14
Temat: Re: [w kontekście paru wątków:] Pragniemy zaangażowania...?
Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:f1pr2e$kh8$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> "Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:f1pqre$kl8$1@news.onet.pl...
> > ...innych...w nasze życie?
> > Zamiast sami się angażować..czekamy na nie- bo to wygodniejsze...?
> > Bo to dowartościowujące znacznie bardziej [gdy ktoś zabiega o nas]
> > niż gdy my o kogoś?
> > Ciekawe -szczęścia więcej się doświadcza "biorąc" czy "dając"?
> > Niby dając...ale jakoś trend powszechnego oczekiwania na zaaangażowanie
w
> > nas innych temu przeczy...
>
> Biedneś ty... Ja nie mam takich problemów, chcę - daję, dają - biorę.
> Nad czym tu dumać - to by takie talmudyczne było. Kup sobie kozę...
...rzekł cap...co innych capów nie lubi ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-05-08 13:01:24
Temat: Re: [w kontekście paru wątków:] Pragniemy zaangażowania...?"Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:f1pqre$kl8$1@news.onet.pl...
Krotkie odpowiedzi:
> Zamiast sami się angażować..czekamy na nie- bo to wygodniejsze...?
Latwiejsze, czekajac nie popełniamy błędów tak jak wtedy gdy cos robimy.
I czekając mozemy marzyc ile wlezie, a angazujac sie spotykamy sie
z szara rzeczywistosci, ktora raczej utrąca wczesniejsze marzenia.
To jednak zaangazowani praktycy cos potrafia zbudowac, zdzialac,
natomiast czekajacy mondrale potrafia ich zagadac.
Inna sprawa, ze to oczekiwanie to moze byc trwanie w dziecinstwie.
Dziecinstwo to wlasnie branie - dziecko robi AAAA i mama da jesc.
Dla dziecka to naturalne, potem powinno sie z tego wyrastać.
Moze czesc ludzie nie wyrosła? Czemu?
> Bo to dowartościowujące znacznie bardziej [gdy ktoś zabiega o nas]
> niż gdy my o kogoś?
Chyba nie chodzi tyle o dowartosciowanie, ile o ryzyko odrzucenia.
> Ciekawe -szczęścia więcej się doświadcza "biorąc" czy "dając"?
Branie daje szczescie ale na krótko, potem trzeba znowu brac i brac.
Dawanie znowu to ryzyko.
Branie i dawanie powinno byc zrownowazone.
> Niby dając...ale jakoś trend powszechnego oczekiwania na zaaangażowanie w
> nas innych temu przeczy...
tak, trend jest na oczekiwanie az ktos da. Patrz wyzej.
W dzisiejszych czas dawanie, robienie czego obarczone jest ryzykiem bycia
skrytykowanym,
przez mądrali, zwlaszcza jak cos nie wyjdzie.
Pozdr,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-05-08 14:17:07
Temat: Re: [w kontekście paru wątków:] Pragniemy zaangażowania...?
Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:f1ptrj$2j6$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:f1pqre$kl8$1@news.onet.pl...
>
> Krotkie odpowiedzi:
>
> > Zamiast sami się angażować..czekamy na nie- bo to wygodniejsze...?
>
> Latwiejsze, czekajac nie popełniamy błędów tak jak wtedy gdy cos robimy.
Samo czekanie na gwiazdkę z nieba to największy błąd...kto nie idzie na
przód ten się cofa...
> I czekając mozemy marzyc ile wlezie, a angazujac sie spotykamy sie
> z szara rzeczywistosci, ktora raczej utrąca wczesniejsze marzenia.
Chyba że czekanie związane z marzeniami to czas na zebranie sił [marzenia
uskrzydlają] na ich realizację...w przyrodzie nic nie ginie a czemuś
służy... ;)
> Inna sprawa, ze to oczekiwanie to moze byc trwanie w dziecinstwie.
> Dziecinstwo to wlasnie branie - dziecko robi AAAA i mama da jesc.
> Dla dziecka to naturalne, potem powinno sie z tego wyrastać.
> Moze czesc ludzie nie wyrosła? Czemu?
Bo ich nikt nie nauczył jak dorosnąć...dzieci rodziły dzieci...
kryzys wychowania i dojrzałości kryzysem braku dorosłych...
zresztą dziecko nie równa się Dziecku
-którego akurat lepiej w sobie nie utracić ;)
> > Bo to dowartościowujące znacznie bardziej [gdy ktoś zabiega o nas]
> > niż gdy my o kogoś?
>
> Chyba nie chodzi tyle o dowartosciowanie, ile o ryzyko odrzucenia.
Jedno wiąże się z drugim..dowartościowanie zaintersowniem wyklucza
odrzucenie i na odwrót...
> > Ciekawe -szczęścia więcej się doświadcza "biorąc" czy "dając"?
>
> Branie daje szczescie ale na krótko, potem trzeba znowu brac i brac.
> Dawanie znowu to ryzyko.
> Branie i dawanie powinno byc zrownowazone.
Tyle że nie udaje się tego zrównoważyć na zasadzie wyrachowanego wyliczania
"ja tobie tyle więc ty mi tyle..."
Z doświadczenia: nawet gdy nie dostajemy zwrotu od tych którym
daliśmy...dostajemy "wyrównanie" albo i więcej -od innych...czasem z całkiem
niespodziewanej strony. Ale też tylko wtedy gdy na to nie liczymy...jakoś
ludzie są wrażliwi ponad miarę na interesowność jaką ma drugi "w oczach" ;)
> > Niby dając...ale jakoś trend powszechnego oczekiwania na zaaangażowanie
w
> > nas innych temu przeczy...
>
> tak, trend jest na oczekiwanie az ktos da. Patrz wyzej.
> W dzisiejszych czas dawanie, robienie czego obarczone jest ryzykiem bycia
> skrytykowanym,
> przez mądrali, zwlaszcza jak cos nie wyjdzie.
Odporność na krytykę jest nierozerwalnie związana z dojrzałością do
'bezintresownego' dawania... ;)
Kto się boi krytyki...nie daje tego co owej krytyce mogłoby podlegać...a że
wszystko może...nawet niedawanie...to i mają problem... ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-05-08 21:35:46
Temat: Re: [w kontekście paru wątków:] Pragniemy zaangażowania...?Duch napisał(a):
> Latwiejsze, czekajac nie popełniamy błędów tak jak wtedy gdy cos robimy.
> I czekając mozemy marzyc ile wlezie, a angazujac sie spotykamy sie
> z szara rzeczywistosci, ktora raczej utrąca wczesniejsze marzenia.
...i zostajemy wtedy trollami, co dają nieproszeni, a proszeni - nie
biorą wszystkiego, co im dają (bo głupi nie są) ;-)
> To jednak zaangazowani praktycy cos potrafia zbudowac, zdzialac,
> natomiast czekajacy mondrale potrafia ich zagadac.
>
> Inna sprawa, ze to oczekiwanie to moze byc trwanie w dziecinstwie.
> Dziecinstwo to wlasnie branie - dziecko robi AAAA i mama da jesc.
> Dla dziecka to naturalne, potem powinno sie z tego wyrastać.
> Moze czesc ludzie nie wyrosła? Czemu?
Bo nikt im mamusia nie powiedziała, że istnieje też ruch "w drugą stronę"...
>
>>Bo to dowartościowujące znacznie bardziej [gdy ktoś zabiega o nas]
>>niż gdy my o kogoś?
>
>
> Chyba nie chodzi tyle o dowartosciowanie, ile o ryzyko odrzucenia.
Nieee, chodzi o zwykłe, ludzkie lenistwo.
>>Ciekawe -szczęścia więcej się doświadcza "biorąc" czy "dając"?
>
>
> Branie daje szczescie ale na krótko, potem trzeba znowu brac i brac.
> Dawanie znowu to ryzyko.
> Branie i dawanie powinno byc zrownowazone.
Lepiej być dającym, jeśli tylko ma się z czego czerpać. Trzeba mieć w
sobie ogromne bogactwo, aby dawać. Można nie zostawić nic dla siebie,
ale trzeba mieć dla innych - czyli jednak mieć coś trzeba. Fajnie mieć
świadomość, że w ogóle, oraz co i ile się ma do rozdania...
Brać można stale, jednak brak tedy tego komfortu, co przy dawaniu, bo
trzeba się bać cały czas, co - jeśli przyjdzie chwila, że niczego nie
dostanę? I to tylko z powodu braku czyichś chęci, a nie braku jego
bogactwa...
Wolę komfort dawania.
> tak, trend jest na oczekiwanie az ktos da. Patrz wyzej.
> W dzisiejszych czas dawanie, robienie czego obarczone jest ryzykiem bycia
> skrytykowanym,
> przez mądrali,
Nie ma wśród nich dających, tylko biorący - zauważyłeś?
"Darowanemu koniowi w zęby..." - o to Ci chodziło?
:-)
> zwlaszcza jak cos nie wyjdzie.
A o to bym się najmniej martwiła. Nie wyjdzie, to zawsze będzie dość
innych potrzebujących... Tylko dających ciągle brakuje - taki już podły
jest ten świat ;-)
--
XL wiosenna
........................
Uwaga: to konto jest kontynuacją poprzedniego, którego profil znajdziesz
tu:
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=FrF
wyBQAAAA-5PM3SkF7hgkuNFs7WOaEOPANdqfI6prRsqjc7uCt1A
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-05-08 22:22:13
Temat: Re: Pragniemy zaangażowania...?On 8 Maj, 14:35, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Niby dając...ale jakoś trend powszechnego oczekiwania na zaaangażowanie w
> nas innych temu przeczy...
Które to wątki "trendowate"? ;)
MU
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-05-09 00:38:16
Temat: Re: Pragniemy zaangażowania...?
Użytkownik "MU" <l...@t...pl> napisał w wiadomości
news:1178662933.473822.237860@l77g2000hsb.googlegrou
ps.com...
On 8 Maj, 14:35, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Niby dając...ale jakoś trend powszechnego oczekiwania na zaaangażowanie w
> nas innych temu przeczy...
Które to wątki "trendowate"? ;)
-Wg uznania ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |