Strona główna Grupy pl.sci.psychologia wyleczenie sie z nerwicy

Grupy

Szukaj w grupach

 

wyleczenie sie z nerwicy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-11-13 22:29:57

Temat: Re: wyleczenie sie z nerwicy
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Może byś poczytała także inne książki?? ;)
>
> Przeczytałam zaiste wiele ksiażek i innego słowa drukowanego również. i
> nie o tej ksiażce ani o zadnej innej chciałam tu napisac, tylko o tym,
> jak wychodziłam z moich zaburzeń.

Dlatego użyłam przymróżonego oka - to co napisałam, nie miało być
śmiertelnie poważną wypowiedzią.

> Czy diagnoza tu była ważna? czy to, że udało mi sie wyjśc?

Ależ o to mi właśnie chodziło - że nie zawsze dla procesu zdrowienia ma
znaczenie sama diagnoza.

> Co do reszty: jednak jestem za stosowaniem dyskutowanej aktualnie ,
> zresztą, sama wywołałam ten wniosek, formy bezosobowej w wyjasnianu
> kwestii (akurat niekoniecznie mnie musisz to tłumaczyc, czyli forma
> przez "ty" niekoniecznie jest tu na miejscu. chyab ze miałas zamiar
> wyjaśnic "ogólnie" kwestię, czyli uzyc 2 os liczby pojedynczej w
> znaczeniu: "człowiek nie zawsze wie/nie zawsze moze" (patrz posty z
> tematem: mowa bezosobowa.

oki, nie ma sprawy :)

Asmira

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-11-13 22:32:34

Temat: Re: wyleczenie sie z nerwicy
Od: Mema <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wed, 13 Nov 2002 23:29:57 +0100 user asmira napisał(a) newsa
<aqv1m0$kmr$1@zeus.man.szczecin.pl> a ja na to:

> > > Może byś poczytała także inne książki?? ;)

>
> Dlatego użyłam przymróżonego oka - to co napisałam, nie miało być
> śmiertelnie poważną wypowiedzią.

Zauwazyłam znak ;) ale i tak zabrzmiało mi to radą, o która nie
prosiłam.

poza tym ok

pozdrawiam

mema

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-14 03:47:19

Temat: Odp: wyleczenie sie z nerwicy
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Mema <m...@t...pl> :

> Czy diagnoza tu była ważna? czy to, że udało mi sie wyjśc?

Wg mnie wazna w kontekscie w jakim ją tu zamiescilas - grupowicz pytal
konkretnie o wyjscie z nerwicy.



Melisa




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-14 05:09:09

Temat: Re: wyleczenie sie z nerwicy
Od: Mema <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Thu, 14 Nov 2002 04:47:19 +0100 user Melisa napisał(a) newsa
<aqvkib$n52$1@zeus.man.szczecin.pl> a ja na to:

> Wg mnie wazna w kontekscie w jakim ją tu zamiescilas - grupowicz pytal
> konkretnie o wyjscie z nerwicy.
hm, jeśli to ująć tak, to zgoda.
nie lubie występować z pozycji zakichanego "specjalisty" i nie
chciałam,ale:
gdybym teraz miała sobie postawić diagnozę to, pomijając fakt (o którym
pisałam w pierwszym poscie), że w ICD10 nie ma własciwie takiego
rozpoznania, rozpoznałabym u siebie nerwicę.
i enter ;)

mema

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-15 08:40:27

Temat: Re: wyleczenie sie z nerwicy
Od: "majlo" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Wieslaw <w...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aqtfs2$3085$...@n...ipartners.pl...
> Czesc!
>
> Czy komus z Was udalo sie calkowicie wyleczyc z nerwicy?
> Czy te choroba na zawsze pozostawia jakis slad w psychice uniemozliwiajacy
> funkcjonowanie jak sprzed okresu choroby?
>
> Pozdrawiam
>
> Wieslaw

/// sorki za lekki chaos wypowiedzi :-)


jasne ,że pozostawia ślad ...ale wg mnie to raczej pozytyne bo juz nigdy nie
wpedze sie w taki stan
a gdybyś miał wrócić do funkcjonowania z przed okresu choroby to cała
terapia na darmo
ja nigdy nie chciałbym ,wrócić to wcześniejszego okresu swojego życia ,który
wtedy uważałem za świetny bo
patrząc na to z dzisiejszej perspektywy przeraża mnie jak byłem ślepy na
świat, siebie i całe życie wogóle.
To co pozostało z nerwicy , najgorszych objawów dziś napędza mnie do ciągle
nowego , nie pozwala stworzyć sobie miniaturowego światka jak kiedyś i
zamknąć się w nim , gdy poczuję że jest bezpieczny . Niejednokrotnie jeszcze
po tym "wyobrażonym" sobie wyleczeniu , wrócą nie wiadomo skąd objawy . To
może zniechęcać , lecz to chyba normalne.

Mozna powiedziec ,że mnie też się udało o tyle ,że najpierw nie mogłem
wychodzić z domu , potem z miasta , a teraz podróżuje sam lub z innymi po
całej europie i jest spokojnie . Okazało się ,że to nie miejsca i wyjazdy są
tutaj ważne lecz ja sam .One stały się tylko tłem dla mnie ...

A ty (czytając twój poprzedni post ) odnosisz sukcesy . Mnie też wydawało
się w bardzo podobnych sytuacjach do twojej ,że to nic , lecz dzięki temu
ciągle chciałem coś więcej i nie przestawałem pracować nad sobą , kroczek po
kroczku. Najważniejsze dla mnie było zmienić w sobie wyobrażenie o swoim
wyzdrowieniu . Bo tak naprawdę nie wiemy co będzie , jak będziemy juz zdrowi
i ta niepewność , wymyślone oczekiwania nas męczą , denerwują .
Przestałem więc chodzić po coś konkretnego na terapię , a zaczałem patrzyć
na siebie , co się ze mną dziej , jak zmieniam się. To był chyba początek ,
ale on nastąpił dopiero po dwóch latach. A rok temu (nie myślałem ,że
kiedykolwiek do tego dojdzie) powiedziałem terapeucie ,że już nie jest mi do
niczego potrzebny .

P.S.
A teraz powiem ci jeszcze tylko jak ja na początku zacząłem radzić sobie z
wyjazdami .
Zacząłem opowiadać o tym ludziom z którymi gdzieś jechałem , jak się czuję .
O tym że się boję , że to dziwne uczucie , i że np. się cieszę że jadę z nim
. Czasem ciekwaszym mówiłem , że niekiedy się trzęsę , mam drgawki ze
strachu lecz to mija . W większości i tak tego nie rozumieli a ja czułem się
przez to coraz lepiej. Najważniejsze było jednak dla mnie to że byli to
zwykli ludzi , nie żadni tam przyjaciele , wiedzący o chorobie , tylko
przcietni kumple z ulicy . Czasem w pociągu prosiłem kogoś , by pozwolił mi
usiąśc bo źle się czuję. Zważając na to ,że jestem dużym , wysportowanym
facetem wyglądało to trochę dziwnie . Mówiłem po prostu ,że boję się jeździć
pociągami i tyle.
To było dawno , na początku ,lecz właśnie ten sposób "obnażania " się okazał
się pomocny w dalszej terapii. Najpierw musiałem po prostu przestać bać się
,że inni "zobaczą" jak jestem chory , choćby po to by wreszcie zacząć samemu
chodzić do lekarza ........


życzę powrotu do zdrowia
i jeżeli przejdziesz przez wszystkie doły zwycięsko (a będzie ich pewnie
jeszcze niemało)
doświadczysz życia jakiego istnienia wcześniej nie podejrzewałeś
lęki pozostaną , lecz nie będziesz musiał się ich juz bać ..........


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-15 14:16:24

Temat: Odp: wyleczenie sie z nerwicy
Od: "Nawrocki" <n...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Czy komus z Was udalo sie calkowicie wyleczyc z nerwicy?
> Czy te choroba na zawsze pozostawia jakis slad w psychice uniemozliwiajacy
> funkcjonowanie jak sprzed okresu choroby?


Nerwica to nie katar, który jednego dnia się pojawia, a drugiego znika.
Osoby które chwalą się swoją wygraną z nerwicą są raczej pyszne, niż
wiarygodne. Po pierwsze, jeśli ktoś był choćby neurotykiem, i powiedzmy, że
mówi dzisiaj, że się z tego wyleczył, to on i tak nie wie, jak funkcjonuje
świadomość osoby która nigdy neurotykiem nie była. Inaczej mówiąc, umysł
który przeszedł nerwicę nie wraca do swej dziewiczej formy, a jedynie za jej
pomocą ukrywa demona przeszłości - nerwicę.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-15 17:07:32

Temat: Re: wyleczenie sie z nerwicy
Od: "Wieslaw" <w...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Nawrocki" <n...@m...pl> wrote in message
news:ar31cs$7mb$4@news.onet.pl...
> > Czy komus z Was udalo sie calkowicie wyleczyc z nerwicy?
> > Czy te choroba na zawsze pozostawia jakis slad w psychice
uniemozliwiajacy
> > funkcjonowanie jak sprzed okresu choroby?
>
>
> Nerwica to nie katar, który jednego dnia się pojawia, a drugiego znika.
> Osoby które chwalą się swoją wygraną z nerwicą są raczej pyszne, niż
> wiarygodne. Po pierwsze, jeśli ktoś był choćby neurotykiem, i powiedzmy,
że
> mówi dzisiaj, że się z tego wyleczył, to on i tak nie wie, jak funkcjonuje
> świadomość osoby która nigdy neurotykiem nie była. Inaczej mówiąc, umysł
> który przeszedł nerwicę nie wraca do swej dziewiczej formy, a jedynie za
jej
> pomocą ukrywa demona przeszłości - nerwicę.

To bardzo przygnebiajace. Wspolczesna psychoterapia jest do bani.


Wieslaw

>
> N.
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kiedy to sie skonczy?
Testy na licencje ochrony osob i mienia
Dzis wizyta..
Re: Jest sposób by zapomnieć?
Re: Jest sposób by zapomnieć?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »