Strona główna Grupy pl.soc.rodzina [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra

Grupy

Szukaj w grupach

 

[z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 282


« poprzedni wątek następny wątek »

161. Data: 2003-06-18 16:32:07

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:bcq43c$huf$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A w tej sytuacji jakie to ma znaczenie? Jak ktoś sobie życzy być
> nieszczęśliwy, i to koniecznie z winy partnera, to już sobie
> wszystko elegancko zracjonalizuje, nie ma obaw.

Masz rację!

puchaty


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


162. Data: 2003-06-18 16:34:00

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "Ania K." <ania-kwiecien(wywalto)@o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnbf0abi.3lb.Grzegorz.Janoszka@kier.icsr.agh.
edu.pl...
> On Tue, 17 Jun 2003 18:55:07 +0200 I had a dream that Ania K.
<a...@o...pl> wrote:
> >Ale dlaczego przypomnieć??? I kto ma to robić??? Czy o Ty przypominasz
się o
> >swoich urodzinach i prosisz o prezent???? Zdumiewasz mnie.
>
> Przypominać, bo facet zapomina. Ma przypominać kobieta, albo ktoś inny.
> Ja z reguły nie przypominam o swoich urodzinach, choć zdarzało mi się,
> jak wiedziałem, że jakaś osoba nie pamięta.
> Zdumiewa Cię życie.

A co to znaczy facet zapomina??? Nie ma to jak generalizowanie. Ale jak w
innym wątku powiedziane było, że kobieta jest emocjonalna to kazałeś im
pracować nad sobą. Jak komuś coś radzisz sam stosuj to w życiu.

> >Mój TŻ zapomina o różnych rzeczach, ale nigdy o moich urodzinach,
imieninach
> >czy rocznicy ślubu. I zawsze bardzo miło mnie zaskakuje.
>
> A wiesz, że facetów jest wiele? I nie każdy jest taki sam?

Na szczęście.

>
> >Myślę, że wystarczy tylko chcieć - w końcu TŻ to najbliższa osoba i chyba
> >naturalne powinno być to, że chce się TAKIEJ osobie sprawić przyjemność.
>
> Wiesz, może facet sprawia przyjemność na parę innych sposobów? A może
> po prostu nie ma kalendarza w głowie?
>

Ja nie kwestionuję sprawiania przyjemności na inne sposoby, bo nie znam J.
TŻ. Niemniej jednak na pewno można popracować nad swoimi oczekiwaniami (Ona)
jak i nad "kalendarzem" (On).

--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<O<
gg. 1355764
z adresu (wywalto)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


163. Data: 2003-06-18 16:47:18

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bcq3fv$8qg$1@news.onet.pl...
> [...]w tej sytuacji już nie jest takie jasne kto jest
> ten zły, co się nie stara.[...]

A w tej sytuacji jakie to ma znaczenie? Jak ktoś sobie życzy być
nieszczęśliwy, i to koniecznie z winy partnera, to już sobie
wszystko elegancko zracjonalizuje, nie ma obaw.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


164. Data: 2003-06-18 17:06:13

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> i te
mądrości wymagają stanowczej erekcji:

>> A gdzie "Dzień dobry, grupo"? :]
> Mocno spozniony ten strzal ;)

Na mnie też się sypały, chociam od listopada... :)

Poza tym miałaś trzymać moją stronę!
Bo tego Turka z tanimi skórami odmówię, a już koło granicy stoi!

:)

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


165. Data: 2003-06-18 17:19:32

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> i te
mądrości wymagają stanowczej erekcji:

>> [...]nie odniosłaś się do mojej wypowiedzi, że po
>> całej akcji płaczu i żalu odechciałoby mi się całej
>> imprezy i silenia się na sztuczność podczas
>> rozlewania i picia wina, jak gdyby nigdy nic.
> Boniedydy się odniosła, a ja się z nią zgadzam. Mogę nawet
> powtórzyć: jeśli po wręczeniu prezentu kobieta zalewa się łzami,
> a facetowi się w tym momencie odechciewa, no to przykro jest. Ja
> sobie oczywiście zdaję sprawę, że to mocno nieprzyjemne dla
> ofiarodawcy, ale mnie osobiście przynajmniej zależałoby na
> wyjaśnieniu, czemu mój TŻ jest tak okropnie nieszczęśliwy.
> Urażoną dumą mogłabym się ewentualnie unieść później.

Mając do wyboru moją dumę i nadskakiwanie komuś, wybieram swoją dumę.
Bo zaprzeczanie swoim odczuciom i skrywanie ich... odsyłam do wywodu
boniedydy o joggingujących :)

>> [...] I dlatego wyśmiewam Wasze utulanie w żalu
>> i wyrozumiałości
> Tylko widzisz, ja nie miałam zamiaru Justsingle utulać ani nic w
> tym rodzaju. Swoją droga wydawało mi się, że konsensus w kwestii
> konieczności zakomunikowania mężowi, że coś nie gra,
> osiągnęliśmy jakiś czas temu. Ja zaprotestowałam - i protestuję
> nadal - przeciwko a) twierdzeniu, że faceci tak mają, b)
> przekonywaniu Justsingle, że nie ma żadnego problemu, może
> przecież chłopu powiedzieć, że chce o takie, z różową
> wstążeczką, c) popularnemu przesądowi, że liczy się pamięć, a
> forma jej wyrażenia nie ma znaczenia.

a) owszem, sama wspominałaś o wychowaniu takimże,
b) ano nie ma problemu - to tylko praca w związku,
c) nadal uważam, że to nie jest "ZERO", ale coś.

>> - zamiast motywować Kobietę do czynu, do porozumienia z
>> facetem.
> Motywujących widzę całe zastępy, jeden mój słabiutki głosik
> wiele nowego chyba w ten chór nie wniesie?

Po to zacząłem dyskusję z Tobą, żeby się i nie zgodzić, i żeby się tak
stało. A byłem ZTCP sam.
Dopiero później agi i rena dopisały mądre słowa.
Dlatego sądzę, że chronologicznie byłaś pierwsza :) więc raczej było
odwrotnie :)

>> [...] Pozwólcie Jej eksplodować w oczyszczającej rozmowie z
>> mężem.
> [ciach o eksplozji HAnki, a później Jej faceta]

Tym niemniej dobrze zrobiłaś, sama to przyznajesz :)

> Co nie zmienia faktu, że Justsingle nie ma innego wyjścia jak
> zaryzykować.

Damn right.

>> Twoje syntezy męskiego rodzaju
> A a a. Moje syntezy osobników niezdolnych do podniesienia
> rozleniwionego kupra i wystawienia głowy ponad słodki opar
> wygodnego stereotypu, jeśli już.

No dobrze - a ja się sprzeciwiłem, żeby z całym przekonaniem i tylko
na podstawie jednego postu just oceniać tak Jej faceta... albo stawiać
w jednym szeregu z takimi.

>>, że 'takie mężczyzna to się nie domyśli, nie
>> zobaczy w filmie...' -to nie jest czasem podkreślanie,
>> kto jest winny/leniwy/rozpieszczony wychowaniem (wybór słów
>> dowolny)?
> To było z któregoś z początkowych postów, dość żartobliwie, acz
> pewna doza prawdy w tym jest. W odniesieniu do facetów, dla
> których "bo mężczyźnie nie zwracają uwagi na takie duperele"
> załatwia sprawę ostatecznie.

Sama napisałaś, że są tak chowani. To nie zwracają :)

> > [...] mężczyzna nie jest kosmitą z innej planety, tylko od
> > dziecka był na takiego kosmitę szkolony. Lepiej? :]
> Wbrew pozorom znacznie.

Super! (odezwała się we mnie część idu odpowiedzialna za zadowalanie
Kobiet :))

>> [...]zapamiętam, że jak Skwarczyńska się powoła na
>> 'Płeć mózgu' - to ją dojechać (skopać :P) :))))))))))))))
> Skwarczyńska się raczej nie powoła, bo w tej chwili z powyższego
> utworu pamięta głównie wrażenie sporego niesmaku. Takoż brednie
> marsjańsko-wenusjańskie Skwarczyńska kiedyś dawno przeczytała
> bez zachwytu, jakiś czas temu próbowała sobie odświeżyć i gdzieś
> w okolicach modelowego dialogu małżeńskiego[1] wywaliła szerokim
> łukiem.

Tym niemniej nadal spostrzeżenie słuszne pozostaje :)

>> [...] Nie łapię Waszych babskich grypsów :)))))))))))
> To nie są babskie grypsy, to jest bardzo stary kawał o zajączku.

Pisz :)

>> [...] jeśli w jednym domu osoba płacze kilka godzin, a druga
>> tego nie widzi (i podczas, i po)... to w tym domu straszy :P
> Jest to zadziwiająco zbieżne z moim poglądem na problem omawiany
> w tym wątku.

I znowu zgoda :)

>> [...] Kobiety zwracają uwagę na szczegóły,
>> drobiazgi... mężczyźni nie. To jest fakt
> Wstaw 'niektóre' i 'niektórych', to będzie fakt. Na razie to
> stereotyp.

Dobrze - wstawiam i jest znowu consensus ;)

>> [...]tak trudno zrozumieć, że nie łapię
>> czasem niuansów, że trzeba mi je wytłumaczyć?
> A ja jestem patologicznie leniwa. Niemniej jednak nauczyłam się
> wyrzucać plasterek cytryny do kosza natychmiast po odstawieniu
> szklanki po herbacie, a nie przed zmywaniem, tylko i wyłącznie z
> tego powodu, że TŻ zależy, bo dla mnie osobiście w dalszym ciągu
> nie stanowi to absolutnie żadnej różnicy.

Ale żenujące dla Ciebie to nie było? :)

>> [...] związek niekoniecznie ma wyglądać megaromantycznie
>> i nie każda praca nad kimś to upokorzenie, jak to z
>> lekka pisujesz tutaj.
> Związek ma wyglądać tak, jak obu stronom pasuje. Z
> uwzględnieniem rozsądnego kompromisu i poprawką na skrzeczącą
> rzeczywistość. Nawiasem mówiąc "upokorzenie" to nie moje słowo,
> ja wypraszanie prezentów określiłabym raczej jako żenujące.

Zgoda - przy czym można do tego wyglądu również doprowadzać - do czasu
straty sił/cierpliwości/ochoty do wyrzeczeń/... :)

>> Równie dobrze napisz tutaj: Upokorzeniem jest dla mnie
>> powiedzieć: "Kochanie, podaj mi rolkę papieru z ..., bo tu się
>> skończyła" :)
> Jeśli naprawdę nie widzisz różnicy między proszeniem o rolkę
> papieru a proszeniem o sprawienie przyjemności z okazji święta,
> no to ja przepraszam (swoja drogą: zanim usiądziesz, sprawdź,
> czy jest papier - Mały Poradnik Życia).

Przykład sytuacji, gdy coś jest krępujące wobec obcych - a nie jest
wobec TŻ.

>> [...]bąk, prośba o nową rolkę czy jakieś 'mniej
>> oficjalne' gesty przy TŻ to składowa życia codziennego.
> Ależ naturalnie. W związku z tym nie ma najmniejszego sensu
> silić się na jakieś romantyczne gesty, w końcu nie na tym
> związek polega.

Ironia do konia? :)
Trzeba się silić, ale nie każdy urodził się/został wychowany/jest
romantykiem z gwiazdami w oczach i ujmującym gestem Rudolfa
Valentino - ale nie przekreśla go to tym samym jako dobrego człowieka.

I wtedy - jeśli są chęci - zaczyna się praca, która IMHO nie jest
żenująca. W końcu sama piszesz, że związek ma wyglądać, jak my
chcemy...
Czasem warto zatem sobie dobrze pościelić - a nie liczyć na gotowe.

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


166. Data: 2003-06-18 17:37:30

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> i
te mądrości wymagają stanowczej erekcji:

> Boniedydy się odniosła, a ja się z nią zgadzam. Mogę nawet
> powtórzyć: jeśli po wręczeniu prezentu kobieta zalewa się łzami,
> a facetowi się w tym momencie odechciewa, no to przykro jest. Ja
> sobie oczywiście zdaję sprawę, że to mocno nieprzyjemne dla
> ofiarodawcy, ale mnie osobiście przynajmniej zależałoby na
> wyjaśnieniu, czemu mój TŻ jest tak okropnie nieszczęśliwy.
> Urażoną dumą mogłabym się ewentualnie unieść później.

Tak jakoś nie potrafię sobie wyobrazić swojego głupkowatego - jak
gdybym nie wiedział, czemu płacze - pytania-pocieszania:
"Co się stało? Kochanie, czemu płaczesz? Prezent Ci się nie podoba?
O co chodzi, ten wiek Cię tak przeraża?"

Wręczasz prezent komuś, a ktoś patrzy na Ciebie i Twój prezent z
zawodem... a potem się rozpłakuje.
Naprawdę pytasz, o co chodzi, co się stało i proponujesz, że kupisz
inną rzecz zaraz wspólnie z Nią w sklepie, czy może już wiesz?

Bo chyba wiedziałbym, że nie o wiek chodzi.

I wtedy - podtrzymuję - czuję się jak kopnięty pies... nie na myśli
mi utulanie osoby, którą mój prezent wprawił w stan kilkugodzinnej
histerii.

Wtedy sorry. Zresztą nawet nie sorry - sp...dalam.

Dla mnie to jest właśnie posiadanie własnej dumy, która - kopnięta -
nie pyta się, czy TŻ chciała się pochwalić nowym butem.

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


167. Data: 2003-06-18 17:51:13

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Z. Boczek" <z...@U...pl> napisał w wiadomości
news:bcq6jh$gbb$1@news.onet.pl...
> Wprąciłem się, gdyż Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> i te
> mądrości wymagają stanowczej erekcji:
>
> >> [...]nie odniosłaś się do mojej wypowiedzi, że po
> >> całej akcji płaczu i żalu odechciałoby mi się całej
> >> imprezy i silenia się na sztuczność podczas
> >> rozlewania i picia wina, jak gdyby nigdy nic.
> > Boniedydy się odniosła, a ja się z nią zgadzam. Mogę nawet
> > powtórzyć: jeśli po wręczeniu prezentu kobieta zalewa się łzami,
> > a facetowi się w tym momencie odechciewa, no to przykro jest. Ja
> > sobie oczywiście zdaję sprawę, że to mocno nieprzyjemne dla
> > ofiarodawcy, ale mnie osobiście przynajmniej zależałoby na
> > wyjaśnieniu, czemu mój TŻ jest tak okropnie nieszczęśliwy.
> > Urażoną dumą mogłabym się ewentualnie unieść później.
>
> Mając do wyboru moją dumę i nadskakiwanie komuś, wybieram swoją dumę.
> Bo zaprzeczanie swoim odczuciom i skrywanie ich... odsyłam do wywodu
> boniedydy o joggingujących :)

Powyższe zaopiekowanie się potwornie nieszczęśliwym współmałżonkiem -
jublilatem nie jest kwestią zaprzeczania swoim odczuciom i skrywania ich,
tylko kwestią chwilowego odsunięcia na bok swoich problemów na rzecz
zaopiekowania się małżonkiem, który ma akurat w tym momencie dużo większy
problem. Elementarne zaopiekowanie się partnerem nie ma nic wspólnego z
nadskakiwaniem komuś i łamaniem dumy. Jeslibyś postąpił tak jak opisałeś
(wszystkiego by ci się odechciało po "akcji płaczu i żalów"), na miejscu
Twojej partnerki poczułabym się nieszczęśliwa i osamotniona, i to w stopniu
poważnym, być może aż do rozstania gdyby się to powtarzało.
A moja pisanina o skrywaniu uczuć odnosiła się nie do joggingujących, tylko
do tych, którzy udają, że czują co inego niż czują.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


168. Data: 2003-06-18 17:55:56

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Z. Boczek" <z...@U...pl> napisał w wiadomości news
> Tak jakoś nie potrafię sobie wyobrazić swojego głupkowatego - jak
> gdybym nie wiedział, czemu płacze - pytania-pocieszania:
> "Co się stało? Kochanie, czemu płaczesz? Prezent Ci się nie podoba?

A ja sobie świetnie to wyobrażam i uważam za całkowicie naturalne.

> O co chodzi, ten wiek Cię tak przeraża?"

A to już niepotrzebna zagrywka.

>
> Wręczasz prezent komuś, a ktoś patrzy na Ciebie i Twój prezent z
> zawodem... a potem się rozpłakuje.
> Naprawdę pytasz, o co chodzi, co się stało

Oczywista.

i proponujesz, że kupisz
> inną rzecz zaraz wspólnie z Nią w sklepie, czy może już wiesz?
>
> Bo chyba wiedziałbym, że nie o wiek chodzi.

A wiedziałbyś, o co konkretnie chodzi? Bo jeśli tak, to gratulacje z powodu
jasnowidztwa.

> I wtedy - podtrzymuję - czuję się jak kopnięty pies... nie na myśli
> mi utulanie osoby, którą mój prezent wprawił w stan kilkugodzinnej
> histerii.

Kilkugodzinna ma szansę być wtedy, jeżeli w pierwszych jej chwilach nie
dostrzeżesz, że coś jest nie halo i nie spróbujesz tego wyjaśnić. W ogóle
pozwalanie na kilkugodzinny płacz osoby bliskiej bez jakichkolwiek prób
reakcji (o ile się go widzi; uwaga - przyjmuję założenie, że rozmawiamy o
osobach zdrowych psychicznie), jest bardzo nie w porządku.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


169. Data: 2003-06-18 18:12:33

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "boniedydy" <b...@z...pl> napisał w wiadomości
news:bcpn0r$boh$1@nemesis.news.tpi.pl...
| Użytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał w wiadomości news:
|
| > "spodziewałam się czegoś z tej okazji - kwiatka? drobiazgu?"
| > - no więc czego tak konkretnie? Wiemy już, że wino na pewno jest beee.
| > Kwiatek i drobiazg ze znakami zapytania też nie dają nam do zrozumienia,
| że
| > byłyby pożądanym prezentem. Co zatem co zadowoliłoby Justsingle tak
| naprawdę?
|
| Domniemywam, że coś, czego obmyślenie wymagałoby od męża nieco trudu, żeby
| wydedukować preferencje małżonki. Ale to tylko moje przypuszczenie :)

A ja pomyślałam, że Justsingle byłaby zadowolona, gdyby jej mąż kupił jej
cokolwiek, ale żeby to było kupione z myślą o niej. A to wino (w kontekście
osoby niepijącej) sprawia wrażenie, jakby on to wino kupił sobie.
--
Małgosia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


170. Data: 2003-06-18 18:20:17

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Z. Boczek" <z...@U...pl> napisał w wiadomości
news:bcq7l7$inm$1@news.onet.pl...
>
> I wtedy - podtrzymuję - czuję się jak kopnięty pies... nie na myśli
> mi utulanie osoby, którą mój prezent wprawił w stan kilkugodzinnej
> histerii.
> Dla mnie to jest właśnie posiadanie własnej dumy, która - kopnięta -
> nie pyta się, czy TŻ chciała się pochwalić nowym butem.

Ale to nie trzeba wielkiej wyobraźni by się domyślić, że to nie prezent
jest powodem histerii ale (jak to się mówi) całokształt.
A gdybyś (na swe nieszczęście i czego nie życzę) się w takim całokształcie
znalazł, zapewne dumy już by w tym dawno nie było.
Chociaż (jak Cię oceniam) nie poszedłbyś na takie kompromisy,
co tylko świadczy, jak istotny jest własny (nie wspólny) stosunek do
świata.
A jak ktoś tego nie umie/nie rozumie to IMO najlepiej jest pójść pobiegać.

A od kopania IMO:
Jego tyłek stał się twardy i odporny.
Jej natomiast już więcej nie chce znieść.

puchaty



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 29


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wakacje dla dzieciakó-naprawdę swietna okazja:)
mam 18 miesięcy i dzięki Tobie nadal będę żył- pomóżcie
polecam wczasy dla dzieci w góach w wakacje
Zmiana nicka
[OT] Ankieta

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »