Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Date: Wed, 18 Jun 2003 19:19:32 +0200
Organization: Z.Bocznica w Gliwicach
Lines: 167
Sender: z...@o...pl@uh178.internetdsl.tpnet.pl
Message-ID: <bcq6jh$gbb$1@news.onet.pl>
References: <4...@n...onet.pl>
<s...@k...icsr.agh.edu.pl>
<bcmu9p$f2q$1@atlantis.news.tpi.pl> <bcn6nd$b5p$1@news.onet.pl>
<bcn7lb$k1l$1@inews.gazeta.pl> <bcnbs5$nol$1@news.onet.pl>
<bcncg0$4a$1@atlantis.news.tpi.pl> <bcnej8$1e8$1@news.onet.pl>
<bcp85m$1m2$1@atlantis.news.tpi.pl> <bcpeqo$cda$1@news.onet.pl>
<bcpj2v$6bt$1@atlantis.news.tpi.pl> <bcq008$d3$1@news.onet.pl>
<bcq2sk$8gf$1@atlantis.news.tpi.pl>
Reply-To: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
NNTP-Posting-Host: uh178.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1055956401 16747 80.55.137.178 (18 Jun 2003 17:13:21 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 18 Jun 2003 17:13:21 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:41958
Ukryj nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> i te
mądrości wymagają stanowczej erekcji:
>> [...]nie odniosłaś się do mojej wypowiedzi, że po
>> całej akcji płaczu i żalu odechciałoby mi się całej
>> imprezy i silenia się na sztuczność podczas
>> rozlewania i picia wina, jak gdyby nigdy nic.
> Boniedydy się odniosła, a ja się z nią zgadzam. Mogę nawet
> powtórzyć: jeśli po wręczeniu prezentu kobieta zalewa się łzami,
> a facetowi się w tym momencie odechciewa, no to przykro jest. Ja
> sobie oczywiście zdaję sprawę, że to mocno nieprzyjemne dla
> ofiarodawcy, ale mnie osobiście przynajmniej zależałoby na
> wyjaśnieniu, czemu mój TŻ jest tak okropnie nieszczęśliwy.
> Urażoną dumą mogłabym się ewentualnie unieść później.
Mając do wyboru moją dumę i nadskakiwanie komuś, wybieram swoją dumę.
Bo zaprzeczanie swoim odczuciom i skrywanie ich... odsyłam do wywodu
boniedydy o joggingujących :)
>> [...] I dlatego wyśmiewam Wasze utulanie w żalu
>> i wyrozumiałości
> Tylko widzisz, ja nie miałam zamiaru Justsingle utulać ani nic w
> tym rodzaju. Swoją droga wydawało mi się, że konsensus w kwestii
> konieczności zakomunikowania mężowi, że coś nie gra,
> osiągnęliśmy jakiś czas temu. Ja zaprotestowałam - i protestuję
> nadal - przeciwko a) twierdzeniu, że faceci tak mają, b)
> przekonywaniu Justsingle, że nie ma żadnego problemu, może
> przecież chłopu powiedzieć, że chce o takie, z różową
> wstążeczką, c) popularnemu przesądowi, że liczy się pamięć, a
> forma jej wyrażenia nie ma znaczenia.
a) owszem, sama wspominałaś o wychowaniu takimże,
b) ano nie ma problemu - to tylko praca w związku,
c) nadal uważam, że to nie jest "ZERO", ale coś.
>> - zamiast motywować Kobietę do czynu, do porozumienia z
>> facetem.
> Motywujących widzę całe zastępy, jeden mój słabiutki głosik
> wiele nowego chyba w ten chór nie wniesie?
Po to zacząłem dyskusję z Tobą, żeby się i nie zgodzić, i żeby się tak
stało. A byłem ZTCP sam.
Dopiero później agi i rena dopisały mądre słowa.
Dlatego sądzę, że chronologicznie byłaś pierwsza :) więc raczej było
odwrotnie :)
>> [...] Pozwólcie Jej eksplodować w oczyszczającej rozmowie z
>> mężem.
> [ciach o eksplozji HAnki, a później Jej faceta]
Tym niemniej dobrze zrobiłaś, sama to przyznajesz :)
> Co nie zmienia faktu, że Justsingle nie ma innego wyjścia jak
> zaryzykować.
Damn right.
>> Twoje syntezy męskiego rodzaju
> A a a. Moje syntezy osobników niezdolnych do podniesienia
> rozleniwionego kupra i wystawienia głowy ponad słodki opar
> wygodnego stereotypu, jeśli już.
No dobrze - a ja się sprzeciwiłem, żeby z całym przekonaniem i tylko
na podstawie jednego postu just oceniać tak Jej faceta... albo stawiać
w jednym szeregu z takimi.
>>, że 'takie mężczyzna to się nie domyśli, nie
>> zobaczy w filmie...' -to nie jest czasem podkreślanie,
>> kto jest winny/leniwy/rozpieszczony wychowaniem (wybór słów
>> dowolny)?
> To było z któregoś z początkowych postów, dość żartobliwie, acz
> pewna doza prawdy w tym jest. W odniesieniu do facetów, dla
> których "bo mężczyźnie nie zwracają uwagi na takie duperele"
> załatwia sprawę ostatecznie.
Sama napisałaś, że są tak chowani. To nie zwracają :)
> > [...] mężczyzna nie jest kosmitą z innej planety, tylko od
> > dziecka był na takiego kosmitę szkolony. Lepiej? :]
> Wbrew pozorom znacznie.
Super! (odezwała się we mnie część idu odpowiedzialna za zadowalanie
Kobiet :))
>> [...]zapamiętam, że jak Skwarczyńska się powoła na
>> 'Płeć mózgu' - to ją dojechać (skopać :P) :))))))))))))))
> Skwarczyńska się raczej nie powoła, bo w tej chwili z powyższego
> utworu pamięta głównie wrażenie sporego niesmaku. Takoż brednie
> marsjańsko-wenusjańskie Skwarczyńska kiedyś dawno przeczytała
> bez zachwytu, jakiś czas temu próbowała sobie odświeżyć i gdzieś
> w okolicach modelowego dialogu małżeńskiego[1] wywaliła szerokim
> łukiem.
Tym niemniej nadal spostrzeżenie słuszne pozostaje :)
>> [...] Nie łapię Waszych babskich grypsów :)))))))))))
> To nie są babskie grypsy, to jest bardzo stary kawał o zajączku.
Pisz :)
>> [...] jeśli w jednym domu osoba płacze kilka godzin, a druga
>> tego nie widzi (i podczas, i po)... to w tym domu straszy :P
> Jest to zadziwiająco zbieżne z moim poglądem na problem omawiany
> w tym wątku.
I znowu zgoda :)
>> [...] Kobiety zwracają uwagę na szczegóły,
>> drobiazgi... mężczyźni nie. To jest fakt
> Wstaw 'niektóre' i 'niektórych', to będzie fakt. Na razie to
> stereotyp.
Dobrze - wstawiam i jest znowu consensus ;)
>> [...]tak trudno zrozumieć, że nie łapię
>> czasem niuansów, że trzeba mi je wytłumaczyć?
> A ja jestem patologicznie leniwa. Niemniej jednak nauczyłam się
> wyrzucać plasterek cytryny do kosza natychmiast po odstawieniu
> szklanki po herbacie, a nie przed zmywaniem, tylko i wyłącznie z
> tego powodu, że TŻ zależy, bo dla mnie osobiście w dalszym ciągu
> nie stanowi to absolutnie żadnej różnicy.
Ale żenujące dla Ciebie to nie było? :)
>> [...] związek niekoniecznie ma wyglądać megaromantycznie
>> i nie każda praca nad kimś to upokorzenie, jak to z
>> lekka pisujesz tutaj.
> Związek ma wyglądać tak, jak obu stronom pasuje. Z
> uwzględnieniem rozsądnego kompromisu i poprawką na skrzeczącą
> rzeczywistość. Nawiasem mówiąc "upokorzenie" to nie moje słowo,
> ja wypraszanie prezentów określiłabym raczej jako żenujące.
Zgoda - przy czym można do tego wyglądu również doprowadzać - do czasu
straty sił/cierpliwości/ochoty do wyrzeczeń/... :)
>> Równie dobrze napisz tutaj: Upokorzeniem jest dla mnie
>> powiedzieć: "Kochanie, podaj mi rolkę papieru z ..., bo tu się
>> skończyła" :)
> Jeśli naprawdę nie widzisz różnicy między proszeniem o rolkę
> papieru a proszeniem o sprawienie przyjemności z okazji święta,
> no to ja przepraszam (swoja drogą: zanim usiądziesz, sprawdź,
> czy jest papier - Mały Poradnik Życia).
Przykład sytuacji, gdy coś jest krępujące wobec obcych - a nie jest
wobec TŻ.
>> [...]bąk, prośba o nową rolkę czy jakieś 'mniej
>> oficjalne' gesty przy TŻ to składowa życia codziennego.
> Ależ naturalnie. W związku z tym nie ma najmniejszego sensu
> silić się na jakieś romantyczne gesty, w końcu nie na tym
> związek polega.
Ironia do konia? :)
Trzeba się silić, ale nie każdy urodził się/został wychowany/jest
romantykiem z gwiazdami w oczach i ujmującym gestem Rudolfa
Valentino - ale nie przekreśla go to tym samym jako dobrego człowieka.
I wtedy - jeśli są chęci - zaczyna się praca, która IMHO nie jest
żenująca. W końcu sama piszesz, że związek ma wyglądać, jak my
chcemy...
Czasem warto zatem sobie dobrze pościelić - a nie liczyć na gotowe.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.
|