| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-11-14 09:25:39
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Użytkownik "leszek28" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Z zona jestem 9 lat, w tym 2 lata po slubie. Mamy roczne dziecko. Na
> poczatku bylo super, pozniej zaczely pojawiac sie watpliwosci, problemy.
Czytając Tówj post można by wnioskować, że ta historia ciągnie się latami i
łatwo zapomnieć o tym pierwszym zdaniu. A jest ono bardzo ważne. Zapomnijmy
chwilowo, że 7 lat poznawałeś żonę. Mnie zastanawia fakt, że dwa lata temu
ożeniłeś się (zakładam że "świadomie"), po roku urodziło się dziecko. Więc
istotny jest ten ostatni rok, w ciągu którego zostawiłeś żonę, zdążyłeś się
zakochać w innej kobiecie, potem ją porzucić i zdobyć wyrozumiałość żony, a
następnie dowiedzieć się, że zostaniesz ojcem po raz kolejny. Niezłe tempo.
Najbardziej wnerwia mnie to, że stawiasz siebie w świetle tego dobrego, co
to nikomu krzywdy nie chce zrobić. A moim zdaniem nie przemyślałeś tego
wszystkiego ani przez moment, działałeś po wpływem chwili. Kompletnie brak
Ci pokory wobec świństw i krzywd jakie wyrządzasz innym ludziom. W takich
chwilach ogarnia mnie po prostu czarna rozpacz: ludzie starają się o dzieci
latami, a takie niedojrzałe głąby robią je na prawo i lewo bez
zastanowienia, z góry krzywiąc swoim dzieciom psychikę na całe życie.
> Niestety pod wieloma wzgledami jestesmy niedopasowani: seks,
> zainteresowania, temperament. Zawsze bylem zwolennikiem rozmow. Takze duzo
> rozmawialem o tym co mi nie pasuje, wypytywalem sie czego jej brakuje. I
> zawsze dochodzilismy do sedna problemu, staralismy sie to naprawic, ale po
> jakims czasie wszystko wracalo.
Odnoszę wrażenie, że tak naprawdę to ty chciałbyś, żeby twoja żona była kimś
innym. Moim zdaniem twoje oczekiwania wobec niej są zbyt wysokie. Mówisz że
nie pasujecie do siebie pod względem seksu, zainteresowania, temperamentu.
Czy uważasz, że pod wpływem rozmów można zmienić takie cechy w innej osobie?
Moim zdaniem odnosi to skutek odwrotny: twoja żona zacznie się źle czuć w
swojej skórze, będzie czuła, że ją obserwujesz. Albo się zamknie w sobie,
albo zacznie udawać, że jest taka, jaką chcesz ją widzieć. A może lepiej
byłoby się postarac ją zaakceptować, jej rzekome wady obrócić w zalety,
poszukać w niej czegoś dobrego? Rozmowy rozmowami, ale ważne jeszcze są
czyny.
> Wczesniej nie dopuszczalem do siebie
> zdrady, ale po tym jak stwierdzilem, ze mam tego dosyc "otworzylem" sie na
> inne kobiety.
Ładnie zwalasz winę za swoje czyny na wszystko poza sobą. Na życie, na żonę.
Brak ci odpowiedzialności. Poszedłeś na łatwiznę. Ale pozorną. Bo jeśli w
domu miałeś "bagno", biegnąc w ramiona innej kobiety pogrążasz się w jeszcze
głębsze bagno. Powineneś najpierw zdecydować, czy chcesz ratować małżeństwo,
czy też rozpocząć nowe życie. Ty natomiast wybrałeś swój egoizm, własną
przyjemność z życia. Zraniłeś żonę, dziecko, ale także tą swoją Agnieszkę,
bo jeśli nie planowałeś odejścia od żony, to nie powinieneś wiązać się z
kimś, kto być może cię kocha. Tego można było uniknąć, wystarczyło najpierw
pomyśleć.
> nie miescilo
> mi sie w glowie zostawienie zony. Wiedzialem ze jezeli ja zostawie moze
> sobie nie poradzic i na pewno odbije sie to na dziecku. Obiecalismy
sobie,
> ze postaramy sie wszystko naprawic.
Nie rozumiem, co miałaby naprawiać twoja żona? Może uczciwiej byłoby się
rozstać, a nie mamić ją swoją wymyśloną miłością do niej. Może ona nie jest
twoim ideałem, ale to jeszcze nie powód by ją oszukiwać i traktować jak
niedorozwiniętą osobę bez żadnych uczuć.
> I teraz nie wiem czy mam powiedziec o tym zonie, wiem ze przezyje szok.
Lepiej, żeby dowiedziała się o tym od ciebie niż od kogoś "zyczliwego".
Przypuszczam, że i tak w jej oczach jesteś ostatnią świnią, więc zrób choć
tyle: powiedz jej prawdę, bo nie sądzę byś mógł to ukrywać nie wiadomo jak
długo. Ale zanim z nią porozmawiasz, najpierw przemyśl dokładnie co chcesz
zrobić ze swoim życiem. Nie licz na to, że możesz jej spytać "co dalej?",
najwyższy czas byś stał się odpowiedzialny. Przyjmij do wiadomości, że to co
się stało, to TWOJA wina, a nie wynik okoliczności, trochę winy żony, trochę
życia. To TY do tego doprowadziłeś.
> bede jezdzil i odwiedzal dziecko. Jak dziecko zniesie to ze tatus nie moze
> zostac na dluzej, bo musi wracac do swojej rodziny.
Jezu, w jakim ty świecie żyjesz??? Gdybym była na miejscu obu twoich kobiet
wystąpiłabym chyba do sądu o odebranie ci praw rodzicielskich. No dobra,
może to zbyt mocne słowa, ale jestem bardzo wzburzona. Tatuś, dobre sobie.
Przerażające po prostu. Jedyne co mogę ci doradzić, to to, żebyś przestał
być takim egoistą, miał więcej pokory. Przemyśl to swoje życie, poczyń
plany, odpowiedzialnie porozmawiaj z kim trzeba. I nie uciekaj czasem od
tych problemów w ramiona następnej kobiety.
> chociaz wiem ze to piwo bede musial wypic sam.
I gwarantuję Ci, że będzie ci się ono odbijać do końca życia... Obyć wyszedł
z tego z twarzą.
Ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-11-14 15:49:03
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugieCałkowicie się zgadzam z tym, co tak mądrze napisali Jakubowscy oraz
wcześniej Iwon/k/a. Jesteś nieodpowiedzialnym, niedojrzałym egoistą. Na
miejscu twojej żony już wcześniej wykopałabym cię z domu. Argumentów nie
będę powtarzać. Nie znajdziesz sczęścia w żadnym związku, bo myślisz tylko o
sobie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-11-15 00:31:46
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie"Qwax" <...@...Q> wrote in message news:16071-1068800289@213.17.138.62...
> No jak bym to powiedział paru znajomym osobom płci pięknej
> to by mi chyba urwały to i owo. 7 lat zawracania d... i
> zmarnowania 'bez zobowiązań' - bez poczucia
> odpowiedzialności za czas, nadzieję i marzenia - taką bzdurę
> mógł wymyślić tylko osobnik płci (mnej więcej) męskiej
> Aż się dziwię że padło z ust osoby o nicku sugerującym
> dziewczęcość!
przepraszam bardzo, ale jakos nie widze w tym "bzdury".
> [ciach]
> co do reszty mniej więcej się zgadzam
> choć jestem w stanie zrozumieć że go nie rozumiesz i
> cokolwiek źle oceniasz. Co zrobić tak to z wierzchu
> wygląda - a jak jest w środku -? bywa różnie!
nie wiem co siedzi w srodku tego jegomoscia bo
opisal tylko "wierzch", a czy go rozumiem, najprawdopodobniej
nie, bo ja z tych co cenia sobie lojalnosc bardzo.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-11-15 03:57:00
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie"Oasy" <u...@p...onet.pl> wrote in message news:bp47ej$6hq$1@news.onet.pl...
> > przepraszam bardzo, ale jakos nie widze w tym "bzdury".
>
> No ja się na wszelki wypadek dołączę do opini Qwaxa na ten temat. Też przez
> chwilę wyglądałem jak goryl po przeczytaniu twojego fragmentu wypowiedzi, a
> i po spokojnym przemyśleniu co tak naprawdę chciałaś powiedzieć nie za
> bardzo dopatruję się w tym sensu. Jestem przekonany że źle się wyraziłaś. A
> jeśli nie to cieszę się że TŻ która mi się trafiła ma inny pogląd na tą
> sprawę.
tzn jaki? bo jak do tej pory rozmawiamy w swiecie
"ja mysle, ze on mial na mysli itp".
jesli jednak bawimy sie nadal w ta gre, to ja sie ciesze, ze
nie jestem twoja TZ ;-))
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-11-15 07:30:20
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Użytkownik "marta" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bp2tmp$jeu$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Całkowicie się zgadzam z tym, co tak mądrze napisali Jakubowscy oraz
> wcześniej Iwon/k/a. Jesteś nieodpowiedzialnym, niedojrzałym egoistą. Na
> miejscu twojej żony już wcześniej wykopałabym cię z domu. Argumentów nie
> będę powtarzać. Nie znajdziesz sczęścia w żadnym związku, bo myślisz tylko
o
> sobie.
>
Zeby nie było, ze tylko kobiety potępiają naszego bohatera:) - ja również
się zgadzam z paniami Iwonką, Martą i Jakubowską (mam nadzieję, że nie Olą
Jakubowską brrr).
Postępowanie tego gościa jest takie nieodpowiedzialne, niedojrzałe i
niemęskie, że to az boli mnie jako faceta:) ....Żebyś Ty, chłopie, miał
chociaż swiadomość, jaką krzywdę robisz ludziom - tak naprawdę skupiasz się
tylko na sobie i własnych przyjemnościach zgrywając przy tym niewinnego,
"rozmownego", dobrego chłopca... który po prostu szuka szczęścia w tym
niedoskonałym świecie .....
Ech, zabrnąłeś tymi swoimi krętactwami w sytuację, z której juz naprawde nie
da sie wyjść bez bólu - jesli masz trochę poczucia przyzwoitości o którym
mówiłem, powinieneś wg mnie wziąć ten ból przede wszystkim na siebie
(chociaż już za późno by uchronić od niego obie kobiety). Powinieneś zrobić
wszystko, zeby w miarę możliwosci zapewnić obu kobietom szczęście - ale bez
oszustw i dwulicowości....nawet jesli miałoby to się wiązać z sytuacją,
która wydaje Ci sie teraz bardzo niekomfortowa ...Nie szukaj w każdym razie
winy u innych - to Ty jesteś tu winny, to TY powinieneś się ukorzyc i prosic
o wybaczenie. Mocno zepułeś zycie paru osobom - teraz staraj się to im
porządnie wynagrodzić - o swoim szczęściu masz moralne prawo pomyślec, wtedy
dopiero, gdy będziesz juz pewien, ze szcześliwe są osoby które tak mocno
skrzywdziles..byc moze wiec nigdy..ale jak sam zauwazyles nawarzyles piwa i
musisz teraz je wypic.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2003-11-15 10:43:17
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bp3s5g$ldm$1@news.onet.pl...
> "Qwax" <...@...Q> wrote in message news:16071-1068800289@213.17.138.62...
> > No jak bym to powiedział paru znajomym osobom płci pięknej
> > to by mi chyba urwały to i owo. 7 lat zawracania d... i
> > zmarnowania 'bez zobowiązań' - bez poczucia
> > odpowiedzialności za czas, nadzieję i marzenia - taką bzdurę
> > mógł wymyślić tylko osobnik płci (mnej więcej) męskiej
> > Aż się dziwię że padło z ust osoby o nicku sugerującym
> > dziewczęcość!
>
> przepraszam bardzo, ale jakos nie widze w tym "bzdury".
No ja się na wszelki wypadek dołączę do opini Qwaxa na ten temat. Też przez
chwilę wyglądałem jak goryl po przeczytaniu twojego fragmentu wypowiedzi, a
i po spokojnym przemyśleniu co tak naprawdę chciałaś powiedzieć nie za
bardzo dopatruję się w tym sensu. Jestem przekonany że źle się wyraziłaś. A
jeśli nie to cieszę się że TŻ która mi się trafiła ma inny pogląd na tą
sprawę.
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2003-11-15 11:14:32
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugiewspółczuję
Użytkownik "leszek28" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam
>
> Pisze to aby uzyskac od was porade, a w szczegolnosci od osob, ktorym co
> takiego sie przydazylo (chociaz nie sadze aby bylo ich duzo).
>
> Z zona jestem 9 lat, w tym 2 lata po slubie. Mamy roczne dziecko. Na
> poczatku bylo super, pozniej zaczely pojawiac sie watpliwosci, problemy.
> Niestety pod wieloma wzgledami jestesmy niedopasowani: seks,
> zainteresowania, temperament. Zawsze bylem zwolennikiem rozmow. Takze duzo
> rozmawialem o tym co mi nie pasuje, wypytywalem sie czego jej brakuje. I
> zawsze dochodzilismy do sedna problemu, staralismy sie to naprawic, ale po
> jakims czasie wszystko wracalo. Kolejna rozmowa, kolejna, kolejna i za
> kazdym razem to sama. Zona zaczela mnie coraz bardziej irytowac (czasem
> takimi rzeczami, ze glupio byloby mi sie przyznac, ale na tym wlasnie
chyba
> polega irytacja). Urodzilo sie dziecko, jakos irytacja przygasla,
wiedzialem
> ze musze byc wyrozumialy, na to co mnie wnerwia. Ale niestety nie jestem
> osoba, ktora za dlugo potrafi zaciskac zeby i po jakims czasie problemy,
> irytacja powrocily. Z dnia na dzien bylo coraz gorzej. Jakis czas temu
> stwierdzilem, ze mam tego dosyc, ze oczekuje czegos innego od zycia. Duzo
> jezdze sluzbowo i jestem poza domem. Wczesniej nie dopuszczalem do siebie
> zdrady, ale po tym jak stwierdzilem, ze mam tego dosyc "otworzylem" sie na
> inne kobiety. Poznalem Agnieszke, z miesiaca na miesiac poznawalismy sie
> lepiej, czulismy ze do siebie bardzo pasujemy i zakochalismy sie w sobie,
> spedzilismy kilka nocy ze soba. Sumienie dalo znac o sobie i powiedzialem
> wszystko zonie. Zniosla to jak tylko moze to odebrac osoba, ktora ma
roczne
> dziecko i niczego sie nie spodziewa. Z jednej strony chcialem odejsc,
> tlumaczylem sobie, ze tak bedzie lepiej dla dziecka, z drugiem nie
miescilo
> mi sie w glowie zostawienie zony. Wiedzialem ze jezeli ja zostawie moze
> sobie nie poradzic i na pewno odbije sie to na dziecku. Obiecalismy
sobie,
> ze postaramy sie wszystko naprawic. I jest duzo lepiej, ale niestety kiedy
> ja tule do siebie to czuje, ze musze a nie ze chce.
> Jakis czas temu zadzwonila do mnie Agnieszka i powiedziala, ze jest w
ciazy.
> Co do tego ze jest w ciazy i ze jest to moje dziecko nie mam watpliwosci.
> I teraz nie wiem czy mam powiedziec o tym zonie, wiem ze przezyje szok.
> Agnieszka zapewnia mnie ze sobie poradzi, zebym sie nie przejmowal. Jednak
> ja wiem, ze nie bede mogl i nie bede potrafil odciac sie od tego dziecka.
> Jak zona zniesie to kiedy bede sie kontaktowal z Agnieszka, czy powienien
> byc przy porodzie - nie chce Agnieszki zostawic samej sobie. A pozniej
kiedy
> bede jezdzil i odwiedzal dziecko. Jak dziecko zniesie to ze tatus nie moze
> zostac na dluzej, bo musi wracac do swojej rodziny.
>
> Moze, ktos mi cos doradzi, chociaz wiem ze to piwo bede musial wypic sam.
>
> Z gory dzieki za pomoc
> Leszek
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2003-11-15 11:23:04
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bp486b$7cr$1@news.onet.pl...
> tzn jaki?
cytuję:
> bo wychodzi na to, ze
> 7 lat byliscie ze soba w ramach chlopak/dziewczyna (czyli
> BEZ zobawiazan)
Chodzi o to że jak 7 lat bez ślubu to bez zobowiązań :)
> ....to ja sie ciesze, ze
> nie jestem twoja TZ ;-))
No widzisz, nie zgadzamy się ze sobą a tyle radości jesteśmy sobie w stanie
nawzajem sprawić :)
Pozdrawiam
Andrzej
PS A co do tego niezgadzania to nie bardzo w to wierzę, raczej stawiam na
"nie rozumiemy się".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2003-11-15 12:49:14
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugieOn Fri, 14 Nov 2003 09:57:32 +0100, Qwax <...@...Q> wrote:
:
: Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w
: wiadomości news:bp1ja6$cr1$1@news.onet.pl...
: >
: > wiesz co ale jakos mi to nie pasuje, bo wychodzi na to, ze
: > 7 lat byliscie ze soba w ramach chlopak/dziewczyna (czyli
: > BEZ zobawiazan)
:
: No jak bym to powiedział paru znajomym osobom płci pięknej
: to by mi chyba urwały to i owo. 7 lat zawracania d... i
: zmarnowania 'bez zobowiązań' - bez poczucia
: odpowiedzialności za czas, nadzieję i marzenia - taką bzdurę
: mógł wymyślić tylko osobnik płci (mnej więcej) męskiej
: Aż się dziwię że padło z ust osoby o nicku sugerującym
: dziewczęcość!
czytam, czytam i ni w zab nie rozumiem. moglbys wytlumaczyc, co takiego
bzdurnego jest w wypowiedzi Iwonki?
kasica
--
"Lepsza w domu swiekra z zezem, niz tu jajko z majonezem"
- W.Szymborska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2003-11-15 13:13:55
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie"Marcinkn" <m...@m...pl> skrev i meddelandet
news:bp51qo$v4v$1@ns.master.pl...
> współczuję
Czego i komu? >Chyba czytelnikom Twojego 'postu'. Tnij cytaty i pisz pod
nimi. Wyslales 4 kB tekstu z jednym wlasnym slowem. Super.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |