Strona główna Grupy pl.soc.rodzina zdrada i konsekwencje - dlugie

Grupy

Szukaj w grupach

 

zdrada i konsekwencje - dlugie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 70


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-11-13 14:24:15

Temat: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "leszek28" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Pisze to aby uzyskac od was porade, a w szczegolnosci od osob, ktorym co
takiego sie przydazylo (chociaz nie sadze aby bylo ich duzo).

Z zona jestem 9 lat, w tym 2 lata po slubie. Mamy roczne dziecko. Na
poczatku bylo super, pozniej zaczely pojawiac sie watpliwosci, problemy.
Niestety pod wieloma wzgledami jestesmy niedopasowani: seks,
zainteresowania, temperament. Zawsze bylem zwolennikiem rozmow. Takze duzo
rozmawialem o tym co mi nie pasuje, wypytywalem sie czego jej brakuje. I
zawsze dochodzilismy do sedna problemu, staralismy sie to naprawic, ale po
jakims czasie wszystko wracalo. Kolejna rozmowa, kolejna, kolejna i za
kazdym razem to sama. Zona zaczela mnie coraz bardziej irytowac (czasem
takimi rzeczami, ze glupio byloby mi sie przyznac, ale na tym wlasnie chyba
polega irytacja). Urodzilo sie dziecko, jakos irytacja przygasla, wiedzialem
ze musze byc wyrozumialy, na to co mnie wnerwia. Ale niestety nie jestem
osoba, ktora za dlugo potrafi zaciskac zeby i po jakims czasie problemy,
irytacja powrocily. Z dnia na dzien bylo coraz gorzej. Jakis czas temu
stwierdzilem, ze mam tego dosyc, ze oczekuje czegos innego od zycia. Duzo
jezdze sluzbowo i jestem poza domem. Wczesniej nie dopuszczalem do siebie
zdrady, ale po tym jak stwierdzilem, ze mam tego dosyc "otworzylem" sie na
inne kobiety. Poznalem Agnieszke, z miesiaca na miesiac poznawalismy sie
lepiej, czulismy ze do siebie bardzo pasujemy i zakochalismy sie w sobie,
spedzilismy kilka nocy ze soba. Sumienie dalo znac o sobie i powiedzialem
wszystko zonie. Zniosla to jak tylko moze to odebrac osoba, ktora ma roczne
dziecko i niczego sie nie spodziewa. Z jednej strony chcialem odejsc,
tlumaczylem sobie, ze tak bedzie lepiej dla dziecka, z drugiem nie miescilo
mi sie w glowie zostawienie zony. Wiedzialem ze jezeli ja zostawie moze
sobie nie poradzic i na pewno odbije sie to na dziecku. Obiecalismy sobie,
ze postaramy sie wszystko naprawic. I jest duzo lepiej, ale niestety kiedy
ja tule do siebie to czuje, ze musze a nie ze chce.
Jakis czas temu zadzwonila do mnie Agnieszka i powiedziala, ze jest w ciazy.
Co do tego ze jest w ciazy i ze jest to moje dziecko nie mam watpliwosci.
I teraz nie wiem czy mam powiedziec o tym zonie, wiem ze przezyje szok.
Agnieszka zapewnia mnie ze sobie poradzi, zebym sie nie przejmowal. Jednak
ja wiem, ze nie bede mogl i nie bede potrafil odciac sie od tego dziecka.
Jak zona zniesie to kiedy bede sie kontaktowal z Agnieszka, czy powienien
byc przy porodzie - nie chce Agnieszki zostawic samej sobie. A pozniej kiedy
bede jezdzil i odwiedzal dziecko. Jak dziecko zniesie to ze tatus nie moze
zostac na dluzej, bo musi wracac do swojej rodziny.

Moze, ktos mi cos doradzi, chociaz wiem ze to piwo bede musial wypic sam.

Z gory dzieki za pomoc
Leszek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-11-13 14:33:31

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "pamana" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
>> Moze, ktos mi cos doradzi, chociaz wiem ze to piwo bede musial wypic sam.
>
witam
po piwrwsze nie wiem jak spedziliscie te 7 lat razem skoro jestescie tacy
nie dopasowani chyba nie mieszkaliscie razem przed slubem.
ale nie wazne stalo sie i juz .
mysle ze jeszeli kochasz ta druga a czujesz ze nie da sie naprawic
małżenstwa to odejdz od zony ale nie bierz od razu slubu z agnieszka.
przeciąganie w nieskonczonosc chorego zwiazku nie wychodzi na dobre nikomu a
szczegolnie nie dzieciom.
glowa do góry i zrob cos z tym cokolwiek zrobisz bedzie to napewno lepsze
nic to co dzieje sie teraz.
pzdr.
p.>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-11-13 15:22:22

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "AgaF" <a...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "leszek28" napisał w wiadomości :
> Pisze to aby uzyskac od was porade, a w szczegolnosci od osob, ktorym co
> takiego sie przydazylo

Witam. Nie mogę powiedzieć, że przeżyłam dokładnie to samo,
bo nie urodziłam dziecka człowiekowi, co do którego uczuć
nie byłam pewna. Bardzo długo jednak nie byłam w stanie od niego
odejść. Walczyłam ze sobą i w końcu udało mi się. Poznałam kogoś,
zakochałam się i to dało mi siłę na rozstanie. Nie sądzę, żeby bycie
z kimś na siłę było dobrym rozwiązaniem. Szczególnie dla dziecka.
Ono jest już na świecie, a Ty zawsze będziesz Jego ojcem. Moim zdaniem
(ktoś może się nie zgodzić) jeśli jesteś pewien swego uczucia do
Agnieszki, a jednocześnie wiesz, że nie potrafisz porozumieć się z żoną,
to może uda Ci się stworzyć udany związek i szczęśliwą rodzinę właśnie
z Agnieszką. Trudno jest cokolwiek sądzić po tych kilku słowach, ale
na podstawie tego, co przeczytałam oraz tego, co przeżyłam,
wydaje mi się, że może to jest jakieś rozwiązanie.

Pozdrawiam
Aga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-11-13 15:47:59

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "Jacek P." <p...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jakis czas temu zadzwonila do mnie Agnieszka i powiedziala, ze jest
w ciazy.
> Co do tego ze jest w ciazy i ze jest to moje dziecko nie mam
watpliwosci.
> I teraz nie wiem czy mam powiedziec o tym zonie, wiem ze przezyje
szok.
> Agnieszka zapewnia mnie ze sobie poradzi, zebym sie nie przejmowal.
Jednak
> ja wiem, ze nie bede mogl i nie bede potrafil odciac sie od tego
dziecka.
> Jak zona zniesie to kiedy bede sie kontaktowal z Agnieszka, czy
powienien
> byc przy porodzie - nie chce Agnieszki zostawic samej sobie. A
pozniej kiedy
> bede jezdzil i odwiedzal dziecko. Jak dziecko zniesie to ze tatus
nie moze
> zostac na dluzej, bo musi wracac do swojej rodziny.
>
> Moze, ktos mi cos doradzi, chociaz wiem ze to piwo bede musial wypic
sam.

Nie odpowiedziałeś tutaj na jedno zasadnicze pytanie - co obecnie
czujesz do Agnieszki? Bo jeśli ją kochasz, to powinieneś żyć z nią i
ze swoim drugim dzieckiem a opuścić żonę (ze wszelkimi konsekwencjami
materialnymi - rozwód, itp.) i odwiedzać (wychowywać itp.) pierwsze
dziecko.

Pozdrawiam
Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-11-13 21:15:23

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora





"leszek28" <l...@w...pl> wrote in message
news:bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl...

Wiem jak trudne są te wybory, wiem że coś wybrać trzeba dla dobra
wszytskich.

Czy Agnieszka nie pomogła jakoś Wam abyście stali się rodzicami ?

Zycze mądrości i pozdrawiam

Jacek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-11-13 21:16:29

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik pamana napisał:


> mysle ze jeszeli kochasz ta druga a czujesz ze nie da sie naprawic
> małżenstwa to odejdz od zony ale nie bierz od razu slubu z agnieszka.
> przeciąganie w nieskonczonosc chorego zwiazku nie wychodzi na dobre nikomu a
> szczegolnie nie dzieciom.

A gdzie odpowiedzialność?
Wiesz - wszystko jest proste, teoretycznie. A jak masz świadomość, żę
sama z dzieckiemsobie nie poradzi?
Nie wszystkie są samodzielne i zaradne, chociaż na pewno łatwiej z
jednym dzieckiem niż z trójką.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-11-13 21:49:34

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "Rafal" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "leszek28" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam
>
> Pisze to aby uzyskac od was porade, a w szczegolnosci od osob, ktorym co
> takiego sie przydazylo (chociaz nie sadze aby bylo ich duzo).
>
> Z zona jestem 9 lat, w tym 2 lata po slubie. Mamy roczne dziecko. Na
> poczatku bylo super, pozniej zaczely pojawiac sie watpliwosci, problemy.
> Niestety pod wieloma wzgledami jestesmy niedopasowani: seks,
> zainteresowania, temperament.

To czemu u diabła zdecydowałeś się być z tą kobietą? Wbrew pozorom pytanie
nie jest banalne - weź sobie kup piwo, siądź spokojnie i sącząc je, przemyśl
te 9 lat...


> Zawsze bylem zwolennikiem rozmow. Takze duzo
> rozmawialem o tym co mi nie pasuje, wypytywalem sie czego jej brakuje. I

Ty rozmawiałeś, czy Wy rozmaiwaliscie...


>. Poznalem Agnieszke, z miesiaca na miesiac poznawalismy sie
> lepiej, czulismy ze do siebie bardzo pasujemy i zakochalismy sie w sobie,
> spedzilismy kilka nocy ze soba. Sumienie dalo znac o sobie i powiedzialem
> wszystko zonie. Zniosla to jak tylko moze to odebrac osoba, ktora ma
roczne
> dziecko i niczego sie nie spodziewa.

To znaczy jak - bo jakoś nie wyobrażam sobie "standardowego" zachowania w
takiej sytuacji...

> Obiecalismy sobie,
> ze postaramy sie wszystko naprawic. I jest duzo lepiej, ale niestety kiedy
> ja tule do siebie to czuje, ze musze a nie ze chce.

Czyli co, zrozumiała wybaczyła, czy też zacisnęła zęby i uznała że kochanka
to mniejsze zło niż samotna kobieta z dzieckiem?


>. A pozniej kiedy
> bede jezdzil i odwiedzal dziecko. Jak dziecko zniesie to ze tatus nie moze
> zostac na dluzej, bo musi wracac do swojej rodziny.

> Moze, ktos mi cos doradzi, chociaz wiem ze to piwo bede musial wypic sam.

Ano będziesz, a trochę Ci się go nawarzyło - dziecko jesteś, nie wiesz kurde
co to antykoncepcja??? Jak już zdradzać - to myśleć też i głową o
konsekwencjach, a nie tylko penisem :)
No a na poważnie - w którą stronę się nie ruszysz, to będziesz jeździł i
odwiedzał któreś dziecko. Nie wiem jak ty to postrzegasz, ale jak dla mnie
dziecko to dziecko, nieważne z prawego czy lewego łoża - jeśli moje - ani
jednego ani drugiego bym nie zostawił (przynajmniej dziś mi siętak wydaje -
a nie mam i obym nie miał tego typu dylematów). Zakładając więc że problem
dzieci jest jednakowy, pozotaje Ci rozważenie kwestii kobiety z którą chesz
być... pytanie niby retoryczne, boś zakochany po uszy w Agnieszce, więc
trudno Ci trzeźwo spojrzeć na sytuacje, ale: z Agą znacie sięraczej krótko -
czy jesteś w stanie powiedzieć jak to może być za 2, 5, 9 lat? No i tu
wracamy do pierwszej rady - a jak to było z żoną kiedyś ? Co cie w niej
fascynowało, co od początku denerwowało, bądź też stanowiło "małą niegrożną
wadę" która teraz Cię irytuje i rozwala związek? A teraz spróbuj spojrzeć
tym samym okiem na Agnieszkę - co Cię pociąga w niej, a jakie ma wady
które - wydaje ci sie że nie przeszkadzają? Być może tak retrospektywa
spowoduje trochę inne spojrzenie na Twoje perspektywy z jedną bądź drugą
kobietą...
A teraz kwestia - mówić czy nie żonie... tu Ci niestety za wiele nie
podpowiem bo dużo zalezy od tego jak przyjęła poprzednią "nowinę", jak się
umówiliście, czy coś sobie obiecaliście, no i .. co postanowiłes ze swoich
przemyśleń. Jeśli decyzja twarda - rozwód - cóż, powiedz jak najszybciej i
po prostu ustalcie wzajemne oczekiwania.
Racze jnie zalecam trzymania tego wszystkiego w tajemnicy - choć zdażają się
przypadki podwójnego życia w tajemnicy przed żoną przez całe życie (żona
dopiero z testamentu dowiaduje się że mąż miał kochankę, a dzieci - że mają
przyrodnie rodzeństwo), to IMHO wymaga to sporej dawki cynizmu i
wyrachowania - oraz sprytu (bo jakoś te wyprawy do kochanki i dzieci trzeba
ukryć / uzasadnić przed zoną).





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-11-13 22:10:30

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora





"Rafal" <r...@o...pl> wrote in message
news:bp0tro$2078$1@foka1.acn.pl...
> To czemu u diabła zdecydowałeś się być z tą kobietą? Wbrew pozorom pytanie
> nie jest banalne - weź sobie kup piwo, siądź spokojnie i sącząc je,
przemyśl
> te 9 lat...

A ile lat byliscie parą ?

> > Zawsze bylem zwolennikiem rozmow. Takze duzo
> > rozmawialem o tym co mi nie pasuje, wypytywalem sie czego jej brakuje. I

> Ty rozmawiałeś, czy Wy rozmaiwaliscie...

A co robiłeś kiedy mówiła Ci co jej nie pasuje ?



> To znaczy jak - bo jakoś nie wyobrażam sobie "standardowego" zachowania w
> takiej sytuacji...

Ona jest tutaj najmniej winna.

Jeszcze raz pomyśl jak to się stało że masz to dziecko.


> > Obiecalismy sobie,
> > ze postaramy sie wszystko naprawic. I jest duzo lepiej, ale niestety
kiedy
> > ja tule do siebie to czuje, ze musze a nie ze chce.
>
> Czyli co, zrozumiała wybaczyła, czy też zacisnęła zęby i uznała że
kochanka
> to mniejsze zło niż samotna kobieta z dzieckiem?

Ona wybaczyłam - chyba ma do tego prawo.
Ale nasz autor niczego nie zmienil w sobie.



> Ano będziesz, a trochę Ci się go nawarzyło - dziecko jesteś, nie wiesz
kurde
> co to antykoncepcja??? Jak już zdradzać - to myśleć też i głową o
> konsekwencjach, a nie tylko penisem :)

Może Ty nie myślałes ...................... ale może kto inny myślał


> No a na poważnie - w którą stronę się nie ruszysz, to będziesz jeździł i
> z Agą znacie sięraczej krótko -
> czy jesteś w stanie powiedzieć jak to może być za 2, 5, 9 lat?

Czy wybaczy kolejną zdradę ?
Czy zna wady swojego wybranka?


No i tu
> wracamy do pierwszej rady - a jak to było z żoną kiedyś ? Co cie w niej
> fascynowało, co od początku denerwowało, bądź też stanowiło "małą
niegrożną
> wadę" która teraz Cię irytuje i rozwala związek? A teraz spróbuj spojrzeć
> tym samym okiem na Agnieszkę - co Cię pociąga w niej, a jakie ma wady
> które - wydaje ci sie że nie przeszkadzają? Być może tak retrospektywa
> spowoduje trochę inne spojrzenie na Twoje perspektywy z jedną bądź drugą
> kobietą...

To moze bardzo pomoc .

> A teraz kwestia - mówić czy nie żonie... tu Ci niestety za wiele nie
> podpowiem bo dużo zalezy od tego jak przyjęła poprzednią "nowinę", jak się
> umówiliście, czy coś sobie obiecaliście, no i .. co postanowiłes ze swoich
> przemyśleń. Jeśli decyzja twarda - rozwód - cóż, powiedz jak najszybciej i
> po prostu ustalcie wzajemne oczekiwania.


Pewnie że powiedzieć


Jacek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-11-14 03:48:23

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"leszek28" <l...@w...pl> wrote in message
news:bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Pisze to aby uzyskac od was porade, a w szczegolnosci od osob, ktorym co
> takiego sie przydazylo (chociaz nie sadze aby bylo ich duzo).
>
> Z zona jestem 9 lat, w tym 2 lata po slubie. Mamy roczne dziecko. Na
> poczatku bylo super, pozniej zaczely pojawiac sie watpliwosci, problemy.
> Niestety pod wieloma wzgledami jestesmy niedopasowani: seks,
> zainteresowania, temperament.


wiesz co ale jakos mi to nie pasuje, bo wychodzi na to, ze
7 lat byliscie ze soba w ramach chlopak/dziewczyna (czyli
BEZ zobawiazan) i chyba jest to dosyc sporo czasu na odkrycie niedopasowania
nie sadzisz?
teraz po 2 latach malzenstwa nagle odkryles ze tak wiele
was dzieli!??? chlopie,to cos z _toba_ nie jest w porzadku.
Decydujesz sie na slub, i zakladasz rodzine, z osoba, z ktora chodziles
2 razy dluzej niz jestes z nia po slubie, by nagle stwierdzic, ze
zupelnie do siebie nie pasujecie. Robisz tutaj z siebie cudowana
osobe, ktora to jest zwolennikiem rozmow- ale gdzie byly te
twoje rozmowy przez 7 lat narzeczenstwa??? znow jak dla mnie
bzdura z ta twoja szlachetna duszyczka skora do szczerych pogadanek.
Teraz okazuje sie, ze nowa dziewczyna jest ta wlasnie cudowanoscia, wlasciwie
ta sama co zapewne twoja zona, na poczatku waszej znajomosci. Co
wiecej okazuje sie, ze nie miesci ci sie w glowie zostawic zony,
czyli jednym slowem, ta Agnieszke to tak na prawde chciales wykorzystac,
pobawiac sie jej miloscia, bo i tak w planach nie miales
zamiaru zostawic zony. Pech jednak chce ze ta druga tez jest w ciazy,
kolejny dowod na twoj infantylizm- chcac sie pobawic czims kosztem
igrajac w lozku, nalezy pomyslec o srodkach antykoncepcyjnych. za
malo znow rozmow??? jakos znow nie pasuje do promowanego przez
ciebie wizerunku, osoby skorej do rozmow.
Co masz zrobic?? trudno doradzac cos niedojrzalej osobie, sorry za
mocne slowa, ale imo takim facetem jestes. Postaraj sie
troche o uczciwosc i zacznij rozmawiac, ale nie tak jak dotychczas.
powiedz swojej zonie o twoim nowym dziecku, moze sama sie wtedy
sytuacja rozwiaze, i moze pogadaj ze swoja kochanka czy oby na
pewno chce byc z toba, bo skoro tak cie zapewnia o swojej
niezaleznosci samotnej matki, to chyba jakos to nie mowi
o jej checi do zycia z toba do grobowej deski. a tak na prawde
to troche dorosnij i pomysl czy aby na pewno umiesz rozmawiac, zeby
cos z tych rozmow czerpac.
iwon(k)a


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-11-14 08:57:32

Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bp1ja6$cr1$1@news.onet.pl...
> "leszek28" <l...@w...pl> wrote in message
news:bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> wiesz co ale jakos mi to nie pasuje, bo wychodzi na to, ze
> 7 lat byliscie ze soba w ramach chlopak/dziewczyna (czyli
> BEZ zobawiazan)

No jak bym to powiedział paru znajomym osobom płci pięknej
to by mi chyba urwały to i owo. 7 lat zawracania d... i
zmarnowania 'bez zobowiązań' - bez poczucia
odpowiedzialności za czas, nadzieję i marzenia - taką bzdurę
mógł wymyślić tylko osobnik płci (mnej więcej) męskiej
Aż się dziwię że padło z ust osoby o nicku sugerującym
dziewczęcość!

[ciach]
co do reszty mniej więcej się zgadzam
choć jestem w stanie zrozumieć że go nie rozumiesz i
cokolwiek źle oceniasz. Co zrobić tak to z wierzchu
wygląda - a jak jest w środku -? bywa różnie!

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Miłość / Małżeństwo
zdrada?
Ratunek
czy wierzyc w geny?
smierc polskiego żołnierza- chyba zwariuje!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »