Strona główna Grupy pl.soc.rodzina zdrada-jak budować na nowo?

Grupy

Szukaj w grupach

 

zdrada-jak budować na nowo?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 386


« poprzedni wątek następny wątek »

311. Data: 2004-11-18 09:09:28

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Andrzej Garapich" <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow
kropka pl a t...@t...zmyłka> napisał w wiadomości

> Nie wierzę w to. Nie ma ludzi aż tak głupich.
>
Niestety sa....
Andzej czy my na pewno zyjemy na tym samym swiecie?:-)

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


312. Data: 2004-11-18 09:11:43

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Kaja" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Użytkownik Kaja napisał:
>
> > Miałam takie wątpliwości ,czy on nadal coś do niej nie czuje....ale
powiedział
> > mi ,że to skończyło się definitywnie/utwierdziła mnie w tym jej
mama ,kiedy z
> > nią rozmawiałam,ona sama twierdzi ,że była głupia i się zakochała itp...
>
> No dobrze, ona sie zakochała - a on co?


On poprostu nie oparl się "wdziękom" a jak raz im się udalo to potem to
kontynuowali....ja do niej nie czuje żadnej nienawiści z innych postów możesz
zobaczyc ,że ja tak naprawde to i jej i jemu wybaczyłam i teraz walcze aby
dziecko moglo spokojnie widywac ojca ,bo ta dziewczyna czesto zmienia zdanie .



> Jednostronne miłości się zdarzają, we mnie tez się
> może kochać sąsiad spod piątki - nie oznacza to,
> że mam mu urodzic dziecko, prawda?
> Widzisz - musisz rozróżnić problem od osoby. Twoim
> problemem nie jest ani tamta kobieta, ani jej
> uczucia, ani jej dziecko. Twoim problemem jest
> Twój mąż - bo to jego czyny i decyzje do tego
> doprowadziły. I jakbys to z siebie wypierała tak
> własnie jest.


tego wcale nie wypieram ..ale ja tego nie wymyśliłam,że kiedy mąż chciał
zakończyć ten związek....to dziewczyna nalegała na spotkania i to ona mi to
powiedziała.....a jego wcale nie bronie ,przeciez jak mozna sie w takich
sytuacjach nie zabezpieczać....trzeba być idiotą niestety.
Kaja


> Ja niby rozumiem agresję zdradzonych żon na
> kochanki, ale to nie one ponoszą główną winę - to
> mężowie podejmują takie a nie inne decyzje i
> sprawcą Twojego nieszczęścia jest Twój mąż. Chyba,
> że jest bezwolnym, odmóżdżonym, uposledzonym
> debilem, którego flama siłą zaciągnęła do łóżka.
>
> Eulalka


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


313. Data: 2004-11-18 09:12:09

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaja" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5b3d.0000004b.419c5dc7@newsgate.onet.pl...

> Nic mi nie mówił "bo nie chcial mnie zranić,wiedział jak bardzo to
> przeżyje"....to jego słowa


Zenada :/

Magda



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


314. Data: 2004-11-18 09:14:34

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Andrzej Garapich" <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow
kropka pl a t...@t...zmyłka> napisał w wiadomości

> Mamy dzieci w takim samym wieku :-)
> OK, tu jest wszystko jasne. Jeśli dochodziło do rękoczynów,
> awantur przy małej itd, to rzeczywiście chyba wybrałaś lepiej.

Uff,dzieki za zrozumienie :-)

> Udało Ci się z nowym TŻ, słowem: fuksiara jesteś. Moje wypowiedzi
> w tym wątku chcą przekazać, że NIE ZAWSZE tak musi być. Że może
> byc inaczej, gorzej. Czu uważasz, że zawsze i wszytkim udaje
> się tak jak Tobie?

Oczywiscie ze nie zawsze,ale warto probowac.
Poza tym,w moim obecnym zwiazku tez nie jest idealnie,ale stanowczo panuje
zdrowszy klimat niz w poprzednim.
Teraz panuja takie czasy ze liczy sie tylko praca i kasa,ciezko w takich
warunkach o
"idealna"rodzine.

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


315. Data: 2004-11-18 09:15:11

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Kaja" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Użytkownik "Kaja" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:5b3d.0000004b.419c5dc7@newsgate.onet.pl...
>
> > Nic mi nie mówił "bo nie chcial mnie zranić,wiedział jak bardzo to
> > przeżyje"....to jego słowa
>
......to prawda..czy wtedy jak to robił to nie myślał ,że mnie rani?

>
> Zenada :/
>
Mam nadzieje ,że myślisz o nim a nie o mnie?
Kaja




> Magda
>
>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


316. Data: 2004-11-18 09:39:24

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Kaja napisał:

>>>Nic mi nie mówił "bo nie chcial mnie zranić,wiedział jak bardzo to
>>>przeżyje"....to jego słowa
>>
> ......to prawda..czy wtedy jak to robił to nie myślał ,że mnie rani?

I tak piszesz, że ten związek trwał rok :(

Tak naprawdę facet zniszczył życie i Tobie i jej i
dzieciom. To że wrócił do Ciebie o niczym niestety
nie świadczy - może tez się boi wziąć na siebie
odpowiedzialność, boi się że straci ten - Twój
przecież - dom.
To wygodny układ - facet zrobił co zrobił, Ty mu
wybaczysz, bedzie żył dalej.
Zobacz tylko jaką ceną za to zapłacisz.
Siedzisz i płaczesz, cierpisz. Cierpi dziecko, bo
nawet jeśli nic nie wie, to i tak widzi i czuje,
że cos niepokojacego sie w domu dzieje :(
Myślę, że powinnaś (to tylko mój pogląd, mój punkt
widzenia) spróbować się na chwilę od wszystkiego
odciąć.
Spróbować opanować emocje i zrobić sobie bilans
zysków i strat. zastanowić sie jak dalej zyć. Czy
z nim, czy może bez niego. To co sie stało bedzie
zadrą zawsze. Bez względu czy wybaczysz, czy nie.
Byc może w trosce o rodzinę (choć dla mnie to juz
nie jest rodzina a jakas jej karykatura gdzie
zamiast zaufania jest rozny romans) wykonasz
katorżnicza pracę, by wybaczyć, zapomnieć a nie
masz gwarancji, że facet odebrał to jako nauczkę,
czy znów kiedys nie zrobi sobie z ciebie
"bezpiecznego portu" :(

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


317. Data: 2004-11-18 09:44:38

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Andrzej Garapich napisał:

> W takim razie też przepraszam.
> To nie miało być pejoratywne. Miało być nazwaniem sytuacji, kiedy
> dziecko nie wie, który dom jest ten właściwy, bo ma dwie namiastki
> prawdziwego domu.

Ależ generalizujesz - ten dom, w którym mieszka
nie jest żadna namiastką - jest domem.

.
> Udało Ci się z nowym TŻ, słowem: fuksiara jesteś. Moje wypowiedzi
> w tym wątku chcą przekazać, że NIE ZAWSZE tak musi być. Że może
> byc inaczej, gorzej. Czu uważasz, że zawsze i wszytkim udaje
> się tak jak Tobie?

IMO tu tez sie mylisz. Widzisz - dla dobrej matki
dobro dziecka bedzie najważniejsze. Więc nie
wybierze faceta, który dla tego dziecka bedzie zły.
Jeżeli jest złą matką to czy z mężem czy z TZ -
będzie źle, rozumiesz?
Kiedys zapytałam mojego męża, jak się wyprowadzał,
czy zdaje sobie sprawę czym jego decyzja skutkuje?
Czy bierze pod uwage, że jego dziecko bedzie
wychowywane byc może przez innego faceta.? I wiesz
co odpowiedzial? "Jak Cie znam, wiem, że
wybierzesz kogoś, kto bedzie dla niej dobrym ojcem
- o to sie nie martwię".
To nie kwestia szczęścia a wyboru. I wierz mi,
częściej za tym drugim razem wybieramy mądrzej
(choc nie zawsze) ;)

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


318. Data: 2004-11-18 09:47:38

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Kaja" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Użytkownik Kaja napisał:
>
> >>>Nic mi nie mówił "bo nie chcial mnie zranić,wiedział jak bardzo to
> >>>przeżyje"....to jego słowa
> >>
> > ......to prawda..czy wtedy jak to robił to nie myślał ,że mnie rani?
>
> I tak piszesz, że ten związek trwał rok :(
>
> Tak naprawdę facet zniszczył życie i Tobie i jej i
> dzieciom. To że wrócił do Ciebie o niczym niestety
> nie świadczy - może tez się boi wziąć na siebie
> odpowiedzialność, boi się że straci ten - Twój
> przecież - dom.

To jest prawdopodobne .....a nawet chyba pewne

> To wygodny układ - facet zrobił co zrobił, Ty mu
> wybaczysz, bedzie żył dalej.
> Zobacz tylko jaką ceną za to zapłacisz.
> Siedzisz i płaczesz, cierpisz. Cierpi dziecko, bo
> nawet jeśli nic nie wie, to i tak widzi i czuje,
> że cos niepokojacego sie w domu dzieje :(
> Myślę, że powinnaś (to tylko mój pogląd, mój punkt
> widzenia) spróbować się na chwilę od wszystkiego
> odciąć.
> Spróbować opanować emocje i zrobić sobie bilans
> zysków i strat. zastanowić sie jak dalej zyć. Czy
> z nim, czy może bez niego. To co sie stało bedzie
> zadrą zawsze. Bez względu czy wybaczysz, czy nie.
> Byc może w trosce o rodzinę (choć dla mnie to juz
> nie jest rodzina a jakas jej karykatura gdzie
> zamiast zaufania jest rozny romans) wykonasz
> katorżnicza pracę, by wybaczyć, zapomnieć a nie
> masz gwarancji, że facet odebrał to jako nauczkę,
> czy znów kiedys nie zrobi sobie z ciebie
> "bezpiecznego portu" :(
>
Masz racje..... ale to jest jeszcze otwarta rana dla mnie ,bo on jest już
chyba spokojny/płakał jak się dowiedział ,że ja juz wiem i nie był pewien co
zrobie/.....ale powiem Ci ,że jego łzy ,to nie był powód że mu
przebaczyłam....jeśli dobrze gra to mmoże płakał też tylko ze strachu, a nie z
milości i żalu ,że mnie skrzywdził.....ja już sama nic nie pojmuje,jestem
totalnie skołowana.
Pozdrawiam Kaja



> Eulalka


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


319. Data: 2004-11-18 09:48:38

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaja" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5b3d.00000077.419c681f@newsgate.onet.pl...

> ......to prawda..czy wtedy jak to robił to nie myślał ,że mnie rani?
>
> >
> > Zenada :/
> >
> Mam nadzieje ,że myślisz o nim a nie o mnie?

Oczywiscie ze o nim.

Pozdrawiam.Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


320. Data: 2004-11-18 10:04:04

Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Kaja" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Użytkownik Kaja napisał:
> >
> > >>>Nic mi nie mówił "bo nie chcial mnie zranić,wiedział jak bardzo to
> > >>>przeżyje"....to jego słowa
> > >>
> > > ......to prawda..czy wtedy jak to robił to nie myślał ,że mnie rani?
> >
> > I tak piszesz, że ten związek trwał rok :(
> >
> > Tak naprawdę facet zniszczył życie i Tobie i jej i
> > dzieciom. To że wrócił do Ciebie o niczym niestety
> > nie świadczy - może tez się boi wziąć na siebie
> > odpowiedzialność, boi się że straci ten - Twój
> > przecież - dom.
>
> To jest prawdopodobne .....a nawet chyba pewne
>
> > To wygodny układ - facet zrobił co zrobił, Ty mu
> > wybaczysz, bedzie żył dalej.
> > Zobacz tylko jaką ceną za to zapłacisz.
> > Siedzisz i płaczesz, cierpisz. Cierpi dziecko, bo
> > nawet jeśli nic nie wie, to i tak widzi i czuje,
> > że cos niepokojacego sie w domu dzieje :(
> > Myślę, że powinnaś (to tylko mój pogląd, mój punkt
> > widzenia) spróbować się na chwilę od wszystkiego
> > odciąć.
> > Spróbować opanować emocje i zrobić sobie bilans
> > zysków i strat. zastanowić sie jak dalej zyć. Czy
> > z nim, czy może bez niego. To co sie stało bedzie
> > zadrą zawsze. Bez względu czy wybaczysz, czy nie.
> > Byc może w trosce o rodzinę (choć dla mnie to juz
> > nie jest rodzina a jakas jej karykatura gdzie
> > zamiast zaufania jest rozny romans) wykonasz
> > katorżnicza pracę, by wybaczyć, zapomnieć a nie
> > masz gwarancji, że facet odebrał to jako nauczkę,
> > czy znów kiedys nie zrobi sobie z ciebie
> > "bezpiecznego portu" :(
> >
> Masz racje..... ale to jest jeszcze otwarta rana dla mnie ,bo on jest już
> chyba spokojny/płakał jak się dowiedział ,że ja juz wiem i nie był pewien co
> zrobie/.....ale powiem Ci ,że jego łzy ,to nie był powód że mu
> przebaczyłam....jeśli dobrze gra to mmoże płakał też tylko ze strachu, a nie
z
> milości i żalu ,że mnie skrzywdził.....ja już sama nic nie pojmuje,jestem
> totalnie skołowana.
> Pozdrawiam Kaja
>
>
>
> > Eulalka
>


Ważne ,że podkreśla dobro dzieci i że bardzo kocha naszą córkę....ale i tak
niewiem czy jak tamta będzie dalej taka "zmienna" w swoich decyzjach co do
odwiedzin to aż boję się pomyśleć co będzie z tamtym dzieckiem!
Czasami mam ochotę powiedzieć jej, czy nie chce aby dziecko mieszkało z
ojcem,bo jakoś boję sie /słysząc co i jak mówi / że ona wolałaby jeszcze
poszaleć!!!! ale niewiem czy i jak to jest prawnie do wykonania.
Jestem gotowa wychować to dziecko jak swoje,jest przecież częścią mojego
mężą....ale może Ona na pozór jest taka .....choć aż się boję myśleć ,jakie to
dziecko będzie miało życie jeśli ona okarze sie nieodpowiedzialna,a niestety
jest młoda/jest przecież tyle młodych i bardzo odpowiedzialnych mam/ .Ale
jestem dobrej myśli,przecież jak można nie kochać dziecka,a jeszcze jeśli jet
ono z kimś kogo się kochało-to przecież "owoc miłości " tak to pięknie
nazywamy.
Pozdrawiam Kaja


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 31 . [ 32 ] . 33 ... 39


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Oświadczenie
kobieta-dziecko i mężczyzna
Dwie kobiety i ja jeden
pies w domu vs syn

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »