« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-10-27 20:19:25
Temat: zupa czosnkowa w 20 min.Moja ulubiona zupa! Najprostsza na swiecie, a niezwykle smaczna i
aromatyczna. Rozgrzewa lepiej niż rosol z kury. Polecam!
Zupa czosnkowa
2.5 litra wody
2 kostki rosolowe
10 zabkow czosnku
mala cebulka
chleb
liscie laurowe
ziele angielskie
jajko
Kostki rosolowe rozpuscic we wrzacej wodzie. Dodac piec zabkow czosnku
pokrojonych w plasterki, cztery wycisniete przez praske i jeden caly; pol
drobno pokrojonej cebulki, lisc laurowy i dwie kuleczki ziela angielskiego.
Gotowac na malym ogniu 15 minut.
Na patelni sciac lekko jajko i ulozyc na dnie talerza. Zalac goraca zupa
(jajko się cudownie zetnie). Wierzch posypac suchym/opieczonym chlebem
polamanym na male kawaleczki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-10-27 20:34:59
Temat: Re: zupa czosnkowa w 20 min.
Użytkownik "skie" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aphhp9$67o$1@news.tpi.pl...
> Moja ulubiona zupa! Najprostsza na swiecie, a niezwykle smaczna i
> aromatyczna. Rozgrzewa lepiej niż rosol z kury. Polecam!
>
>
> Zupa czosnkowa
To już jak jesteśmy przy daniach rozgrzewających.
Moje ulubione jak mam kilka dni wolnego i nie latam po pacjentach :-))
1 kg gotowanej wołowiny
1 kg pokrojonych w kostkę pomidorów
5 - 6 główek czosnku (dużych, jak kto wrażliwe ma podniebienie to 2, ale
niżej nie spuszczę) zgniecionego porządnie
2 - 3 łyżki stołowe oliwy
Wszystko siekane w kosteczkę, wymieszane, zapakowane w słoik i na min. 12
godzin do lodówki. Potem ostrożnie otwierać i opychać się do woli.
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-27 20:47:02
Temat: Re: zupa czosnkowa w 20 min.
> Moja ulubiona zupa! Najprostsza na swiecie, a niezwykle smaczna i
> aromatyczna. Rozgrzewa lepiej niż rosol z kury. Polecam!
Ja robie na zwyklym rosole, ktory np zostaje z niedzieli ( na kostkach
jeszcz enie probowalam), do tego jak pisalm wczesniej czosnku tyle, zeby
bylo go bardzo mocno czuc, czyli conajmniej jedna glowka
podprawiam ja tez mocno pieprzem czarnym, troche maggi (choc jesli to rosol
to maggi raczej juz niepotrzebna)
do miseczek (bulionowek) daje ser zolty pokrojony w kosteczki drobne (z
serow ktore dorwalam w sklepie obok najbardziej nadawal sie krolewski,
salami i edamski, niestety takiego jaki byl w zupie w Czechach nie moge
nigdzie dostac, wiem tylko ze mozarella do tego sie nie nadaje)
dodaje takze pokrojana w kotke szynke chuda, na koniec grzanki
Jelsi chodzi o grzanki.. musza byc dodane bezposrednio przed jedzeniem,
zrobione domowym sposobem szybko nasiaknely i zrobily sie papkowate, kupilam
pewnej firmy... w nazwie takie zwierze co to juz dawno wyginelo, a podobne
do slonia jakby ;)
Sadze ze najlepsze bylyby te z reklamy z piosenka w tle .. "I feel good.."
:))
Nie mniej jednak odpowiednio doczosnkowana zupka wymiata. Ale rrzeczywiscie
najlepiej jesc ja we dwoeje, nie muszac nigdzie wychodzic, ani nikogo goscic
tego dnia ;)
Moje kochanie po 6 godzinach od zjedzenia miseczki tejze, bedac w odleglosci
jakiegos pol metra ode mnie zrobil *niuch* *niuch* poczym powiedzial
"czosnek zarlas!" ;)
Aha, pierwszy raz zupke jadlam w Czechach - Kralikach (czy jakos podobnie
brzmiaca nazwa;) )
Marta.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |