Data: 2004-10-31 16:48:46
Temat: zwyczaje w aptece
Od: "Ruua" <TU.WPISZ.MÓJ.NICK@idea.WYTNIJ.net.TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
stoje sobie w aptece, przede mna obslugiwana jest 1 osoba, stoje jakis 1-1,5
metra za nia. tylko nas dwoje klientow-pacjentow i pani farmaceutka. wchodzi
kobieta dzierzac w reku recepte i staje za ta pania obslugiwana. lekko mnie
wcielo, bo do najmniejszych nie naleze, zeby mnie nie zauwazyc, ale sobie
mysle - poczekam, bo moze chce spytac, czy dany lek jest na stanie. jedkaze
gdy obslugiwana kobieta odchodzi od okienka, kobieta, ktora sie wepchala,
podaje recepty i prosi o ich realizacje. na moj sprzeciw kobieta mowi, ze co
ja tak daleko stanelam. odpowiedzialam jej, ze wydaje mi sie, ze nie wypada
ludziom zagladac w recepty. paniusia zachnela sie i mnie przepuscila,
oczywiscie stajac 10 cm za mna i zagladajac mi w recepty.
co o tym sadzicie? czesto ludzie wykupuja leki na "bardzo osobiste" czy tez
wstydliwe choroby. obecnosc obcych ludzi stojacych zbyt blisko moze peszyc.
ja jestem za takim napisem, jak w banku, ze przy okienku moze przebywac
tylko 1 osoba. ciekawa jestem waszych opinii, czy tylko ja jestem taka
przewrazliwiona.
|