From: "bary" <f...@k...net.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: życie to pasmo problemów ;)
Date: Sun, 24 Sep 2000 19:11:05 +0200
Lines: 68
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2417.2000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2314.1300
NNTP-Posting-Host: pb108.gdansk.ppp.tpnet.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: pb108.gdansk.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: 24 Sep 2000 19:09:24 +0200, pb108.gdansk.ppp.tpnet.pl
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.k.pl!news.vogel
.pl!pb108.gdansk.ppp.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:59534
Ukryj nagłówki
Użytkownik dr Prunesquallor <b...@p...sos.com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8qkhja$4kv$...@n...tpi.pl...
> 4. Próżność to ludzka i nieszkodliwa rzecz :).
> Czy ktoś może postawi mi pięć sympatycznych gwiazdek? ;)))
sympatycznych? No dobra jakich zechcesz.. ;)
Wszystko co choćby w tytule ma prawdę jest bardzo fajne i sympatyczne...
Ja jestem tam... dlatego będę się dziś rozbijał ;)
A jaki z tego morał? Najważniejsze być sobą... Nie, tak na prawdę nic
nie jest ważne, byle dobrze się czuć... dobrze bawić... i nie szkodzić sobie
nawzajem. Być sobą znaczy się wybrać taką postawę i zachowanie jakie nam w
danej chwili odpowiada. Oglądamy zabawne postawy dzieci, które uczą się
postaw od dorosłych. Czasami naśladują zachowania niezwykle genialnie.I to
jest bardzo śmieszne, bo najciekawsze jest w tym wszystkim chyba to, że ci
dorośli czasem nigdy nie wyrastają ze swoich gier w dorosłego.
Więć nic ważne nie jest.... No tak byle być... to jest ważne, bo jak nas
nie ma to nie rozumiemy siebie. Naprawdę. Nikt tego nie zauważył? A jak
jesteśmy to mamy władzę... a właściwie dążymy do tego by mieć władzę nad tym
w czym jesteśmy. A jak nas nie ma to dążymy tym bardziej, tyle że jesteśmy
gdzie indziej a chcemy mieć to gdzie nas nie ma. To jest bardzo zły znak, bo
przestajemy rozumieć gdzie jesteśmy, kim... a jeśli nie rozumiemy siebie to
rozbijamy ten stateczek chcąc zawsze co innego, coś co widzimy gdzie
jesteśmy, a nie tam gdzie być powinniśmy.
Widziałem taką symulację. Zasady są prostę, wręcz banalne. Ale ważny
jest czas. Prosty wzór na życie i na jego kontynuację. Można się zdziwić, że
zaczynając od niczego wzór się tak komplikuje, że później już ogarnąć go
może chyba tylko statystyka... a wiecie jak z nią jest, przybliżenia...
przybliżenia... zero prawdy i mnóstwo błędów. No nic tak jest właśnie trochę
z życiem zasady są proste i Ci są tacy muszą dążyć tak jak im dyktują
zasady. I się rozbijają, tak mają zakodowane, że gdy ich nie będzie, będą
się rozbijać o siebie i chcieć to co by chcieli gdyby byli tam... ale nie
tak naprawdę tam, bo jest tu i teraz.
Widzimy cel, to kolejny problem. To znaczy życie to pasmo ciągłych
problemów, bo nawet w odpoczynku ich szukamy. Ale mówie bardzo
optymistycznie. Chyba, że ktoś widzi pesymistycznie problemy. No dobra
powiem inaczej... dalsze zagadnienia... Więc widzimy cel, on jest tam... a
my tu, ale go widzimy... dokładnie bo teraz ważny moment, trzeba podjąć
decyzje. Przygladamy się jego budowie (mowa o przedsięwzieciu, kolejnym
problemie życiowym) i gdy go już zobaczymy musimy wybrać by go podjąć,
pokonać. Tylko trzeba jeszcze pamiętać, że tam to jest tam i jeszcze nie
jest tu. To jest ważne bo my wciąż myślimy, że jesteśmy już tam, a tamto
jeszcze nie zaistniało.
Te proste zasady one istnieją owszem, ale tylko abstrakcyjne. My je
stosujemy gdy układamy 'tam' _będąc tu_ ( ważne ;) ). I jak w tym modelu
tworzymy, a właściwie odgrywamy grę, jak komputer, symulator rozproszony, z
podiałem na ludzie klastry... każdy gra swoją rolę i układa z niej 'tam'.
Jesteśmy bardzo tym przejęci... MY? Ach my to ten system, który toczy
proces, czyli spis wyuczonych reguł...I to TAM układamy sobie:
- czy nas wszyscy kochają? Czy kochać to zawsze znaczy to samo, czy ja
Jasia uważam za przyjaciela, a Martę nie bo nawet na moje urodziny nie
zadzwoniła z życzeniami.... itp....
I tak włąśnie będąc tam się bezmyślnie rozbijamy, jak ten wielce
skomplikowany system... bo on nie zmienia zasad... on je odgrywa... wciąż i
wciąż jak zdarta płyta gramofonowa... I może ta statystyka nawet nad tym
zapanuje i wyznaczy, jeden umiera w piątek inny w poniedziałek... pozostali
się łączą i rozstają, przyciągają bądź odpychają w myśl zasady przyciągania
i odpychania pana psychofizomifidanka.....
Aż ktoś się w końcu zatrzyma i powie stop przecież ja jestem Tu więc tam
jest poto tylko aby stworzyć sobie następne HAPY 'tu'.............
No nie? ;)
j...
|