« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2015-06-04 13:22:52
Temat: Re: Bigos z młodej kiszonej?Pan Piotr napisał:
>>>> Maścipula, jaka ładna nazwa. Sprawdziłam, co to jest. Może być
>>>> smaczne, no i można kombinować na 1000 sposobów.
>>>
>>> Nazwa... może i ładna.
>>> Ja właśnie dowiedziałem się, że jedno z ulubionych z mojego
>>> dzieciństwa dań tak się nazywa (jak ten gość, co się dowiedział,
>>> że całe życie mówił prozą).
>>> Zawsze było pieczone w żeliwnym (a w środku emaliowanym) saganie,
>>> w ognisku, ale bez przykręcania przykrywki (sagan tak nie ma jak
>>> kociołek) tylko z grubą darnią na wierzchu.
>>
>> No i ciekawe jak się na to u Was mówiło. Dzieciństwo to też Lublin,
>> czy jakieś inne okolice? Ślady po moich dziecięcych wsponieniach
>> zamieściłem wcześniej. Darń, to owszem. Ale nie zawsze był żeliwny
>> z emalią w środku. Choć takie chyba uchodziły za najlepsze.
>
> Okolica tak "pi razy oko" w połowie między Katowicami i Krakowem.
> Z raczej silniejszymi wpływami krakowskimi.
No tośmy tego dania w dziecięctwie zażywali dokładnie w tym samym
miejscu! Może nawet darń targaliśmy gdzieś z tej samej łąki.
> A mówiło się? Nie pamiętam. Pamiętam jak się jadło.
Mówiło się "pieczone". Zapraszało się "na pieczone". Ognisko w noc
świętojańską oczywiście u wujka Janka. Przy ognisku jeść widelcem
mie wypadało. Strugało się "dzidki", czyli takie patyczki odłupane
ze szczap przyniesionych na opał.
> No i oczywista oczywistość z liśćmi chrzanu (którego na łące
> a raczej nieużytkach łąkopodobnych nie brakowało).
> Kto by tam jeszcze kapustę do tego marnował (i skąd ją brał
> wiosną, wczesnym latem).
Dla mnie to są wpomnienia wakacyjne, więc późnym latem stronnictwo
kapuściane mogło dawać znać o sobie. Ale my się przecież im nie damy!
> A ziemniaki, buraki i cebula były pod ręką. Wędzonka (boczek
> lub kiełbasa) to już była w wersji luksusowej pieczonej w domu
> w piecu, jako danie obiadowe.
Na imieninowych musiał być i boczek, i kiełbasa. Ale wsadzenie garnka
w domy do bratrury zamiast do ogniska, to też częsta praktyka była
(a ja ją sobie właśnie ożywiam).
Jarek
PS
U mnie w moim gąszczu znów spora przecinka tego roku była. W ogrodzie
pełno stosów schnącego drewna.
--
Pote wywodziył krótko a nie długo: "Wiedź-cie se, ze syćko płynie. Nie
zstąpis dwa razy do tej samej wody". Wtoz ta wiy, co mioł na myśli? Wto
ta wie, co mo na myśli stary cłek, kie jako dziecko w ogień sie zapatrzy?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2015-06-08 19:59:35
Temat: Re: Bigos z młodej kiszonej?W dniu 2015-06-04 o 00:02, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ale na wiaderka, to u mnie wcześniej nie sprzedawali.
U nas to nie nowość.
> Groch z kapustą jest połączeniem budzącym skojarzenia -- każdy składnik
> ma tu i tam swój bliski odpowiednik. A to przecież Typowe Połączenie
Typowe, typowe, ale to jednak groch z kapustą.
> ("pół kilo młodej do podjadania" przy dwudziestu osobach brzmi jak żart).
Gdybym się zdecydowała na bigos tradycyjny, to pół kilo młodej
(zasolonej) miało być do podjadania tylko dla mnie. Więcej mogłoby się
źle skończyć.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |