Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Brak odwagi (nieśmiałość)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Brak odwagi (nieśmiałość)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-07-27 16:03:55

Temat: Brak odwagi (nieśmiałość)
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

Czolem. Mam 15 lat i bardzo spodobala mi sie dziewczyna z klasy rownoleglej w
mojej szkolce (to raczej normalne). Mam jednak problem, ktory uniemozliwia mi
rozpoczecie jakiejkolwiek znajomosci z ta dziewczyna. Chodzi o, wspomnianą w
temacie, niesmialosc. Po prostu, gdy ja widze zaczynam sie od razu strasznie
denerwowac, kolana same mi sie uginaja-nie jestem w stanie do niej podejsc. Z
poczatku wydawalo mi sie, iz przeszkadza mi rzesza otaczajacych ja kolezanek.
Chyba nie jest to do konca prawda-kiedys na wspolnej wycieczce klas z naszego
rocznika, owszem podszedłem do niej w autobusie, nawet zagadałem, ale podczas
rozmowy byłem strasznie zdenerwowany, staralem sie mocno zwazac na slowa i, na
tyle na ile pamietam tamta rozmowe, zrobilem z siebie, delikatnie mowiac,
idiote. Po wycieczce znalazlem ja w katalogu gadugadu i kilkakrotnie z nia
rozmawialem. Probowalem namowic ja na spotkanie, lecz ciagle odmawiala (zreszta
nie dziwie jej sie patrzac na moje zachowanie podczas rozmowy w autobusie). Mam
jeszcze dziwne uczucie (w sumie niczym nie poparte), ze ona mnie unika. Wstydze
sie nawet poprosic ja do tanca na zwyklej, szkolnej dyskotece. Zaznaczam, ze
ogolnie jestem uwazany za osobe bardzo otwarta, ktora z latwoscia nawiazuje nowe
znajomosci (i sprawdza sie to zawsze, oprocz tej jednej sytuacji). Moze problem
wyda wam sie blachy i na poziomie "wspanialych" gazet pokroju Bravo ;), ale ja
naprawde glupio sie czuje. Na dodatek wydaje mi sie, iz nie jest to zauroczenie
miesieczne, dwumiesieczne, jakich czesto w moim wieku, lecz dluzsze (stan
zauroczenia odczuwam przez rok z hakiem). Nie nazywam tego miloscia, bo nie znam
dziewczyny od strony innej niz wizualna, a bez znajomosci miloscui byc nie
moze. Jest to zauroczenie, lecz trudno mi sie go pozbyc-chce zaznajomic sie z
nia, a zarazem umozliwia mi to niesmialosc.

Powiedzcie jak mozna ja przezwyciezyc, co Wy byscie zrobili, a moze
kilka(nascie) lat temu mieliscie podobny problem jak ja?

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-07-27 17:20:37

Temat: Re: Brak odwagi (nieśmiałość)
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

<j...@o...pl> w news:2193.000003af.3f23f7ea@newsgate.onet.pl
napisał(a):
>
> Chodzi o, wspomnianą w temacie, niesmialosc. (...)
> ogolnie jestem uwazany za osobe bardzo otwarta,
> ktora z latwoscia nawiazuje nowe znajomosci

Francuskie przyslowie mowi - pożądanie sprawia, że mężczyzna jest nader
śmiały, ale miłości towarzyszy zawsze onieśmielenie. Mam kumpla, ktory
cieszy sie ogromnym powodzeniem, ktory bez problemu podrywal dziewczyny.
Ktoregos dnia zwrocil sie do mnie, abym mu cos doradzil, bo jest taka
jedna, do ktorej za nic w swiecie nie ma odwagi podejsc. Juz tyle razy
probowal, ale zawsze przechodzil obok nie mowiac nic. Ja mialem wtedy
niesamowity ubaw - on nie ;-) Niesamowita przemiana... francuzi chyba
wiedzieli co mowia ;-)

> Powiedzcie jak mozna ja przezwyciezyc,

Nie wiem dokladnie na czym polega ta Twoja niesmialosc. Jesli ona jest
taka chwilowa, to widac bardzo Ci zalezy. Chcesz wypasc jak najlepiej, a
to Cie paralizuje - strach przed porazka.
Jesli masz problem z niesmialoscia w kontaktach z dziewczynami zawsze...
tez sie asekurujesz przed porazka. Dziewczyny traktujesz zbyt powaznie.
One to jednak tez ludzie - tez maja swoje leki i kaprysy ;-)

> co Wy byscie zrobili, a moze kilka(nascie) lat temu
> mieliscie podobny problem jak ja?

O tak (bylem nawet mlodszy od Ciebie)... zmarnowalem kawal zycia :-)
Mialem mowic wprost co czuje i przyjac do wiadomosci jej decyzje.
Wreszcie zapytalem ja, czy kiedykolwiek byly jakies szanse, abysmy byli
razem. Odpowiedziala, ze nie. Nie pytalem dlaczego - to bylo bez
znaczenia. Poszedlem w swoja strone.



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-27 18:03:52

Temat: Re: Brak odwagi (nieśmiałość)
Od: "Johny" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bg11p6$in$1@atlantis.news.tpi.pl...
> <j...@o...pl> w news:2193.000003af.3f23f7ea@newsgate.onet.pl
> napisał(a):
> Mam kumpla, ktory cieszy sie ogromnym powodzeniem, ktory bez problemu
podrywal dziewczyny.

No, ogromnym powodzeniem to ja się nie cieszę ;-). Zasadniczo jednak nie mam
problemów z podejściem do dziewczyny (choćby tak jak wspomniałem z "klasy
równoległej"), z tym jednym wyjątkiem ;).

> Nie wiem dokladnie na czym polega ta Twoja niesmialosc. Jesli ona jest
> taka chwilowa, to widac bardzo Ci zalezy. Chcesz wypasc jak najlepiej, a
> to Cie paralizuje - strach przed porazka.
> Jesli masz problem z niesmialoscia w kontaktach z dziewczynami zawsze...
> tez sie asekurujesz przed porazka. Dziewczyny traktujesz zbyt powaznie.
> One to jednak tez ludzie - tez maja swoje leki i kaprysy ;-)

Z dziewczynami ze szkoły bądź na jakimkolwiek (nawet minimalnym) stopniu
znajomości nie mam żadnych problemów. Z podejściem do dziewczyny na ulicy,
czy w autobusie problem jest-jednak nie jest to w sumie konieczne.

> O tak (bylem nawet mlodszy od Ciebie)... zmarnowalem kawal zycia :-)
> Mialem mowic wprost co czuje i przyjac do wiadomosci jej decyzje.
> Wreszcie zapytalem ja, czy kiedykolwiek byly jakies szanse, abysmy byli
> razem. Odpowiedziala, ze nie. Nie pytalem dlaczego - to bylo bez
> znaczenia. Poszedlem w swoja strone.

Można powiedzieć, że miałem podobną sytuację pod koniec 6-ej klasy, wtedy
chodziło o dziewczynę z klasy. Nie miałem problemów z kontaktami z nią,
byliśmy przyjaciółmi. Jednak powiedziała, że "widziałaby siebie w
towarzystwie starszego chłopaka". Odpuściłem sobie-teraz tego nie żałuję.
Jednak w jakim wieku stajemy się na tyle odpowiedzialni, żeby można było
mówić o poważnej miłości? Moim zdaniem nie jestem jeszcze w takim wieku,
żeby o takowej miłości mówić (co nie zmienia faktu, że i tak wspominaną
dziewczynę chętnie bym poznał :)). Z drugiej strony nie rozumiem ludzi,
którzy zaczynają "chodzić ze sobą" po mniej niż miesiącu znajomości,
praktycznie nic o sobie nie wiedząc; potem zmieniają dziewczynę po kolejnym
miesiącu. Moim zdaniem to jest, ekhm, niezdrowe.

> pozdrawiam
> --
> Greg
Johny ;)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-27 18:56:51

Temat: Re: Brak odwagi (nieśmiałość)
Od: "Radek Zwolski" <z...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

> Czolem. Mam 15 lat i bardzo spodobala mi sie dziewczyna z klasy
rownoleglej w
> mojej szkolce (to raczej normalne). Mam jednak problem, ktory uniemozliwia
mi
> rozpoczecie jakiejkolwiek znajomosci z ta dziewczyna. Chodzi o, wspomnianą
w
> temacie, niesmialosc. Po prostu, gdy ja widze zaczynam sie od razu
strasznie
> denerwowac, kolana same mi sie uginaja-nie jestem w stanie do niej
podejsc. Z
> poczatku wydawalo mi sie, iz przeszkadza mi rzesza otaczajacych ja
kolezanek.
> Chyba nie jest to do konca prawda-kiedys na wspolnej wycieczce klas z
naszego
> rocznika, owszem podszedłem do niej w autobusie, nawet zagadałem, ale
podczas
> rozmowy byłem strasznie zdenerwowany, staralem sie mocno zwazac na slowa
i, na
> tyle na ile pamietam tamta rozmowe, zrobilem z siebie, delikatnie mowiac,
> idiote. Po wycieczce znalazlem ja w katalogu gadugadu i kilkakrotnie z nia
> rozmawialem. Probowalem namowic ja na spotkanie, lecz ciagle odmawiala
(zreszta
> nie dziwie jej sie patrzac na moje zachowanie podczas rozmowy w
autobusie). Mam
> jeszcze dziwne uczucie (w sumie niczym nie poparte), ze ona mnie unika.
Wstydze
> sie nawet poprosic ja do tanca na zwyklej, szkolnej dyskotece. Zaznaczam,
ze
> ogolnie jestem uwazany za osobe bardzo otwarta, ktora z latwoscia
nawiazuje nowe
> znajomosci (i sprawdza sie to zawsze, oprocz tej jednej sytuacji). Moze
problem
> wyda wam sie blachy i na poziomie "wspanialych" gazet pokroju Bravo ;),
ale ja
> naprawde glupio sie czuje. Na dodatek wydaje mi sie, iz nie jest to
zauroczenie
> miesieczne, dwumiesieczne, jakich czesto w moim wieku, lecz dluzsze (stan
> zauroczenia odczuwam przez rok z hakiem). Nie nazywam tego miloscia, bo
nie znam
> dziewczyny od strony innej niz wizualna, a bez znajomosci miloscui byc
nie
> moze. Jest to zauroczenie, lecz trudno mi sie go pozbyc-chce zaznajomic
sie z
> nia, a zarazem umozliwia mi to niesmialosc.
>
> Powiedzcie jak mozna ja przezwyciezyc, co Wy byscie zrobili, a moze
> kilka(nascie) lat temu mieliscie podobny problem jak ja?

Wiecej pewnosci i wiary w siebie, zwlascza ze czytajac list odnioslem
wrazenie ze jestes milym, wrazliwym i inteligentnym czlowiekiem.

Zdenerwowanie i reszta obiawow sa normalne, nie masz sie co ich wsytdzic (np
przed nia) byc moze boisz sie wlasnie osmieszenia , faktem jest to ze
wzbudza u ciebie jakies uczucia, powinienes to zaakceptowac i dazyc do tego
zeby sprawdzic czy jest warta twoich uczuc.
Najlepiej zapros ja na randke. Unikaj podchodow
i lawirowania, badz szczery, najpierw pomysl czego chcesz a pozniej
poprostu popros ja o to (np zapros do tanca) i nawet kiedy bedzie ci drzal
glos patrz jej w oczy.


A co do moich doswiadczen, zaluje tylko sytuacji tam gdzie nie sprobowalem,
tam gdzie dostalem kosza powiedzialem sobie trudno tak musi byc.


Na koniec jeszcze taki krzepiacy kawalek z adaptacji.


- Był taki czas w szkole średniej...Obserwowałem cię przez okno w
bibliotece... Rozmawiałeś z Sarah Marshal.
- O Boże, jaki ja byłem w niej zakochany...
- Wiem...I flirtowałeś z nią... I ona była dla ciebie taka słodka.
- Tak, pamiętam to.
A potem, kiedy odszedłeś... Ona zaczęła się z ciebie naśmiewać z Kimem
Kennetym... I to było tak,jakby oni naśmiewali się ze mnie.
Nic o tym nie wiedziałeś?
- Zdajesz się być taki szczęśliwy...
- Wiem. Słyszałem ich.
- Więc jak możesz być taki szczęśliwy?
- Kochałem Sarah, Charles .Ona była moja...Ta miłość. Byłem jej
właścicielem. I nawet Sarah nie miała prawa mi jej odebrać. Mogę kochać,
kiedy tylko zechcę.
- Ale ona powiedziała, że jesteś żałosny.
- Cóż... To była jej sprawa, nie moja.

PS. No i napisz jak tam sie potoczyla sprawa :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-27 22:00:32

Temat: Re: Brak odwagi (nieśmiałość)
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Johny" w news:bg13sn$or6$1@news.onet.pl napisał(a):
>
> > Mam kumpla, ktory cieszy sie ogromnym powodzeniem,
> > ktory bez problemu podrywal dziewczyny.
> No, ogromnym powodzeniem to ja się nie cieszę ;-)

Nie szkodzi - w koncu jestes chyba w stanie zadowolic sie jedna? ;-)

> Z dziewczynami ze szkoły bądź na jakimkolwiek (nawet
> minimalnym) stopniu znajomości nie mam żadnych
> problemów.

Bo rozmowa ma swoje uzasadnienie - znacie sie. W przypadku zupelnie
obcej osoby jakie to jest uzasadnienie? Trzeba sie emocjonalnie obnazyc
w jakims stopniu, a nie wszyscy sa ekshibicjonistami ;-) No chyba, ze
chodzi o jakies luzne zagadanie, ale z tego dzieci raczej nie bedzie ;-)

> Można powiedzieć, że miałem podobną sytuację pod
> koniec 6-ej klasy, wtedy chodziło o dziewczynę z klasy.
> Nie miałem problemów z kontaktami z nią, byliśmy
> przyjaciółmi. Jednak powiedziała, że "widziałaby siebie w
> towarzystwie starszego chłopaka".

To normalne. Jesli nie zamkniesz sie w sobie, to im starszy bedziesz
(choc nie wiem jak jest gdy sie juz trzydziestke przekroczy ;-P), tym
wieksze wziecie bedziesz mial ;-) Ja w sumie zawsze jakos szczescie do
starszych mialem (nawet ta podstawowka), ale to dlatego, ze na starszego
wygladam. Teraz ponoc na 10 lat wiecej... chyba sie powiesze ;-P

> Jednak w jakim wieku stajemy się na tyle odpowiedzialni,
> żeby można było mówić o poważnej miłości?

No... sa mlodzi, ale zdaja sie dosc odpowiedzialni. Nie da sie jednak
ukryc, ze ta psychika jeszcze sie ksztaltuje. Osoby wierne moga sie wiec
niezle wpakowac. Zaczna w takim mlodym wieku i juz zostaja razem... z
przyzwyczajenia. Nie wyobrazaja sobie jak moga zyc bez tej drugiej
osoby - za dlugo byla obok. Trzeba jednak najpierw lepiej poznac
siebie - mysle, ze przez najblizsze kilka lat zdziwisz sie jak zmienia
sie Twoje podejscie do pewnych spraw, jesli zwrocisz na to uwage.

> Moim zdaniem nie jestem jeszcze w takim wieku,
> żeby o takowej miłości mówić (co nie zmienia faktu,
> że i tak wspominaną dziewczynę chętnie bym poznał :)).

:-)

> Z drugiej strony nie rozumiem ludzi, którzy zaczynają
> "chodzić ze sobą" po mniej niż miesiącu znajomości,

"Chodzenie" moze byc przeciez okazja do lepszego poznania sie. Przeciez
to nie sa zlote obraczki ;-)



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-27 22:18:26

Temat: Re: Brak odwagi (nieśmiałość)
Od: "Vesemir" <v...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bg11p6$in$1@atlantis.news.tpi.pl...

> > co Wy byscie zrobili, a moze kilka(nascie) lat temu
> > mieliscie podobny problem jak ja?
>
> O tak (bylem nawet mlodszy od Ciebie)... zmarnowalem kawal zycia :-)
> Mialem mowic wprost co czuje i przyjac do wiadomosci jej decyzje.
> Wreszcie zapytalem ja, czy kiedykolwiek byly jakies szanse, abysmy byli
> razem. Odpowiedziala, ze nie. Nie pytalem dlaczego - to bylo bez
> znaczenia. Poszedlem w swoja strone.

Takie sytuacje są chyba jednymi z największych kamieni milowych naszego
życia.
Zmuszają nas do poradzenia sobie z niebywałym bólem. i nawet jeśli już sie
nie czuje tak wiele jak kiedyś to i tak zostaje upokorzenie. I twoja reakcja
jest najlepsza... w pewnych sytuacjach. Co robić w innych: nie wiem.

Vesemir


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-28 07:37:05

Temat: Re: Brak odwagi (nieśmiałość)
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

jeden:
> Czolem. Mam 15 lat i [...]

Przede wszystkim nic na sile.
O niesmialosci w tym przypadku nie ma mowy. :)

PS: czy ktos zwrocil uwage na jezyk w jakim napisany jest ten post?
To bardzo, bardzo niezwykle.... :))

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-28 08:27:17

Temat: Re: Brak odwagi (nieśmiałość)
Od: "Vesemir" <v...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bg2jr4$c61$1@news.onet.pl...
> jeden:
> > Czolem. Mam 15 lat i [...]
>
> Przede wszystkim nic na sile.
> O niesmialosci w tym przypadku nie ma mowy. :)
>
> PS: czy ktos zwrocil uwage na jezyk w jakim napisany jest ten post?
> To bardzo, bardzo niezwykle.... :))

inteligentnie i dowcipnie :)
To zwyczajny strach przed zakochaną a nie nieśmiałość ;)

Vesemir


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

striptiz
sunday crystal (on siesta)
kasa za free
do JeT'a od robali :-)
dla siostry ktora chce do Was dolaczyc:-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »