Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Brak odwagi (nieśmiałość) Re: Brak odwagi (nieśmiałość)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Brak odwagi (nieśmiałość)

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinte
rnet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Radek Zwolski" <z...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Brak odwagi (nieśmiałość)
Date: Sun, 27 Jul 2003 20:56:51 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 88
Message-ID: <bg17aq$4ru$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <2...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pa148.czestochowa.sdi.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1059332250 4990 213.76.193.148 (27 Jul 2003 18:57:30
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 27 Jul 2003 18:57:30 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:217048
Ukryj nagłówki

> Czolem. Mam 15 lat i bardzo spodobala mi sie dziewczyna z klasy
rownoleglej w
> mojej szkolce (to raczej normalne). Mam jednak problem, ktory uniemozliwia
mi
> rozpoczecie jakiejkolwiek znajomosci z ta dziewczyna. Chodzi o, wspomnianą
w
> temacie, niesmialosc. Po prostu, gdy ja widze zaczynam sie od razu
strasznie
> denerwowac, kolana same mi sie uginaja-nie jestem w stanie do niej
podejsc. Z
> poczatku wydawalo mi sie, iz przeszkadza mi rzesza otaczajacych ja
kolezanek.
> Chyba nie jest to do konca prawda-kiedys na wspolnej wycieczce klas z
naszego
> rocznika, owszem podszedłem do niej w autobusie, nawet zagadałem, ale
podczas
> rozmowy byłem strasznie zdenerwowany, staralem sie mocno zwazac na slowa
i, na
> tyle na ile pamietam tamta rozmowe, zrobilem z siebie, delikatnie mowiac,
> idiote. Po wycieczce znalazlem ja w katalogu gadugadu i kilkakrotnie z nia
> rozmawialem. Probowalem namowic ja na spotkanie, lecz ciagle odmawiala
(zreszta
> nie dziwie jej sie patrzac na moje zachowanie podczas rozmowy w
autobusie). Mam
> jeszcze dziwne uczucie (w sumie niczym nie poparte), ze ona mnie unika.
Wstydze
> sie nawet poprosic ja do tanca na zwyklej, szkolnej dyskotece. Zaznaczam,
ze
> ogolnie jestem uwazany za osobe bardzo otwarta, ktora z latwoscia
nawiazuje nowe
> znajomosci (i sprawdza sie to zawsze, oprocz tej jednej sytuacji). Moze
problem
> wyda wam sie blachy i na poziomie "wspanialych" gazet pokroju Bravo ;),
ale ja
> naprawde glupio sie czuje. Na dodatek wydaje mi sie, iz nie jest to
zauroczenie
> miesieczne, dwumiesieczne, jakich czesto w moim wieku, lecz dluzsze (stan
> zauroczenia odczuwam przez rok z hakiem). Nie nazywam tego miloscia, bo
nie znam
> dziewczyny od strony innej niz wizualna, a bez znajomosci miloscui byc
nie
> moze. Jest to zauroczenie, lecz trudno mi sie go pozbyc-chce zaznajomic
sie z
> nia, a zarazem umozliwia mi to niesmialosc.
>
> Powiedzcie jak mozna ja przezwyciezyc, co Wy byscie zrobili, a moze
> kilka(nascie) lat temu mieliscie podobny problem jak ja?

Wiecej pewnosci i wiary w siebie, zwlascza ze czytajac list odnioslem
wrazenie ze jestes milym, wrazliwym i inteligentnym czlowiekiem.

Zdenerwowanie i reszta obiawow sa normalne, nie masz sie co ich wsytdzic (np
przed nia) byc moze boisz sie wlasnie osmieszenia , faktem jest to ze
wzbudza u ciebie jakies uczucia, powinienes to zaakceptowac i dazyc do tego
zeby sprawdzic czy jest warta twoich uczuc.
Najlepiej zapros ja na randke. Unikaj podchodow
i lawirowania, badz szczery, najpierw pomysl czego chcesz a pozniej
poprostu popros ja o to (np zapros do tanca) i nawet kiedy bedzie ci drzal
glos patrz jej w oczy.


A co do moich doswiadczen, zaluje tylko sytuacji tam gdzie nie sprobowalem,
tam gdzie dostalem kosza powiedzialem sobie trudno tak musi byc.


Na koniec jeszcze taki krzepiacy kawalek z adaptacji.


- Był taki czas w szkole średniej...Obserwowałem cię przez okno w
bibliotece... Rozmawiałeś z Sarah Marshal.
- O Boże, jaki ja byłem w niej zakochany...
- Wiem...I flirtowałeś z nią... I ona była dla ciebie taka słodka.
- Tak, pamiętam to.
A potem, kiedy odszedłeś... Ona zaczęła się z ciebie naśmiewać z Kimem
Kennetym... I to było tak,jakby oni naśmiewali się ze mnie.
Nic o tym nie wiedziałeś?
- Zdajesz się być taki szczęśliwy...
- Wiem. Słyszałem ich.
- Więc jak możesz być taki szczęśliwy?
- Kochałem Sarah, Charles .Ona była moja...Ta miłość. Byłem jej
właścicielem. I nawet Sarah nie miała prawa mi jej odebrać. Mogę kochać,
kiedy tylko zechcę.
- Ale ona powiedziała, że jesteś żałosny.
- Cóż... To była jej sprawa, nie moja.

PS. No i napisz jak tam sie potoczyla sprawa :)


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
27.07 Greg
27.07 Vesemir
28.07 cbnet
28.07 Vesemir
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.
Na kłopoty - ZIELONI ????
"Państwo"
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"