| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-20 18:26:01
Temat: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?Witam.
Chcialbym sie dowiedziec, czy moze ktos sie spotkal z podobnym uczuciem.
Wlasciwie mozna powiedziec, ze doszedlem do tego przypadkiem i w koncu
nauczylem sie celowo wywolywac taki stan. O co chodzi mianowicie. Sprawa
wymaga silnego skupienia, choc nie jest powiedziane, ze musi to byc miejsce
spokoje. Wlasciwie to nawet ciekawszy efekt pojawia sie, gdy jest to np.
zatloczona ulica, a ja siedze sobie gdzies na lawce. Siedzac nieruchomo
koncentruje wzrok na jakims jednym obiekcie. Wowczas staram sie zuplenie
wylaczyc "myslenie" i swiadomosc-calkowite skupienie i koncetracja na dany
obiekt. Po pewnej chwili pojawia sie uczucie, jakbym patrzyl np. na jakies
zdjecie, a mnie tu wogole nie bylo. I przez chwile doznaje ciekawego
uczucia, jakbym nie wierzyl, ze na prawde znajduje sie w tym miejscu.
Dopiero za moment, kiedy "wlacza sie" swiadomosc zdaje sobie sprawe z
sytuacji.
Moze to troche dziwaczne i bardziej podbiega pod jakies parapsycho, ale
chcialem sie prostu opisac sytuacje i moze ktos wie z naukowej strony, jak
to dziala :-)
Pozdrawiam
Witold
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-20 19:01:33
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?Użytkownik "Witold" <w...@p...pl> napisał w wiadomości
news:bi0eij$ma9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam.
> Chcialbym sie dowiedziec, czy moze ktos sie spotkal z podobnym uczuciem.
> Wlasciwie mozna powiedziec, ze doszedlem do tego przypadkiem i w koncu
> nauczylem sie celowo wywolywac taki stan. O co chodzi mianowicie. Sprawa
> wymaga silnego skupienia, choc nie jest powiedziane, ze musi to byc
miejsce
> spokoje. Wlasciwie to nawet ciekawszy efekt pojawia sie, gdy jest to np.
> zatloczona ulica, a ja siedze sobie gdzies na lawce. Siedzac nieruchomo
> koncentruje wzrok na jakims jednym obiekcie. Wowczas staram sie zuplenie
> wylaczyc "myslenie" i swiadomosc-calkowite skupienie i koncetracja na dany
> obiekt. Po pewnej chwili pojawia sie uczucie, jakbym patrzyl np. na jakies
> zdjecie, a mnie tu wogole nie bylo. I przez chwile doznaje ciekawego
> uczucia, jakbym nie wierzyl, ze na prawde znajduje sie w tym miejscu.
> Dopiero za moment, kiedy "wlacza sie" swiadomosc zdaje sobie sprawe z
> sytuacji.
> Moze to troche dziwaczne i bardziej podbiega pod jakies parapsycho, ale
> chcialem sie prostu opisac sytuacje i moze ktos wie z naukowej strony, jak
> to dziala :-)
To zupełnie naturalne. Twój umysł przełącza się na inny bieg pracy, zmienia
się przy tym częstotliwość fal emitowanych przez mózg. Odkryłeś to dopiero
teraz? ;)
Widocznie przetwarzasz coś "w tle" lub Twój organizm domaga się odpoczynku.
To stan, który można też wywoływać i wykorzystywać go,
medytacja, metody relaksacji, to nic innego.
Można też nauczyć się go wywoływać na zawołanie, w bardzo krótkim czasie
(metodą Sivy na przykład) i stosować do łagodnej autohipnozy.
Mnie zdarzało się to kiedyś samoistnie w zatłoczonym autobusie, gdy
rzeczywistość szczególnie doskwierała
i domagała się podjęcia trudnej, ważkiej decyzji.
Podświadomie włączał się mechanizm relaksacji, a w tle odbywało się
porządkowanie danych :).
Później nauczyłam się wywoływać go sama.. Trzeba wrócić ;).
Poczytaj o trybach pracy mózgu - wpisz w google "fale alfa",
a zobaczysz ile tego jest.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 07:46:15
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?
Użytkownik "Witold" <w...@p...pl> napisał w wiadomości
news:bi0eij$ma9$1@nemesis.news.tpi.pl...
Nie moge sie oprzec wrazeniu, ze taka utrate zawsze wywoluje u siebie kolega
Turynski, jak widzi przed soba ekranik Outlooka :-))
Przepraszam, ze narazie malo merytorycznie, a za za duzo personalnie, ale
obiecuje ze sie poprawie.
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 09:59:17
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?
EvaTM <e...@i...pl>
napisała w news:bi0gkl$msc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Witold" <w...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:bi0eij$ma9$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Witam.
> > Chcialbym sie dowiedziec, czy moze ktos sie spotkal z podobnym uczuciem.
> To zupełnie naturalne. Twój umysł przełącza się na inny bieg pracy, zmienia
> się przy tym częstotliwość fal emitowanych przez mózg. Odkryłeś to dopiero
> teraz? ;)
> Widocznie przetwarzasz coś "w tle" lub Twój organizm domaga się odpoczynku.
> To stan, który można też wywoływać i wykorzystywać go,
> medytacja, metody relaksacji, to nic innego.
> Można też nauczyć się go wywoływać na zawołanie, w bardzo krótkim czasie
> (metodą Sivy na przykład) i stosować do łagodnej autohipnozy.
> Mnie zdarzało się to kiedyś samoistnie w zatłoczonym autobusie, gdy
> rzeczywistość szczególnie doskwierała
> i domagała się podjęcia trudnej, ważkiej decyzji.
> Podświadomie włączał się mechanizm relaksacji, a w tle odbywało się
> porządkowanie danych :).
> Później nauczyłam się wywoływać go sama.. Trzeba wrócić ;).
> Poczytaj o trybach pracy mózgu - wpisz w google "fale alfa",
> a zobaczysz ile tego jest.
Jaki 'mechanizm relaksacji'? Jakie "organizm domaga się odpoczynku"???
Jakie "fale alfa"? Jaka "metodą Silvy"? A czemu nie pląsania wokół
totema albo zgredziałej do imentu blondyny takiej jak ty ?
"Zdarzyło ci się kiedyś"? No to 'dużo' się 'namyślałaś' w życiu!
-----
Jedzie dwoje pijaczków autobusem, facet i baba. Gość bełkocze:
- Stara, masz jeszcze piwo?
Brak odzewu. Za chwilkę głośniej:
- Stara, co robisz?
Kobieta:
- Myślę...
Chwilkę potem autobus gwałtownie 'zarzucił' i kobieta zleciała
z siedzenia na podłogę. Na co pijak:
- A to żeś k..a to ładnie wymyśliła!!!
-----
> E.
Jak JESZCZE RAZ NAPISZESZ tutaj COKOLWIEK _B_E_Z_ tego _S_T_A_N_U_
Myślenia, to pozostaniesz do u.ś. chodzącym trupem/śmietnikiem...
Nadającym się co najwyżej do manipulowania Allem pod płaszczykiem
redakcyji...
JeT.
P.S.
<< Co do długich popołudniowych spacerów, zdecydowanie nie zalicza-
ły się do relaksu. Ciało co prawda poruszało się, lecz umysł w dal-
szym ciągu zajmował się hipotezą, a sam spacer był tylko sposobem
skupienia uwagi. >>
[http://www.znak.com.pl/doxiadis/dox_03.html]
[...]
<<Do posiłków [Newton] nie przywiązywał jednak wielkiej wagi i w
roztargnieniu o nich zapominał. Jego służący wspominał, że często
znajdował po wielu godzinach nie naruszone półmiski z jedzeniem.
Na zwracaną mu uwagę, że nie tknął posiłku, Newton w zamyśleniu
odpowiadał: Ach, tak?, brał jeden czy dwa kęsy na stojąco, po czym
wracał do pracy.
O roztargnieniu Newtona jest wiele innych opowieści. Oto pewnego ra-
zu, wracając konno do domu z Grantham, chciał ulżyć zwierzęciu,
zsiadł więc z niego, by wejść pieszo na strome wzniesienie. Zatopio-
ny w rozmyślaniach nie zauważył jednak, że koń wysunął z uzdy łeb
i pobiegł na pobliską łąkę; dopiero kiedy na szczycie odwrócił się,
aby znów dosiąść wierzchowca, okazało się, że trzyma w ręku tylko
pustą uzdę.
Innym razem przyjaciel Newtona William Stukeley zaszedł do jego do-
mu w Londynie. Akurat Newtona jeszcze nie było, ale stół był już na-
kryty przez służbę do obiadu. Czekając na gospodarza, Stukeley na-
łożył sobie odpowiednią porcję i zjadł, pozostawiając resztę w na-
krytym półmisku. Kiedy pojawił się Newton, przywitał przyjaciela,
a następnie zasiadł do stołu i podniósł pokrywę półmiska. Ależ je-
stem roztargniony - powiedział, zauważywszy resztki dania - myśla-
łem, że jeszcze nie jadłem obiadu, a tymczasem widzę, że już to mu-
siałem uczynić. >>
[ ŻYCIE PRYWATNE ISAACA NEWTONA
Artykuł pochodzi z "Wiedzy i Życia" nr 3/1996
http://www.jeter.w.pl/AKW_Newton.zip]
[...]
<< Einstein utrzymywał stałą korespondencję z Marią Curie-Skłodow-
ską, jedyną według niego osobą nie zdemoralizowaną przez sławę. Spę-
dzali również razem wakacje. Ewa, córka Marii opowiadała: "byli tak
pochłonięci rozmową, że mijali niebezpieczne szczeliny nawet ich nie
zauważając". >> ["Einstein - mit i człowiek"]
[...]
http://www.astro.uni.torun.pl/~kb/SSB/WWL/Stories.ht
m -
"30. ZNACZENIE KONCENTRACJI"
itd. itp.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 11:12:47
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?
oscar <o...@k...net.pl>
napisało w news:bi1tcb$f9b$1@news.lublin.pl...
>
> Użytkownik "Witold" <w...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:bi0eij$ma9$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nie moge sie oprzec wrazeniu, ze taka utrate zawsze wywoluje u siebie kolega
> Turynski, jak widzi przed soba ekranik Outlooka :-))
>
> Przepraszam, ze narazie malo merytorycznie, a za za duzo personalnie, ale
> obiecuje ze sie poprawie.
>
> oscar
Jak widzę takowe maupiaki, to natychmiast mam 'przed oczami'
obrazek klatki pełnej małpiszonów 'fruwających' jak frygi
po wszystkich drążkach, ścianach i sufitach z zerową możliwością
dłuższego skupienia uwagi na czymkolwiek. "Zajebista" (cytat!)
zabawa, co nie oskar(d)ku?
Kolejny trogolodytes zleciał z drzewa do tutejszej dziury
i będzie się czysto instynktownie miotał po wszystkich kątach
bez wyjątku...
Psom i kotom też zdarza się wsadzić w paszczękę - a to pilota,
a to kabel z prundem, a ćmom wlecieć do ognia. I potem się
straszliwie dziwią i boczą, że obiekt nijak nie przypomina
kiełbasy, a zamiast smaku w gębie nieprzyjemnie a 'niekultu-
ralnie' strzela 'w pysk'.
Nic dziwnego, iż nie masz ani mentalnych ani manualnych moż-
liwości opanowania np. pisania po polsku i przeczytania po
napisaniu. Jak u każdej małpy - najważniejsze, by błyskawicz-
nie przyuważyć kolejny drążek i bujnąć się z niego dalej w
niekończącym się "cool" miotaniu się pod sufitem bez naj-
mniejszego sensu.
JeT.
P.S. Ciebie nie tylko, że nie powinni wpuścić na żadne "za-
jebiste" 'studia', ale nawet dać matury.
Cóż, poniższe to nie żadna 'hipotetyczna przepowiednia' a
smutna rzeczywistość. Od dawna.
Marcin Wolski
Małpa a sprawa polska
Ustalili naukowcy na sympozjach i rautach,
że wnet z wielu praw ludzkich ma skorzystać i małpa.
(Boć poziomem i genem ludzki ród przypomina...
Każdy wie, że naczelne to człowieka rodzina.)
Najpierw prawo do życia, co godziwe, intymne...
Potem prawa wyborcze, takoż bierne jak czynne.
Wkrótce ruszą kampanie, zaraz po nich wybory.
Może wygra w nich szympans, orangutan, lub goryl?
Zaczną się postępowe rządy wręcz niesłychanie,
zwłaszcza kiedy szef-małpa brzytwę w ręce dostanie.
Oszołomom zaś, których rasizm trzęsie jak febra,
można dla równowagi kilka z tych praw odebrać.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 12:06:18
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?
Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:bi2and$6lu$1@nemesis.news.tpi.pl...
Hehehe, jak ten czlowiek zawsze mnie potrafi rozbawic..
BTW, charakterystyczne jest to ze jedyne jego teksty zawierajace jakikolwiek
sens i wlasne poglady, to personalne ataki na dyskutantow. I sa
"zajebiscie" zabawne na dodatek.
Wiecej prosze.
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 12:58:01
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?"Jerzy Turynski" w news:bi27aa$n5e$4@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
No nie... Jerzy. Nie zajmuj się opisami kompletnie Ci nieznanych
faktów. Nie twórz proszę fałszywych historii wyssanych z prywatnego
palca.
Nie przystoi!!
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 14:13:37
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:bi27aa$n5e$4@atlantis.news.tpi.pl...
Ależ ty jesteś bufon, Jerzy! :)))
To, że wyciągasz swoje auotryteta, to dodaje ci wg ciebie tego, czego ci
brakuje?
A może napiszesz coś o sobie i swoich stanach alfa?
No i koniecznie o tej EMPATII, która tak cię nakręca, a której nie masz za
grosz?
Jesteś zwykłym, starym, zdurniałym (przez pychę) chamem.
Trochę bardziej inteligentnym od innych, ale to o czym ciągle pieprzysz
- o empatii i analogii STOSOWANEJ_w_praktyce, nie masz zielonego pojęcia.
Może dlatego wciąż jak kataryna o tym trąbisz? ;)
ps. Napisałam DOKŁADNIE o TYM SAMYM, co raczyłeś w swej nieskończonej
PRÓŻNOSCI wypisać niżej.
Załóż na te ślepe "oczka" okularki i WCZUJ się w coś PONAD TEKST,
który czytasz na ekraniku.
No i zajmij się może jakaś żywą_istotą oprócz wiecznego podglądactwa
Żywych_Osób
i zastosuj na niej swoje teorie..( CIEKAWE CZY PRZEŻYJE? ;)),
a przy tym spróbuj ZAPEWNIĆ_ jej_ choć_minimum_poczucia_bezpieczeństwa,
jak przystało na chłopa_z_jajami. No rusz się, Jerzy!! :)
Chyba nigdy DO_TEGO nie dorośniesz, pomimo nadziei żywionych przez Alla.
Masz spróchniałe i przeżarte SAMO_LUBSTWEM emocje.
Uczuć zaś zapewne żadnych, bo to niegodne UMYSŁU_ SAMCA?
Odpieprz się raz na zawsze ode mnie, kochaneńki.
Oprócz teorii nie masz w swojej łepetynie i życiu NIC, dlatego tak "czuwasz"
by opluć to, co innym być może lepiej wychodzi?
A teraz idź sobie jeszcze raz poczytać swoich autorytetów, fiutku :).
E.
> EvaTM <e...@i...pl>
> napisała w news:bi0gkl$msc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Użytkownik "Witold" <w...@p...pl> napisał w wiadomości
> > news:bi0eij$ma9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> > > Witam.
> > > Chcialbym sie dowiedziec, czy moze ktos sie spotkal z podobnym
uczuciem.
>
> > To zupełnie naturalne. Twój umysł przełącza się na inny bieg pracy,
zmienia
> > się przy tym częstotliwość fal emitowanych przez mózg. Odkryłeś to
dopiero
> > teraz? ;)
> > Widocznie przetwarzasz coś "w tle" lub Twój organizm domaga się
odpoczynku.
> > To stan, który można też wywoływać i wykorzystywać go,
> > medytacja, metody relaksacji, to nic innego.
> > Można też nauczyć się go wywoływać na zawołanie, w bardzo krótkim czasie
> > (metodą Sivy na przykład) i stosować do łagodnej autohipnozy.
> > Mnie zdarzało się to kiedyś samoistnie w zatłoczonym autobusie, gdy
> > rzeczywistość szczególnie doskwierała
> > i domagała się podjęcia trudnej, ważkiej decyzji.
> > Podświadomie włączał się mechanizm relaksacji, a w tle odbywało się
> > porządkowanie danych :).
> > Później nauczyłam się wywoływać go sama.. Trzeba wrócić ;).
> > Poczytaj o trybach pracy mózgu - wpisz w google "fale alfa",
> > a zobaczysz ile tego jest.
>
>
> Jaki 'mechanizm relaksacji'? Jakie "organizm domaga się odpoczynku"???
> Jakie "fale alfa"? Jaka "metodą Silvy"? A czemu nie pląsania wokół
> totema albo zgredziałej do imentu blondyny takiej jak ty ?
>
> "Zdarzyło ci się kiedyś"? No to 'dużo' się 'namyślałaś' w życiu!
>
> -----
> Jedzie dwoje pijaczków autobusem, facet i baba. Gość bełkocze:
> - Stara, masz jeszcze piwo?
> Brak odzewu. Za chwilkę głośniej:
> - Stara, co robisz?
> Kobieta:
> - Myślę...
> Chwilkę potem autobus gwałtownie 'zarzucił' i kobieta zleciała
> z siedzenia na podłogę. Na co pijak:
> - A to żeś k..a to ładnie wymyśliła!!!
> -----
>
> > E.
>
> Jak JESZCZE RAZ NAPISZESZ tutaj COKOLWIEK _B_E_Z_ tego _S_T_A_N_U_
> Myślenia, to pozostaniesz do u.ś. chodzącym trupem/śmietnikiem...
> Nadającym się co najwyżej do manipulowania Allem pod płaszczykiem
> redakcyji...
>
> JeT.
>
> P.S.
>
> << Co do długich popołudniowych spacerów, zdecydowanie nie zalicza-
> ły się do relaksu. Ciało co prawda poruszało się, lecz umysł w dal-
> szym ciągu zajmował się hipotezą, a sam spacer był tylko sposobem
> skupienia uwagi. >>
> [http://www.znak.com.pl/doxiadis/dox_03.html]
>
> [...]
>
> <<Do posiłków [Newton] nie przywiązywał jednak wielkiej wagi i w
> roztargnieniu o nich zapominał. Jego służący wspominał, że często
> znajdował po wielu godzinach nie naruszone półmiski z jedzeniem.
> Na zwracaną mu uwagę, że nie tknął posiłku, Newton w zamyśleniu
> odpowiadał: Ach, tak?, brał jeden czy dwa kęsy na stojąco, po czym
> wracał do pracy.
>
> O roztargnieniu Newtona jest wiele innych opowieści. Oto pewnego ra-
> zu, wracając konno do domu z Grantham, chciał ulżyć zwierzęciu,
> zsiadł więc z niego, by wejść pieszo na strome wzniesienie. Zatopio-
> ny w rozmyślaniach nie zauważył jednak, że koń wysunął z uzdy łeb
> i pobiegł na pobliską łąkę; dopiero kiedy na szczycie odwrócił się,
> aby znów dosiąść wierzchowca, okazało się, że trzyma w ręku tylko
> pustą uzdę.
> Innym razem przyjaciel Newtona William Stukeley zaszedł do jego do-
> mu w Londynie. Akurat Newtona jeszcze nie było, ale stół był już na-
> kryty przez służbę do obiadu. Czekając na gospodarza, Stukeley na-
> łożył sobie odpowiednią porcję i zjadł, pozostawiając resztę w na-
> krytym półmisku. Kiedy pojawił się Newton, przywitał przyjaciela,
> a następnie zasiadł do stołu i podniósł pokrywę półmiska. Ależ je-
> stem roztargniony - powiedział, zauważywszy resztki dania - myśla-
> łem, że jeszcze nie jadłem obiadu, a tymczasem widzę, że już to mu-
> siałem uczynić. >>
> [ ŻYCIE PRYWATNE ISAACA NEWTONA
> Artykuł pochodzi z "Wiedzy i Życia" nr 3/1996
> http://www.jeter.w.pl/AKW_Newton.zip]
> [...]
>
> << Einstein utrzymywał stałą korespondencję z Marią Curie-Skłodow-
> ską, jedyną według niego osobą nie zdemoralizowaną przez sławę. Spę-
> dzali również razem wakacje. Ewa, córka Marii opowiadała: "byli tak
> pochłonięci rozmową, że mijali niebezpieczne szczeliny nawet ich nie
> zauważając". >> ["Einstein - mit i człowiek"]
>
> [...]
> http://www.astro.uni.torun.pl/~kb/SSB/WWL/Stories.ht
m -
> "30. ZNACZENIE KONCENTRACJI"
>
> itd. itp.
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 16:25:57
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?
EvaTM <e...@i...pl>
napisała w news:bi2kcn$hgl$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
> news:bi27aa$n5e$4@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Ależ ty jesteś bufon, Jerzy! :)))
> To, że wyciągasz swoje auotryteta, to dodaje ci wg ciebie tego, czego ci
> brakuje?
[...]
> Oprócz teorii nie masz w swojej łepetynie i życiu NIC, dlatego tak "czuwasz"
> by opluć to, co innym być może lepiej wychodzi?
>
> A teraz idź sobie jeszcze raz poczytać swoich autorytetów, fiutku :).
> E.
No cóż:
<< Pielęgniarka, która miała akurat tego dnia dyżur, kucnęła jednak przed
chorym i zaczęła odwijać z jego nogi bandaże. Gdy rozwinęła je do końca,
zdrętwiała. Z rany zaczęły wypełzać robaki. Było ich pełno. >>
> > EvaTM <e...@i...pl>
[...]
Nawet "ogona" nie wycięłaś... tak cię twoje robale 'porwały emo-
cjonalnie'...
Diagnozę sama sobie wypisałaś. Zawieś nad łóżkiem i zacznij się
wreszcie leczyć... bo nikt inny za ciebie tego nie zrobi...
JeT.
P.S. Ciekawe ilu adeptów psychologii W PEŁNI zdaje sobie sprawę,
iż właśnie tak wygląda 'diagnoza' psychicznych patologii? 'Pacjent'
niestety MUSI pokazać swoje psychiczne 'rany', a rana to rana, wy-
gląd _zawsze_ ma 'nieciekawy'...
P.S.S. Evuś, i tak ostro wycenzurowałem wstęp, by było 'łagodniej-
sze' odrywanie maskującego _głupotę_ 'opatrunku'...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 17:23:52
Temat: Re: Celowa utrata poczucia rzeczywistosci ?Witold <w...@p...pl> napisał(a):
> Witam.
> Chcialbym sie dowiedziec, czy moze ktos sie spotkal z podobnym uczuciem.
> Wlasciwie mozna powiedziec, ze doszedlem do tego przypadkiem i w koncu
> nauczylem sie celowo wywolywac taki stan. O co chodzi mianowicie. Sprawa
> wymaga silnego skupienia, choc nie jest powiedziane, ze musi to byc miejsce
> spokoje. Wlasciwie to nawet ciekawszy efekt pojawia sie, gdy jest to np.
> zatloczona ulica, a ja siedze sobie gdzies na lawce. Siedzac nieruchomo
> koncentruje wzrok na jakims jednym obiekcie. Wowczas staram sie zuplenie
> wylaczyc "myslenie" i swiadomosc-calkowite skupienie i koncetracja na dany
> obiekt. Po pewnej chwili pojawia sie uczucie, jakbym patrzyl np. na jakies
> zdjecie, a mnie tu wogole nie bylo. I przez chwile doznaje ciekawego
> uczucia, jakbym nie wierzyl, ze na prawde znajduje sie w tym miejscu.
> Dopiero za moment, kiedy "wlacza sie" swiadomosc zdaje sobie sprawe z
> sytuacji.
> Moze to troche dziwaczne i bardziej podbiega pod jakies parapsycho, ale
> chcialem sie prostu opisac sytuacje i moze ktos wie z naukowej strony, jak
> to dziala :-)
> Pozdrawiam
> Witold
Opiszę Ci podobny stan, ale z relaksem nie ma on wiele wspólnego.
Zaczyna się funkcjonować jako dwie lub więcej osób, tzn. widzisz ludzi,
odzywają się do ciebie, wręcz zmuszają do czegoś, coś nakazują, czegoś chcą,
prowokują do rozmowy. To jest nie do powstrzymania, daremny wysiłek.
Początkowo pojawia się lęk. Później następuje przyzwyczajenie. Jeśli ktoś
mądry podpowie, żeby nie wykłócać się z towarzystwem i nie mobilizować się do
jego wyrugowania, robi się łatwiej. Idąc za radą, wchodzisz w rozmowę,całą
siłą woli panujesz nad sobą i spokojnie dyskutujesz. Zachowujesz się,jak w
stosunku do rzeczywistych osób, z tym że jeszcze bardziej uważasz, by nie iść
w zwarcie. Takie zachowanie jest do wyuczenia. Jeśli nie, dobrze, żeby z
pomocą przyszedł ktoś trzeci i zabawił rozmową tych, na których już nie ma
siły albo gdy goście są zbyt liczni. Pomoc psychologa jest bezcenna.
Z czasem widać, że to wcale nie jest takie złe. Przynosi wymierne korzyści.
Trzeba się przestać bać, że zamiast ciebie zacznie ktoś wygłaszać jakieś
androny i oczywiście wezmą cię za czubka. Psycholog mówi, żeby obserwoać
reakcję rzeczywistego rozmówcy. Jeśli wyraz twarzy nie wskazuje na
zdziwienie, czy jakieś negatywne reakcje, przestajesz zupełnie słuchać tej
drugiej, która doszła do głosu. Niech sobie pieprzy, co chce, a ty
oświadczasz luksusu siedzenia obok, w środku, w sobie, bez konieczności
konwersowania z kimś, jeśli on cię brzydzi. To jest cudowny wynalazek:
jesteś, a jednocześnie cię nie ma. Możesz być, gdzie zechcesz, na jeden
pstryk. Są ludzie, którzy robią to z łatwością, z marszu, i tacy, którym
potrzebna jest hipnoza. Jakoś to się ma wiązać z poziomem przeżywania emocji.
Ja takie stany nazywam inną formą ewakuacji (imieniny u cioci).
Tak to wygląda z grubsza. Dochodzą jeszcze przeróżne duperele, ale nie tak
dokuczliwe. Wyobraź sobie, cały dzień być pouczaną przez mamusię. Do tego nie
wolno jej wyprostować, musisz gadać.
Najczęściej nie jest źle. Właściwie nigdy, umiem z tym żyć. Ba, nawet twórczo
wykorzystuję. Njgorsze, co mnie spotkało, to lekarz, który uznał, że to jest
schizo. Było ich paru, każdy mówił co innego . O mało nie dostałam zawału. Rok
(?) czasu wpierniczałam kolorowe, panadoktorowe cukierki, a żeby było
śmieszniej, cały czas było gorzej, nie lepiej. Za to min. kocham lekarzy.
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |