| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-01-24 20:54:26
Temat: Re: Cień anioła
Dariusz Laskowski wrote in message
news:24012001.14AD7A4B@DariuszLaskowski...
[...]
> Czyżbym kiedykolwiek odpowiadając na Twój post, wyciął cytaty
> z trzech zupełnie różnych innych postów? Po tylko, żeby uzyskać
> zupełnie nowe, źle o Tobie świadczące znaczenie? :->
Kolego Laskowski. Gdybym miał temperament i słownictwo JamesaBB,
albo dawnej AL, albo dawnego KM (gdzie do tych dwóch ostatnich osób,
nie należy wracać w jakimkolwiek złym kontekście), na Twoje
insynuacje o mojej tożsamości z AL właśnie, zareagowałbym jedynie
wiązką przekleństw. Gdy próbuję Ci to uświadomić, Ty nadal brniesz
w tą samą ślepą uliczkę i dziwisz się, że ja usiłuję wytłumaczyć postronnym
obserwatorom Twoje skłonności do awanturnictwa i siania intryg, posługując
się Twoimi własnymi słowami. Dlaczego, gdy stawiam Ci proste pytania,
unikasz odpowiedzi. Operujesz ogólnikami bez brania odpowiedzialności
za własne słowa. Nie podoba Ci się, że cytuję Ciebie?
Weź zacytuj jakiekolwiek materiały z moich publicznych listów - nie bronię
Ci tego. Podaj tylko źródła, abym miał szanse sprawdzić czy nie zmyślasz.
> Czyżbym kiedykolwiek próbował nakłonić kogokolwiek, żeby
> atakował własnie Ciebie, bo np. ja tak chcę? :->
Nikt nikogo nie próbował nakłaniać do ataku na Ciebie.
W chwili, gdy nieodpowiedzialnie rzuciłeś na mnie publicznie cień - zaszokowany
bezsensownością Twojego wystapienia zwróciłem sie do znających mnie osób
mając nadzieję na istnienie elementarnej solidarności grupowej.
Ale wystąpienie publiczne w takiej atmosferze zawsze związane jest z ryzykiem
"pobrudzenia się" i nie dziwie się, że nikt publicznie nie chce się "mieszać" w takie
przepychanki. Pisałem o tym w watku "lojalność na rynku".
A zwróciłem sie do tych osób słowami (cytat z mojej prywatnej korespondencji):
" Wybaczcie, że łączę Was w jednej przesyłce. Nie mogę jednak inaczej.
Proszę o pomoc, gdyż doskonale znacie reguły gry na grupie i wiecie, że
w tej sytuacji - przez idiotyczne zachowanie się Laskowskiego - honor
zamku i jego mieszkańców jest zagrożony - przynajmniej w oczach nowych
grupowiczów.
Myślę, że mogę na Was liczyć. Zróbcie proszę (w) z tym porządek! Ja nie
mogę bronić się sam - bo to uwłaczające! " - koniec cytatu.
Czy widzisz tutaj nakłanianie do ataku na Laskowskiego. Czy może tylko
nadzieję na rzetelność i odsłonięcie prawdy?
> Czyżbym kiedykolwiek sugerował Ci, że to ja mam prawo tutaj
> pisać, a Ty nie, bo ja tak chcę? :->
Taka sugestia z mojej strony jest niczym innym jak konsekwencją Twoich
publicznych zachowań. Nie wyczuwasz tego być może dlatego, że jesteś
równoczesnym uzytkownikiem wielu grup, i już tylko to, jak sądzę, nie skłania
do poważniejszego ich traktowania i zgłębiania tego, o czym dziś wspomniała
Anka-Adso.
> Dariusz Laskowski
Alfred
~~~~~~~~~~~~~~
PS. Fakt, że zwróciłem się do Ciebie "Kolego Laskowski" nic nie znaczy.
Przy okazji pozdrawiam też sosena, który zna przeszłość grupy a mimo to
zachowuje się jak chorągiewka na wietrze.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-01-24 23:03:14
Temat: Re: Cień anioła... z Gormenghast wrote:
> > Czyżbym kiedykolwiek odpowiadając na Twój post, wyciął cytaty
> > z trzech zupełnie różnych innych postów? Po tylko, żeby uzyskać
> > zupełnie nowe, źle o Tobie świadczące znaczenie? :->
>
> Kolego Laskowski.
Nie jestem Twoim kolegą. Nawet nigdy mi się przedstawiłeś.
Nie wstydź się. :->
> Gdy próbuję Ci to uświadomić, Ty nadal brniesz
> w tą samą ślepą uliczkę i dziwisz się, że ja usiłuję wytłumaczyć postronnym
> obserwatorom Twoje skłonności do awanturnictwa i siania intryg, posługując
> się Twoimi własnymi słowami. Dlaczego, gdy stawiam Ci proste pytania,
> unikasz odpowiedzi. Operujesz ogólnikami bez brania odpowiedzialności
> za własne słowa. Nie podoba Ci się, że cytuję Ciebie?
To zależy od sposobu. Manipulacja to zwykłe chamstwo, jak chociażby
zestawianie moich słów o awarii serwera i pojawianiu się różnych
postów na grupach (na których nie miały się pojawić) z futowaniem.
To duże nadużycie. Nie szukaj podstępów tam, gdzie ich nie ma.
Nie każdy traci czas na kopanie dołków. Są ciekawsze rzeczy do
robienia niż walczenie. A to co sądzisz, że miało być pułapką jest
powszechnym obyczajem i najzwyklejszą grzecznością. Ale cóż... Wiem...
Ignorancja nie boli...
> Weź zacytuj jakiekolwiek materiały z moich publicznych listów - nie bronię
> Ci tego. Podaj tylko źródła, abym miał szanse sprawdzić czy nie zmyślasz.
Przecież już to zrobiłem. Nie raczyłeś odwołać kłamstwa. :->
> > Czyżbym kiedykolwiek próbował nakłonić kogokolwiek, żeby
> > atakował własnie Ciebie, bo np. ja tak chcę? :->
>
> Nikt nikogo nie próbował nakłaniać do ataku na Ciebie.
> W chwili, gdy nieodpowiedzialnie rzuciłeś na mnie publicznie cień - zaszokowany
> bezsensownością Twojego wystapienia zwróciłem sie do znających mnie osób
> mając nadzieję na istnienie elementarnej solidarności grupowej.
Ojej! Jakiś Ty biedny. Nie chcieli walczyć? Nie chcieli obrażać?
Może po prostu nie każdy chce tracić czas na jakieś personalne
przepychanki. Zresztą dla wielu osób toczenie nieustających
kłótni w ogóle jest mało interesujące.
> Ale wystąpienie publiczne w takiej atmosferze zawsze związane jest z ryzykiem
> "pobrudzenia się" i nie dziwie się, że nikt publicznie nie chce się "mieszać" w
takie
> przepychanki.
No, ja myślę. :->
I pisać też potrafią:
----------------------------------------------------
------------------------
Subject: O Steerpiku idealiście.
Date: Sun, 21 Jan 2001 23:58:48 +0100
From: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
To: Dariusz Laskowski <d...@p...pl>
References: 1 , 2 , 3 , 4 , 5 , 6 , 7 , 8 , 9 , 10 , 11 , 12 , 13
20 stycznia, 2001 21:19 na psp, w odpowiedzi na post użytkownika ...z
Jeleniej Góry napisałeś:
> A ja długo mam czekać na wyjaśnienie kto mnie pół roku temu
> wyprowadził z grupy i za co, i dlaczego to było dla mnie takie
> przykre? :-> Widzisz, "kto mieczem..." :-> A kto usunął z grupy
> Ninę M.M.? Widzisz teraz jak to jest tak sobie pleść, co ślina
> na język przyniesie, na temat innych ludzi? Masz szansę odwołać
> wszystkie te smutne konfabulacje - ujmy Ci to przecież nie przyniesie,
> panie tchórzliwy anonimie. :->
Wydaje mi się, że na jakiekolwiek słowa przeprosin ze strony tego Pana
będzie się doczekać niezwykle trudno. Myślę, że wynika to z braku choćby
odrobiny krytycyzmu w stosunku do swoich działań, poglądów czy też pobudek
jakie nim kierują. Steerpik po prostu nie uznaje swoich błędów, sam dla
siebie jest wzorem. Dosłownie i w przenośni - zależnie od tego w którą
postać się w danej chwili wcieli. Natomiast najbardziej irytująca jest jego
[ciach]
----------------------------------------------------
-----------------------
Człowieku nie walcz ze mną, bo nie musisz. :-> Nie rozumiesz, że ja z Tobą
o nic nie rywalizuję? Nawet nie wiem, o co miałbym. Bierz czy miej sobie
co chcesz i nie zawracaj mi głowy swoimi problemami, bo mnie nie obchodzą.
Jestem tylko jak stary wyliniały pies. Większość czasu spędzam na leżeniu
i drzemaniu. Nawet szczekać mi się nie chce. ;-) Ale to nie był powód,
żeby oczekiwać, że jak mnie kopniesz to nie ugryzę. :) Wyluzuj i poszukaj
sobie kogoś innego do wojowania. Mi brak na to czasu, motywacji zresztą
też.
> " Wybaczcie, że łączę Was w jednej przesyłce. Nie mogę jednak inaczej.
> Proszę o pomoc, gdyż doskonale znacie reguły gry na grupie i wiecie, że
> w tej sytuacji - przez idiotyczne zachowanie się Laskowskiego - honor
> zamku i jego mieszkańców jest zagrożony - przynajmniej w oczach nowych
> grupowiczów.
> Myślę, że mogę na Was liczyć. Zróbcie proszę (w) z tym porządek! Ja nie
> mogę bronić się sam - bo to uwłaczające! " - koniec cytatu.
>
> Czy widzisz tutaj nakłanianie do ataku na Laskowskiego. Czy może tylko
> nadzieję na rzetelność i odsłonięcie prawdy?
Widzę moralność Kalego. Zaczynasz wojnę ze mną, chociaż nie odpowiedziałem
na żaden Twój post przez dobrych kilka miesięcy, a potem dziwisz się,
że boli. :-> Nie wszczynaj nigdy z nikim żadnych awantur, jeśli musisz
po pomoc biec do mamy. To śmieszne.
> > Czyżbym kiedykolwiek sugerował Ci, że to ja mam prawo tutaj
> > pisać, a Ty nie, bo ja tak chcę? :->
>
> Taka sugestia z mojej strony jest niczym innym jak konsekwencją Twoich
> publicznych zachowań. Nie wyczuwasz tego być może dlatego, że jesteś
> równoczesnym uzytkownikiem wielu grup, i już tylko to, jak sądzę, nie skłania
> do poważniejszego ich traktowania i zgłębiania tego, o czym dziś wspomniała
Musisz być IRL bardzo, bardzo samotny skoro z taką rozpaczą rzucasz się
na Usenet.
> PS. Fakt, że zwróciłem się do Ciebie "Kolego Laskowski" nic nie znaczy.
Pewnie. Ani kogut. Ani intrygant. Kilka innych... :-> Ehh... projekcja... :->
P.S. Tak naprawdę, to gdybym powiedział, że Cię nie lubię, skłamałbym.
Gdybym powiedział, że mnie denerwujesz, skłamałbym. Gdybym powiedział,
że Ci źle życzę, skłamałbym. Współczuję Ci po prostu i w jakiś sposób
nawet rozumiem. Zaplątałeś się w tym swoim "ja realnym". Tęsknie
patrzysz na "ja idealne". Bardzo chcesz go dotknąć - jednak za wysoko,
na dodatek nie w tym miejscu, co potrzeba. Szkoda, bo to musi bardzo
boleć. A na taki ból najlepsze są złudzenia, tylko (na Boga!)
dlaczego tak toksyczne!?! :-O
--
Dariusz Laskowski
mailto:d...@p...pl W rzeźni jak to w rzeźni, nie ma czasu na
GG:10616 myślenie, bo tu się nie myśli tylko zabija.
(c) Dezerter
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-01-25 09:59:01
Temat: Re: Cień anioła
"... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> wrote in message
[ciach]
> Przy okazji pozdrawiam też sosena, który zna przeszłość grupy a mimo to
> zachowuje się jak chorągiewka na wietrze.
>
hymmm.... to ze nie mam identycznego zdania jak ty to jest syndrom
choragiewki ?
wybacz ale nie ma pogladow zbieznych z twoimi w zwiazku z czym chyba mam
prawo do wlasnego zdania ?
czy krytyka twojej osoby jest "zmiana" mojego zachowania ?
nie zawsze postepujemy idealnie i czasami krytyka jest dla nas kublem zimnej
wody , ktory powinien nas wyrwac z samouwielbienia.
Pozdrawiam
Sosen
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-01-25 13:07:02
Temat: Re: Cień aniołaSerdecznie witam obu Antagonistow :)
Ciesze sie, ze mozemy pogadac, na razie atmosfera jest niezbyt ciekawa, ale nie
ustajmy w wysilkach :)
Sorki, ze Was sprowokowalem do nastepnej utarczki, ale czasami trzeba. no to
kiedy jestesmy juz w trojke ;) moge Wam powiedziec co mysle (chociaz kogo to
interesuje hi hi hi).
Osobiscie z duza przykroscia obserwuje Wasze potyczki. Jak dla mnie obaj
jestescie sympatycznymi facetami, ale wasze urazy z przeszlosci i wzajemne
ranienie sie nie zapowiada nic dobrego. Wiekszosc waszej energii idzie w
gwizdek.
Zazartosc Waszej polemiki swiadczy o tym, jak Wam na sobie zalezy! Gdybyscie
sie olewali, to bylby sygnal o obojetnosci. Ale Wasz smiertelny(?) taniec
opetal Was i jestescie gotowi tanczyc do upadlego.
Obaj jestescie ludzmi rozumnymi, zatem czy widzicie kres waszego "opetania"?
Watpie...
Bo czlowiek, ktory wdal sie w walke nie widzi innego konca niz zwyciestwo. Boi
sie, ze jezeli nie wygra, to bedzie znaczylo, ze przegra. Boi sie tzw. utraty
twarzy.
Nie dostrzegajac, ze traci twarz tak czy inaczej.
Ilez to zazartych walk stoczylem w przedszkolnej piaskownicy! Na smierc i zycie!
I kiedy trzeba bylo wrocic na obiad, szlo sie do lazienki, mylo rece i mozna
bylo spokojnie popatrzec w twarz niedawnemu wrogowi. I mozna sie bylo nadal
cieszyc jego przyjaznia. Bo choc urazy byly nieraz bolesne, to nie zylo sie
przeszloscia, ale chwila obecna i tym, co nas czeka.
Nie mozna isc do przodu z twarza zwrocona wstecz! To zawsze konczy sie
wdepnieciem w g...!
Kazdy z Was wie swoje, ma swoj bagaz doswiadczen, ale czy probowaliscie sie
kiedys pogodzic z najwiekszym wrogiem?
Moze teraz juz nawet probujecie, ale Wam nie wychodzi. Nie macie pewnosci co do
siebie. Trudno jest się przelamac.
Niby wyciagacie do siebie rece, a jednoczesnie kopiecie sie pod stolem -
nieladnie.
Moja propozycja jest prosta. Jesli chcecie sie dalej czubic publicznie, to
zdejmijcie maski uprzejmosci z twarzy lub sie pogodzcie.
Ale tak szczerze, z pelna swiadomoscia wzajemnych krzywd i win, z checia
zrozumienia drugiej strony i zyczliwoscia, bo obaj na nia zaslugujecie.
Niestety spotykamy sie w takim swiecie, ze nie mozemy sobie prawdy wyczytac z
oczu, ale wierzcie mi, miedzy linijkami postow tez mozna.
Wiadomo, jakie rozwiazanie by mnie cieszylo, ale wszystko zalezy tylko od Was.
Pozdrawiam serdecznie
--
Zelig9:)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-01-25 15:08:46
Temat: Re: Cień aniołaz...@p...onet.pl wrote:
> Wiekszosc waszej energii idzie w gwizdek.
Ja myślę. ;-)
> Zazartosc Waszej polemiki swiadczy o tym, jak Wam na sobie zalezy!
Eee... Nieporozumienie. Ja byłem obojętny, dopóki nie zostałem
kopnięty. Chwilę się pobawiłem i już.
> Obaj jestescie ludzmi rozumnymi, zatem czy widzicie kres waszego "opetania"?
> Watpie...
Ja widzę. Kolega musi po prostu ze mnie "zejść." I pomyśleć... :)
Problem w tym, że koleś traktuje każdą osobę, która ma inne niż on
zdanie jak wroga i koniecznie chce z nim walczyć. Co mnie strasznie
dziwi, bo podział ludzi na tych, którzy myślą tak jak ja, czyli
przyjaciół i tych, którzy myślą inaczej, czyli wrogów, to szczyt
neurotyzmu. Tak nie można. To nie zdrowe. Zwróć uwagę na przykład
z Wojciechem <sos3n> Sosińskim. Zmiana takiej czy siakiej opinii
jest natychmiast traktowana jako zmiana zachowania, na dodatek jako
zmiana, która mu zagraża (!). :-O Musi więc od razu pojawić się jakaś
pejoratywna ocena typu: chorągiewka. Krótko mówiąc "kto nie jest z nami
ten jest przeciw nam". Sorry, ale bardziej neurotycznie do sprawy chyba
już nie można podejść. :-O
Jeśli o mnie chodzi ja kolegę mogę wrzucić do KaeFu i już. Tyle, że to
nie mój problem, bo ciągle i ciągle będzie pojawiał się ktoś, kto
myśli inaczej niż S., czyli będzie potencjalnym wrogiem. Taka już uroda
ludzi, że się różnią między sobą. Przecież to powód do zadowolenia,
a nie do zmartwienia. Zwalczanie wszelkich innych i wyobrażanie sobie,
że tak trzeba, bo na pewno mi zagrażają jest po prostu patologią.
Tak naprawdę kolega z Gormenghast nie walczy z ludźmi, walczy po
prostu z sobą... To smutne...
Dla mnie EOT. Może jeszcze tylko coś do przemyślenia, jesli ktokolwiek
ma ochotę:
PRZEKONANIA *PATOGENNE*:
1. każdy, także dorosły, musi być kochany przez wszystkich
i za wszystko co zrobi,
2. wiele postępków to czyny okropne i nikczemne, za które należy
ponieść surową karę,
3. to straszne i tragiczne, że sprawy nie układają się tak
jakby się tego chciało,
4. przyczyną nieszczęść są okoliczności zewnętrzne,
5. jeżeli coś jest lub może być niebezpieczne lub przerażające
należy skupić na tym całą swoją uwagę,
6. łatwiej unikać trudności życiowych niż starać się z nimi
konfrontować,
7. czlowiek potrzebuje czegoś więcej niż siebie - pewnej idei
lub kogoś silniejszego, żeby się na nim oprzeć,
8. powinno się mieć osiągnięcia pod każdym względem, zawsze być
kompetentnym, inteligentnym i osiągać wszelki możliwy
szacunek,
9. jeśli człowiek przeżył jakieś nieszczęście - zawsze pozostanie
pod jego wpływem,
10. dla egzystencji człowieka jest niesychanie ważne co robią inni
ludzie, należy więc wkładać dużo wysiłku aby ich zmienić zgodnie
z naszymi wyobrażeniami,
11. szczęście samo przyjdzie - można je osiągnąć przez bierność
i czekanie,
12. na emocje jakich się doznaje nic nie można poradzić, człowiek
nie może nad nimi zapanować.
--
Dariusz Laskowski Istota, która przez całe życie tworzyła
mailto:d...@p...pl pewne określone wyobrażenie swojej osoby,
GG:10616 zginie raczej, niż stanie się antytezą
tego wyobrażenia. (c) Frank Herbert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-01-26 07:14:01
Temat: Re: Cień aniołaDariusz Laskowski <d...@p...pl> wrote:
>> Zazartosc Waszej polemiki swiadczy o tym, jak Wam na sobie zalezy!
>Eee... Nieporozumienie. Ja byłem obojętny, dopóki nie zostałem kopnięty...
ale juz nie jestes obojetny.
> Chwilę się pobawiłem i już.
Mnie mozesz oszukac, siebie nie ;)
>> Obaj jestescie ludzmi rozumnymi, zatem czy widzicie kres waszego "opetania"?
>> Watpie...
>Ja widzę. Kolega musi po prostu ze mnie "zejść."
Od tej chwili Ty na nim siedzisz.
> I pomyśleć... :)
> Problem w tym, że koleś traktuje każdą osobę, która ma inne niż on zdanie jak
> wroga i koniecznie chce z nim walczyć.
On w tej chwili ma inne zdanie niz Ty i traktujesz S. jak wroga i chcesz z nim
walczyc.
> (cut)
>... Sorry, ale bardziej neurotycznie do sprawy chyba już nie można podejść. :-O
Nie dostrzegasz, ze zaraziles sie tym, co Ci sie nie podoba???
>(...) Taka już uroda ludzi, że się różnią między sobą.
Wlasnie!
> Przecież to powód do zadowolenia, a nie do zmartwienia. Zwalczanie wszelkich
> innych i wyobrażanie sobie, że tak trzeba, bo na pewno mi zagrażają jest po
> prostu patologią.Tak naprawdę kolega z Gormenghast nie walczy z ludźmi,
> walczy po prostu z sobą... To smutne...
Zatem chcesz mu pomoc? Nie wydaje mi sie. Chcesz pomoc S. w jego sposob, w
sposob, ktorego sam nie akceptujesz.
A moze wiec znalazles tylko usprawiedliwienie swojej agresji wynikajacej z
przykrosci, jaka Ci kiedys sprawil?
A moze mozesz mu pomoc (jezeli uwazasz to za konieczne) w inny, moze bardziej
ludzki sposob?
Jesli nie umiesz, to znaczy, ze S. tez ma prawo nie umiec i "walczyc" na swoj
(ale takze i Twoj) sposob.
>Dla mnie EOT.
Chcialbys hi hi hi ;)
Jesli uwazasz, ze zwyciezyles, to jestes w bledzie.
To nie jest gra o sumie zerowej.
> Może jeszcze tylko coś do przemyślenia, jesli ktokolwiek ma ochotę:
>PRZEKONANIA *PATOGENNE*:
(cut)
Dlaczego na poczatku nie powiedziales tego wprost S. i nie dales mu mozliwosci
odpowiedzi?
Nie wierzysz, ze mozecie sie sie dogadac?
Pewnie nie chcesz mu dac mozliwosci obrony - choc sam mu to zarzucasz :(
Pozdrawiam
--
Zelig9:)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-01-26 13:50:57
Temat: Re: Cień aniołaz...@p...onet.pl wrote:
> > > Zazartosc Waszej polemiki swiadczy o tym, jak Wam na sobie zalezy!
>
> > Eee... Nieporozumienie. Ja byłem obojętny, dopóki nie zostałem kopnięty...
>
> ale juz nie jestes obojetny.
W jakim sensie? W sensie personalnym? Ależ jestem.
Stary, pomyśl trochę. Naprawdę tak trudno pewne sprawy odróżnić? :-O
Gdy Ci mówię, że pleciesz głupstwa, to mówię o jakiejś Twojej _konkretnej_
opinii czy Cię atakuję? :-O Ehh chłopie.
> > Chwilę się pobawiłem i już.
>
> Mnie mozesz oszukac, siebie nie ;)
Zapraszam do archiwum kilku innych grup. Zobaczysz jak się ludzie
bawią, a jak walczą. :->
> > > Obaj jestescie ludzmi rozumnymi, zatem czy widzicie kres waszego "opetania"?
> > > Watpie...
>
> > Ja widzę. Kolega musi po prostu ze mnie "zejść."
>
> Od tej chwili Ty na nim siedzisz.
Jeżeli ktokolwiek powie cokolwiek co z punktu widzenia psychologii
jest oczywistą bzdurą, a mi przypadkiem zdarzy się coś o tym wiedzieć,
to zwyczajnie odezwę się, jeśli będzie mi się chciało. I nie będzie
miało znaczenia kto to będzie mówił. I już. W czym problem?
Co do S., to faktem jest, że lubuje się w produkowaniu teoryjek,
które nie mają żadnego oparcia w faktach naukowych, a za to są
wyrazem samouwielbienia. Z tego powodu zawsze ktoś _w_jego_pojęciu_
będzie go atakował. Nie można twierdzić, że 2 i 2, to 5 i obrażać się,
gdy ktoś to wykpiwa. Nie można też wmawiać ludziom, że 2 i 2, to 5
w sytuacjach, gdy bardzo wyraźnie jest to wbrew etyce. Ludzie nie są
zabawkami i nie służą do tego, żeby się w nich przeglądać jak w lustrach
i pytać: "lustereczko powiedz przecie kto...". ;-)
> > I pomyśleć... :)
> > Problem w tym, że koleś traktuje każdą osobę, która ma inne niż on zdanie jak
> > wroga i koniecznie chce z nim walczyć.
>
> On w tej chwili ma inne zdanie niz Ty i traktujesz S. jak wroga i chcesz z nim
> walczyc.
Traktuję go jak wroga? Chcę z nim walczyć? Dlaczego? Bo Ty tak mówisz? :-)
Napiszę to jeszcze raz, bo widzę, że wolno czytasz.
Jeżeli ktokolwiek powie cokolwiek co z punktu widzenia psychologii
jest oczywistą bzdurą, a mi przypadkiem zdarzy się coś o tym wiedzieć,
to zwyczajnie odezwę się, jeśli będzie mi się chciało. I nie będzie
miało znaczenia kto to będzie mówił. I już. W czym problem?
Co do S., to faktem jest, że lubuje się w produkowaniu teoryjek,
które nie mają żadnego oparcia w faktach naukowych, a za to są
wyrazem samouwielbienia. Z tego powodu zawsze ktoś _w_jego_pojęciu_
będzie go atakował. Nie można twierdzić, że 2 i 2, to 5 i obrażać się,
gdy ktoś to wykpiwa. Nie można też wmawiać ludziom, że 2 i 2, to 5
w sytuacjach, gdy bardzo wyraźnie jest to wbrew etyce. Ludzie nie są
zabawkami i nie służą do tego, żeby się w nich przeglądać jak w lustrach
i pytać: "lustereczko powiedz przecie kto...". ;-)
> >... Sorry, ale bardziej neurotycznie do sprawy chyba już nie można podejść. :-O
>
> Nie dostrzegasz, ze zaraziles sie tym, co Ci sie nie podoba???
Czytaj, czytaj. Uważniej. ;-)
Jeżeli ktokolwiek powie cokolwiek co z punktu widzenia psychologii
jest oczywistą bzdurą, a mi przypadkiem zdarzy się coś o tym wiedzieć,
to zwyczajnie odezwę się, jeśli będzie mi się chciało. I nie będzie
miało znaczenia kto to będzie mówił. I już. W czym problem?
Co do S., to faktem jest, że lubuje się w produkowaniu teoryjek,
które nie mają żadnego oparcia w faktach naukowych, a za to są
wyrazem samouwielbienia. Z tego powodu zawsze ktoś _w_jego_pojęciu_
będzie go atakował. Nie można twierdzić, że 2 i 2, to 5 i obrażać się,
gdy ktoś to wykpiwa. Nie można też wmawiać ludziom, że 2 i 2, to 5
w sytuacjach, gdy bardzo wyraźnie jest to wbrew etyce. Ludzie nie są
zabawkami i nie służą do tego, żeby się w nich przeglądać jak w lustrach
i pytać: "lustereczko powiedz przecie kto...". ;-)
> > (...) Taka już uroda ludzi, że się różnią między sobą.
>
> Wlasnie!
Właśnie! Jeżeli masz problemy z rozumieniem spróbuję jak z dzieckiem.
Kiedy w szkole spierasz się ze swoją panią o to co autor miał na myśli,
to oczywiście wprawiasz ją w zachwyt. Jeśli jednak będziesz się upierał,
że pięć razy pięć równa się trzydzieści, to dostaniesz pałę! ;-)
Jeżeli będziesz to robił notorycznie, to zostaniesz uznany za klasowego
głupka. I tyle. Psychologia nie polega na "ssaniu palca"...
> > Przecież to powód do zadowolenia, a nie do zmartwienia. Zwalczanie wszelkich
> > innych i wyobrażanie sobie, że tak trzeba, bo na pewno mi zagrażają jest po
> > prostu patologią.Tak naprawdę kolega z Gormenghast nie walczy z ludźmi,
> > walczy po prostu z sobą... To smutne...
>
> Zatem chcesz mu pomoc? Nie wydaje mi sie. Chcesz pomoc S. w jego sposob, w
> sposob, ktorego sam nie akceptujesz.
Pomóc? :-O Ja? :-O Niby dlaczego? :-O
[ciach cała reszta o pomaganiu :->]
> Jesli uwazasz, ze zwyciezyles, to jestes w bledzie.
> To nie jest gra o sumie zerowej.
O co Ci właściwie chodzi? :-O O jakie zwycięstwo? :-O
To ktoś miał wygrać? To grupa dyskusyjna służy do wygrywania,
przegrywania, pognębiania itd.? :-O
Sorry, ale mały LOL.
> > PRZEKONANIA *PATOGENNE*:
>
> (cut)
>
> Dlaczego na poczatku nie powiedziales tego wprost S. i nie dales mu mozliwosci
> odpowiedzi?
Odpowiedzi na co? :-O Co mnie to obchodzi? Jeżeli ktokolwiek chce coś na to
odpowiedzieć, to niech odpowiada - swojemu terapeucie. Zresztą rzuciłem to
ogólnie w powietrze - każdy może robić z tym, co mu się żywnie podoba.
> Nie wierzysz, ze mozecie sie sie dogadac?
Ależ ja nie jstem "lustereczko" i nie mam w zwyczaju wołać na
zamówienie "Ależ Ty, Ty, Ty!". Nie jestem prostytutką.
> Pewnie nie chcesz mu dac mozliwosci obrony - choc sam mu to zarzucasz :(
Jakiej obrony i przed czym? Stary wyluzuj. Czyżbym tylko sobie znanymi
sposobami wyczarował cancelbota usuwającego jego posty? Nie. Więc nie
rozumiem w czym problem.
> > Dla mnie EOT.
>
> Chcialbys hi hi hi ;)
Ależ tak drogi kolego. To jest EOT.
A jeżeli chcesz rozmawiać dalej, to przedstaw się raz a dobrze,
albo przestań słać z www.
--
Dariusz Laskowski Jeżeli skupisz uwagę tylko na własnej racji,
mailto:d...@p...pl wyzwalasz przeciwne ci siły, które mogą cię
GG:10616 pokonać. To często popełniana omyłka.
(c) Frank Herbert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-01 12:15:41
Temat: Re: Cień aniołaDariusz Laskowski wrote:
>Gdy Ci mówię, że pleciesz głupstwa, to mówię o jakiejś Twojej
>_konkretnej_opinii czy Cię atakuję? :-O Ehh chłopie.
Brawo! Zaczynamy się rozumiec.
Jezeli mowisz mi, ze plote glpstwa i wyjasniasz, DLACZEGO tak uwazasz, to nie
jest to atak.
Ale jezeli mowisz: "pleciesz glupstwa" i nic ponadto, to to jest zwykly
nieladny atak, bo nie dajesz rozmwcy mozliwosci rzetelnego ustosunkowania sie
do Twojej opinii.
Tak zatem zdefiniowalismy pojecie "atak".
Zatem post, w ktorym sie pojawiles w tym watku (23 stycznia 2001 19:20:58):
>>"A może człowiek w końcu mówi własnym głosem, bo uwolnił się od "gęby", którą
>>usiłował przyprawić mu kolega z Gormenghast. Zresztą nie tylko jemu."
JEST NICZYM INYM JAK TYLKO ATAKIEM!!! Zwykla nieuzasadniona insynuacja!
Nie wyjasniles bowiem DLACZEGO tak uwazasz.
Lenistwo? Niewiedza? Nieumiejetnosc dowodzenia swoich opinii? Chec odwetu?*
*niepotrzebne skreslic ;)
> Zobaczysz jak się ludzie bawią, a jak walczą. :->
A zatem uwazasz, ze istnieje jedyny wlasciwy sposb walki? - dobre hi hi hi ;)
A zebys latwiej zrozumial dodam, ze nawet niewinny usmiech moze byc przejawem
agresji.
>Jeżeli ktokolwiek powie cokolwiek co z punktu widzenia psychologii jest
>oczywistą bzdurą, a mi przypadkiem zdarzy się coś o tym wiedzieć, to
>zwyczajnie odezwę się, jeśli będzie mi się chciało. I nie będzie miało
>znaczenia kto to będzie mówił. I już. W czym problem?
Problem jest w tym, ze atakujac S. nie powiedziales NIC o psychologii.
Powiedziales jedynie o wlasnych ODCZUCIACH i nie uzasadniles ich. Ok, nie
musisz sie tlumaczyc z tego co mowisz, ale musisz sobie zdawac z tego sprawe,
ze wszyscy wokolo odbiora to jak atak i beda mieli racje.
>Co do S., to faktem jest, że lubuje się w produkowaniu teoryjek, które nie
>mają żadnego oparcia w faktach naukowych, a za to są wyrazem samouwielbienia.
To Ty robisz takie bledy.
Zatem najpierw popracuj nad soba, a wtedy zajmuj sie innymi.
> Z tego powodu zawsze ktoś _w_jego_pojęciu_będzie go atakował.
Sam zaatakowales S. w niniejszym watku i nie probuj wciskac, ze tak nie bylo.
To nie byl atak tylko_w_jego_pojeciu.
W Twoja opinie nikt myslacy logicznie nie uwierzy.
> Nie można twierdzić, że 2 i 2, to 5 i obrażać się, gdy ktoś to wykpiwa.
Nie probuj przemycic tu tezy, ze S. komukolwiek wciska, ze 2 i 2 to 5.
Widocznie jego dzialanie jest tak dla Ciebie niejasne, ze uwazasz je za bledne.
Masz do tego prawo.
Ja natomiast uwazam, ze 2 i 2 w dzialaniach S. daja w sumie 4. Moge ci to
wytlumaczyc, bo widze, ze tego nie pojmujesz.
Psp to taka fajna mieszanka, wlasciwie burza mozgow. I w zasadzie kazdy moze
robic co chce. I dlatego niektorzy, o mniejszym szacunku dla rozmowcow,
wyczyniaja dzikie holubce, czasami wrecz obrazajac wszystkich wokol, a inni z
kolei tak tego nie lubia, ze staraja sie takie dzialania wyeliminowac.
Najcenniejsze jest jednak to, ze WSZYSCY posluguja sie jednym narzedziem -
slowem. (przegryzanie wrazych kabli telefonicznych to juz nie problem psp ;)
Jezeli sie jest zwolennikiem wolnosci usenetu nalezy szanowac wszystkich
uzytkownikow, co nie przeszkadza z nimi sie spierac i zwalczac.
Powstaje wtedy taki ciekawy samoregulujacy sie byt wirtualny, gdzie kazdy moze
miec swoje miejsce.
Akurat S. wybral sobie role Straznika psp. Jego prawo. IMO jego dzialania sa
jak sito, ktore robi wstepna selekcje uzytkownikow grupy.
Otoz Dariusz swego czasu dostales sie w to sito i niestety zostales odsiany.
Zdaje sobie sprawe, jaki bylo to uczucie. Byc moze pierwszy raz w Twoim zyciu
tak silnie i otwarcie zakwestionowal Twoja wartosc. Twoje odczucia nie dziwia i
sa zrozumiale.
Powrociles po bodajze polroczu z checa odegrania sie. Popracowales nad soba,
czujesz sie teraz pewniejszy. Myslisz, ze tylko sobie to zawdzieczasz? ha ha ha
A moze tez S. ...
Pomysl...
> Nie można też wmawiać ludziom, że 2 i 2, to 5 w sytuacjach, gdy bardzo >
wyraźnie jest to wbrew etyce.
Sam to robisz. Twoje dzialania sa wbrew Twojej etyce.
> Ludzie nie są zabawkami i nie służą do tego, żeby się w nich przeglądać jak w
> lustrach i pytać: "lustereczko powiedz przecie kto...". ;-)
Swoje slowa wkaladasz w usta inych ludzi. Zapytaj ich wprost zamiast
projektowac na nich wlasne uprzedzenia.
>Traktuję go jak wroga? Chcę z nim walczyć? Dlaczego? Bo Ty tak mówisz? :-)
Nie dlatego. Powyzej dokladnie to wytlumaczylem. Jezeli go atakujesz to z tego
jasno wynika, ze traktujesz go jako wroga.
>Napiszę to jeszcze raz, bo widzę, że wolno czytasz.
>
>Jeżeli ktokolwiek... (cut)
Pieknie! Wspaniale pokazujesz swoj styl dzialania. Jezeli uwazasz, ze ktos Cie
nie rozumie, to myslisz ze to jego wina i sie obrazasz.
Nie umiesz wytlumaczyc swoich pogladow. Przypominasz w tej chwili male dziecko,
ktore gdy nie ma racji powtarza w kolko to, co mu przyjdzie do glowy.
Przypomina to troche tupanie nozkami. :)
>Czytaj, czytaj. Uważniej. ;-)
>
>Jeżeli ktokolwiek...
Tupanie! ha ha ha :)))
>> > (...) Taka już uroda ludzi, że się różnią między sobą.
>>
>> Wlasnie!
>
>Właśnie! Jeżeli masz problemy z rozumieniem spróbuję jak z dzieckiem.
Bardzo prosze.
>Kiedy w szkole spierasz się ze swoją panią o to co autor miał na myśli, to
>oczywiście wprawiasz ją w zachwyt. Jeśli jednak będziesz się upierał, że pięć
>razy pięć równa się trzydzieści, to dostaniesz pałę! ;-)
Pamietaj, ze Twoje slowa dotycza rowniez Ciebie, nie jestes wyjatkowy.
Ja umiem wytlumaczyc, dlaczego mam taka a taka opinie. Ty tego nie robisz, nie
umiesz - po prostu sie upierasz.
>Jeżeli będziesz to robił notorycznie, to zostaniesz uznany za klasowego
>głupka. I tyle. Psychologia nie polega na "ssaniu palca"...
Atakujac S. w tym watku nic nie mowiles o psychologii. Nie rozumiesz skutkow
dzialania S.
Uwazaj zatem na swoja opinie w klasie...
> >Chcesz pomoc S. w jego sposob, w sposob, ktorego sam nie akceptujesz.
>Pomóc? :-O Ja? :-O Niby dlaczego? :-O
Fakt, pomylilem sie, Ty nie chcesz rozmawiac, Ty chcesz atakowac.
Po prostu chcesz sie odegrac. Troche smutne, ze motywy Twojego dzialania sa tak
niskie.
>> Dlaczego na poczatku nie powiedziales tego wprost S. i nie dales mu
>>mozliwosci odpowiedzi?
>Odpowiedzi na co? :-O Co mnie to obchodzi?
Fakt, jak sie komus chce dokuczyc to nie oczekuje sie jego odpowiedzi.
>Jeżeli ktokolwiek chce coś na to odpowiedzieć, to niech odpowiada - swojemu
>terapeucie.
Prawie Ci wierze. Szkoda tylko, ze tak bardzo pragniesz odpowiedzi na swoje
posty. Gdybys nie oczekiwal odpowiedzi, to swoje przemyslenia zachowalbys dla
siebie, w notesiku.
Ale Ty chcesz sie nimi dzielic z psp. Nie umiesz sie powstrzymac.
Czyzbys szukal terapeuty? ;)
>Zresztą rzuciłem to ogólnie w powietrze - każdy może robić z tym, co mu się
>żywnie podoba.
A powietrze wklepalo poscik w komp i puscilo w siec. Hi hi hi
To nie jest racjonalne wytlumaczenie. Zatem albo jestes pelen agresji, albo
jestes...
>> Nie wierzysz, ze mozecie sie sie dogadac?
>Ależ ja nie jstem "lustereczko" i nie mam w zwyczaju wołać na zamówienie "Ależ
>Ty, Ty, Ty!". Nie jestem prostytutką.
Zatem nie chcesz sie dogadac. Smutne sa Twoje wyobrazenia o formach podawania
reki drugiemu czlowiekowi.
Jeszcze wiele musisz sie w zyciu nauczyc, abys zyczliwosc do ludzi nie
traktowal jak prostytucji.
To smutne.
> Pewnie nie chcesz mu dac mozliwosci obrony - choc sam mu to zarzucasz :(
>
>Jakiej obrony i przed czym? Stary wyluzuj. Czyżbym tylko sobie znanymi
>sposobami wyczarował cancelbota usuwającego jego posty? Nie. Więc nie rozumiem
>w czym problem.
Wlasnie. Nawet nie chcesz zrozumiec.
>> > Dla mnie EOT.
>>
>> Chcialbys hi hi hi ;)
>Ależ tak drogi kolego. To jest EOT.
Nie naduzywaj EOT, bo wszyscy pomysla, ze to znaczy CDN ;)))
Moge Ci jednak obiecac, ze jezeli Twoja odpowiedz (w ktorej nie musisz sie
zgadzac z moimi opiniami) nie bedzie zawierac jasnego i precyzyjnego
uzasadnienia, to to bedzie faktycznie EOT.
>A jeżeli chcesz rozmawiać dalej, to przedstaw się raz a dobrze, albo przestań
>słać z www.
Kolejny atak :)
Kiedy brak Ci merytorycznach argumentow probujesz mnie wciagnac do pyskowki.
Jesli masz taka ochote, prosze bardzo.
Ale w tym celu zaloz nowy watek i rozmawiaj racjonalnie - wtedy bedzie to mialo
jakis sens. Nie probuj rozmydlic watku.
Jesli bedzie Ci zalezalo na mojej odpowiedzi, to prosze przeslij mi kopie na
priva, zeby mi to nie umknelo.
Pozdrawiam
--
Zelig9 :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-01 14:09:07
Temat: Re: Cień aniołaz...@p...onet.pl wrote:
[ciach]
Odpowiedzi nie będzie zgodnie z obietnicą.
Za to jedno mnie zaciekawiło:
> Otoz Dariusz swego czasu dostales sie w to sito i niestety zostales odsiany.
> Zdaje sobie sprawe, jaki bylo to uczucie. Byc moze pierwszy raz w Twoim zyciu
> tak silnie i otwarcie zakwestionowal Twoja wartosc. Twoje odczucia nie dziwia i
> sa zrozumiale.
Mógłbyś to rozwinąć? Bo to bardzo ciekawe. :)
> > Ależ tak drogi kolego. To jest EOT.
>
> Nie naduzywaj EOT, bo wszyscy pomysla, ze to znaczy CDN ;)))
Wiem, wiem. :)
--
Dariusz Laskowski DrYazzgod: To napisalem ja, DrYazzgod
mailto:d...@p...pl Smutny Windziarz.
GG:10616 Pszemol: Nie bądź taki smutny. Windziarzem
być to wielka frajda!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |