| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-01-05 14:10:43
Temat: Re: Co ja mam zrobić?
Użytkownik "Artur Drzewiecki"
<d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> napisał w wiadomości
news:7scf1vo11oshf27v6n3dbgsimhgu5f87dc@4ax.com...
> ** A tu mam uwagę do Elki - pamiętasz dyskusję o Nigerii?
> --
> Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
> Nazwany już kołtunem, faszystą, homofobem i seksistą.:-)))
>
> Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.
A co właściwie było z tą Nigerią? Odwołanie wyborów miss? Nie wymagaj ode
mnie zbyt wiele. Ja naprawdę mam bardzo dużo obowiązków, a i tak
najczęściej odpowiadam Tobie:)
Elizabeth
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-01-05 15:15:47
Temat: Re: Co ja mam zrobić?>No to się zdecyduj! O co Ci właściwie chodzi?
Po prostu sądziłem, że do Ciebie przemówi najlepiej przykład, którego
jesteś uczestniczką.:-)))
>Podejrzewam, że Twoje intencje są nieszczere i chciałabym się mylić:)
Widzisz - gdybym chciał Ci nadokuczać, to zastosowałby inne wypowiedzi.
Ja pierwszy nie zerwę rozejmu.:-)))
>Jeszcze to pamiętasz?
Jedną z moich cech jest pamiętliwość.:-)))
>Musiało Cię bardzo zaboleć!
A niby dlaczego?
Przecież zwyciężałem.:-)))
> Nie chciałam Ci sprawić krzywdy, naprawdę:)
Ani ja Tobie - ja Ciebie tylko drażniłem.:-)))
> Mogę Cię przytulić do piersi, ukołysać i pozbędziesz się swoich lęków.
Miła propozycja, ale pozwolę sobie z niej chwilowo nie skorzystać.:-)))
Aczkolwiek Radom nie jest daleko od Krakowa.:-)
>Och mężczyzno, puchu marny:)
Założymy się, kto jest tym puchem.:-)))
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
Nazwany już kołtunem, faszystą, homofobem i seksistą.:-)))
Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 15:21:43
Temat: Re: Co ja mam zrobić?>A co właściwie było z tą Nigerią? Odwołanie wyborów miss? Nie wymagaj ode
>mnie zbyt wiele. Ja naprawdę mam bardzo dużo obowiązków, a i tak
>najczęściej odpowiadam Tobie:)
Czuję się wyróżniony.:-)))
A co Nigerii, to specjalnie dla Ciebie znalazłem link do wątku
(przepraszam, jeśli zostanie złamana linia):-)))
http://groups.google.pl/groups?hl=pl&lr=&ie=UTF-8&in
lang=pl&threadm=ar4uq0%24sj5%241%40news.tpi.pl&rnum=
1&prev=/groups%3Fhl%3Dpl%26lr%3D%26ie%3DISO-8859-2%2
6q%3Ddedykacja%2Belizabeth%26meta%3Dgroup%253Dpl.sci
.psychologia
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
Nazwany już kołtunem, faszystą, homofobem i seksistą.:-)))
Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 19:07:13
Temat: Re: Co ja mam zrobić?
Użytkownik "Artur Drzewiecki"
<d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> napisał w wiadomości
news:7scf1vo11oshf27v6n3dbgsimhgu5f87dc@4ax.com...
> Proszę bardzo:
> - Karen Lindsey,
> - Valerie Solanis,
Zaraz, zaraz, ale komu tu odpowiadasz?
Elizabeth
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 20:18:18
Temat: Re: Co ja mam zrobić?Eksplorując zasobnik z wyrazami, osobnik <> wylosował takie:
> Jak zabić w sobie poczucie winy?
alkoholem.
--
tren R
kto rano wstaje
jeździ tramwajem
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 21:37:35
Temat: Re: Co ja mam zrobić?
Użytkownik "Adela" <phronesis@OD_SPAM_IACZpoczta.fm> napisał w wiadomości
news:av7lia$cfo$1@flis.man.torun.pl...
>
>
>
> "Magdalena" <m...@w...pl> wrote in message
> news:av7kqi$r02$1@news.tpi.pl...
>
> > > Nie zgadzam sie ze to "zdradliwosc" -- czyli niewiernosc jest cecha
> > > ogolnoludzka -- bo to by implikowalo, ze nieuczciwosc wobec partnera
> jest
> > > cecha ogolnoludzka.
> >
> > Jest , ale to wcale nie implikuje tego, że trzeba to przejawiać w
> > zachowaniu.
>
> Nadal nie rozumiem skad u Ciebie przekonanie, ze nieuczciwosc (tu wobec
> partnera) jest cecha _wrodzona_, ogolnoludzka.
Pozwoliłaś sobie na nadinterpretację mojej wypowiedzi.
Moja teza brzmiała: "kobiety są wierniejsze z natury ponoć"
zaś zdradliwość jest cechą ogólnoludzką, mając tu na myśli to, że zdradzają
swoich partnerów zarówno kobiety jak i mężczyźni co rownież nie implikuje
tego, że każda kobieta i każdy mężczyzna zdradza.Zaś zdradliwość rozumiem tu
jako raczej sklonność lub zdolność do niewierności.
Nie rozumiem poza tym czym tu się bulwersować i w imię czego.Moim
przekonaniem?
> Jesli juz jest to byc moze cecha u niektorych grup ludzi, wynikajaca z
> wychowania w pewnych kulturach.
Nie sądzę,że są kultury nakłaniające otwarcie do zdrady, raczej do pewnej
swobody seksualnej.
>Notabene latwo jest zauwazyc ze im bardziej
> restryktywna kultura wzgledem uczuciowosci i seksualnosci czlowieka, tym
> bardziej "wrodzone" wydaja sie byc zachowania sprzeczne z odgornymi
> nakazami, gdy te nakazy przestaja miec sile sprawcza, a maja juz tylko
> kulturowo-tradycyjna wartosc.
Co masz tu na myśli ?"rewolucję seksualną"?
> > Można mieć ideały typu wierność, uczciwość i zgodnie z nimi
> > postępować.
>
> Ale natura ludzka jest zepsuta z ... natury wlasnie (od poczatku), tak?
> Ten poglad jest akurat bardzo silnie osadzony w naszej kulturze, nie jest
> wynikiem dociekan naukowych na temat natury czlowieka.
>
Kto twierdzi, że nutura ludzka jest zepsuta -jest jaka jest.
Popędowa na pewno juz dziadek Freud to odkrył.
Różnie widzą to różne teorie.
Postawę zdrady można przedstawić tak.
Na przyklad w teorii osobowości Cattella wrodzone dyspozycje człowieka czyli
ergi pozwalają posiadaczowi nabywać skłonności do reagowania. Wśrod 10
wyodrębnionych ergów 2 - seks oraz narcystyczny seks(treść tego czynnika
dotyczy ogólnego pobłażenia sobie = picie, palenie, lenistwo itp.)- można
odnieść do sfery popędowej czł.której wyrazem może być też sklonność do
zdrady, przy różnym oddzialowywaniu środowiska (poziom sentymentu) n.p.
kolega chodzi do burdelu i o tym opowiada, czy pojawia sie przystojny kolega
w pracy i zaczyna adorację mężatki itp.. moze doprowadzić do zdrady a potem
do utrwalenia romansu czy zwyczaju bywania w burdelu(poziom postaw).
> > Co i ja się staram czynić i jak dotychczas mi wychodzi, aczkolwiek
wymaga
> > to uwagi. Błędy zawsze się mogą zdarzyć.Bo nic co ludzkie nie jest nam
> > obce,lub jeśli wolisz każdy człowiek jest grzesznikiem.
>
> W debaty religijne wchodzic nie bede, bo ten sposob motywowania cech ludzi
> jest mi zupenie obcy.
> Natomiast to, co piszesz o uwaznosci i potencjalnej mozliwosci upadku
> kazdego z nas to jest cecha wybitnie kulturowa i to cecha kultury
> judeo-chrzescijanskiej.
>
Najlatwiej jest mi posługiwać się przykładami z naszej mam nadzieję wspólnej
kultury, przyznaję, że jestem jej produktem
Poza tym motywuje się zachowania nie cechy.
pozdrawiam
Madzia
P.S Czy to Ty podesłałaś mi stronę "klubu niewyżytych mężatek"? he he
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 22:02:14
Temat: Re: Co ja mam zrobić?
"Artur Drzewiecki" <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> wrote in
message news:7scf1vo11oshf27v6n3dbgsimhgu5f87dc@4ax.com...
> Proszę bardzo:
> - Karen Lindsey,
> - Valerie Solanis, radykalna feministka oraz założycielka Stowarzyszenia
> do Rozniesienia Proch Męskich Szumowin,
> - Starhawk, znana ekofeministka i kapłanka pogańskiej religii wicca -
> ostatnio ukazała się jej powieść s-f w Polsce, w której jedyni pozytywni
> mężczyźni to niebiali homoseksualiści,
> - walka niektórych radykalnych feministek z bardzo seksistowską książką
> "Winnie the Pooh"*.
A wiesz, ze ja sie ciesze ze takie glosy sa? Bo roznorodnosc pogladow,
zapatrywan, ogladow, punktow widzenia jest dla mnie szczegolnie cenna. I nie
wydaje mi sie dobrym podejscie "jak wszystkie bedziemy milymi i grzecznymi
dziewczynkami to moze skapna nam jakies przywileje". Ciesze sie ze sa
grzeczne dziewczynki, i ze sa drapiezne kobiety. Jedne beda argumentowac z
zachowaniem dobrych manier, inne tworzyc instalacje viedo, a jeszcze inne
rapowac o tym co je dotyka i o tym jak widza swiat. I malo tego, ja chce te
glosy slyszec. Te i inne. Natomiast bardzo ciekawym wydaje mi sie zjawisko
ogladu wszystkiego przez jeden, bardzo waski pryzmat -- i tu dopowiem --
wygodny tylko i wylacznie dla patrzacego, ktory dowolnie wybiera, manipuluje
i dodaje swoje do prezentowanych pogladow. Nie wydaje mi sie tez zeby
wiekszosc antyfeministow/tek wogole miala pojecie o jakichkolwiek nurtach w
feminizmie -- dla nich feminizm to jest monolit, ktory charakteryzuje sie
glownie tym, ze kobiety maja sobie zapuszczac wasy a mezczyzn wykastrowac
najlepiej tuz po urodzeniu. Konia z rzedem temu, kto wskaze mi na
jakikolwiek nurt w feminizmie, ktory to wlasnie glosi.
Swoja droga ciekawe dlaczego radykalowie mescy nie psuja wizerunku wszystkim
mezczyznom. A ze sa tacy to nie ma watpliwosci -- polecam w tym wzgledzie
ostatni numer Czasu Kultury, ktorego przewodnim tematem jest mezczyzna i
meskosc. Pisze tam Zbyszko Melosik m.in. o czasopismie 'Macho International'
ktorzy tak sie deklaruja 'jestesmy [...] anytfeministyczna,
pro-heteroseksualna meska organizacja, ktora zmierza do [...] odnowienia
godnosci mezczyzny [...] poprzez preferowanie androcentrycznego stylu zycia
[...] w calym bogactwie jego odmian i unikatowosci, w kazdej sferze zycia,
jak rowniez przez prezentowanie roznorodnych pozytywnych wizerunkow
mezczyzny heteroseksualnego." Wg Macho International feministki cierpia na
androfobie i "usiluja wyzwolic mezczyzne z jego meskoci" co oznacza
destrukcje jego tozsamosci.
Tak jakby zywcem sciagniete z niektorych sztandarowych tekstow feminizmu --
tylko role sie odwrocily. Zreszta radykalizm ww 'manifestu' jest widoczny w
androcentycznej kulturze dla wiekszosci dopiero po podstawieniu kobiety za
mezczyzne, kiedy bowiem kobiety mowia ze chca promowac feminocentryczny styl
zycia, w calym bogactwie jego odmian i unikatowosci, w kazdej sferze zycia
itd itp, --- to sa walczacymi, nawiedzonymi feministkami, natomiast
mezczyzni -- bronia wlasnej tozsamosci i walcza z kryzysem meskosci.
>
> Chodzi mi bardziej o dwie rzeczy, które zapędzają feminizm w kozi
> róg:-))):
> - stosowanie "taryfy ulgowej" w odniesiuniu do powyższych osób przez
> większość feministek (napisałem co może być przyczyną tego faktu),
Feminizm to nie jest bezkrytyczne potakiwanie sobie nawzajem. Sa tam rozne
prady nieraz ostro i otwarcie sie ze soba scierajace -- nie tylko
ideologicznie, takze jesli chodzi o praktyke. Stad mamy wielosc
feminizmow -- liberalny, akademicki, lewicowy, anarchizujacy ... bo kobiety
to nie jest monolit -- tak jak mezczyzni, kobiety sa lewicowe, prawicowe,
centrowe i apolityczne. Problem jest wlasnie w tym traktowaniu feminizmu en
bloc -- co jest tak samo naiwne jak :
> - generalizacja typu "Mężczyźni en bloc są be!!! Kobiety en bloc są
> cacy!!!"** - wśród mężczyzn czegoś takiego nie ma.
>
Jest jest. Nawet nie trzeba daleko szukac. Ot pierwszy z brzegu mit
judeo-chrzescijanski o tym, ze kazda kobieta z natury jest niedoskonala i
prozna, latwiej niz mezczyzna ulega pokusie, oraz namawia do zlego
bogu-ducha-winnego mezczyzne.
*adela*
--
http://out-of-season.blog.pl
http://kobietytworza.w.interia.pl/home.html
I'm not disorganised; I'm polychronic.
And life is given to none freehold, but it is leasehold for all. Lucretius
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 22:10:52
Temat: Re: Co ja mam zrobić?
"Greg" <o...@f...sos.com.pl> wrote in message
news:av97h9$90v$1@news.tpi.pl...
> "Adela" w news:av7khk$a1a$1@flis.man.torun.pl napisał(a):
> >
> > > To, że często negatywny obraz feministek powstał w
> > > wyniku obserwacji niewielkiej grupy radykałek
> > A ja jestem ciekawa jakie _konkretnie_ radykalki i
> > ktore _konkretne_ wypowiedzi masz na mysli.
>
> Kiedys kolezanka z wyrzutem:
> - Kobiety sa dyskryminowane! Dlaczego nie moga pracowac na kopalni?! (tak
> na marginesie kiedys pracowaly)
> Na zakonczenie zwrocilem sie do niej uprzejmie:
> - Monika, moglabys zamknac okno?
> - No wiesz! Dziewczynie kazesz okno zamykac?!
>
> Czy to nie zabawne? Na kopalni chce rownosci, ale jesli idzie o zamykanie
> okna to juz rownosci nie ma i czuje sie oburzona jak ja smialem wogole o
> cos takiego ja poprosic.
Coz jesli mamy te dyskusje prowadzic na poziomie anegdot a nie rzetelnych
argumentow, to dla mnie jest to koniec dyskusji wlasciwie. A tak na
marginesie -- w dyskryminacji kobiet na rynku pracy wcale nie chodzi o to,
ze kobiety nie moga gdzies pracowac (np na kopalni) tylko o to, ze
a) takie ustawienie zasad pracy gdzie istnieje nacisk na to aby czas pracy
byl jak najdluzszy i sztywny oraz nie ma mozliwosci dzielenia sie etatem
prowadzi do tego, ze kobiety, ktore zwykle maja dwa etaty (w pracy i w domu)
zawsze beda przegrywaly z mezczyznami, ktorzy moga dowolnie intensywnie
poswiecic sie pracy zawodowej bo zona ugotuje, posprzata i wypierze. [*]
b) za te sama prace dostaja przecietnie nizsze wynagrodzenie
c) sa czesto przepytywane z osobistych planow powiekszenia rodziny -- i
czesto z powodow 'bo mi pani w ciaze zajdzie' nie sa zatrudniane choc maja
do zatrudnienia wszelkie kompetencje.
> Podobnych przypadkow bylo wiecej (i nie tylko z nia). Na tej podstawie
> wyrobilem sobie opinie, ze jest pewna grupa kobiet, dla ktorych
> rownouprawnienie oznacza uzyskanie przywilejeow damskich i meskich oraz
> jak naj mniej obowiazkow.
Bardzo typowy sposob dyskutowania: "pewna grupa kobiet", zadnego konketu.
Wiesz, pewna grupa mezczyzn do dzisiaj uwaza ze miejscem kobiety sa trzy K.
Malo tego, smiem twierdzic, ze grupa tych mezczyzn jest znakomicie wieksza
od grupy tych kobiet. Tylko co z istnienia obydwu grup ma wynikac np w
sprawie dyskryminacji na rynku pracy?
>
> > Bo mnie sie wydaje ze te radykalki to powstaja
> > raczej w umyslach tych, ktorzy nie potrafia sobie wyobrazic,
> > ze feministki to nie sa 'babochlopy co nie moga zlapac
> > faceta bo za brzydkie sa'.
>
> Dla mnie feministki to takie kobiety, ktore nie patrza na to jakim
> czlowiek jest, ale na to jakie ma genitalia i na tej podstawie dokonuja
> oceny.
>
Czy w wypadku innych slow tez dowolnie zmieniasz im znaczenie wedle wlasnego
widzimisie? Zreszta musze Ci sie do czegos przyznac: uwazam, ze 'ocenianie
po genitaliach' jest akurat praktyka tak bardzo wpisana w nasza kulture, ze
gdyby nie feministki wlasnie, nadal zylibysmy w czasach gdy Prawdziwa
Kobieta ma byc krucha i wymagajaca opieki a Prawdziwy Mezczyzna to silny i
niezalezny macho -- niezaleznie od stanu rzeczywistych mezczyzn i kobiet.
Dziekuje bardzo -- mnie zycie w takim swiecie -- gdzie wszystko zalezy od
genitaliow -- nie interesuje.
*adela*
--
http://out-of-season.blog.pl
http://kobietytworza.w.interia.pl/home.html
I'm not disorganised; I'm polychronic.
Morality has no terrors for her who has risen beyond good and evil. And
though Morality may continue to devour its victims, it is utterly powerless
in the face of the modern spirit, that shines in all its glory upon the brow
of man and woman, liberated and unafraid. Emma Goldman
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 22:36:52
Temat: Re: Co ja mam zrobić?Tam gdzie jest wina kończy się psychologia, zaczynają
> się zasady. Dlaczego tak jest?
>
> Pozdrawiam
> Marek
Tam, gdzie pojawia się poczucie winy, zaczynają się zasady i mąci
się umysł. Dlaczego więc kończy się psychologia ?
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-05 22:51:56
Temat: Re: Co ja mam zrobić?"Adela" w news:avaamq$f14$2@flis.man.torun.pl napisał(a):
>
> Coz jesli mamy te dyskusje prowadzic na poziomie
> anegdot
Pytalas skad sie biera takie opinie - miedzy innymi z takich wypowiedzi.
Kobiet, ktore okreslaja sie feministkami, a tak naprawde nie maja pojecia
o co chodzi. Dla nich feminizm to zwalczanie mezczyzn i nic wiecej.
> zawsze beda przegrywaly z mezczyznami, ktorzy moga
> dowolnie intensywnie poswiecic sie pracy zawodowej bo
> zona ugotuje, posprzata i wypierze. [*]
> b) za te sama prace dostaja przecietnie nizsze wynagrodzenie
Moze dlatego, ze nie moze poswiecic tyle czasu na prace zawodowa co
mezczyzna? Placi sie tez za dyspozycyjnosc.
> c) sa czesto przepytywane z osobistych planow powiekszenia
> rodziny --
To tez ma swoje uzasadnienie. Gdy zajdzie w ciaze jest chroniona, placic
jej trzeba, a swojej pracy nie moze wykonywac. Trzeba wiec wynajac
kolejnego pracownika a to dodatkowe koszty. Ostatnio tez na
pl.praca.dyskusje jedna kobieta chwalila sie, ze w ten sposob chce
zachowac prace w ktorej grozi jej zwolnienie - postanowila zrobic sobie
dziecko, aby nie wyladowac na bruku. To dopiero fantazja!
> > Na tej podstawie wyrobilem sobie opinie, ze jest pewna
> > grupa kobiet, dla ktorych
> Bardzo typowy sposob dyskutowania: "pewna grupa
> kobiet", zadnego konketu.
Chcesz konkrety? Monika, Dominika, Agnieszka, Ania... Znasz je? To po co
Ci konkrety? Dla mnie to sa konkrety, ale Ty ich nie znasz wiec pisze
grupa kobiet.
> > Dla mnie feministki to takie kobiety, ktore nie patrza na
> > to jakim czlowiek jest, ale na to jakie ma genitalia i
> > na tej podstawie dokonuja oceny.
> Czy w wypadku innych slow tez dowolnie zmieniasz im
> znaczenie wedle wlasnego widzimisie?
?
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |