| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-04-03 23:30:03
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenęjbaskab wrote:
[...]
> A własciwie- to słowo- "uważam" jest duzo za duże. To jest cos czuję
> podskórnie. Że nie mozna zabijać w majestacie prawa. Zabijać- bo tym
> jest legalizacja eutanazji. Dlaczego konkretna osoba? Bo wydaje mi się,
> że tak jest o wiele trudniej podjąć decyzję.
Lub łatwiej. (jesli przyjąć, że mowiąc o tej konkretnej osobie, nie masz
nikogo konkretnego na mysli ;)
Tak, wręcz uroczo pokraczne :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-04-03 23:34:10
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenęjbaskab wrote:
> Mozna rozróznić:
> 1. 'faktyczne przyśpieszenie
> śmierci w przypadku, gdy chory cierpi, a nadziei na poprawę
> jego stanu brak'.
> 2. Nie opóźnianie śmierci, gdy chory cierpi, a nadziei na poprawę
> jego stanu brak'.
> Dla mnie jest to wyraźna róznica, miedzy eutanazją i nie - eutanazją.
Niby mozna. Problemem byłoby jedynie jak takie czy inne "wyraźne
rozróznienia" odnosic do rzeczywistych przypadkow.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-03 23:35:38
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenęUżytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d2pube$t5h$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Przyśpieszenie/nie-opóźnianie - w stosunku do czego?
> Do naturalnego momentu śmierci? Czyli takiego, który
> nadszedłby gdyby nie ingerencja strony trzeciej?
Ba! Gdybyśmy znali z góry datę naturalnej śmierci! Tymczasem
trzeba będzie chyba nam uznać każde nie-opóźnianie
przyśpieszaniem... :)
Amnesiak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-04 00:16:48
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenęPaweł Niezbecki wrote:
[..]
>>okrutne. Zaś posługiwanie się przez przeciwników eutanazji argumentem o
>>prawie każdego człowieka do życia aż do *naturalnej* śmierci wprowadza
>>element komiczny do tego poważnego problemu etycznego.
> A-men, Ojcze Amnezjaku :)
Nie chce was wyrywac z tego poboznego nastroju, ale wydaje mi sie,
ze sytuacja nie jest az tak beznadziejna aby szukac pociechy w prawie.
Przypadkowo natrafiłem na trop rozwiazania uwalniajacego porzadnych
obywateli od tego problemu etycznego
IMO nie bedzie miało praktycznego znaczenia czy np. bedziemy mieć
do czynienia z przerywaniem cudzego cierpienia wbrew prawu,
czy zakanczaniem cudzego zycia w majestacie prawa, jesli
eutanazji dokonywac będą samobojcy.
No coz.. inny humor niz wisielczy.. jest tu tym bardziej nie na miejscu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-04 00:36:14
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenęAmnesiak wrote:
>Zielsko:
>>A możesz wskazać jak? Tzn. w jaki sposób prawo ma zmierzyć
>>cierpienie (total pain)?
> Chyba nie zrozumiałeś mnie. Mówiłem, że nie da się uniknąć
> sytuacji, w której prawo nie regulowałoby w jakikolwiek
> sposób kwestii, o której mówimy. Taką regulacją może być
> kategoryczny zakaz eutanazji lub jej umożliwienie w
> określonych sytuacjach.
Klasyczne rozwiazanie nasuwa sie samo - osoba do tego delegowana,
(roboczo nazwijmy ją 'Charon'), moglaby podejmowac wg uznania*
odpowiednią decyzję.
*No i znaczek oplaty skarbowej, dzieki czemu panstwo mialoby jakąs kontrole.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-04 00:41:03
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cen
Użytkownik Paweł Niezbecki
> Nie podjęto działań mających sztucznie przedłużać życie za cenę
dodatkowych
> cierpień fizycznych i psychicznych chorego, kiedy nie ma już nadziei na
> uratowanie pacjenta."
>
> Drodzy schematyczni obrońcy życia, raczej nadreprezentowani wśród
katolików,
> weźcie to sobie może do głowy i do serca, co?
Katolicy nie są bezwzględnymi zwolennikami uporczywej terapii. Proponuję
najpierw zapoznać się z poglądami katolików, a potem apelować do nich o
rozwagę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-04 00:44:22
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cen
Użytkownik Amnesiak
> Granica jest bardzo płynna. Jeszcze kilka dni temu któryś z
> dostojników watykańskich mówił o "eutanazji przez
> zaniechanie", mając na myśli przypadki w stylu 'Terry
> Schiavo'. "Odcięcie od aparatury" jest "czynną pomocą"?
> Jeśli tak, to jest nią również "odcięcie od aparatury do
> uporczywej terapii". Jednak chyba nie o niuanse językowe
> tutaj chodzi, tylko o zgodę na 'faktyczne przyśpieszenie
> śmierci w przypadku, gdy chory cierpi, a nadziei na poprawę
> jego stanu brak'. Mylę się?
Terry Schiavo nie byla poddawana uporczywej terapii, tylko uporczywemu
karmieniu. Została zagłodzona na śmierć. Po prostu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-04 00:45:19
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cen
Użytkownik Amnesiak
> Dogmatyczne podtrzymywanie życia bez względu na okoliczności
> wzbudza mój dogmatyczny opór ;). Gdy zaś chory cierpi i chce
> zakończyć życie, a medycyna nie jest w stanie poprawić jego
> stanu, ani nawet dać nadziei na taką poprawę, to prawo
> bezwzględnie zakazujące eutanazji uważam za okrutne.
Znajdź mi takiego, który faktycznie chce umrzeć. Tylko nie mów o sobie, bo
nie wiesz jakbys sie zachowal w sytuacji. I nie zycze Ci, bys sie w niej
znalazł.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-04 06:03:31
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenę
Użytkownik "Amnesiak" <a...@T...interia.pl> napisał w wiadomości
news:d2pujk$jpe$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:d2pube$t5h$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>> Przyśpieszenie/nie-opóźnianie - w stosunku do czego?
>> Do naturalnego momentu śmierci? Czyli takiego, który nadszedłby gdyby nie
>> ingerencja strony trzeciej?
>
> Ba! Gdybyśmy znali z góry datę naturalnej śmierci! Tymczasem trzeba będzie
> chyba nam uznać każde nie-opóźnianie przyśpieszaniem... :)
no tak, leczenie kataru pewno też:)
ale jak zrobimy rozróznienie, że "nie-opóźnianie" jest związane z brakiem
działania, a "przyspieszanie" z jego podjeciem? że przyspieszanie jest
związane z wyborem konkretnej daty tej smierci przez drugiego człowieka,
podczas gdy "nie-przyspieszanie" jest wycofaniem się bezsilnej medycyny
"leczniczej" i pozostawieniem sprawy w ręku Boga?
Dokładniej:
W przypadku terminalne chorych medycyna stwierdza, że to koniec jej
mozliwości, że patrząc po ludzku, w tym momecie oferuje jedynie przedłużanie
agonii i cierpienia. Jest w stanie tak stwierdzić? Chyba jest? I w tym
momencie wycofuje się i zostawia przestrzeń dla działania Boga: jezeli ma
stać sie cud- niech się stanie- jeżeli nie- niech się skończy. Zaufanie
Bogu, że do Niego nalezy to przejście z jednej strony na drugą, uszanowanie
faktu umierania?
To była wersja dla wierzacych- dla niewierzacych- nie znam.
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-04 06:26:47
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenę
Użytkownik "Amnesiak" <a...@T...interia.pl> napisał w wiadomości
news:d2psdt$46p$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:d2pree$g8c$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> Przyznam Ci się do czegoś - osobiscie uważam, że w przypadkach gdy się
>> niewyobrażalnie cierpi, mozna skrócić czyjeś życie- ale nie w majestacie
>> prawa. Tak, aby decyzją obarczona była jedna, konkretna osoba, a nie
>> instytucja. Bardzo pokraczne?
> Problem wyjdzie, gdy sprawa się wyda i stróże prawa będą musieli jakoś
> ustosunkować się do tego. Toteż prawo musi te kwestie w taki czy inny
> sposób regulować, a zatem wspierać tę regulację swoim majestatem :).
chyba opisałam cos, co jest pochwałą rozdziału praktyki, od przepisów
prawa:).
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |