| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-09-18 09:46:24
Temat: Czy ktos poradzi?21-latek - ma problemy finansowe. Wyprowadzil sie 3 lata temu od matki, ale na
stary adres przychodzi korespondencja. Matka otwiera, czyta (m.in. Jej te
problemy tez dotycza) i robi jemu wyrzuty.
Kto tu jest madrzejszy? Jajo czy kura?
pozdr. Wilma
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-09-18 11:13:28
Temat: Re: Czy ktos poradzi?{Wilma} wrote:
> 21-latek - ma problemy finansowe.
Zdaża się ;0
> Wyprowadzil sie 3 lata temu od matki,
No i fajnie :)
> ale na stary adres przychodzi korespondencja.
Tego już nie rozumiem, przez trzy lata nie mógł podał wszystkim nowego
adresu ???
> Matka otwiera, czyta i robi jemu wyrzuty.
I tak będzie dopóki nie zrobi tego co już dawno powinien ;o)
> Kto tu jest madrzejszy? Jajo czy kura?
A to już całkiem bez sensu ;)
pozdrawiam,
GABi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-18 11:27:05
Temat: Re: Czy ktos poradzi?{Wilma} wrote:
>
> 21-latek - ma problemy finansowe.
Zdarza się ;)
> Wyprowadzil sie 3 lata temu od matki
No i fajnie :)
> ale na stary adres przychodzi korespondencja.
Tego już nie rozumiem ;o)
Miał wystarczająco dużo czasu, żeby zmienić adres korespopndencyjny.
> Matka otwiera, czyta
I tak będzie przez kolejne lata jeśli nic z tym nie zrobi :((
> Kto tu jest madrzejszy? Jajo czy kura?
To pytanie zawsze mnie wkurzało, a w tym przypadku jest całkiem bez
sensu ;o)
pozdrawiam,
GABi
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-19 07:21:37
Temat: Re: Czy ktos poradzi?GABi <g...@g...pl> naskrobal:
>> 21-latek - ma problemy finansowe.
> Zdarza się ;)
W takich sytuacjach to niewesole.
Duze banki nawet na kontach studenta (specjalnie przewidzianych dla studentow)
jesli nie masz stalego zatrudnienia i chcesz *glupi limit kredytowy*
to wysla Cie na drzewo lub tez po podpis rodzicow.
>> ale na stary adres przychodzi korespondencja.
> Tego już nie rozumiem ;o)
> Miał wystarczająco dużo czasu, żeby zmienić adres korespopndencyjny.
Znam to z doswiadczenia.
Wiele firm (np. Idea) mimo, ze podaje sie im adres do korespondencji
to wysylaja na adres zameldowania czy tez np. stary adres do korespondencji.
(mi w przeciagu roku adres zmienial sie 3 razy juz).
Ostatnio urzad skarbowy przyslal mi nawet wezwanie nie tam gdzie trzeba
mimo, ze zmienilem prawidlowo adres do korespondencji.
Klopot byl oczywiscie duzy, bo wezwanie bylo ,,na jutro''.
Nie mowie juz o wojsku, gdzie gdy ma sie kategorie A to lepiej nie podawac
zmian adresu.
Do tego jesli nie masz wlasnego mieszkania to ciezko sie przemeldowac.
>> Matka otwiera, czyta
> I tak będzie przez kolejne lata jeśli nic z tym nie zrobi :((
To nie jest takie latwe.
>> Kto tu jest madrzejszy? Jajo czy kura?
> To pytanie zawsze mnie wkurzało, a w tym przypadku jest całkiem bez
> sensu ;o)
Na pytanie nie odpowiem, ale jesli by nie mial problemow finansowych
to na poczcie mozna wykupic usluge ,,przekierowania''.
Nie pamietam juz ile to kosztowalo bo nie zdecydowalem sie na to
(wiekszosc korespondencji udalo mi sie przekierowac a rodzina na szczescie
po uniezaleznieniu sie od nich finansowo moze w najgorszym przypadku
ponarzekac, pomarudzic i nic wiecej), ale to rozwiazuje problem.
W kazdym razie zycze powodzenia.
--wb
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-19 10:08:38
Temat: Re: Czy ktos poradzi?
Użytkownik <b...@n...pl> napisał w wiadomości news:9o9h21$95f$5@h1.uw.edu.pl
...
: GABi <g...@g...pl> naskrobal:
: >> 21-latek - ma problemy finansowe.
: > Zdarza się ;)
:
: W takich sytuacjach to niewesole.
- sprawa dot. nieuczacego sie, pracujacego chlopaka
:
: >> ale na stary adres przychodzi korespondencja.
: > Tego już nie rozumiem ;o)
: > Miał wystarczająco dużo czasu, żeby zmienić adres korespopndencyjny.
- ale nie chcial.
:
: Znam to z doswiadczenia.
: Do tego jesli nie masz wlasnego mieszkania to ciezko sie przemeldowac.
- w tym wlasnie sek, ze chlopak mieszka wszedzie tymczasowo.
: >> Matka otwiera, czyta
: > I tak będzie przez kolejne lata jeśli nic z tym nie zrobi :((
: To nie jest takie latwe.
:
: >> Kto tu jest madrzejszy? Jajo czy kura?
: > To pytanie zawsze mnie wkurzało, a w tym przypadku jest całkiem bez
: > sensu ;o)
:
: W kazdym razie zycze powodzenia.
Niestety nie odbieram (nie widze?) postu Gabi dlatego nie moge porownac Jej list
u.
Pytanie o kure zadalam dlatego, ze problemy dotycza m.in. matki, a matka jest w
"kropce" bo z jednej strony zle zrobila, ze otworzyla koperte, a z drugiej dobrz
e, bo byc moze bedzie mogla zapobiec konsekwencjom jakie niosa z soba powiklania
jej z jego klopotami.
pozdr. Wilma
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-19 10:48:04
Temat: Re: Czy ktos poradzi?{Wilma} wrote:
> Niestety nie odbieram (nie widze?) postu Gabi dlatego nie moge porownac Jej list
> u.
Mam rozumieć, że siedzę u Ciebie w KFie ???
GABI
:(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-19 20:26:05
Temat: Re: Czy ktos poradzi?19 Sep 2001 07:21:37 GMT b...@n...pl nadmienił(a):
>W takich sytuacjach to niewesole.
>Duze banki nawet na kontach studenta (specjalnie przewidzianych dla studentow)
>jesli nie masz stalego zatrudnienia i chcesz *glupi limit kredytowy*
>to wysla Cie na drzewo lub tez po podpis rodzicow.
Jesteś pewien, że zawsze? Ja na przykład nie mam stałego zatrudnienia
ani stałych dochodów, dostałam natomiast konto studenckie z
możliwością debetu i do jego założenia nie było wymagane nic poza
wypełnieniem kilku papierków w banku. Papierki wypełniałam i
podpisywałam ja, nie rodzice - w końcu jestem pełnoletnia... Kiedy
nie miałam absolutnie żadnych dochodów ani wpływów, bank nie straszył
likwidacją konta. Są oczywiście jakieś tam minimalne wkłady wymagane,
by to konto funkcjonowało [różne w różnych bankach, ale to już ntg],
niemniej czasem wystarczy kilkadziesiąt złotych.
Btw istnieją jeszcze książeczki oszczędnościowe, co jest dużo prostsze
niż posiadanie konta w banku, chociaż ma też swoje minusy, więc to
dobre dla bezpiecznego przechowywania pieniędzy, ale nie do
zaciągnięcia kredytu, jeśli o to Ci głównie chodziło.
>>> ale na stary adres przychodzi korespondencja.
>> Tego już nie rozumiem ;o)
>> Miał wystarczająco dużo czasu, żeby zmienić adres korespopndencyjny.
>
>Znam to z doswiadczenia.
>Wiele firm (np. Idea) mimo, ze podaje sie im adres do korespondencji
>to wysylaja na adres zameldowania czy tez np. stary adres do korespondencji.
>(mi w przeciagu roku adres zmienial sie 3 razy juz).
W takim wypadku należy iść z pretensjami do firmy, względnie nie
odpowiadać na listy wysłane pod niewłaściwy adres. Oni mają obowiązek
dla dobra własnych interesów dbać o to, żeby mieć kontakt z klientem.
Ty swój obowiązek spełniłeś - poinformowałeś o zmianie adresu do
korespondencji, jeśli oni są na to ślepi, to niestety ich problem.
>Ostatnio urzad skarbowy przyslal mi nawet wezwanie nie tam gdzie trzeba
>mimo, ze zmienilem prawidlowo adres do korespondencji.
>Klopot byl oczywiscie duzy, bo wezwanie bylo ,,na jutro''.
I nie poszedłeś zrobić awantury? :) Przecież takie zachowanie poważnej
skądinąd instytucji jest kompletnie idiotyczne...
>Do tego jesli nie masz wlasnego mieszkania to ciezko sie przemeldowac.
Ztcw zmiana meldunku wymaga wyłącznie zgody właściciela mieszkania i
osoby, która chce się przemeldować. Nawet nie trzeba tam mieszkać,
chociaż w takim wypadku urząd może się przyczepić...
Nie powinnam tego pisać, ale latami mieszkałam na stancji bez
meldowania się, wielu moich znajomych też, i pies z kulawą nogą się
tym nie interesował :)
>>> Matka otwiera, czyta
>> I tak będzie przez kolejne lata jeśli nic z tym nie zrobi :((
>To nie jest takie latwe.
Nie jest, ale to prawda, że jeśli się nie 'postawi', to nie ma szans,
żeby wygrać. 'Milczenie oznacza zgodę', a czytanie cudzej
korespondencji jest naruszeniem prawa.
>Na pytanie nie odpowiem, ale jesli by nie mial problemow finansowych
>to na poczcie mozna wykupic usluge ,,przekierowania''.
Jeśli chodzi o korespondencję prywatną, to można też [teoretycznie
przynajmniej, bo to w sumie zależy od humoru listonosza] zaznaczyć na
przesyłce, że 'Do rąk własnych', stosować listy polecone albo kierować
korespondencję na poste restante. O ile wiem, nie zwiększa to jakoś
drastycznie kosztów.
Z tym, że dwie pierwsze opcje są dość wątpliwe, ileż to razy
listonosz, inkasent czy kurier prosił mnie o przekazanie nieobecnemu
akurat sąsiadowi przesyłki...
W przypadku odbierania przesyłki w urzędzie pocztowym trzeba się
wylegitymować, a w przypadku, kiedy adres odbiorcy nie zgadza się z
miejscem zameldowania z dowodu osobistego, to i czasem trzeba się
tłumaczyć urzędniczce ;)
Jak widać, idealnego sposobu nie ma...
>W kazdym razie zycze powodzenia.
Ja także :)
Pozdrawiam, Carrie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-20 07:04:07
Temat: Re: Czy ktos poradzi?Carrie <c...@b...gnet.pl> naskrobal:
> Jesteś pewien, że zawsze? Ja na przykład nie mam stałego zatrudnienia
> ani stałych dochodów, dostałam natomiast konto studenckie z
> możliwością debetu i do jego założenia nie było wymagane nic poza
> wypełnieniem kilku papierków w banku.
Jesli placa Ci przelewami to nie ma problemu ... po 3 miesiacach.
To jest standard.
Jedynie z badanych przeze mnie bankow Kredyt Bank nie wymaga, by wplywy
byly przelewami (mozna robic wplaty wlasne) ale musza byc *regularne*.
Efekt koncowy jest taki, ze spokojnie moglbym udokumentowac dowolnemu bankowi
wplywy przez ostatnie 2 lata srednio 1200zl/mies,
ale wszedzie chca tylko zeby wplacac im przez 3 miesiace przelewami.
Nie mowie juz o uregulowanym wojsku jakbym chcial kredyt jakis...
> Btw istnieją jeszcze książeczki oszczędnościowe, co jest dużo prostsze
> niż posiadanie konta w banku, chociaż ma też swoje minusy, więc to
> dobre dla bezpiecznego przechowywania pieniędzy, ale nie do
> zaciągnięcia kredytu, jeśli o to Ci głównie chodziło.
Kredyt a limit kredytowy to 2 rozne rzeczy.
Na kredyt nie mam szans...
Kolega chcial wziac kredyt na mieszkanie kiedys - mial wszystko co trzeba,
w banku mu powiedzieli, ze jest za mlody, zeby kredyt na mieszkanie brac.
Trzeba miec przynajmniej 25 czy 30 lat.
Parodia... nieprawdaz ?
> W takim wypadku należy iść z pretensjami do firmy, względnie nie
> odpowiadać na listy wysłane pod niewłaściwy adres. Oni mają obowiązek
> dla dobra własnych interesów dbać o to, żeby mieć kontakt z klientem.
> Ty swój obowiązek spełniłeś - poinformowałeś o zmianie adresu do
> korespondencji, jeśli oni są na to ślepi, to niestety ich problem.
SPAM wysylaja pod stary (materialy reklamowe).
Mi to nie przeszkadza, ale rodzinie troche tak, bo niby cos przychodzi
a moze to wazne jest albo cos...
>>Ostatnio urzad skarbowy przyslal mi nawet wezwanie nie tam gdzie trzeba
>>mimo, ze zmienilem prawidlowo adres do korespondencji.
>>Klopot byl oczywiscie duzy, bo wezwanie bylo ,,na jutro''.
> I nie poszedłeś zrobić awantury? :) Przecież takie zachowanie poważnej
> skądinąd instytucji jest kompletnie idiotyczne...
Wiesz co to znaczy robic ,,awanture'' w tym urzedzie ? :)
Od razu masz na 90% pewna kontrole i musisz latac o byle glupote.
A przyczepic sie potrafia do byle czego.
Okazalo sie, ze kobieta po prostu nie zauwazyla, ze tam jest adres wpisany
i tyle. Przeprosila grzecznie gdy przy wizycie tam zwrocilem na to uwage
i powiedziala, ze nastepnym razem bedzie na to uwazac.
> Ztcw zmiana meldunku wymaga wyłącznie zgody właściciela mieszkania i
> osoby, która chce się przemeldować. Nawet nie trzeba tam mieszkać,
> chociaż w takim wypadku urząd może się przyczepić...
Ale jesli wynajmujesz mieszkanie to osoba wynajmujaca czesto sie boi Cie
zameldowac, bo jesli przestaniesz placic to nawet z pomoca policji nie moga
Ciebie wyrzucic - jestes tam zameldowana.
> Nie powinnam tego pisać, ale latami mieszkałam na stancji bez
> meldowania się, wielu moich znajomych też, i pies z kulawą nogą się
> tym nie interesował :)
Niestety to ma wady, Ty o nich jeszcze nie wiesz.
Niedawno mieszkalem jeszcze w miare blisko swojego miejsca zameldowania
i takie sprawy jak np. rejestracja samochodu czy inne sprawy nie byly duzym
problemem. Gdy wyrejestrowywalem samochod (musialem jezdzic busami)
stracilem na to ok. 8 godzin, z czego 6 to byl transport do odpowiednich
urzedow.
> Nie jest, ale to prawda, że jeśli się nie 'postawi', to nie ma szans,
> żeby wygrać. 'Milczenie oznacza zgodę', a czytanie cudzej
> korespondencji jest naruszeniem prawa.
To jest fakt, ale stawiajac sie w sytuacji rodzica...
co bys zrobila, gdyby przyszlo pod adres, gdzie Twoje dziecko jest zameldowane
wezwanie do urzedu skarbowego czy tez do WKU ?
> Jeśli chodzi o korespondencję prywatną, to można też [teoretycznie
> przynajmniej, bo to w sumie zależy od humoru listonosza] zaznaczyć na
> przesyłce, że 'Do rąk własnych', stosować listy polecone albo kierować
> korespondencję na poste restante. O ile wiem, nie zwiększa to jakoś
> drastycznie kosztów.
O jaka korespondencje Ci chodzi ?
Przeciez sam do siebie nie bedzie wysylal listow pod stary adres.. :))
--wb
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-20 09:41:59
Temat: Odp: Czy ktos poradzi?
Użytkownik <b...@n...pl> napisał w wiadomości
news:9oc4d7$cka$1@h1.uw.edu.pl...
> > Jeśli chodzi o korespondencję prywatną, to można też [teoretycznie
> > przynajmniej, bo to w sumie zależy od humoru listonosza] zaznaczyć
na
> > przesyłce, że 'Do rąk własnych', stosować listy polecone albo
kierować
> > korespondencję na poste restante. O ile wiem, nie zwiększa to jakoś
> > drastycznie kosztów.
>
> O jaka korespondencje Ci chodzi ?
> Przeciez sam do siebie nie bedzie wysylal listow pod stary adres.. :))
???
Sztuka pisania listow juz chyba calkiem zanika ;-)
krzysztof(ek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-20 13:53:27
Temat: Re: Czy ktos poradzi?"krzysztof\(ek\)" <k...@p...onet.pl> naskrobal:
> ???
> Sztuka pisania listow juz chyba calkiem zanika ;-)
Z tego co zrozumialem to chodzi o to, ze niektore listy docieraja
do niego pod stary adres i niestety jego rodzina czasem do nich zaglada..
Jedyne wiec rozwiazanie to powiadomic wszystkich o nowym adresie
lub tez przekierowanie na poczcie na nowy adres.
--wb
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |