| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2011-10-23 20:55:10
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?On 23 Paź, 22:49, medea <x...@p...fm> wrote:
> A może trzeba się aż tak na to nie wnerwiać, żeby się od tego móc uwolnić?
Trudno sie uwolnic od zawartosci genotypu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2011-10-23 20:55:23
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?medea pisze:
> W dniu 2011-10-23 20:50, Nowy lepszy tren R pisze:
>> Jeszcze nie wszystko stracone :) Ile miałeś lat jak się rozwiedli?
>> Albo inaczej - ile lat był ojciec w Twoim życiu? Jak patrzę na siebie,
>> to widzę, że siedzę przy stole w ten sam sposób co on, zagryzam tak
>> samo wargi i dostrzegam setki innych nawykowych czynności, które nie
>> działają pozytywnie na mój spokój. Wnerwia mnie to, że są tak
>> automatyczne. Poza tym - dostrzegam ten sam mechanizm związany z
>> podejmowaniem decyzji. A raczej - oznaki zewnętrzne. Masakra :)
>
> A może trzeba się aż tak na to nie wnerwiać, żeby się od tego móc uwolnić?
Nowy Lepszy się niekomfortowo czuje. Zawsze był fajny, lubiany, a po
smoleńskiej katastrofie i przedefiniowaniu swoich poglądów, nikt go nie
lubi. Szuka winnych jak widać głównie w rodzicach.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2011-10-23 21:01:48
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-23 22:54, Ikselka pisze:
> A może po prostu warto sobie uświadomić, że nie ma żadnego innego powodu
> poza własną urazą lub negatywnymi emocjami w stosunku do ojca, aby się
> uwalniać? Czyli wystarczy przezwycieżyć SWOJE złe emocje i nie rugować z
> siebie niczego, co przypomina ojca...
Ty zawsze musisz kawę na ławę, nie dając człowiekowi satysfakcji z
dojścia samemu. ;-P
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2011-10-23 21:11:43
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-23 22:55, Hanka pisze:
> On 23 Paź, 22:49, medea<x...@p...fm> wrote:
>
>> A może trzeba się aż tak na to nie wnerwiać, żeby się od tego móc uwolnić?
> Trudno sie uwolnic od zawartosci genotypu.
Myślisz, że to zawartość genotypu najbardziej wnerwia trenera?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2011-10-23 21:14:03
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia 23-październik-11 w ramce <news:j81sje$ft7$1@mx1.internetia.pl>
pędzel malkontent zmalował:
> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
> wiadomości news:rm5gvkecc9sb$.dlg@trenerowa.karma...
>
>> Raczej jestem ciekawy - czy powinniśmy wszelakiej maści celebrytom
>> zaglądać
>> w życiorysy :)
>
> masz na myśli All-a czy Dębskiego ? :)))))
> no nie wiem ?
> ale ,zdaje sie, temat jaki zapodałeś - sugerowął by ,że tak ? :))))))))
No patrz, jak zagrało :)
Mam na myśli siebie oraz kilka gwiazd dziennikarskich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2011-10-23 21:23:22
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia 23-październik-11 w ramce <news:j81u8l$kcf$1@news.onet.pl> pędzel
medea zmalował:
> W dniu 2011-10-23 20:41, Nowy lepszy tren R pisze:
>> Dnia 22-październik-11 w ramce<news:j7ubbg$9a5$1@news.onet.pl> pędzel
>> medea zmalował:
>>
>>> W dniu 2011-10-22 03:58, Nowy lepszy tren R pisze:
>>>> Czy to kim byli nasi rodzice określa nasz byt? Czy jesteśmy niewolnikami
>>>> wychowania? Stawiam jabłka przeciwko gruszkom, że tak. Nasi rodzice - to
>>>> my.
>>> W dużej mierze się zgadzam, ale oddajmy też trochę praw genom. ;)
>> Ok, ale czy geny determinują poglądy?
>
> Geny - nie. Chyba że jakoś pośrednio.
>
> Jakiego typu poglądy masz na myśli? I czy te akurat są według Ciebie
> zasadniczą częścią nas? Stanowią o tym, kim jesteśmy?
Chyba wszelakiego rodzaju. One determinują decyzje jakie podejmujemy.
Pogląd na życie, to faktycznie dość szeroki temat. Więc - poglądy
polityczne - bo z myślą o nich pisałem. I ograniczyłbym się do prostego
podziału - komuna / nie komuna.
Patrząc na mnie i moją żonę - ja z prawicowego domu, a żona z lewicowego.
Całkowicie inaczej odbieramy życie. Oczywiście dużo tu innych zmiennych,
choćby płeć.
Ale - mój szwagier. Dla niego liczy się, ogólnie mówiąc "fachowość" a la
Leszek Miller, a dla mnie patriotyzm a la Lech Kaczyński.
Znalazłem ostatnio krótkie zestawienie kilku życiorysów naszych tuzów
dziennikarstwa. Czy istotnym faktem dla oceny ich postawy/poglądów może być
historia życia ich rodziców? Wybory jakich dokonywali?
Więc ja sądzę, że jak najbardziej.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2011-10-23 21:25:46
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia 23-październik-11 w ramce <news:j81ul3$lte$1@news.onet.pl> pędzel
medea zmalował:
> W dniu 2011-10-23 20:50, Nowy lepszy tren R pisze:
>> Jeszcze nie wszystko stracone :) Ile miałeś lat jak się rozwiedli?
>> Albo inaczej - ile lat był ojciec w Twoim życiu? Jak patrzę na siebie,
>> to widzę, że siedzę przy stole w ten sam sposób co on, zagryzam tak
>> samo wargi i dostrzegam setki innych nawykowych czynności, które nie
>> działają pozytywnie na mój spokój. Wnerwia mnie to, że są tak
>> automatyczne. Poza tym - dostrzegam ten sam mechanizm związany z
>> podejmowaniem decyzji. A raczej - oznaki zewnętrzne. Masakra :)
>
> A może trzeba się aż tak na to nie wnerwiać, żeby się od tego móc uwolnić?
Aż tak to się nie wnerwiam. Jest to po prostu wkurzające :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2011-10-23 21:25:48
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?On 23 Paź, 23:11, medea <x...@p...fm> wrote:
> W dniu 2011-10-23 22:55, Hanka pisze:
> > On 23 Paź, 22:49, medea<x...@p...fm> wrote:
> >> A może trzeba się aż tak na to nie wnerwiać, żeby się od tego móc uwolnić?
> > Trudno sie uwolnic od zawartosci genotypu.
> Myślisz, że to zawartość genotypu najbardziej wnerwia trenera?
Mysle, ze tak.
A poza tym, czynnosci nawykowe nie moga byc
automatycznymi.
Chyba, ze mnie sie to zle kojarzy:
to znaczy, ze automatycznie = bezwarunkowo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2011-10-23 21:29:28
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Nowy lepszy tren R pisze:
> Dnia 23-październik-11 w ramce <news:j81u8l$kcf$1@news.onet.pl> pędzel
> medea zmalował:
>
>> W dniu 2011-10-23 20:41, Nowy lepszy tren R pisze:
>>> Dnia 22-październik-11 w ramce<news:j7ubbg$9a5$1@news.onet.pl> pędzel
>>> medea zmalował:
>>>
>>>> W dniu 2011-10-22 03:58, Nowy lepszy tren R pisze:
>>>>> Czy to kim byli nasi rodzice określa nasz byt? Czy jesteśmy niewolnikami
>>>>> wychowania? Stawiam jabłka przeciwko gruszkom, że tak. Nasi rodzice - to
>>>>> my.
>>>> W dużej mierze się zgadzam, ale oddajmy też trochę praw genom. ;)
>>> Ok, ale czy geny determinują poglądy?
>> Geny - nie. Chyba że jakoś pośrednio.
>>
>> Jakiego typu poglądy masz na myśli? I czy te akurat są według Ciebie
>> zasadniczą częścią nas? Stanowią o tym, kim jesteśmy?
>
> Chyba wszelakiego rodzaju. One determinują decyzje jakie podejmujemy.
> Pogląd na życie, to faktycznie dość szeroki temat. Więc - poglądy
> polityczne - bo z myślą o nich pisałem. I ograniczyłbym się do prostego
> podziału - komuna / nie komuna.
> Patrząc na mnie i moją żonę - ja z prawicowego domu, a żona z lewicowego.
> Całkowicie inaczej odbieramy życie. Oczywiście dużo tu innych zmiennych,
> choćby płeć.
> Ale - mój szwagier. Dla niego liczy się, ogólnie mówiąc "fachowość" a la
> Leszek Miller, a dla mnie patriotyzm a la Lech Kaczyński.
>
> Znalazłem ostatnio krótkie zestawienie kilku życiorysów naszych tuzów
> dziennikarstwa. Czy istotnym faktem dla oceny ich postawy/poglądów może być
> historia życia ich rodziców? Wybory jakich dokonywali?
>
> Więc ja sądzę, że jak najbardziej.
No i masz babo placek. A może wystarczy włączyć w to wychowanie (tak
wychowanie, a nie cechy wrodzone) zwykłe myślenie. Oddzielisz sobie
wtedy ziarno od plew.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2011-10-23 21:29:33
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia Sun, 23 Oct 2011 23:01:48 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2011-10-23 22:54, Ikselka pisze:
>> A może po prostu warto sobie uświadomić, że nie ma żadnego innego powodu
>> poza własną urazą lub negatywnymi emocjami w stosunku do ojca, aby się
>> uwalniać? Czyli wystarczy przezwycieżyć SWOJE złe emocje i nie rugować z
>> siebie niczego, co przypomina ojca...
>
> Ty zawsze musisz kawę na ławę, nie dając człowiekowi satysfakcji z
> dojścia samemu. ;-P
>
Dochodzenie samemu jest bardzo smutną koniecznością życiową bardzo smutnych
ludzi i trzeba ich przed tym chronić ;-PPP
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |