Strona główna Grupy pl.misc.dieta Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 26


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2013-06-15 14:48:45

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> Taaaaaaaaaak, pracowałam kilka dni w takiej firmie: wieżowiec, żadnego
>> bufetu,
>> buda z hoddogmi kilka minut od budynku, a praca na -nastym piętsze.
>> Co to za jedzenie w takiej pracy?
>> Na piętsze tylko picie.
>
> Nie tylko takie warunki ludzie mają. Bywam w wielu firmach w swojej
> okolicy. Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałem się z takimi warunkami jak
> opisałaś. Zapewne ktoś tak faktycznie ma lecz nie wolno tego uogólniać.
>
Popatsz dookoła. Mieszkam w średniej wielkości podwarszawskim Wołominie.
A ludzie pracują : w jakimś sklepie częściej nie spożywczym, w jakiejś małej
firmie..., poczta ksero, biuro podatkowe....
I gdzie zjeść? Zostają tylko kanapki.

--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2013-06-15 15:31:22

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-06-15 05:58, u...@d...invalid pisze:

>>
> Należy przede wszystkich jeść zdrowo, świeżo a jeśli chodzi o ilości i
> częstotliwości to słuchać ciała. Jak jesteś głodny to jesz, jak nie
> jesteś głodny to... nie jesz. Jeść tyle, aby się najeść, ale nie najadać

A na drugiej szali jest przeciwstawna opinia specjalistów... Wiele ludzi
będzie się miotało słuchając sprzecznych opinii. Sam mam takie dylematy.
Gdy postępowałem jak wyżej, to jadłem mało: ok 1000kcal w trzech
posiłkach dziennie. Wypijałem może litr płynów. Nie interesowały mnie
wtedy kalorie, intuicyjnie wybierałem produkty białkowe i było ok. Gdy
poszedłem do dietetyka (a raczej 3 dietetyków) przy okazji chęci
rozwiązania jakiegoś tam problemu - wszyscy oni za głowę się złapali i
kazali zwiększyć ilość posiłków do 5-6 a także kaloryczność do 3200-3500
bo tak im wychodziło z aktywności jaką wiodę plus pić 3l. Nie będę już
wdawał się w detale lecz konkluzją z tych spotkań było totalne
zakręcenie. W ciągu 2 lat częściowo dostosowałem się do wskazówek (tzn
wskoczyłem na poziom ok 2200kcal) lecz z perspektywy czasu stwierdzam,
że to nie było rozsądne. Każde drobne odstępstwo od menu skutkuje
tyciem. Waham się czy nie wrócić do poprzedniego stylu, takiego jak mi
organizm podpowiadał zawsze. Jak sądzisz?

> się tak, aby potem cierpieć z przejedzenia.

Właśnie! Wyobraź sobie, że jedna z dietetyczek uznała, że nie jest
możliwe abym nie mógł zjeść 100g np. ryżu plus 150g kurczaka plus jakieś
warzywa gdyż ona tyle jada (i jest drobną kobietą). W dodatku w ciągu
dnia były objętościowo 2 inne posiłki tej wielkości, nie wspominając o 2
mniejszych - powiedzmy "przekąskowych". Dla mnie to góry żarcia nie do
przetrawienia mimo iż kalorycznie dalekie to było od celu. Kiedyś
zawziąłem się aby sumiennie taki dzień "odrobić" - skończyło się chorobą
pomijając fatalne samopoczucie zaraz po takim obżarstwie. To też daje mi
argument do powrotu do tego co organizm podpowiada jako naturalne.

> A zdrowo to nie produkty
> typu "fit" bo to tylko zdzieranie kasy (...)
>

Martwi mnie tylko niskie zapotrzebowanie kaloryczne mojego organizmu
mimo uprawianego sportu (4x w tygodniu, wydatek zmienny 600 do nawet
1000kcal). Czyli jadę sobie na mocno ujemnym bilansie energetycznym ...
i nie ma to żadnego wpływu na masę.

Co do reszty się zgadzam: nie należy unikać tłuszczu, dużo białka itd..

Dorzuciłbym do tego swoje obserwacje przeprowadzone na własnym
organizmie. Być może kontrowersyjne lecz sprawdzają się u mnie.

- Śniadanie nie może być obfite gdyż przekroczenie zapotrzebowania
organizmu w jakimkolwiek posiłku tuczy.
- Obfite śniadanie nie podkręca metabolizmu wcale lecz jedynie powoduje,
że drugie śniadanie będzie później.
- Głodzenie się (nawet delikatne) to najgorszy sposób odchudzania.
Pomaga krótkoterminowo lecz jojo będzie spektakularne i z nawiązką
zniszczy efekty. Zwiększanie kaloryczności o 100 na tydzień nie
zapobiegnie skutkom.
- Liczenie kalorii pozbawione jest sensu. Nie niesie za sobą żadnej
informacji poza fizycznymi wartościami. Dwa bliźniacze organizmy mogą
skrajnie różnie reagować na tą samą dietę: jeden utyje a drugi schudnie.
- Najbardziej tuczy wysoki IG węglowodanów. Ta sama ilość tych samych
węglowodanów o obniżonym IG np. za pomocą dużej dawki błonnika zadziała
zupełnie inaczej. Podobnie jak zjedzenie węglowodanów z natury
posiadających niski IG.
- Sen na lekkim głodzie.
- Sport rozumiany ogólnie nie przyspiesza metabolizmu a może nawet
opóźniać (wolniej głodniejemy niż siedząc przed TV). Metabolizm
przyspiesza jedynie umiarkowana aerobowa forma ruchu gdzie dużo jest
skakania, biegania itp. i to tylko na czas wykonywania ćwiczeń (z pewnym
przesunięciem okna czasowego powiedzmy) a nie np. na cały dzień czy
tydzień. Intensywne aeroby, które przekształcają się w anaeroby
spowalniają metabolizm mimo iż forma ćwiczeń jest taka sama.
- Spożywanie węglowodanów przed treningiem czyni go bezsensownym w
sensie trzymania linii.

Tak mi moja "natura" podpowiada poparta eksperymentami na sobie.




--
Pozdrawiam
Marek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2013-06-15 15:38:07

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-06-15 14:48, Stokrotka pisze:

>>
> Popatsz dookoła. Mieszkam w średniej wielkości podwarszawskim Wołominie.
> A ludzie pracują : w jakimś sklepie częściej nie spożywczym, w jakiejś
> małej firmie..., poczta ksero, biuro podatkowe....
> I gdzie zjeść? Zostają tylko kanapki.

Moim zdaniem to specyfika Twojego miasta. Patrzę na 3miasto - co kawałek
knajpa. Patrzę na małe miejscowości wokół (powiedzmy 20-40 tys.
mieszkańców) - co najmniej kilka barów i restauracji w każdej i to
nierzadko specjalizujących się w konkretnych kuchniach.

--
Pozdrawiam
Marek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2013-06-15 21:03:30

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


>> Popatsz dookoła. Mieszkam w średniej wielkości podwarszawskim Wołominie.
>> A ludzie pracują : w jakimś sklepie częściej nie spożywczym, w jakiejś
>> małej firmie..., poczta ksero, biuro podatkowe....
>> I gdzie zjeść? Zostają tylko kanapki.
>
> Moim zdaniem to specyfika Twojego miasta. Patrzę na 3miasto - co kawałek
> knajpa. Patrzę na małe miejscowości wokół (powiedzmy 20-40 tys.
> mieszkańców) - co najmniej kilka barów i restauracji w każdej i to
> nierzadko specjalizujących się w konkretnych kuchniach.

Dałam pszykład z Wołomina i Warszawy. 2 miasta.
Nie piszę, że nie jest to wogule niemożliwe, ale jednak większość
"masy" pracującej nie ma możliwości zdrowego odżywiania się.
Kilka firm pszetestowałm pod tym względem.
Bufety wcale nie są tanie, i nie umożliwiają jedzenia wtedy gdy mam ohotę i
w ilości dowolnej (podjadanie).
Średnio duże firmy często mają bufet, i tylko te. Molohy mają stołuwkę
zwykle daleko, bo są molohami.
Cała reszta jest w złej sytuacji: idź na ulicę i może będzie jakaś
zapiekanka lub hotdog.
Zdrowo można się odżywiać pracując w domu, mając włąsny interes itp.

--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2013-06-15 21:12:37

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ci twoi dietetycy zdaje się są do du....
Sam sobie poczytaj i może sam wykombinyjesz lepiej od dietetyczki.
Dla mnie podane ilości to też było by zbyt dużo jedzenia,
jak ona tyle je to może ma tasiemca?
A na pierwszy żut oka to całym stylem życia dobijasz serce.

> - Obfite śniadanie nie podkręca metabolizmu wcale lecz jedynie powoduje,
> że drugie śniadanie będzie później.
Zgadza się, obfite śniadanie powoduje ociężałość umysłową.
Śniadanie powinno być lekkie, i łatwopszyswajalne, lekkostrawne.

> - Głodzenie się (nawet delikatne) to najgorszy sposób odchudzania.
Prawda.

> - Liczenie kalorii pozbawione jest sensu.
Prawda.

> - Sen na lekkim głodzie.
Nigdy w życiu, skutkuje budzeniem się w nocy i poszukiwaniem pszekąski.

> - Sport rozumiany ogólnie nie przyspiesza metabolizmu ...
Wogule sport to nie zdrowie.:)


--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2013-06-15 22:05:08

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-06-15 21:12, Stokrotka pisze:

>> - Sen na lekkim głodzie.
> Nigdy w życiu, skutkuje budzeniem się w nocy i poszukiwaniem pszekąski.

Ani razu nie obudziłem się z tego powodu i żadna siła nie zmusiłaby mnie
aby w nocy wstać po to aby jeść. Mało tego: po przebudzeniu muszę chwilę
zaczekać aż mój żołądek też się obudzi aby móc śniadanie zjeść
niezależnie od tego w jakim stanie poszedłem spać: głodny czy nie.

>> - Sport rozumiany ogólnie nie przyspiesza metabolizmu ...
> Wogule sport to nie zdrowie.:)

Tak tak... pamiętam Twoją awersję do sportu :-) Mamy w tym względzie
skrajnie przeciwne opinie. Mnie sport na nogi postawił po latach
zaniedbań w postaci ograniczania się do spacerków itp.

--
Pozdrawiam
Marek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2013-08-10 15:28:43

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Marek" <p...@s...com> wrote in message
news:kphqbd$m1j$1@node1.news.atman.pl...
> Martwi mnie tylko niskie zapotrzebowanie kaloryczne mojego organizmu mimo
> uprawianego sportu (4x w tygodniu, wydatek zmienny 600 do nawet 1000kcal).
> Czyli jadę sobie na mocno ujemnym bilansie energetycznym ... i nie ma to
> żadnego wpływu na masę.

Ja bym się na Twoim miejscu o to nie martwił - fizyki nie oszukasz...
Nie pojedziesz na ujemnym bilansie energetycznym długo, nie ma mowy.
Albo zaczniesz chudnąć albo bilans nie jest faktycznie ujemny.
Jeśli nie chudniesz w długim okresie czasu na "ujemnym" bilansie
to po prostu coś źle liczysz: albo jesz więcej kalorii niż Ci się wydaje
albo spalasz ich mniej w czasie uprawiania sportu...

Co do pytania o rady tu, na grupie, nie przedstawiłeś się nikomu,
nie dałeś żadnych informacji o swoich problemach jakie próbujesz
rozwiązać dietą, więc pytania typu "Jak sądzisz?" są trochę bez sensu.

> - Liczenie kalorii pozbawione jest sensu. Nie niesie za sobą żadnej
> informacji poza fizycznymi wartościami. Dwa bliźniacze organizmy mogą
> skrajnie różnie reagować na tą samą dietę: jeden utyje a drugi schudnie.

Nie wiem w jaki sposób liczysz kalorie i jak Ci to dokładnie wychodzi,
ale dla mnie osobiście ten sposób się sprawdził, bo miałem dużą
nadwagę i mój organizm dawał mi złe sygnały o głodzie których gdybym
słuchał to nigdy bym nie schudł. Liczenie kalorii i trzymanie się
energetycznego bilansu *wbrew* temu co podpowiada organizm to
była dla mnie jedyna metoda na skuteczne schudnięcie i utrzymanie
niskiej wagi. Myślę że dobre rady typu "jedz tyle aby się najeść ale
nie przejeść" to radzą ludzie którzy nie mają problemów z nadwagą :-)
I w ogóle nie rozumieją ludzi z nadwagą i ilości jakie oni mogą jeść...
Dla mnie "zjeść tyle aby się najeść ale się nie przejeść" oznaczać może
np. puszkę orzechów w polewie czekoladowej na deser w czasie jednego
serialu TV :-) (~2500kcal) albo 5 lasek suchych kabanosów w czasie
jednej sesii przed komputerem w nocy (~1000kcal) albo kostka
sera twardego lub brie, krojona nożem do smaku i tak dalej i tak dalej...

> Tak mi moja "natura" podpowiada poparta eksperymentami na sobie.

Zazdroszczę Ci, że Twoja natura Ci coś podpowiada, bo moja nadwaga
rozregulowała mi podpowiedzi i wciąż nie mogę ich słuchać... mimo iż
od początku odchudzania się minęło już ponad rok i utrzymuję wagę.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2013-08-10 15:30:40

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Marek" <p...@s...com> wrote in message
news:kpihdm$e0s$1@node1.news.atman.pl...
>>> - Sport rozumiany ogólnie nie przyspiesza metabolizmu ...
>> Wogule sport to nie zdrowie.:)
>
> Tak tak... pamiętam Twoją awersję do sportu :-) Mamy w tym względzie
> skrajnie przeciwne opinie. Mnie sport na nogi postawił po latach zaniedbań
> w postaci ograniczania się do spacerków itp.

:-) sport jak najbardziej... bez sportu nie ma kondycji.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2013-08-10 16:39:13

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-08-10 15:30, Pszemol pisze:

>
> :-) sport jak najbardziej... bez sportu nie ma kondycji.

Stokrotce kondycja szkodzi.:-)


--
Pozdrawiam
Marek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2013-08-10 17:05:17

Temat: Re: Czy postępowanie zgodnie z naturą jest zdrowe?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-08-10 15:28, Pszemol pisze:

>
> Ja bym się na Twoim miejscu o to nie martwił - fizyki nie oszukasz...
> Nie pojedziesz na ujemnym bilansie energetycznym długo, nie ma mowy.

W/g 3 dietetyków mój wydatek kaloryczny to średnio 3200 kcal. Jem nie
więcej niż 2-2.5kcal bo nie jestem w stanie więcej zmieścić w sobie.
Chyba, ze piłbym olej.

Co ciekawsze - parę lat temu nie interesowałem się dietetyką, zdrowym
trybem życia itp. Jednakże nie chciałem ważyć jak słoń prowadząc
"biurowy" styl życia. Ograniczałem sobie racje żywnościowe tak aby nie
tyć. Jak potem pojawił się sport i wizyty u dietetyków - wyliczono mi,
że jadłem dobowo ok 1000 kcal a nawet mniej. Ważyłem 72kg. Zjadłem
więcej - tyłem. Co Ty na to?

> Albo zaczniesz chudnąć albo bilans nie jest faktycznie ujemny.

Z jednej strony rozumiem zasady fizyki w tym względzie a z drugiej -
znajduję w sobie zaprzeczenie tych zasad.

> Jeśli nie chudniesz w długim okresie czasu na "ujemnym" bilansie
> to po prostu coś źle liczysz: albo jesz więcej kalorii niż Ci się wydaje
> albo spalasz ich mniej w czasie uprawiania sportu...

Nawet gdybym zero kalorii spalał uprawiając sport, to mówi się, że przy
2000 kcal powinienem trzymać wagę. Tymczasem nigdy tyle wcześniej nie
spożywałem co liczyłem nie ja lecz 3 niezależnych dietetyków. Nie da się
wykrzesać więcej kcal z kilku kanapek. A tak właśnie jadałem. Oczywiście
to przeszłość. Teraz inaczej się żywię choć też mało.

> Co do pytania o rady tu, na grupie, nie przedstawiłeś się nikomu,
> nie dałeś żadnych informacji o swoich problemach jakie próbujesz
> rozwiązać dietą, więc pytania typu "Jak sądzisz?" są trochę bez sensu.

Hmmm... W zasadzie wątek był inny - nie o moich problemach ale ok.
Faktycznie mam kłopot ze zbyt łatwym otłuszczaniem się i to z
"powietrza". Muszę prowadzić katorżnicze (jak dla mnie) ćwiczenia
(ćwiczenia siłowe + codzienne aeroby) aby nie tyć. Nie wiem w jaki
sposób miałbym się przedstawić więc pytaj. A jaki problem chcę
rozwiązać? Zwiększać masę i chudnąć jednocześnie :-) Tylko na początku
mi się to udawało.

> Nie wiem w jaki sposób liczysz kalorie i jak Ci to dokładnie wychodzi,
> ale dla mnie osobiście ten sposób się sprawdził, bo miałem dużą
> nadwagę i mój organizm dawał mi złe sygnały o głodzie których gdybym
> słuchał to nigdy bym nie schudł. Liczenie kalorii i trzymanie się
> energetycznego bilansu *wbrew* temu co podpowiada organizm to
> była dla mnie jedyna metoda na skuteczne schudnięcie i utrzymanie
> niskiej wagi. Myślę że dobre rady typu "jedz tyle aby się najeść ale
> nie przejeść" to radzą ludzie którzy nie mają problemów z nadwagą :-)

Ja maiłem wagę prawidłową niewiele jedząc... I tego nie rozumiem.

> I w ogóle nie rozumieją ludzi z nadwagą i ilości jakie oni mogą jeść...
> Dla mnie "zjeść tyle aby się najeść ale się nie przejeść" oznaczać może
> np. puszkę orzechów w polewie czekoladowej na deser w czasie jednego
> serialu TV :-) (~2500kcal) albo 5 lasek suchych kabanosów w czasie
> jednej sesii przed komputerem w nocy (~1000kcal) albo kostka
> sera twardego lub brie, krojona nożem do smaku i tak dalej i tak dalej...

A 6 kanapek na dobę z masłem i wędliną typu szynka załóżmy albo z
jajkiem sporadycznie ser plus jakieś warzywa (pomidor, ogórek, papryka
itp)?

> Zazdroszczę Ci, że Twoja natura Ci coś podpowiada, bo moja nadwaga
> rozregulowała mi podpowiedzi i wciąż nie mogę ich słuchać... mimo iż
> od początku odchudzania się minęło już ponad rok i utrzymuję wagę.

Problem mamy podobny z tą tylko różnicą, że ja nigdy nie przejadałem się
a wręcz niedojadałem i nie miałem potrzeb jedzenia więcej. Trenując
sport zwiększyłem swoją wagę o 14 kg w ciągu 1.5 roku a potem stop.
Miałem 2 miesiące przerwy wymuszonej, ograniczyłem się więc do 1500-1800
kcal zbilansowanej diety zyskałem 6kg i 6 cm w brzuchu. Zrzuciłem to
potem w 4 miesiące ale co z tego? Problem jest ewidentny.

--
Pozdrawiam
Marek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Hiring BANKRUPTCY Specialist Mark W. Decker (289 Long Point Road, Crownsville, MD 21032)
Nowy kanał filmowy
Jaka dieta przez nastepne 100 lat?
Re: puszystosc - punkt widzenia
piwo

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »