Opętał mnie wczoraj taki głupi dylemat...
Olbrzymia większość pralek automatycznych ma drzwiczki wyposażone w szklaną
szybę umożliwiającą obserwowanie prania na bierząco (mówię o pralkach
klasycznych, pomijam tu te ładowane od góry, gdzie jest to niemożliwe z
powodu ich konstrukcji) . Sensu w tym nie ma żadnego, bo obserwowanie
międlącego się prania jest i bezsensowne i nudne jak flaki z olejem (i
kociarzy proszę o nieprostowanie tej wypowiedzi, doskonale wiem, że pralka w
ruchu jest najlepszym kocim telewizorem, ale ja nie o kotach w tej chwili a
o ludziach), szyby te jednak w 99% pralek są!
Dlaczego więc nie ma ich w 99% zmywarek? Jedyne zmywarki, jakie widziałem,
do których można było zajrzeć w czasie pracy to były jakieś reklamowe modele
stojące w sklepach i myjące naczynia non-stop. A przecież szyba w zmywarce
miałaby sens przynajmniej podobny jak w pralce, a IMHO większy - pozwalałaby
na bierząco ocenianie stanu naczyń, czy choćby tego, czy nam się jakiś
garnek nie przekręcił w sposób uniemożliwiający jego poprawne umycie.
Dlaczego więc producenci zmywarek wstydzą się tego, co się dzieje w środku?

J.