Data: 2007-01-04 22:02:48
Temat: DO IKSELKI...
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiele lat temu parodiowaliśmy z synem "KIEPSKICH", denerwowaliśmy tym
moją żonę, która uważała, że w tej parodii utrwalamy sobie złe zachowania.
Oczywiście robiliśmy to od czasu do czasu. Ja sam - podczas wizyt S. też to
robiłem.
Była to weryfikacja zachowań i badanie celów.
Dzisiajszy odcinek (ze wszystkich śmiałem się do rozpuku) niemal nie
załamał mojej żony. Uznałem, ze dosyć tej zabawy. Ona na to nie zasługuje,
wobec niej S. nie warta kopnięcia. Żałuję, że dopuścilem do tych kontaktów.
Aby nie było więcej łatwo, od jutra rozpocznę kroki mające na celu
zakończenie tego procesu.
Zapomniano, że dobra zabawa jest wtedy, gdy wszyscy śmieją się w sposób
niewymuszony....
Tym razem przestaję tu pisać. Wiem, że wielu to ucieszy, niech nie
starają się zmuszać mnie do powrotu... Nie jestem słaby...
|