Data: 2003-11-05 16:09:24
Temat: [DO] Recenzja pracy mgrskiej
Od: "Rukasu" <r...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ostatnio jestem raczej zajęty, więc niestety nie mam czasu na długie opisy.
Ale na krótką "recenzję" mogę sobie chyba pozwolić... ;-)
Praca nosi tytuł: 'Ocena sposobu żywienia i stanu odżywienia osób
stosujących dietę "optymalną"', napisana została przez Monikę Kołodziejczak,
promotorką była dr Jolanta Pierzynowska. Praca zrobiona została na Wydziale
Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji, w Katedrze Żywienia Człowieka, w
Zakładzie Oceny Żywienia. Jeśli to kogoś interesuje to dostępna jest w
bibliotece wydziału, ul. Nowoursynowska 159c, "zielony budynek".
Praca jest całkiem niezłym źródłem informacji o obecnym stanie wiedzy na
tematy związane z odżywianiem i dietetyką, porusza zarówno zagadnienia
praktyczne, jak i bardziej teoretyczne, tzn. np. biochemię. Są w niej liczne
odwołania do prac innych badaczy, w tym także do osób badających diety
wysokotłuszczowe, np. dietę Atkinsa, dietę Eskimosów Kanadyjskich, itp.
Praca opisuje również na czym polega adaptacja do diety wysokotłuszczowej,
oraz informuje o czymś co IMHO jest niezwykle ważne - a o czym bardzo
niewiele wspomina się na grupie: na polimorfizm genetyczny. Otóż zdaniem
wielu badaczy ludzi charakteryzuje odrębność genetyczna potrzeb pokarmowych.
Jako przykład podać można np. zróżnicowaną wrażliwość na napoje alkoholowe.
Analogicznie w przypadku diet wysokotłuszczowych ludzi podzielić można na
hiperrespondentów i hiporespondentów. Ci pierwsi zagrożeni są różnymi
nieprzyjemnymi objawami i chorobami nawet na normalnej diecie, a przy
stosowaniu diety wysokotłuszczowej konsekwencje u nich mogą być bardzo
"niewesołe". Z kolei hiporespondenci do pewnego stopnia mogą z DO
"korzystać", nie doświadczając niemal żadnych negatywnych efektów.
Tyle "wody" - pora na "mięsko".
Praca - jak to praca magisterska - nie wyczerpuje zagadnienia i ma charakter
raczej badawczo-pilotażowy niż "weryfikacyjny". W badaniach brało udział 16
kobiet stosujących DO od 1-4 lat, w wieku 30-64 lata (średnia 56), oraz
grupa kontrolna 16 kobiet stosujących "zwyczajną" dietę, w wieku 31-63 lata
(średnia 49). Wśród badanych przeprowadzono wywiad polegający na ustaleniu w
miarę kompletnego jadłospisu "codziennego", oraz "świątecznego", który
następnie był analizowany w oparciu o tabele Ziemiańskiego. Ponadto badano
wskaźniki hematologiczne (hematokryt, hemoglobina), poziom glukozy w osoczu,
poziom białka (białko całkowite, albuminy) w osoczu, poziom witaminy C w
osoczu, składniki mineralne w surowicy krwi, poziom enzymów GGT, ALT, ALP i
AMS (diastaza z surowicy), wykonano lipidogram (cholesterol ogółem, HDL,
LDL, trójglicerydy), oraz badano zawartość ciał ketonowych w moczu. Metodyka
jest dosyć długa i całkiem wiarygodna, więc nie będę jej tu już bardziej
streszczał. Ach - i jeszcze jedno: pytano badane o "ogólne samopoczucie", w
czym oczywiście przodowały panie na DO. ;-)
Przede wszystkim wykryto nieznaczne odstępstwa w grupie DO od założeń
opisanych w książkach Kwaśniewskiego. Po przeanalizowaniu diet okazało się
że "średni" stosunek BTW to 1 : 3,3 : 1,7. W przypadku grupy kontrolnej
wynosił on 1 : 1,1 : 3,6. Nie stwierdzono różnic w ilości "spożytej" energii
(w obu grupach za niskie), różnice natomiast wykryto oczywiście np. w ilości
spożytego cholesterolu (w grupie na DO czterokrotnie więcej niż w grupie
kontrolnej), czy (sic!) w ilości spożywanej wody (na DO średnio 1,2 litra; w
grupie kontrolnej 1,7 litra). Jeśli chodzi o składniki mineralne to
wszystkie - poza żelazem - występowały w przypadku DO w mniejszej ilości niż
w przypadku grupy kontrolnej. Różniło się także spożycie witamin A, B1, B6 i
PP (mniej witamin oczywiście na DO). Niedobory na DO to białko (w bardzo
niewielim stopniu), wapń, potas, magnez (znów w niewielkim stopniu), miedź,
żelazo i cynk, oraz witaminy B1, B2, B6, C i PP. Główny problem to duże
niedobory wapnia, miedzi i tiaminy. Z kolei za dużo względem norm spożywano
na DO tłuszczów (jeśli chodzi o tłuszcze, to obie grupy spożywały zresztą za
dużo wielonienasyconych kwasów tłuszczowych), sodu i fosforu, a także
witaminy E i ekwiwalentów retinolu (witamina A). W grupie kontrolnej
wystąpiły niedobory sodu, potasu i żelaza.
To wszystko oceniono już na podstawie analizy rzeczywistej DIETY, zaś
większą część potwierdziły wyniki badań.
Jeśli chodzi wyniki badań "laboratoryjnych", to sprawa wygląda nieco
bardziej "różowo". "Średnie" BMI grup jest porównywalne. Niedożywione (BMI
poniżej 18.4) były dwie panie z grupy kontrolnej, z kolei z przeżywieniem
(BMI powyżej 30.0) mieliśmy do czynienia w przypadku dwóch pań na DO. BMI z
przedziału 18.5-24.9 miało 12 pań na DO i 9 z grupy kontrolnej, a BMI z
przedziału 25.0-29.9 to 2 panie na DO i 5 pań z grupy kontrolnej. Panie na
DO miały mniej glukozy we krwi, więcej białka w osoczu, dwukrotnie wyższy
niż w grupie kontrolnej poziom cholesterolu. Jeśli jednak chodzi o wskaźnik
zagrożenia miażdżycą (liczy się na podstawie stosunku LDL i HDL) to nie było
tak źle: wynosił średnio 3,9 dla DO i 3,2 dla grupy kontrolnej (podwyższone
ryzyko chorób miażdżycowych zaczyna się od 5). Należy jednak zauważyć iż aż
5 osób na DO przekroczyło 5, podczas gdy w grupie kontrolnej tylko 1. Enzymy
w normie. Jeśli chodzi o ciała ketonowe, to wykryto je u 7 osób na DO, oraz
u 4 z grupy kontrolnej.
Swoją drogą widać było wyraźnie, że autorka pracy została zaskoczona tak
pozytywnymi wynikami w przypadku DO. ;-)
Przechodząc do samej oceny: autorka musiała oczywiście napisać iż
przedawkowanie witaminy A może być niebezpieczne dla zdrowia, że powinny
tego unikać zwł. kobiety w ciąży, oraz że wyniki budzą pewne wątpliwości -
nie "zjechała" jednak DO za bardzo. Widać było także że dosyć sceptycznie
odnosi się do dotychczasowych badań nad DO, przy czym podważała zarówno
badania Rafalskiego (jej główny zarzut to brak pełnej dokumentacji), jak i
np. badania Bujko (tutaj zarzuty co do metodyki pracy).
Wnioski wysnuła zresztą autorka całkiem logiczne: ogólnie diety dosyć
porównywalne, zarzucane często DO problemy z białkiem, magnezem i żelazem
praktycznie nieistotne, rzeczywiste zagrożenie wynikać może raczej z
niedoborów wapnia, oraz kiepskiego lipidogramu. Autorak była jednak na tyle
wspaniałomyślna iż zaznaczyła we wnioskach iż stwierdza tak jedynie na
podstawie "aktualnej wiedzy".
Jednym z wniosków było także to, iż DO odbiega od ogólnych założeń
dietetycznych, autorka nie stwierdziła jednak czy to źle czy dobrze.
Podsumowując: odnoszę wrażenie iż praca jest bardzo obiektywna i rzetelna,
tyle że wykonana na zbyt małą skalę i być może nieco zbyt pobieżnie. IMHO
bardzo wyraźnie widać iż optymalni powinni zdopingować WNoŻCziK do dalszych,
tym razem bardziej już kompleksowych i zakrojonych na większą skalę badań.
Więcej obiektywizmu i dobrej woli nie znajdą chyba nigdzie! ;-)
--
Pozdrawiam
Rukasu
|