Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-29 08:41:49

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: "Kinga Macyszyn" <k...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > wow.....
> > nie kuś, bo zaryzykuję.... ;)
>
> wow wow!
> kuś kuś, niech zaryzykuje!! :)

Czyli jednak wy, mężczyźni, uwielbiacie być subtelnie uwodzeni z lekką dozą
nieśmiałości i fantazji. Lubicie, jak was kusimy - hę? ;)


> Pozdrawiam,
> Hohoń
> Moja strona bardzo erotyczna - http://lukaszka.republika.pl

Pozdrawiam

K

Moją stronę erotyczną, ze względu na przeładowanie systemu zbyt wielką
liczbą użytkowników, chwilowo zawieszono ;))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-29 09:12:24

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: "Marek N." <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Kinga Macyszyn" <k...@b...pl> napisała:
> Czyli jednak wy, mężczyźni, uwielbiacie być subtelnie uwodzeni z lekką
dozą
> nieśmiałości i fantazji. Lubicie, jak was kusimy - hę? ;)

Kingo !
Ta "lekkosc (tej "dozy ;-)") zmienna jest... Sadze, ze bywa uwielbianie, gdy
doza fantazji jest calkiem, calkiem ;-)

Serdecznosci z Lublina
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 10:38:35

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Papik <p...@g...w.astercity.net> napisał(a):


> Chcialem zapytac co jest rozumiane pod pojeciem zboczenia.

Zboczeniem (seksualnym) powinnismy nazywać każde zachowanie motywowane
seksualnie, które chybia swojego celu. A więc jeśli np. ktoś idzie na tańce,
zaprasza dziewczynę która mu się podoba, po czym idą do niej albo do niego i
uprawiają seks, to jest to niezboczone. Natomiast jeśli ktoś ciągle chodzi do
dyskoteki i nie uprawia potem seksu z partnerkami, albo nawet zapisuje się do
jakiegogoś zespołu tanecznego i twierdzi że lubi tańczyć - to jest zboczeńcem.

Zboczeniem jest oczywiście także rozmawianie na czacie z dziewczynami, jeśli
bezpośrednio żadne uprawianie seksu z tego nie wynika.

PS. Zboczeńcy potrafią twierdzić że oni tylko sublimuja swoje popędy, ale nie
dajmy się na to nabrać.

kis

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 10:49:17

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: Papik <p...@g...w.astercity.net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 29 Oct 2002 10:38:35 +0000 (UTC), Kis Smis napisał/napisała:
> Zboczeniem jest oczywiście także rozmawianie na czacie z dziewczynami, jeśli
> bezpośrednio żadne uprawianie seksu z tego nie wynika.
>
> PS. Zboczeńcy potrafią twierdzić że oni tylko sublimuja swoje popędy, ale nie
> dajmy się na to nabrać.

Chcesz powiedziec,ze ludzie z pl.soc.seks* sa zboczencami,bo tylko o tym
seksie rozmawiaja bez uprawiania go miedzy soba ?? Hmm mylisz sie ;)
Aczkolwiek znam przypadki,ktorym czytanie owych grup sluzy w innych celach
:)
Np. wyladowania emocjonalnego ale to chyba inny watek powinien byc.. ;)

--
* 2 miesiace niepewnosci * Pawel -PAPIK- Pomorski
PAPIK - Positronic Android Programmed for Infiltration and Killing
GG: 70701

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 11:04:39

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Papik <p...@g...w.astercity.net> napisał(a):


> Chcesz powiedziec,ze ludzie z pl.soc.seks* sa zboczencami,bo tylko o tym
> seksie rozmawiaja bez uprawiania go miedzy soba ?? Hmm mylisz sie ;)
> Aczkolwiek znam przypadki,ktorym czytanie owych grup sluzy w innych celach
> :)
> Np. wyladowania emocjonalnego ale to chyba inny watek powinien byc.. ;)

Jeżeli przyjmiemy, że stopień zboczenia (seksualnego) jest tym większy im
bardziej nasze działania chybiają celów do jakich zmierza nasza seksualna
motywacja, to ludzie którzy rozmawiają o seksie i go nie uprawiają są dużo
mniej zboczeni od tych którzy tylko myślą o seksie. Najbardziej zboczeni
byliby ci którzy nawet nie myslą. Najmniej zboczeni byliby ci co nie myśla i
nie rozmawiają ale uprawiają.

pozdrawiam
kis

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 12:14:28

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 29 Oct 2002 11:04:39 +0000 (UTC), "Kis Smis"
<k...@N...gazeta.pl> wrote:

>Jeżeli przyjmiemy, że stopień zboczenia (seksualnego) jest tym większy im
>bardziej nasze działania chybiają celów do jakich zmierza nasza seksualna
>motywacja, to ludzie którzy rozmawiają o seksie i go nie uprawiają są dużo
>mniej zboczeni od tych którzy tylko myślą o seksie. Najbardziej zboczeni
>byliby ci którzy nawet nie myslą. Najmniej zboczeni byliby ci co nie myśla i
>nie rozmawiają ale uprawiają.

Przyznam, Kis, że Twoje określenie "zboczenia" jest inspirujące. Ale
należałoby wyjaśnić co to są te "cele, do których zmierza nasza
seksualna motywacja". Póki co bowiem, wychodzi mi, że onanista jest
większym zboczeńcem od jegomościa, który czerpie satysfakcję z
wbijania drzazg pod paznokcie swojej partnerce (i robi to).

Pozdrawiam,
--
Amnesiac

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 13:09:42

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> napisał(a):


> Przyznam, Kis, że Twoje określenie "zboczenia" jest inspirujące. Ale
> należałoby wyjaśnić co to są te "cele, do których zmierza nasza
> seksualna motywacja". Póki co bowiem, wychodzi mi, że onanista jest
> większym zboczeńcem od jegomościa, który czerpie satysfakcję z
> wbijania drzazg pod paznokcie swojej partnerce (i robi to).

Skoro wzieliśmy się za przewartościowywanie pojęć, głupio byłoby się wycofać
w pół kroku.
Jeśli celem jest seks z kobietą, to działania onanisty są
całkowicie zboczone. Jeśli wbija się drzazgi zamiast seksu, to jest to
bardziej zboczone niż onanizm, bo onanista wykonuje przecież jakąś czynnośc
seksualna, chybiając tylko co do obiektu. Jeśli uznamy że obiekt jest
wazniejszy niż czynność, to wtedy znów przegrywa onanista, bo wbijacz coś
robi kobiecie tylko, że nie to co trzeba.

Natomiast jeśli drzazgi są
afrodyzjakiem, to co je rózni od oglądania pornografi czy jedzenia ostryg w
celu uzyskania pobudzenia lub wzmocnienia potencji. Czy jedzenie ostryg,
kolacja przy świecach i picie szampana przed stosunkiem, lub trochę wcześniej
kupowanie kwiatów czy pierścionków zaręczynowych, w ogóle jest zboczeniem,
skoro jest jednym z kroków prowadzących do celu? Zboczeniem byłoby dopiero
wręczanie kwiatów niewłasciwej kobiecie.

Wbijanie drzazg jako konieczne uzupełnienie seksu ująłbym raczej nie jako
zboczenie ale jako fiksacje , czyli trwałe skojarzenie seksu z jakimiś
okreslonymi okolicznościami lub z określona osobą. W tym sensie rodzajem
fiksacji jest małżeństwo. Nie na darmo mówimy komuś, kto chce się
żenić: "Stary, chyba zupełnie sfiksowałes".

kis

Ps. Niezależnie od tematu ciesze się z możliwości rozmawiania z tobą




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 14:03:46

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 29 Oct 2002 13:09:42 +0000 (UTC), "Kis Smis"
<k...@N...gazeta.pl> wrote:

>Jeśli celem jest seks z kobietą, to działania onanisty są
>całkowicie zboczone. Jeśli wbija się drzazgi zamiast seksu, to jest to
>bardziej zboczone niż onanizm, bo onanista wykonuje przecież jakąś czynnośc
>seksualna, chybiając tylko co do obiektu. Jeśli uznamy że obiekt jest
>wazniejszy niż czynność, to wtedy znów przegrywa onanista, bo wbijacz coś
>robi kobiecie tylko, że nie to co trzeba.

A zatem po kolei. Jeśli - jak napisałeś - ze zboczeniem mamy do
czynienia wówczas, gdy osobnik "chybia celu", to Twoje powyższe uwagi
są tylko częściowo słuszne. Co bowiem w sytuacji, kiedy czyimś celem
jest "satysfakcja seksualna z wbijania drzazg"? Wychodzi na to, że
jeśli ktoś zbliża się do kobiety w tym celu i "chybia", bo kończy się
tradycyjnym seksem, to jest zboczeńcem. Ale jeśli uda mu się dopiąć
swego to już nie jest zboczeńcem!

Przy okazji zauważam pewną sztuczkę sofistyczną, której (być może
nieświadomie) dopuściłeś się. Piszesz w drugim zdaniu, że
"drzazgowiec" jest bardziej zboczony od onanisty. A chwilę później:
"Jeśli nawet uznamy, że obiekt jest ważniejszy niż czynność, to wtedy
znów przegrywa onanista". Co to znaczy "znów przegrywa"? Jest
mniejszym czy większym zboczeńcem od "drzazgowca"? Jeśli skupimy się
na obiekcie, to bardziej chybia celu onanista ergo jest większym
zboczeńcem. A zatem nie ma żadnego "znów", sytuacja jest odwrotna niż
w pierwszym przypadku.

>Natomiast jeśli drzazgi są
>afrodyzjakiem, to co je rózni od oglądania pornografi czy jedzenia ostryg w
>celu uzyskania pobudzenia lub wzmocnienia potencji. Czy jedzenie ostryg,
>kolacja przy świecach i picie szampana przed stosunkiem, lub trochę wcześniej
>kupowanie kwiatów czy pierścionków zaręczynowych, w ogóle jest zboczeniem,
>skoro jest jednym z kroków prowadzących do celu? Zboczeniem byłoby dopiero
>wręczanie kwiatów niewłasciwej kobiecie.
>
>Wbijanie drzazg jako konieczne uzupełnienie seksu ująłbym raczej nie jako
>zboczenie ale jako fiksacje , czyli trwałe skojarzenie seksu z jakimiś
>okreslonymi okolicznościami lub z określona osobą. W tym sensie rodzajem
>fiksacji jest małżeństwo. Nie na darmo mówimy komuś, kto chce się
>żenić: "Stary, chyba zupełnie sfiksowałes".

Przyznam, że - z estetycznego punktu widzenia - to, co napisałeś
powyżej jest piękne :-)
Musimy jednak zadać w tym miejscu pytanie: czy konsekwencje przyjętej
definicji "zboczenia" (które nie pozwalają nazwać "zboczeńcem" w
szeregu przypadkach kogoś, kto osiąga satysfakcję seksualną z wbijania
drzazg pod paznokcie) są zgodne z naszymi intuicjami?

>Ps. Niezależnie od tematu ciesze się z możliwości rozmawiania z tobą

Ja również :-))

Pozdrawiam,
--
Amnesiac

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 14:15:47

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Amnesiac" w news:n23trusq51pb9410gir6o6j9nduq24uhik@4ax.com napisał(a):
>
> Jeśli skupimy się na obiekcie, to bardziej chybia celu onanista
> ergo jest większym zboczeńcem. A zatem nie ma żadnego
> "znów", sytuacja jest odwrotna niż w pierwszym przypadku.

Heh... tak sobie Was czytam i... zupelnie nie rozumiem. Zbyt zakrecone to
wszystko jak dla mnie. Az sie boje pomyslec, ze to moze swiadczyc o moim
zboczeniu lub nie zboczeniu (bo juz nie wiem co gorsze) ;)



pozdrawiam
Greg


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-29 14:31:02

Temat: Re: Definicja zboczenia (potrzebny seksuolog :)
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 29 Oct 2002 15:15:47 +0100, "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
wrote:

>Heh... tak sobie Was czytam i... zupelnie nie rozumiem. Zbyt zakrecone to
>wszystko jak dla mnie. Az sie boje pomyslec, ze to moze swiadczyc o moim
>zboczeniu lub nie zboczeniu (bo juz nie wiem co gorsze) ;)

Nie przejmuj się. Już niedługo wypracujemy taką formułę, że będziesz
mógł się czuć zboczeńcem i nie-zboczeńcem jednocześnie.

Pozdrawiam ;-)
--
Amnesiac

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

i co wy na to?
hmmm..:-(
Re. Nasze Losy
Skąd wiadomo że on/ona kłamie?
Rammstein...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »