| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-10 10:22:53
Temat: Re: Dlaczego...> Co jego problemy mają wspólnego z jakimkolwiek narządem?
> Z myśleniem też niewiele.
> Jesteś przemądrzały.
Hehe... przy okazji dowiedziałem się czegoś o sobie. ;>
Zatem wskaż pokornie ;) źródło deficytów, o których tutaj
napisałaś. Skoro nie fizjologia i umysł ... to co!?
Pozdrawiam serdecznie,
--
Jakub Berent
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-10 10:58:17
Temat: Re: Dlaczego...> Czy Ty w ogóle myślisz? Jeśli tak, to czym?
Rozumiem, że te pytania retoryczne mają na celu podniesienie
dramaturgii dialogu? ;>
> Czujesz się pierwszym sprawiedliwym?
Kolega opowiedział nam z własnej woli o swoich podbojach
i oczekuje reakcji. Staramy się go nie zawieść...
> Najpierw podejmij próbę zrozumienia gościa, a dopiero potem
> potępiaj go w czambuł.
Mi się wydaje, że go rozumiem od samego początku.
Znałem takiego wyrafinowanego typa, który miewał
podobne problemy. Miewał, bo przeważnie towarzyszyło
mu dobre samopoczucie i "robił swoje". Tylko momentami
odzywały się jakieś wyrzuty, które ubierał w "piękne"
patetyczne sentencje. Otoczenie to kupowało, dostawał
rozgrzeszenie i z "oczyszczoną duszą" ;) wracał do
sprawdzonych rozrywek. Dlatego sugeruję ostrożność
w zarzucaniu komuś braku zrozumienia dla autora wątku,
bo być może jest dokładnie odwrotnie - to Ty dałaś się nabrać?
> To, co wypisujesz, jest zupełnie do Ciebie niepodobne.
> Myślący facet sięga nagle po uproszczone na maxa sądy [...]
Sprytny zabieg, ale chyba niepotrzebny.
Pozdrawiam,
--
Jakub Berent
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-10 11:01:58
Temat: Re: Dlaczego...
Użytkownik "Jakub Berent" <j...@l...com.p1> napisał w wiadomości
news:bh58gc$17n$1@atlantis.news.tpi.pl...
Amen Jakubie!!!!!!!!!!!!
Ves
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-10 12:50:34
Temat: Re: Dlaczego...Jakub Berent <j...@l...com.p1> napisał(a):
> > Czy Ty w ogóle myślisz? Jeśli tak, to czym?
>
> Rozumiem, że te pytania retoryczne mają na celu podniesienie
> dramaturgii dialogu? ;>
>
> > Czujesz się pierwszym sprawiedliwym?
>
> Kolega opowiedział nam z własnej woli o swoich podbojach
> i oczekuje reakcji. Staramy się go nie zawieść...
>
> > Najpierw podejmij próbę zrozumienia gościa, a dopiero potem
> > potępiaj go w czambuł.
>
> Mi się wydaje, że go rozumiem od samego początku.
> Znałem takiego wyrafinowanego typa, który miewał
> podobne problemy. Miewał, bo przeważnie towarzyszyło
> mu dobre samopoczucie i "robił swoje". Tylko momentami
> odzywały się jakieś wyrzuty, które ubierał w "piękne"
> patetyczne sentencje. Otoczenie to kupowało, dostawał
> rozgrzeszenie i z "oczyszczoną duszą" ;) wracał do
> sprawdzonych rozrywek.
Co nim powodowało? Do czego potrzebne mu było "rozgrzeszenie", o którym
piszesz? Gość szuka pomocy, a Ves i Ty zamiast podać mu dłoń, pokazaliście mu
pięść
> Dlatego sugeruję ostrożność
> w zarzucaniu komuś braku zrozumienia dla autora wątku,
> bo być może jest dokładnie odwrotnie - to Ty dałaś się nabrać?
Znam to aż nadto dobrze: ufność i chęć, w miarę możności, udzielenia pomocy
to głupota i naiwność. Chyba moja postawa jest lepsza od wiecznej i głębokiej
podejrzliwości, ta potrafi dotkliwie zranić, nawet samym posądzaniem, o to
czego nie było. Nie krzywdzę w ten sposób, przynajmniej się staram.
> > To, co wypisujesz, jest zupełnie do Ciebie niepodobne.
> > Myślący facet sięga nagle po uproszczone na maxa sądy [...]
>
> Sprytny zabieg, ale chyba niepotrzebny.
Refleksja na marginesie nad tym,co ostatnimi czasy dzieje się na grupie.
Pozdrowienia dla Qwaxa, niespodziewanego sojusznika w dyskusji nt. zaufania i
wierności. Prawie poeta!
>
> Pozdrawiam,
> --
> Jakub Berent
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-10 15:12:25
Temat: Re: Dlaczego...Ana my jestesmy facetami i wiemy jak funkcjonują faceci. temu gościowi
nalezy się solidny wpierdol. Widzisz, to osoba której to wszystko za łatwo
przychodzi, nei ceni tego. Więc mówimy mu prawdę o nim samym. Spokojna
głowa, to epikurejczyk, to go nie załamie... To jest terapia szokowa... I ja
wiem że znasz mnie od innej strony ale po prostu wtym wypadku tak nalezy.
Vesemir
Użytkownik "Ana" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bh5f2q$n28$1@inews.gazeta.pl...
> Jakub Berent <j...@l...com.p1> napisał(a):
>
> > > Czy Ty w ogóle myślisz? Jeśli tak, to czym?
> >
> > Rozumiem, że te pytania retoryczne mają na celu podniesienie
> > dramaturgii dialogu? ;>
> >
> > > Czujesz się pierwszym sprawiedliwym?
> >
> > Kolega opowiedział nam z własnej woli o swoich podbojach
> > i oczekuje reakcji. Staramy się go nie zawieść...
> >
> > > Najpierw podejmij próbę zrozumienia gościa, a dopiero potem
> > > potępiaj go w czambuł.
> >
> > Mi się wydaje, że go rozumiem od samego początku.
> > Znałem takiego wyrafinowanego typa, który miewał
> > podobne problemy. Miewał, bo przeważnie towarzyszyło
> > mu dobre samopoczucie i "robił swoje". Tylko momentami
> > odzywały się jakieś wyrzuty, które ubierał w "piękne"
> > patetyczne sentencje. Otoczenie to kupowało, dostawał
> > rozgrzeszenie i z "oczyszczoną duszą" ;) wracał do
> > sprawdzonych rozrywek.
>
> Co nim powodowało? Do czego potrzebne mu było "rozgrzeszenie", o którym
> piszesz? Gość szuka pomocy, a Ves i Ty zamiast podać mu dłoń, pokazaliście
mu
> pięść
>
> > Dlatego sugeruję ostrożność
> > w zarzucaniu komuś braku zrozumienia dla autora wątku,
> > bo być może jest dokładnie odwrotnie - to Ty dałaś się nabrać?
>
> Znam to aż nadto dobrze: ufność i chęć, w miarę możności, udzielenia
pomocy
> to głupota i naiwność. Chyba moja postawa jest lepsza od wiecznej i
głębokiej
> podejrzliwości, ta potrafi dotkliwie zranić, nawet samym posądzaniem, o to
> czego nie było. Nie krzywdzę w ten sposób, przynajmniej się staram.
>
> > > To, co wypisujesz, jest zupełnie do Ciebie niepodobne.
> > > Myślący facet sięga nagle po uproszczone na maxa sądy [...]
> >
> > Sprytny zabieg, ale chyba niepotrzebny.
>
> Refleksja na marginesie nad tym,co ostatnimi czasy dzieje się na grupie.
> Pozdrowienia dla Qwaxa, niespodziewanego sojusznika w dyskusji nt.
zaufania i
> wierności. Prawie poeta!
> >
> > Pozdrawiam,
> > --
> > Jakub Berent
>
> Ana
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-10 16:17:14
Temat: Re: Dlaczego...
"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:bh5386$cr0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A z ciekawości - czy umiejętność płynnej rozmowy np. w j. angielskim,
> nie może wpłynąć na przenoszenie rodzajników okreslonych do j.
> polskiego? ;)
Chyba nie. Nie spotkalam sie z czyms takim, a pole obserwacji mam dosc
obszerne: moje dzieci. Nie slyszalam tez tego typu dziwologow u starszych
polonusow.
Natomiast bardzo "wchodza" dzierzawcze. Moj mlodszy syn namietnie mowi np.,
ze idzie do s w o j e g o lozka, budzac tym w nas zrozumiala wesolosc i
mniej lub bardziej wyrafinowane komenatrze:). Pieniadze nosi NA sobie ( z
podobnymi efektami u dowcipkujacych rodzicow:)
Nawet mnie cos sie dziwnego przytrafilo. Biore ( sic!) autobus! No. biore i
nie widze w tym nic dziwnego, choc Misiek nigdy nie odmowi sobie
przyjemnosci upomnienia mnie abym np. sie nie przedzwigala ( tym autobusem:)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-10 16:29:52
Temat: Re: Dlaczego...
"Vesemir" <v...@k...pl> wrote in message
news:bh5no5$t0o$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ana my jestesmy facetami i wiemy jak funkcjonują faceci. temu gościowi
> nalezy się solidny wpierdol.
Zdziwie cie pewnie Vesemir, ale wasza ( Jakuba tez mam na mysli)krucjata
budzi we mnie opor.
Facet wyraznie przedstawia problem jako meczacy go, ktorego chce sie
pozbyc. Jezeli w y odbieracie to jako c h w a l e n i e sie
sukcesami, to chyba powinniscie zastanowic sie nad swoim 'facetostwem".
Wyzej ktos wspomnial o sexoholizmie. Sadze, ze warto byloby aby "Dziwny
czlowiek" przedyskutowal to ze specjalista.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-10 16:36:22
Temat: Re: Dlaczego..."Jakub Berent" w wiadomości news:bh42h3$n4s$1@nemesis.news.tpi.pl
napisal(a):
>
> Mi na tę okoliczności przychodzi do głowy kilka
> swobodnych myśli ... że masz słabą pamięć,
Przeczytalem wypowiedz buni i moja mysl - nie koniecznie. U niektorych
osob takie doswiadczenie moze chyba wywolac przeciwny efekt, tzn. jakas
chec zemsty ("teraz to ja sie bede wami bawic"), czy tez spory lek. Ten
lek moze powodowac pewna blokade - "zdradze cie nim ty zdradzisz mnie".
Byc moze jest to rowniez pewna forma zabezpieczenia. Osoba ta nie
rozumie dlaczego zostala zdradzona i to poteguje bol. Teraz wiec
postepuje tak, aby "w razie czego" miec jakies usprawiedliwienie tego,
ze zostalo sie zdradzonym lub porzuconym - "zaslugiwalem(am) na to".
Dopiero gdy o tym pomyslalem przeczytalem odpowiedz motto. Ale nie
twierdze, ze mam racje. Byc moze to Ty masz racje.
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
P.S. Nie zamierzam nikogo usprawiedliwiac.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-10 19:27:43
Temat: Re: Dlaczego...> Co nim powodowało?
Przyznaję, że nie często był o to pytany. Teraz przypominam sobie
tylko jedną odpowiedź, bardzo wymęczoną - "dla przyjemności".
> Do czego potrzebne mu było "rozgrzeszenie", o którym piszesz?
Tego dokładnie nie wiem. Dociekliwość w tym temacie raczej
nie jest wskazana. Podejrzewam, że służyło to kontrolowaniu
na bieżąco, na ile jeszcze może sobie pozwolić i w ogóle, co
inni o tym myślą, o ile w ogóle kogokolwiek jego intymne
uciechy interesują. Ale to tylko spekulacje...
> Gość szuka pomocy, a Ves i Ty zamiast podać mu dłoń, pokazaliście
> mu pięść
Wybacz, nie czuję powołania... brak mi miłosierdzia dla takich
typów. Nie widzę potrzeby podawania dłoni komuś, dla kogo samo
pokazanie pięści to za mało. Jeżeli sądzisz, że swoją postawą
jesteś w stanie zmienić jego postępowanie, powodzenia. Ja nie
mam złudzeń. Chłopak i tak będzie dalej robił co zechce.
Pamiętam jeszcze, jak mój "przyjaciel" swego czasu tłumaczył
rozstanie z jedną ze swoich partnerek słowami: "tego co przy-
chodzi zbyt łatwo się nie szanuje". Czasami, w cztery oczy,
zbierało mu się na szczerość. ;) Absolutnie nie przeszkadzało
to w późniejszym upublicznianiu swoich poważnych dylematów. :>
> Znam to aż nadto dobrze: ufność i chęć, w miarę możności, udzielenia
> pomocy to głupota i naiwność. Chyba moja postawa jest lepsza od
> wiecznej i głębokiej podejrzliwości [...]
Proszę nie uderzaj w takie tony, bo tak rodzi się pokusa
wypisywania kompletnych banałów, a ja potem jak to czytam
to czuję pewien dyskomfort. ;>
> Refleksja na marginesie nad tym,co ostatnimi czasy dzieje się
> na grupie.
Ja czytam wybiórczo, więc nie wiem co dokładnie masz na myśli,
ale rozumiem, że to już off-topic ;)
--
Jakub Berent
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-10 19:43:48
Temat: Re: Dlaczego...> [...] wasza (Jakuba tez mam na mysli)krucjata budzi we mnie opor.
Od razu krucjata!? Prosta, zgodna z moim przekonaniem na ten temat,
odpowiedź na dylematy "dziwnego" kolegi. ;) To dopiero w niższych
partiach tego wątku pojawiło się oburzenie, które mogło spotęgować
wydźwięk wcześniejszej wypowiedzi.
> [...] Jezeli w y odbieracie to jako c h w a l e n i e sie
> sukcesami, to chyba powinniscie zastanowic sie nad swoim
> 'facetostwem".
Nie specjalnie wiem, czy dobrze rozumiem Twoje intencje.
Jeżeli zechcesz uściślić to chętnie Ci odpowiem.
> Sadze, ze warto byloby aby "Dziwny czlowiek" przedyskutowal to
> ze specjalista.
Koniecznie! Potem niech napisze, co z tego wynikło.
Nie mogę się doczekać.
--
Jakub Berent
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |