| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-13 11:38:43
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Duch napisał w wiadomości news:bmdv1f$fia$1@atlantis.news.tpi.pl...
[...]
> Ze prawdopodobnie jest dokladnie odwrotnie: to nie dziecko
> dostosowalo sie wygladem do tego zeby rodzic sie nim opiekowal,
> a to od rodzica wychodzi inicjatywa tej opieki nad dzieckiem, jednak.
> Dotyczy to zwlaszcza dzieci w wieku gdzies do 5 miesiecy.
Inicjatywa, jak słusznie zauważasz jest skłonnością rodzica.
Jednak uważam, że tym, co tą skłonność wywołuje jest też m.in. taki a nie
inny wygląd niemowlęcia.
Wystarczy uświadomić sobie jak reagujmy np. na dorosłą owce, a jak na małe
jagnię (zwłaszcza większość dzieci i kobiet). Podałam wcześniej przykład z
dorosłym psem i szczeniaczkiem. Nic Ci to nie sugeruje?
> Oczywiscie im starsze dziecko tym faktycznie - zaczyna ono sie uczyc jak
> zdobyc to-a-to, uczy sie porozumiewac.
> I oczywiscie zdarza sie, ze gdy ktos potrzebuje pomocy to gra "zagubiona
> sierotke".
[...]
Z wiekiem dochodzi bowiem jeszcze efekt wyuczony, którego jednak u
niemowlaka trudno szukać, a który ma walor utrwalający to, co pierwotne.
Z moich obserwacji wynika też, że delikatne, dziewczęce kobietki mają jednak
większe wzięcie niż gruboskórne babochłopy. ;)
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-13 11:53:06
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?All z Gormenghast napisał w wiadomości
news:bme8pe.3vs9htl.2@ghost.ha3471dd9.invalid...
> Moim skromnym zdaniem, zbytnia intelektualizacja uczuć jest poważnym
> zagrożeniem dla związku. Proces wzajemnej wymiany dóbr w związku
> powinien odbywać się bez ich inwentaryzowania. Dopóki tak się dzieje,
> związek ma szansę na trwałość. Jeśli zaczyna się proces odmienny -
> czyli świadomy handel (dobrami, usługami, ruchomościami), jest to
> wyraźny sygnał dla obojga, że mają przed sobą trudny okres.
> Że zaczynają działać jak kupcy na targowisku próżności.
> Na czymś takim trwałego związku zbudować się nie da.
>
> Obdarowywania się unikać nie należy, gdyż obracamy się
> od tysiącleci w świecie dóbr i niedoborów materialnych.
> Już w jaskini samica mogła przyjmować prezenty od zalotnego
> neandertalczyka, co skłaniało ją bardziej do określonych zachowań
> względem niego niż względem innych konkurentów.
> Klucz tkwi w spontaniczności, czyli w autentyczności uczuć.
>
>
> Dzisiaj, symboliczny kwiatek - łąkowy fiołek - może dla dziewczyny
> znaczyć więcej niż kluczyki do nowego samochodu...
> ???
> Ops... chyba się pomyliłem...
Ty niebezpieczny facet jesteś. ;))
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 11:53:16
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
"Bacha" w news:bme099$43l$1@foka1.acn.pl...
/.../
> I nie pisz mi o poczwarach (fuj!), bo zacznę piszczeć. ;)
!!:) O, i to jest całkiem ludzki odruch... czyli tak zwane "pucipuci"....;)
> > Wprawdzie zdarzają się jakieś defekty, mutacje - mniejsza ilość nóżek...
> > /.../ w takim przypadku troska rodzicieli zdaje się być jeszcze większa...
> Troska to może i owszem. Badania prowadzone w tej materii wskazują jednak,
> że wygląd wcześniaków np. bywa częstym powodem, tego że na samym początku
> przywiązanie emocjonalne matek nie jest aż tak silne i przybiera właśnie
> postać troski. Dopiero, gdy noworodek dojdzie do właściwej wagi, ta więź
> potęguje się i przybiera już inny charakter.
Czyli natura wie co robi?
No... ja wiem, ze geny tłuką się między sobą o przewodnictwo i dobre
miejsca w przetrwalniku, co mimo wszystko doprowadza do najlepszych
z punktu widzenia natury efektów. Jednak podejrzewanie noworodka,
że celowo zmienia swój wygląd, by się przypodobać matce... ;))?
Poważnie mówiąc, to ta sama natura tak poukładała gospodarkę hormonalną
w matce, by zachęcić ją do pokochania nawet najbardziej wstretnej subiektywnie
poczwarki, o ile tylko są rokowania na jej sukces. Dramat rozpoczyna się
wówczas, gdy poczwarka ma istotne odstępstwa od normy - ot właśnie za mało
odnóży, albo jakis inny 'paskudny' defekt. Nawet jednak w takim przypadku
_na ogół_ działają sprawnie mechanizmy natury i poczwarka przeżywa.
Tuż za progiem ma zresztą cały dorobek medycyny, i nawet gdy sama natura
skazałaby ją na niebyt, medycyna poprawi naturę (było kiedys o tym w rozmowie
z Flyerem). Dylematem etyków pozostanie, czy w ten sposób zmniejsza się,
czy zwiększa ilość cierpienia na świecie.
> A u ludzi, to jakby nie patrzył, tatuś to jest albo jeden albo drugi. ;P
No tak....
To ja lepiej zejdę z oczu Miśkowi...
> Bacha.
>
;)
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 11:58:57
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bme8pe.3vs9htl.2@ghost.ha3471dd9.invalid...
> Moim skromnym zdaniem, zbytnia intelektualizacja uczuć jest poważnym
> zagrożeniem dla związku. Proces wzajemnej wymiany dóbr w związku
> powinien odbywać się bez ich inwentaryzowania. Dopóki tak się dzieje,
> związek ma szansę na trwałość. Jeśli zaczyna się proces odmienny -
> czyli świadomy handel (dobrami, usługami, ruchomościami), jest to
> wyraźny sygnał dla obojga, że mają przed sobą trudny okres.
> Że zaczynają działać jak kupcy na targowisku próżności.
> Na czymś takim trwałego związku zbudować się nie da.
Czyli, tak Twoim zdaniem być nie powinno. Z drugiej strony wiemy jak być
powinno. Ale jest jeszcze trzecia strona pt. jak jest. Taka postawa którą
opisałem, niekoniecznie ujawnia "handlarskie skłonności". Z innej beczki.
Napewno każdy z nas, kiedyś był przez kogoś oszukany/naciągnięty. I chodzi
mi tu o jak najbardziej realne oszustwo w sferze materialnej. Np. przez
jakiegoś "żebraka" co to zbierał na operację dla dziecka i poszedł na piwo
za zebrane pieniądze. Zobacz. Ktos poprostu zagrał sobie na naszej reakcji
na "pucipuci". Cóż, "pucipuci" to nic innego jak próba wyciągnięcia czegoś
ode mnie. Niesmaczna próba, i budzi wewnętrzny sprzeciw. Niekoniecznie więc
musi być tak, że "nie chcę obdarowywać", bardziej to wygląda na "nie dam
sobie nic SIŁĄ wydrzeć". Teraz mamy sytuację, w której obydwie strony
odbierają "pucipuci" podobnie, czyli chcą coś dostać, ale nie wiedzą jak.
Jasne. Wiemy jak być powinno czyli "bierz i dawaj". Ale: "Jak zacznę dawać
to znaczy że się złamałem", "a jak dam i nic nie dostanę ? przecież pucipuci
nie pomogło więc zapewne on/ona nie chce mi czegoś dać". Ja tu nie widzę
problemu "handelku" tylko zaufania. Widzisz to tak, chcą sobie zaufać ale
się boją i nie wiedzą jak, kto pierwszy, co zrobić by się nie naciąć. Wiemy
jak być powinno, w zasadzie powinno to złe słowo, wiemy jaki stan rzeczy
usatysfakcjonowałby obydwie strony. Tylko ja za cholere nie wiem jak do tego
stanu możnaby doprowadzić.
Pzdr.
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 11:59:38
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Przemysław D. napisał w wiadomości news:bme16f$4am$1@foka1.acn.pl...
> Za późno :-)
> Ale zwróć uwagę na jedno. Napisałaś:
> "P.S. Na mojego Miśka działa jak cholera. ;)
> Ale on też nie jest "palcem robiony". Gdy chce coś skubany przeforsować,
to
> odstawia bezradne i zagubione dziecko. A wtedy to już ja wymiękam."
>
> Czyli doskonale zdajesz sobie sprawę "o co w tych klockach chodzi" i
> świadomie na to reagujesz (nieważne jak, ważne że świadomie), .... a więc
> witaj w klubie psychopatów :-) Czy teraz możemy porozmawiać jak psychopata
z
> psychopatą ?:-)
Ty aby nie za bystry jesteś? ;)
Świadomości to ja nabyłam dopiero po przeczytaniu artykułu.
Być może intuicja coś mi tam i szeptem podpowiadała, ale dopiero po
wyłożeniu "kawy na ławę" załapałam o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 12:07:47
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?"Duch" w wiadomości news:bmdv1f$fia$1@atlantis.news.tpi.pl napisal(a):
>
> Wiadomo co chcesz powiedziec, dokladnie to samo przyszlo
> mi do glowy. Ze prawdopodobnie jest dokladnie odwrotnie:
> to nie dziecko dostosowalo sie wygladem do tego zeby rodzic
> sie nim opiekowal, a to od rodzica wychodzi inicjatywa tej opieki
> nad dzieckiem, jednak.
No to jest nas trzech :-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
P.S. Bacha... a Twoje tlumaczenie tycztomowi MZ faktycznie jakies takie
pokretne.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 12:11:09
Temat: Re: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Bacha, <bme2jr$4nc$2@foka1.acn.pl>
> Dlatego jest mowa o tym, aby nie przesadzać.
> A poza tym, zawsze są jacyś odszczepieńcy.
masz na mysli nielubiacych czy nielubianych?
widzialas kiedys dziecko z bliska?
chetnie pokazalbym Ci dziecko sasiada.. ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 12:16:30
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Tycztom napisał w wiadomości
news:slrnbol57o.290a.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
> Rozczarowałem się.
> Zakończmy to, proszę.
OK.
Zwróć jeszcze może uwagę na to, w jakim kierunku rozwija się dyskusja.
Niewiele jak widać ma wspólnego z artykułem żródłowym.
I o to by w sumie generalnie chodziło.
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 12:17:55
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bme2jr$4nc$3@foka1.acn.pl...
Tzn. cos takiego jak konkretne zachowania -zachowywanie sie jak dziecko-
tak, jak najbardziej moze to sluzyc temu, zeby pokazac ze np.
"jestem bezbronny, potrzebuje pomocy".
Ale rozszezenie tego na niemowle (do 5 mies.): ze jego wyglad jest efektem
ewolucji,
zeby wzbudzic troske rodzica - nie wydaje mi sie.
Po prostu za bardzo rozszerzono ta teorie.
> Wystarczy uświadomić sobie jak reagujmy np. na dorosłą owce, a jak na małe
> jagnię (zwłaszcza większość dzieci i kobiet). Podałam wcześniej przykład z
> dorosłym psem i szczeniaczkiem. Nic Ci to nie sugeruje?
Ale male pieski i kotki sa atrakcyjne, tak, z wygladu tez, ale glownie
dlatego ze lubia fikac i skakac,
sa "wesole", maja taki luz ktorego dorosle zwierzaki nie maja.
Jezeli spotykam wesola osobe, dorosla to tez ja lubie.
A maluchy dlatego fikaja i skakaja - nie zeby przypodobac sie doroslym, ale
dlatego ze musza
rozwijac swoje miesnie, zwinnosc i gibkosc itd.
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-13 12:23:37
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Użytkownik "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl>
news:slrnbol57o.290a.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
> Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl>
> news:bme2jp$4nc$1@foka1.acn.pl...
>> Marudny jesteś jak dziecko.
>> Porównaj sobie post z artykułem. Temat jest ten sam,
>> wykorzystałam (ilustracyjnie) niektóre przykłady, ale nie jest
>> cytatem. A bibliografii po każdym poście to mi się
>> sporządzać nie chce. :P
>>
>> Bacha.
> Rozczarowałem się.
> Zakończmy to, proszę.
>
> tomek
>
> "Móżdżek, długo uważany jedynie za koordynatora ruchów ciała,
> jest aktywny podczas wielu czynności poznawczych"
To może napisz sam sobie "jedynie słuszną" odpowiedź??
\|/
re:
--
"Móżdżek, pokrojony na plasterki i usmażony w mikrofalówce
jest nadal móżdżkiem"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |