Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news2.icm.edu.pl
!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Date: Mon, 13 Oct 2003 13:53:16 +0200
Organization: Gormenghast
Lines: 49
Message-ID: <b...@g...he6f3d333.invalid>
References: <bmdlek$1ai$1@foka1.acn.pl> <b...@g...h64449d24.invalid>
<bme099$43l$1@foka1.acn.pl>
NNTP-Posting-Host: pa233.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1066063349 24474 213.76.84.233 (13 Oct 2003 16:42:29
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 13 Oct 2003 16:42:29 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:233811
Ukryj nagłówki
"Bacha" w news:bme099$43l$1@foka1.acn.pl...
/.../
> I nie pisz mi o poczwarach (fuj!), bo zacznę piszczeć. ;)
!!:) O, i to jest całkiem ludzki odruch... czyli tak zwane "pucipuci"....;)
> > Wprawdzie zdarzają się jakieś defekty, mutacje - mniejsza ilość nóżek...
> > /.../ w takim przypadku troska rodzicieli zdaje się być jeszcze większa...
> Troska to może i owszem. Badania prowadzone w tej materii wskazują jednak,
> że wygląd wcześniaków np. bywa częstym powodem, tego że na samym początku
> przywiązanie emocjonalne matek nie jest aż tak silne i przybiera właśnie
> postać troski. Dopiero, gdy noworodek dojdzie do właściwej wagi, ta więź
> potęguje się i przybiera już inny charakter.
Czyli natura wie co robi?
No... ja wiem, ze geny tłuką się między sobą o przewodnictwo i dobre
miejsca w przetrwalniku, co mimo wszystko doprowadza do najlepszych
z punktu widzenia natury efektów. Jednak podejrzewanie noworodka,
że celowo zmienia swój wygląd, by się przypodobać matce... ;))?
Poważnie mówiąc, to ta sama natura tak poukładała gospodarkę hormonalną
w matce, by zachęcić ją do pokochania nawet najbardziej wstretnej subiektywnie
poczwarki, o ile tylko są rokowania na jej sukces. Dramat rozpoczyna się
wówczas, gdy poczwarka ma istotne odstępstwa od normy - ot właśnie za mało
odnóży, albo jakis inny 'paskudny' defekt. Nawet jednak w takim przypadku
_na ogół_ działają sprawnie mechanizmy natury i poczwarka przeżywa.
Tuż za progiem ma zresztą cały dorobek medycyny, i nawet gdy sama natura
skazałaby ją na niebyt, medycyna poprawi naturę (było kiedys o tym w rozmowie
z Flyerem). Dylematem etyków pozostanie, czy w ten sposób zmniejsza się,
czy zwiększa ilość cierpienia na świecie.
> A u ludzi, to jakby nie patrzył, tatuś to jest albo jeden albo drugi. ;P
No tak....
To ja lepiej zejdę z oczu Miśkowi...
> Bacha.
>
;)
All
|