brzmi: czy klon japoński zaatakowany przez gruzłka (Tubercularia vulgaris),
ślicznego skądinąd patogena, cośmy już ustalili z Panem Boletusem, da się
uratować?
Zgodnie z radą Pana Boletusa pytanie kieruję do fachowca, co ma wszystkich
innych fachowców pod sobą;))))))
Wiesia, zaniepokojona groźbą utraty klonika.