Data: 2010-02-18 18:03:25
Temat: Eutanazja. Re: ile razy nie chcę - jesteś (was: ile razy nie chcę - jesteś)
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 16 Feb 2010 16:04:07 -0800 (PST), jacek napisał(a):
> może z innej beczki.
> w tamtym roku zmarła mi mama
> nie, żeby coś za bardzo drgało,
> bo i tak była w stanach, gdzie kontakty
> są tylko na daj
>
> raptem przy i nie przypadkiem
> znalazła się w szpitalu, z rurką w tchawicy,
> choć tylko poprzez usta
>
> tlen był podawany. było pewne że zemrze
>
> więc tak wszem i wobec ustaliliśmy,
> oczywiście po konsylium, że aby nie robić im problemów,
> to mamę odłączymy z oddychania przy wspomaganiu maszyn,
> gdzie też uważałem to za trochę nie i naturalne
>
> i było to uczciwe, dopóki nie zaczęło brakować jej tlenu
>
> wówczas wiedziałem już, że błąd straszny zrobiłem.
> tylko nie wiedziałenm, jak straszny.
>
> otóż wejdźmy w sprawę, kiedy się topiłem, i gdy wówczas
> wszystko było tak piękne. naprawdę wówczas, to jakby Bóg
> prowadził mnie i utulał, więc myślałem, że zawsze jest tak
> wspaniale.
>
>
> może z miesiąc póżniej, gdy wróciłem ze stanów, gdzie napomykając
> byłem tylko by dla nich się dołożyć, miałem dość niesamowity sen;
> zaprawdę powiadam wam, że wówczas jest tylko panika, tak bardzo
> straszna, ŻE ROZUM ANI NIC NIE SIĘGA
>
> stąd wiem, że nigdy tego nie przeżyliście, ani nie przeżyjecie.
>
> naprawdę, żadna wasza wyobraźnia, choćby nie wiem jak
> współ i boleśnie odczuwająca, w jednej dziesiątej nie odczuje
> tego, co przy braku możliwości oddychania dzieje się z człowiekiem.
>
> wiem już teraz, jak bardzo się myliłem, aby nie wadzić tym,
> którzy są lekarzami na konsyliach.
>
> pozdrawiam, choć zapewne nie ich i nie siebie,
> jacek
>
> (wiem co czuła, umierając. wiem, będąc żywym)
Jacku, bardzo mądry z Ciebie człowiek.
Pozwól, że "rzucę" Twój post na "psychologię".
--
Ikselka.
|