Witam

W połowie grudnia temat efektywności gotowania w
czajniku elektrycznym pozwoliłem sobie zapodać na
ta szanowna grupę.
Dyskusja się wspaniale rozwinęła, aczkolwiek nie
doszliśmy do jakichś wniosków.
Ja rozwiązałem ten problem.
Kupiłem termosowy ( z podwójna ścianką) czajnik
elektryczny. :-P
Po prostu jest to termos, z zaworem w pokrywie i
grzałką na dole.
W czasie gotowania obudowa jest zimna.
Po zagotowaniu wody przełącza się w tryb czuwania
tzn, utrzymuje wrzątek, włączając grzałkę w miarę
potrzeby. Po podniesieniu czajnika całość
oczywiście sie wyłącza.
Sprawdziłem skubańca. Po zagotowaniu pełnego
czajnika 1,5 l. czekałem ponad godzinę aż załączy
grzałkę, ale mnie przetrzymał. Dalej już nie
miałem cierpliwości.
Grzałka ma moc 1200 wat i gotuje błyskawicznie :-)


Dzięki wszystkim za dobre rady :-)

Pozdrawiam
WW