| « poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2012-04-19 11:34:45
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.W dniu 2012-04-19 12:16, Przemysław Dębski pisze:
> Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:jmodum$1k1$1@news.task.gda.pl...
>
>> Natura ćwiczy problem nadmiernego rozrostu populacji
>> 'od zawsze' i od dawna wprowadza mechanizmy regulacyjne,
>> które mają za zadanie 'działać zawczasu'.
>> Ma wiele strategii do wyboru. Może np. zwiększać
>> poziom agresji - czyli jak zaczyna brakować zasobów
>> to osobniki się nawzajem zabijają. Ale być może są
>> lepsze strategie niż autoagresja ? Można wiec inaczej:
>> - zmniejszać popęd seksualny
>> - zmodyfikować popęd seksualny - skierować go na osobników
>> tej samej płci.
>>
>> Jest w tym coś nienaturalnego ?
>
> Ano coś tu jest nie tak. Rozumiem, że z tą regulującą naturą to tylko
> takie ubranie w słowa, a zgadzamy się że ta "regulacja" polega na
> większym prawdopodobieństwie przeżycia osobników dostosowanych do
> aktualnie panujących warunków ? Warunki się zmienią to zacznie być
> promowana inna część populacji, aktualnie lepiej dostosowana do nowego.
> Jeśli warunki będą trwały odpowiednio długo, wówczas ta promowana
> populacja stanie się dominującą (widziałeś kiedyś misia polarnego koloru
> innego niż biały ?). Ale co to ma wspólnego z homoseksualizmem gdy za
> warunki do których trzeba się dostosować weźmiemy przeludnienie ?
> Statystycznie umieralność homo w stosunku do hetero, będzie taka sama
> jak stosunek wielkości populacji jednej do drugiej, bo niby czemu miało
> by być inaczej. Aby zadziałała regulacja o której mówisz, musiała by
> istnieć zależność pomiędzy długością zycia człowieka, a gęstością
> upakowania ludzi na m^2 i zalezność tam musiała by promować
> homoseksualistów a dyskryminować hetero. Mechanizm powinien wyglądać
> tak. Parka hetero umiera sobie statystycznie młodo, zostawiając potomka
> którego wychowaniem zajmie się statystycznie długowieczna para gejów lub
> lesbijek, statystycznie wychowując go na homo. I tak krok po kroczku, z
> pokolenia na pokolenie populacja maleje i nadmierny rozrost mamy
> zahamowany.
>
>> Jest w tym coś nienaturalnego ?
>
> Poza tym, że to bzdura nie ma w tym nic nienaturalnego :)
Prawdę mówiąc, po pierwszym czytaniu zupełnie nie zrozumiałem
linii Twojej argumentacji, co prawdopodobnie jest skutkiem m.in
tego, że Ty nie do końca chwytasz to, co ja napisałem :)
Dla mnie sprawa jest w miarę prosta. Jest wiocha po której się
kręcą faceci i kobiety. I jest gęsto, brakuje żywności.
Faceci stają się agresywni. Ze względu na bardzo 'prymitywne'
umiejscowienie agresji i popędów w mózgu, efekt jest taki,
że faceci się napierdzielają a kobiety gwałcą, mając gdzieś
brak logiki w tym drugim zachowaniu. Kiedy wygasają konflikty
między klanowymi samcami alfa, do głosu dochodzi wzajemna
agresja między samcami alfa, a ich męskimi alfa-potomkami.
Co ma w tym burdelu zrobić biedna kobieta ?
- może popełnić sepuku
- może poronić/stać się okresowo bezpłodna
- może rodzić homo-faceta.
Jak urodzi więcej samców alfa - źle, bo dalej będą się
napierdzielać.
Jak urodzi więcej dziewczynek - też źle, bo samce alfa
obskoczą wszystko, co się da i atmosfera dalej będzie
gęstnieć (dalszy przyrost)
Jak urodzi homo, ciepłego, miłego chłopaka, zniewieściałego
transwestytę czy co tam - to ma przynajmniej jednego
gwałciciela mniej, za to jest para rąk gotowa
do wykonywania żeńskich, praktycznych prac - gotowych
do pomocy przy wychowywaniu innych dzieci a nie tylko
do gwałtów i walki o władzę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2012-04-19 11:35:40
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.Użytkownik
>>>>> Ograniczać dzietność może również celibat zamiast homo
>>>> Buahaha.
>>>
>>>Co w tym śmiesznego?
>> Istnienie dzieci jednych i drugich?
>
>Bo to może jak z elektronami i dziurami. Brak dziecka to też jakaś forma
>życia.
>
W genetyce to bardziej złożone, kliniczny brak własnego dziecka nie
istnieje. Zawsze prawie połowa genów jest w dzieciach rodzeństwa, 1/4 w
dzieciach kuzynowstwa etc. No i nie mając własnych kosztów rodzicielskich
możesz współuczestniczyć w kosztach "dzietności" spowinowaconych. Więc nawet
bezdzietny jesteś przydatny w "wzbogacaniu puli genowej". Oby wsparcie nie
ograniczało się tylko do modlitwy ;) Tak że co jest dziurą a co nie to
trudno wbrew opinii niektórych orzec.
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2012-04-19 11:39:30
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.W dniu 2012-04-19 12:09, Chiron pisze:
> Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:jmoo12$gq7$1@news.task.gda.pl...
>> Chiron, a nie masz wrażenie, że w dokładnie taki sam sposób
>> dyskutowałeś ze mną, czy z vonBraunem ? Czy nie jest
>> dla Ciebie 'oczywisty' brak możliwości porozumienia ?
>> A jednak się w to ładujesz ... :)
>>
>> Czy to tylko niekonsekwencja, czy ... ?
>
> Wiesz- najpierw to mnie trochę fqurzało- takie Twoje zachowanie. Jednak
> teraz odczuwam coś w rodzaju dumy z wyróżnienia. I pewien rodzaj podziwu
> dla Ciebie. Tak bardzo mnie obserwujesz- każdy mój post jest dla Ciebie
> taki ważny. To miłe- naprawdę
Zauważ, ze ja nie przesadzałem, pisząc 'olo, vonBraun' (pominąłem
Stalkera, bo nie pamiętam, by akurat w kwestii homoseksualizmu siez Tobą
spierał, ale wyszłoby na to samo), a Ty jednak grupo koloryzujesz z tym
'każdy mój post'.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2012-04-19 11:43:02
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.Użytkownik "olo" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:jmoq3l$nup$1@mx1.internetia.pl...
> Użytkownik "Chiron"
>>>>
>>>
>>> Nikt jeszcze niczego nie udowodnił w dziejach nauk przyrodniczych. Nauki
>>> tworzą falsyfikowalne teorie opisu świata. Obecnie, nauka uważa że to
>>> NIE
>>> JEST choroba. Jak chcesz zmienić ten pogląd to TY udowodnij że to jest
>>> CHOROBA.
>>
>>Brawo! Biorę sobie to jako stopkę. Piękne- naprawdę:-)
>>
> Miło mi że radość sprawia ci odkrycie czym jest nauka i metodologia
> naukowa.
> Co prawda pewne zdziwienie budzi fakt że dopiero będą takim dużym chłopcem
> to cię urzekło. Ale każdy ma prawo do swojej indywidualnej drogi rozwoju
> intelektualnego. Tutaj też pewnie znajdziesz mnóstwo powodów do zachwytu.
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Nauka
" Nikt jeszcze niczego nie udowodnił w dziejach nauk przyrodniczych. Nauki"
W tej notatce, którą nam tu łaskawie przytoczyłes- nauki przyrodnicze akurat
zaliczają się do nauk falsyfikowalnych. Czyli takich, gdzie się coś właśnie
udowadnia. Jako niefalsyfikowalne, pretendujące do rangi nauki podaje się
przykłądowo psychologię i socjologię. Nauki przyrodnicze to: (według tej
notatki) nauki przyrodnicze, czyli nauki zajmujące się światem postrzeganym
przez człowieka: fizyka, chemia, biologia, nauki o Ziemi, astronomia,
medycyna teoretyczna, geografia...;
Zapraszam Cię, abyś czytał linki, które zapodajesz. No albo czytał ze
zrozumieniem.
Kolejny Twój wymysł:
"Obecnie, nauka uważa że to NIE
>>> JEST choroba"
to nie nauka uznała, tylko amerykańskie towarzystwo (większością głosów) a
za nim ONZowskie towarzystwo. To_nie_nauka. Poza tym- skoro uważasz, że
nauka opiera się na badaniach naukowych zatwierdzanych w demokratycznych
wyborach- no to może i trochę racji masz:-)
>>Poza tym- nie odniosłeś się do tego, w jaki sposób uznano (i kto), że to
>>nie choroba, ilu odcięło się od tego stwierdzenia. A to przecież kluczowe.
>>
> Światowa organizacja zdrowia jest kompetentna do orzekania o tym co jest
> chorobą na podstawie znanych naukowych faktów i badań w sensie naukowym. W
> sensie norm prawnych to ustawodawstwo kraju i kodeksy z niego wynikające.
>>
>>>>>Ekstrapolując ograniczanie praw mniejszości można w tym duchu pozbawić
>>>>>ochrony prawnej na przykład rudych, bo przecież "wiadomo" że są
>>>>>fałszywi.
>>>>Powiedz to Irlandczykom:-)
>>>>
>>> Przynależący do statystycznych większości w społeczeństwach, uzurpują
>>> sobie prawa do definiowania na podstawie przewagi statystycznej
>>> częstości
>>> występowania tej cechy w populacji do jej "normalności". Nawet wbrew
>>> stanowisku nauki. W tym tkwią największe problemy demokracji - dociera?
>>
>>No masz- choć tego pełno w sieci- ale pewno przeoczyłeś:
>>
>>"Dzięki atmosferze farsy jeden epizod z dziejów współczesnej psychiatrii
>>uzyskał legendarny status. W korespondencyjnym głosowaniu z roku 1974
>>członkowie Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego (APA)
>>przegłosowali - raczej niewielkim marginesem głosów - usunięcie
>>homoseksualizmu ze swego katalogu zaburzeń psychicznych. Głosowanie
>>poprzedzone było szalonym, a czasem brutalnym lobbingiem: spotkania
>>stowarzyszenia były szturmowane przez aktywistów Gay Lib (.). Podczas
>>kongresu przemówił przebrany i zakryty kapturem "Dr Anonymous", który
>>zadeklarował, że jest gejem i zakomunikował, że ponad 200 innych członków
>>APA też jest gejami, w ten sposób niejako grożąc ich ujawnieniem. (1)"
>>
> To taka chironiczna anegdotka rozumiem. Bo póki co to ani psychiatria nie
> jest NAUKĄ ani APA nie jest źródłem norm prawnych.
>
>>resztę sam mógłbyś sobie znaleźć- taki duży chłopak, i nie potrafi:-)
>>
> Ale w jakim celu???????? miałbym szukać pseudo-argumentów.
A- no właśnie. Prawdą jest to, co twierdzi olo. W żadnym razie prawda nie
leży tam, gdzie leży. Prawdę ogłasza olo. Wszystko, co mogło by być
sprzeczne z jego poglądami- to nieprawda. Czy to jest ta słynna olizacja?
:-)
--
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2012-04-19 11:51:08
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.
Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:jmot8j$spe$1@news.task.gda.pl...
>W dniu 2012-04-19 12:16, Przemysław Dębski pisze:
>> Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
>> news:jmodum$1k1$1@news.task.gda.pl...
>>
>>> Natura ćwiczy problem nadmiernego rozrostu populacji
>>> 'od zawsze' i od dawna wprowadza mechanizmy regulacyjne,
>>> które mają za zadanie 'działać zawczasu'.
>>> Ma wiele strategii do wyboru. Może np. zwiększać
>>> poziom agresji - czyli jak zaczyna brakować zasobów
>>> to osobniki się nawzajem zabijają. Ale być może są
>>> lepsze strategie niż autoagresja ? Można wiec inaczej:
>>> - zmniejszać popęd seksualny
>>> - zmodyfikować popęd seksualny - skierować go na osobników
>>> tej samej płci.
>>>
>>> Jest w tym coś nienaturalnego ?
>>
>> Ano coś tu jest nie tak. Rozumiem, że z tą regulującą naturą to tylko
>> takie ubranie w słowa, a zgadzamy się że ta "regulacja" polega na
>> większym prawdopodobieństwie przeżycia osobników dostosowanych do
>> aktualnie panujących warunków ? Warunki się zmienią to zacznie być
>> promowana inna część populacji, aktualnie lepiej dostosowana do nowego.
>> Jeśli warunki będą trwały odpowiednio długo, wówczas ta promowana
>> populacja stanie się dominującą (widziałeś kiedyś misia polarnego koloru
>> innego niż biały ?). Ale co to ma wspólnego z homoseksualizmem gdy za
>> warunki do których trzeba się dostosować weźmiemy przeludnienie ?
>> Statystycznie umieralność homo w stosunku do hetero, będzie taka sama
>> jak stosunek wielkości populacji jednej do drugiej, bo niby czemu miało
>> by być inaczej. Aby zadziałała regulacja o której mówisz, musiała by
>> istnieć zależność pomiędzy długością zycia człowieka, a gęstością
>> upakowania ludzi na m^2 i zalezność tam musiała by promować
>> homoseksualistów a dyskryminować hetero. Mechanizm powinien wyglądać
>> tak. Parka hetero umiera sobie statystycznie młodo, zostawiając potomka
>> którego wychowaniem zajmie się statystycznie długowieczna para gejów lub
>> lesbijek, statystycznie wychowując go na homo. I tak krok po kroczku, z
>> pokolenia na pokolenie populacja maleje i nadmierny rozrost mamy
>> zahamowany.
>>
>>> Jest w tym coś nienaturalnego ?
>>
>> Poza tym, że to bzdura nie ma w tym nic nienaturalnego :)
>
> Prawdę mówiąc, po pierwszym czytaniu zupełnie nie zrozumiałem
> linii Twojej argumentacji, co prawdopodobnie jest skutkiem m.in
> tego, że Ty nie do końca chwytasz to, co ja napisałem :)
>
> Dla mnie sprawa jest w miarę prosta. Jest wiocha po której się
> kręcą faceci i kobiety. I jest gęsto, brakuje żywności.
> Faceci stają się agresywni. Ze względu na bardzo 'prymitywne'
> umiejscowienie agresji i popędów w mózgu, efekt jest taki,
> że faceci się napierdzielają a kobiety gwałcą, mając gdzieś
> brak logiki w tym drugim zachowaniu. Kiedy wygasają konflikty
> między klanowymi samcami alfa, do głosu dochodzi wzajemna
> agresja między samcami alfa, a ich męskimi alfa-potomkami.
> Co ma w tym burdelu zrobić biedna kobieta ?
> - może popełnić sepuku
> - może poronić/stać się okresowo bezpłodna
> - może rodzić homo-faceta.
> Jak urodzi więcej samców alfa - źle, bo dalej będą się
> napierdzielać.
> Jak urodzi więcej dziewczynek - też źle, bo samce alfa
> obskoczą wszystko, co się da i atmosfera dalej będzie
> gęstnieć (dalszy przyrost)
> Jak urodzi homo, ciepłego, miłego chłopaka, zniewieściałego
> transwestytę czy co tam - to ma przynajmniej jednego
> gwałciciela mniej, za to jest para rąk gotowa
> do wykonywania żeńskich, praktycznych prac - gotowych
> do pomocy przy wychowywaniu innych dzieci a nie tylko
> do gwałtów i walki o władzę.
Oj chyba jednak chwytam :)
Pisałeś o homoseksualiźmie jako o czymś, przy pomocy czego natura ćwiczy
radzenie sobie z nadmiernym przyrostem populacji. No sam tak pisałeś, masz
to w cytacie na górze. I do tej koncepcji się odnosiłem. To co teraz z kolei
napisałeś ja sobie w główce sprowadzam do: "możliwe są takie sytuacje w
których homoseksualizm jest cechą pożądaną z punktu widzenia życia
społecznego" - no i zgoda. Ale ja nie z tym polemizowałem poprzednio :)
Dębska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2012-04-19 12:14:41
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:jmothf$spe$2@news.task.gda.pl...
>W dniu 2012-04-19 12:09, Chiron pisze:
>> Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
>> news:jmoo12$gq7$1@news.task.gda.pl...
>>> Chiron, a nie masz wrażenie, że w dokładnie taki sam sposób
>>> dyskutowałeś ze mną, czy z vonBraunem ? Czy nie jest
>>> dla Ciebie 'oczywisty' brak możliwości porozumienia ?
>>> A jednak się w to ładujesz ... :)
>>>
>>> Czy to tylko niekonsekwencja, czy ... ?
>>
>> Wiesz- najpierw to mnie trochę fqurzało- takie Twoje zachowanie. Jednak
>> teraz odczuwam coś w rodzaju dumy z wyróżnienia. I pewien rodzaj podziwu
>> dla Ciebie. Tak bardzo mnie obserwujesz- każdy mój post jest dla Ciebie
>> taki ważny. To miłe- naprawdę
>
> Zauważ, ze ja nie przesadzałem, pisząc 'olo, vonBraun' (pominąłem
> Stalkera, bo nie pamiętam, by akurat w kwestii homoseksualizmu siez Tobą
> spierał, ale wyszłoby na to samo), a Ty jednak grupo koloryzujesz z tym
> 'każdy mój post'.
OK- przepraszam. Powinno być: "znakomita większość moich postów"
--
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2012-04-19 12:15:17
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.
Użytkownik "olo" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:jmotda$51g$1@mx1.internetia.pl...
> Użytkownik
>
>>>>>> Ograniczać dzietność może również celibat zamiast homo
>>>>> Buahaha.
>>>>
>>>>Co w tym śmiesznego?
>>> Istnienie dzieci jednych i drugich?
>>
>>Bo to może jak z elektronami i dziurami. Brak dziecka to też jakaś forma
>>życia.
>>
> W genetyce to bardziej złożone, kliniczny brak własnego dziecka nie
> istnieje. Zawsze prawie połowa genów jest w dzieciach rodzeństwa, 1/4 w
> dzieciach kuzynowstwa etc. No i nie mając własnych kosztów rodzicielskich
> możesz współuczestniczyć w kosztach "dzietności" spowinowaconych. Więc
> nawet bezdzietny jesteś przydatny w "wzbogacaniu puli genowej". Oby
> wsparcie nie ograniczało się tylko do modlitwy ;) Tak że co jest dziurą a
> co nie to trudno wbrew opinii niektórych orzec.
Ciekawe czy dało by się obronić tezę, że przy doborze partnera, który
posiada dziecko z poprzedniego związku, kierujemy się dopasowaniem
genetycznym do tego dziecka :)
Dębska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2012-04-19 12:19:17
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.Użytkownik "Chiron"
>> Tutaj też pewnie znajdziesz mnóstwo powodów do zachwytu.
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Nauka
>
>" Nikt jeszcze niczego nie udowodnił w dziejach nauk przyrodniczych. Nauki"
>W tej notatce, którą nam tu łaskawie przytoczyłes- nauki przyrodnicze
>akurat zaliczają się do nauk falsyfikowalnych. Czyli takich, gdzie się coś
>właśnie udowadnia.
Bredzisz NIE DA SIĘ niczego udowodnić w naukach przyrodniczych.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Thomas_Kuhn
Dowody (proof) są tylko w naukach formalnych takich jak matematyka.
W naukach przyrodniczych da się jedynie przyjętą na podstawie badań zgodnych
z METODOLOGIĄ NAUKOWĄ teorię , hipotezę uwiarygodnić (evidence).
Lub obalić tą samą drogą czyli sfalsyfikować.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Karl_Popper
Stąd wymaganie falsyfikowalności teorii roszczących sobie pretensje do miana
naukowych.
>Zapraszam Cię, abyś czytał linki, które zapodajesz. No albo czytał ze
>zrozumieniem.
>
Czytam i w przeciwieństwie do ciebie rozumiem czytany tekst. Biologia jest
NAUKĄ przyrodniczą.
>Kolejny Twój wymysł:
>"Obecnie, nauka uważa że to NIE
>>>> JEST choroba"
>to nie nauka uznała,
Grrrr ty serio jesteś tak potwornie ograniczony - podaj coś co uznała za
teorię bądź fakt naukowy sama NAUKA. Nauka to jest tylko zbiór konwencji.
Zbiór konwencji nie może orzekać - to nawet przedszkolak powinien potrafić
zrozumieć? Jedną z tych konwencji jest to czy coś jest chorobą czy nie
orzeka Światowa Organizacja Zdrowia.
>tylko amerykańskie towarzystwo (większością głosów) a za nim ONZowskie
>towarzystwo. To_nie_nauka. Poza tym- skoro uważasz, że nauka opiera się na
>badaniach naukowych zatwierdzanych w demokratycznych wyborach- no to może i
>trochę racji masz:-)
>
To nie ja - dotrze to wreszcie do ciebie. Dyskutujesz o nauce a się okazuje
że dopiero teraz zaczynasz poznawać czym jest a czym nie jest. To kolejny
chironizm - dyskutujesz ze swoimi nieprawdziwymi pojęciami. Poczytaj Kuhna,
Poppera, Paincare jak dotrze do ciebie czym jest nauka to poznam bo zmienisz
sobie stopkę na mniej cię kompromitującą :)))
>
>>>
>> Ale w jakim celu???????? miałbym szukać pseudo-argumentów.
>
>A- no właśnie. Prawdą jest to, co twierdzi olo. W żadnym razie prawda nie
>leży tam, gdzie leży. Prawdę ogłasza olo. Wszystko, co mogło by być
>sprzeczne z jego poglądami- to nieprawda. Czy to jest ta słynna olizacja?
>:-)
>
Bredzisz, cytuję ci co uważają ludzie, organizacje uprawnione do
prezentowania stanowiska NAUKI a nie JA. Tylko i wyłącznie w tym celu aby
wykazać ci sprzeczność twoich urojeń z dorobkiem nauki. Dla mnie ludzie o
przekonaniach sprzecznych ze osiągnięciami nauki są szaleńcami.
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2012-04-19 12:24:26
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-04-19 11:58, zdumiony pisze:
>> Użytkownik "olo" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:jmok91$3df$1@mx1.internetia.pl...
>>> uwarunkowania powodujące usuwalne i nieusuwalne dysfunkcje. Hemofilii
>>> i homoseksualizmu NIE DA SIĘ wyleczyć. To że inne genetyczne usterki
>>> można naprawić nie jest żadnym argumentem w sprawie hemofilii i
>>> homoseksualizmu.
>>
>> Racja, nie da się wyleczyć, ale nie ma lobby hemofilów a poza tym
>> homoseksualizm to zachowanie, społeczeństwo ma prawo by nie być
>> epatowane homoseksualizmem.
>
> Nie ma lobby hemofilów ?
> Co to jest lobby ?
> Akurat różne choroby o podłożu genetycznym generują często silne
> organizacje i te organizacje maja rzeczywisty wpływ m.in. na świat
> nauki - bo współpracują przy zbieraniu danych, badaniu nowych leków i
> terapii itp. Często sami naukowcy są osobiście zaangażowani, bo np.
> choroba dotyczy członka ich rodziny.
>
> Nikt nie twierdzi 'a priori', że osoba chora, niepełnosprawna
> nie może np. adoptować dzieci, bo wychowa je na 'chore' czy
> coś w tym rodzaju. Zamiast takich stwierdzeń
> tworzy się wsparcie, gromadzi specjalistyczną wersję o
> potencjalnych problemach, tworzy jasne wymogi, które trzeba
> spełniać. Kryteriami są sprawność organizacyjna związana z
> utrzymaniem gospodarstwa domowego oraz ogólnie rozumiane
> zdolności do zapewnienia czułości i miłości rodzicielskiej.
To bardzo dobra myśl. Tylko czy lobby homoseksualne pozwoli uczynić z nich
niepełnosprawnych?
qr.a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2012-04-19 12:25:53
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-04-19 10:11, Chiron pisze:
>
>> Poza
>> tym- np w Holandii (tak, tej super- ultra tolerancyjnej) s? lekarze
>> lecz?cy homoseksualizm. Z r?nym skutkiem- podobnie jak np g?uchych od
>> urodzenia. Nadal nie rozumiesz? :-)~
>
> Wiesz, lekarze 'leczą' bardzo różne rzeczy. Np. 'leczą' zbyt odstające
> uszy, za mało wydatne usta, za mały biust, za duże/za małe wargi sromowe,
> niekorzystanie zdewastowaną błonę dziewiczą, niewłaściwy wymiar
> pochwy po porodzie ... Takie mamy czasy, sam o tym dobrze wiesz.
> Jest presja społeczna - jest popyt. Jest popyt - jest lekarz.
Jest zysk - czemu z niego rezygnować.
qr.a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |