| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-05-18 13:03:25
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
"Natek" <n...@o...pl> wrote in message
news:xn0dif4dcbjy8x003@news.onet.pl...
> Program musi być fajny, żeby impreza się sprzedała.
> Nie wiem tylko, czy orientujesz się, że biura podróży zatrudniają
> opiekunów dosyć przypadkowo i często jednorazowo.
O, wlasnie!
W takiej ofercie ja przede wszystkim szukalabym referencji kadry oraz
prawnej odpowiedzialnosci firmy organizujacej obozy w przypadku jej naduzyc.
Niestety, zbyt czesto zajecia z dziecmi obstawione sa pedofilami.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-05-18 13:03:36
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:2gug0qF70pqiU1@uni-berlin.de...
> Niestety, zbyt czesto zajecia z dziecmi obstawione sa pedofilami.
>
> Kaska
Kobity! Zlitujcie się ;-)
Bez przesady z tymi czarnymi scenariuszami. Jak rodzice zaczną to czytać, to
biedne dzieci w życiu na żaden obóz ani kolonie nie pojadą, a i bezrobocie
wzrośnie, bo biura podróży upadną :-)
V-V
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 13:18:39
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??Paweł Niezbecki w news:c8cr1g$26l7$1@mamut.aster.pl:
> Ale tez krzywde mozna sobie zrobic z a w s z e i w s z e d z i e.
Co to za argument?
> Och, z pewnoscia, jednak generalnie mam wrazenie, ze ze wzgledu na
> przyspieszajaca rzeczywistosc, dzieci tez przyspieszaja z rozwojem.
> Czyli nawet jesli zgodze sie, ze rzeczywistosc jest teraz troche
> bardziej niebezpieczna, to i dzieci sa lepiej przygotowane, zeby
> sobie z nia radzic (a na pewno nalezy je w tym wspierac).
Słusznie :)
Jednak przekażę Ci tu pewną swoją obserwację.
Otóż: wiesz co robi spora część rodziców wielce świadomych
nowych trudnych czasów? Tak bardzo wspierają dzieci
w szybszym dorastaniu, że aż popychają je na siłę, odbierając
prawo do bycia dzieckiem.
Jednym z przejawów jest zapisywanie przedszkolaków na
mnóstwo dodatkowych zajęć: angielski, balet, karate, basen
- nie jedno z wymienionych, ale czasem wszystkie (4-latki).
Ale to samo w sobie może nie jest złe, tyle tylko że jest
objawem pewnej tendencji, która czasem obiera takie formy
jak: tatuś (na oko biznesmen) zmuszający 5-letnią córkę do
samodzielnego zeskoku na ziemię z dużego konia
po spacerowej przejażdżce na festynie. Dziewczynka była
przerażona, płakała, a on jej tłumaczył, że jest duża i nic
się jej nie stanie i dosłownie spychał ją z tego konia.
W końcu zdjął ją sam, ale zanoszącą się płaczem
- fajny miała festyn. Sporo widuję takich postaw.
To tylko tak na marginesie :)
* Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 13:52:45
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??Tytus w news:c8d0oc$p1k$1@news.onet.pl:
> > A Tytus jak zwykle nie przemyślał, ale sobie popisał ;D
> >
> Zauważ że tytus wcale tak często nie pisuje, jakby to miało wynikać z
> "jakzwykle nieprzemyślenia"
Sorki, ale "jak zwykle nie przemyślał" wzięłam z Twojej wcześniejszej
wypowiedzi - tak sam o sobie pisałeś - pomyślałam, że to fajny żarcik,
ale może rzeczywiście nie był dość czytelny, skoro nawet Ty sam
nie skojarzyłeś :)
> łatwo się podłaczyć pod moje malownicze opowieści :)
> wystarczy napisać cokolwiek, potem że przesada,
> a potem dodać że tak samo jak moje opowieści
> mozna też napisać: ja też tak umiem
Naprawdę to wyczytałeś z mojej wypowiedzi? Ciekawe ;)
> lepiej nich lęk o niego kieruje naszym życiem?
Nie, ale pomiędzy skrajnościami jest jeszcze parę opcji.
> luzu trochę
> luzu... pogody i uśmiechu
>
> tyt.
Wiesz, to jakoś tak działa: ponieważ ładnie piszesz - tym trudniej
jest zdystansować się do drażniącego przekazu. Większy żal?
Ktoś już Ci tu napisał: "szkoda, że tak piszesz" - pamiętasz?
To nie jest złośliwość :)
* Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 14:36:05
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??Veronika w news:c8d1sc$1lnt$1@news2.ipartners.pl:
> Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
> news:2gug0qF70pqiU1@uni-berlin.de...
>
> > Niestety, zbyt czesto zajecia z dziecmi obstawione sa pedofilami.
> >
> > Kaska
>
> Kobity! Zlitujcie się ;-)
> Bez przesady z tymi czarnymi scenariuszami. Jak rodzice zaczną to
> czytać, to biedne dzieci w życiu na żaden obóz ani kolonie nie
> pojadą, a i bezrobocie wzrośnie, bo biura podróży upadną :-)
>
> V-V
Wiesz, ja też mam mieszane uczucia, czy nie lepiej żyć
w nieświadomości.
A co powiesz na to, że dilerzy rozprowadzający towar w szkołach
biorą się już za przedszkola - przygotowują sobie narybek.
To nie jest żart. Na przykład podają przez ogrodzenie na placu zabaw
naklejki, tłumacząc, że trzeba poślinić i nakleić na rękę. Oczywiście
z klejem pod spodem jest wymieszany jakiś syf.
Nie mam pojęcia, czy mogą w ten sposób coś osiągnąć, ale próbują.
* Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 14:49:01
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0dif9p4iu0n0007@news.onet.pl...
> Wiesz, ja też mam mieszane uczucia, czy nie lepiej żyć
> w nieświadomości.
> A co powiesz na to, że dilerzy rozprowadzający towar w szkołach
> biorą się już za przedszkola - przygotowują sobie narybek.
> To nie jest żart. Na przykład podają przez ogrodzenie na placu zabaw
> naklejki, tłumacząc, że trzeba poślinić i nakleić na rękę. Oczywiście
> z klejem pod spodem jest wymieszany jakiś syf.
> Nie mam pojęcia, czy mogą w ten sposób coś osiągnąć, ale próbują.
>
> * Natek
Pewnie osiągną (odpukać) u tych dzieci, których rodzice są wiecznie
"zapracowani" i niczego nie zauważą.
Nie jestem taka beztroska, jak Ci się wydaje, Natuś :-) ale wietrzenie
WSZĘDZIE zagrożenia to jakaś paranoja chyba. Ostrożności nigdy nie za wiele,
no ale bez przesady.
No i już się nie odzywam, bo chociaż dzieci nie mam, wiele kilometrów
zrobiłam w życiu uganiając się za pociechami brata w obawie, że coś złego im
się stanie :-)
V-V
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 15:27:46
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??Veronika w news:c8d81s$1qlu$1@news2.ipartners.pl:
>
> Pewnie osiągną (odpukać) u tych dzieci, których rodzice są wiecznie
> "zapracowani" i niczego nie zauważą.
> Nie jestem taka beztroska, jak Ci się wydaje, Natuś :-) ale wietrzenie
> WSZĘDZIE zagrożenia to jakaś paranoja chyba. Ostrożności nigdy nie za
> wiele, no ale bez przesady.
> No i już się nie odzywam, bo chociaż dzieci nie mam, wiele kilometrów
> zrobiłam w życiu uganiając się za pociechami brata w obawie, że coś
> złego im się stanie :-)
>
> V-V
:))
Nie, nie sprawiasz wrażenia beztroskiej. Ani ja nie jestem z tych
zamartwiających się pierdułkami. Wiem, że w tym wątku lamentuję,
ale taka mi przypadła rola, skoro chłopaki tak się nastroszyły ;))
Po prostu nie zgadzam się z podejściem "co ma być to będzie"
i uważam, że trzeba uświadamiać sobie wszelkie zagrożenia,
podejmując decyzje - a już szczególnie te dotyczące dzieci :)
* Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 15:40:01
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0dif8j2haajm006@news.onet.pl...
> Tytus w news:c8d0oc$p1k$1@news.onet.pl:
> Wiesz, to jakoś tak działa: ponieważ ładnie piszesz - tym trudniej
> jest zdystansować się do drażniącego przekazu. Większy żal?
>
> Ktoś już Ci tu napisał: "szkoda, że tak piszesz" - pamiętasz?
> To nie jest złośliwość :)
>
> * Natek
>
ależ ja to wiem :)
inaczej bym się nie wysilał
ani trochę
mam tu świetne wino
i całkiem milutkie towarzystwo
i całe morze chaosu
do przytulania
jak już pisze, to naprawdę dlatego ze mi się chce coś napisać
p.s.
moja najstarsza córka - (totalnie absolutnie genialna) jest tak mądra,
że kiedy jestem z nią, znika mi cały rozsądek życiowy,
i mam ochotę przelać na jej konto wszystkie pieniądze
(co nie skończyłoby się jak mniemam najlepiej dla mnie
- bo odrobina szaleństwa jednak jej została, przy całym tym rozsądku)
ma za sobą mądrość pokoleń całej swojej rodziny
a i tak nie ustrzegło jej to - na koloniach i obozach, na które uwielbia
wyjeżdżać
przed różnymi przykrościami
ale takie jest życie i ona to wie,
i pojedzie znowu, mimo, że ostatnio paskudnie ją okradli
a jej mama denerwuje się nieustannie
ale już nie tak jak za pierwszym razem
moja średnia córka - jest absolutnie genialna i ma niebywałą pasję do życia
wyjeżdża dużo od małego bo to lubi
- jak mówi nie można żyć samą szkołą
ciągle spotykają ją jakieś wypadki
zauważyłem prawidłowość - im więcej się dookoła niej "skacze"
tym więcej wypadków
najlepiej pozwolić jej działać samodzielnie
wtedy wraca z długiego wyjazdu i jest super
mówi: tato ale było super, nie uwierzysz mi... prowadziłam motorówkę
moja najmłodsza córka - nic innego nie robi tylko organizuje swoje życie
towarzyskie
ponieważ jest absolutnie maksymalnie genialna
posiada tę odrobinę luzu, jaka jest przypisana właśnie totalnie genialnym
ludziom
mimo iż jest najmłodsza to jestem o nią spokojny
kiedy się wścieknie - może nieźle człowiekowi dokopać
czy to werbalnie czy w jakikolwiek inny sposób
każdy wyjazd jest dokładnie sprawdzany
kto, co, z kim, i za ile
preferowane są sprawdzone układy - starzy znajomi i tak dalej...
tzw. kadra pedagogiczna jest zazwyczaj do niczego
bez przygotowania i bez predyspozycji - totalnie przypadkowi ludzie
(ale to wcale nie jest jakieś decydujące kryterium - dziewczyny wyjeżdżały
na obozy z super kadrą i okazywały się te wyjazdy kompletną klęską - a
bywało tak że, mieliśmy bardzo wielkie wątpliwości i później w trakcie były
dramatyczne chwile różne, a dzisiaj one oceniają te wyjazdy jako najbardziej
udane)
więc nie wiadomo
ich mama jest bardzo ostrożna
czy wysłałbym mojego syna w wieku ośmiu lat na obóz?
jasne, że bym wysłał - jeśli byłby to obóz dla ośmiolatków i stać by mnie
było na to
obóz nie jest po to żeby rodzice mogli odpocząć
chociaż to świetna okazja do tego
(no ale jak się lubią denerwować to trudno... trzeba się denerwować...)
tylko po to żeby dziecko uczyło się samodzielności
i żeby były przygody
i żeby było super
pozdrawiam
tyt.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 15:41:26
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0difb2n1s5nw000@news.onet.pl...
> Po prostu nie zgadzam się z podejściem "co ma być to będzie"
> i uważam, że trzeba uświadamiać sobie wszelkie zagrożenia,
> podejmując decyzje - a już szczególnie te dotyczące dzieci :)
>
> * Natek
To ja jeszcze tylko dodam, że nic na siłę :-)
Przede wszystkim to dziecko musi chcieć jechać.
Moja bratanica w wieku 7 lat pojechała z kuzynką (lekko starszą, kilka lat),
z babcią kuzynki i z koleżanką babci kuzynki nad morze na dwa tygodnie. W
ciągu dnia świetnie się bawiła, za to całe noce wyła, że chce do domu, łzy
lały się strumieniami. Wytrzymała :-)
Wróciła cała, zdrowa i zadowolona.
No a ja w życiu nie chciałam jechać na żaden obóz do lasu, wolałam bawić się
w pobliżu domu, w podchody z rówieśnikami z podwórka. Też były przygody i to
jakie :-)
V-V
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 16:36:26
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??->J.E. Zabusia<- c8b0h3$9h1$...@a...news.tpi.pl naszkrobal/a:
> Mam synka 8 lat. Moj maz zapisal go na Obóz Przygody w Miedzywodziu.
> www.funclub.pl -Tu jest opis calej wycieczki. Naprawde atrakcyjne,
> ale ja jako matka boje sie poscic dziecko, ach ta matczyna milosc :(
> Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia w stosunku do swoich
> dzieci??
- 'synka' powiadasz? Jesteś na etapie czy przed? /mowa o nakładaniu
pasteczki
na szczoteczunie/.
> Pozdrawim
> Zabusia
oTTo
--
kto pyta nie błądzi
błądzi ten który odpowiada
[Trener]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |