| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-05-18 16:37:35
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??->J.E. Natek<- x...@n...onet.pl naszkrobal/a:
> Dawniej dziewczynki wychodziły za mąż w wieku 14 lat.
Może być i 14-ka..., byle młodo wyglądała.
;)
> * Natek
oTTo
--
Tu jednak zaczyna się już nowa historia, historia stopniowego odradzania się
człowieka,
stopniowego przechodzenia z jednego świata do drugiego, pozawania nowej, nieznanej
dotychczas rzeczywistości. To mogłoby stanowić temat nowej opowieści, bo niniejsza
opowieść na tym się kończy. [Zbrodnia i kara]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-05-18 16:38:11
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??->J.E. Przemysław Dębski<- c8d0qm$64j$...@i...gazeta.pl naszkrobal/a:
> :) Dzieki za pamięć, ale mam aktualnie parę swoich problemów którymi
> muszę się zająć.
golnka zdrożała ;)
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
oTTo
--
"Jajakobyły "Matek" jestem przeciw ;).." [Mamusia]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 16:39:18
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??->J.E. mema<- c8b788$hul$...@i...gazeta.pl naszkrobal/a:
>> www.funclub.pl -Tu jest opis calej wycieczki. Naprawde atrakcyjne,
> Czyzby kryptoreklama- spytała podejrzliwie?
> ;)
brawo!
oTTo
--
"A ak już przyjdzie nieodparta ochota, żeby coś napisać, to dobrze jest też oprócz
ręki zaangażować w tę czynność głowę." [Sobczak & Szpak]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 20:16:39
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??> Nie wiem czy to kryptoreklama
> Ale wiele osób pisze, że nie puściłoby...
> To popatrzcie na bajki.
> Bajki są dobre dla dziecka, bo ustawiają mu perspektywe świata. Bajki - te
> mądre - są na tyle mądre, że dorośli mogą w nich sporo znaleźć dla siebie.
> Zastanawiające, jak często w bajkach występuje "zła matka" albo "zła
> macocha" albo "zła królowa" a jak bardzo nieczęsto "dobra matka".
> Ta dobra matka, jest już najczęściej nieżywa (wspomnienie matki) albo
> występuje pod postacią dobrej wróżki. Taka dobra wróżka-matka, kiedy
dziecko
> osiąga odpowiedni wiek wyposaża go w tobołek i mówi: idź w świat, będe Ci
> towarzyszyć jako dobra wróżka (duchowo), przestrzega go przed
> niebezpieczeństwami itd. a potem dziecko wyrusza w świat.
> Wyobraźmy sobie, że ośmiolatek ma dobrą matkę. Czułą i kochającą. Przez te
> osiem lat chroniła go przed niedobrym światem. Dla niego przez całe życie
> była wszystkim, dobrą wróżką też.
> Ale czas płynie. Osiem lat - dziecko poszło do szkoły, ma kolegów,
> środowisko. Nigdy nie podpisana umowa z życiem niestety obowiązuje. Kiedyś
> to życie przyjdzie i zabierze dziecko - gdzieś tam - w świat.
> I nic się nie da zrobić. Można tylk wyposażyć dzieciaka w tobołek i
> towarzyszyć mu duchowo (żeby cały czas czuł naszą pozytywną obecność).
> Można ćwiczyć z nim umiejętność przetrwania.
> Im wcześniej tym lepiej. Gdzie się tego nauczy?
>
> Takie kolonie czy obóz to jak bal dla kopciuszka. Miejsce gdzie można
> rozwinąć małe skrzydełka.
> Zabronić mu?
> Ktos powie - nie jest czas na to, za wcześnie...
> Jeśli sprawa weszła na wokande, znaczy że jest czas, że już pora.
>
> Uważajcie drogie mamy, żebyście z dobrych wróżek nie przemieniły się w
> macochy albo, co gorsze w smoki - pilnujące zakładników w wieży.
> Czasem warto zaufać tatusiom.
>
> tyt.
To bardzo madre co napisale i ja wlasnie wiem ze trzeba wypiuscic w swiat ,
chodzi mi o to jak wlasnie ja mam sie zdobyc na to aby przestac si martwic,
aby pozwolic dziecku opuscic gniazdo. nio nie ytak doslownie bo z domu sie
jeszcze nie wyprowadza.Oj jeszcze dlugo sie nie bedzie wyprowadzal. Mysle ze
jestm dobra matka i nie chce mojego dziecka niczego pozbawiac...ale jak mam
sobie poraadzic z tym ze by sie nadmiernie nie martwic, bno bo martwic to
chyba zawsze sie bede ;)
Dziekuje wszystkm za odpowiedzi nie przypuszczalam ze az taka dyskusja sie
rozwinie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 20:24:02
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??Pyzol <n...@s...ca> napisał(a):
>
> "Aneta" <a...@N...gazeta.pl> wrote in message
> news:c8b5n9$b6h$1@inews.gazeta.pl...
> > Poza wszelką wątpliwością my kobiety, naturalnie jako matki, najlepiej
> wiemy,
> > co dla naszych synów najwłaściwsze.
>
> Ja tak na wszelki wypadek upewnie sie:
> Zartujesz, prawda?
Zbyt poważny temat na puste hihy!
Aneta
> Kaska
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 20:32:09
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??Natek <n...@o...pl> napisał(a):
> Tytus w news:c8ckkn$n3r$1@news.onet.pl:
>
> > Nie wiem czy to kryptoreklama
> > Ale wiele osób pisze, że nie puściłoby...
> > To popatrzcie na bajki.
> > Bajki są dobre dla dziecka, bo ustawiają mu perspektywe świata. Bajki
> > - te mądre - są na tyle mądre, że dorośli mogą w nich sporo znaleźć
> > dla siebie. Zastanawiające, jak często w bajkach występuje "zła
> > matka" albo "zła macocha" albo "zła królowa" a jak bardzo nieczęsto
> > "dobra matka". Ta dobra matka, jest już najczęściej nieżywa
> > (wspomnienie matki) albo występuje pod postacią dobrej wróżki. Taka
> > dobra wróżka-matka, kiedy dziecko osiąga odpowiedni wiek wyposaża go
> > w tobołek i mówi: idź w świat, będe Ci towarzyszyć jako dobra wróżka
> > (duchowo), przestrzega go przed niebezpieczeństwami itd. a potem
> > dziecko wyrusza w świat. Wyobraźmy sobie, że ośmiolatek ma dobrą
> > matkę. Czułą i kochającą. Przez te osiem lat chroniła go przed
> > niedobrym światem. Dla niego przez całe życie była wszystkim, dobrą
> > wróżką też. Ale czas płynie. Osiem lat - dziecko poszło do szkoły,
> > ma kolegów, środowisko. Nigdy nie podpisana umowa z życiem niestety
> > obowiązuje. Kiedyś to życie przyjdzie i zabierze dziecko - gdzieś tam
> > - w świat. I nic się nie da zrobić. Można tylk wyposażyć dzieciaka w
> > tobołek i towarzyszyć mu duchowo (żeby cały czas czuł naszą pozytywną
> > obecność). Można ćwiczyć z nim umiejętność przetrwania.
> > Im wcześniej tym lepiej. Gdzie się tego nauczy?
> >
> > Takie kolonie czy obóz to jak bal dla kopciuszka. Miejsce gdzie można
> > rozwinąć małe skrzydełka.
> > Zabronić mu?
> > Ktos powie - nie jest czas na to, za wcześnie...
> > Jeśli sprawa weszła na wokande, znaczy że jest czas, że już pora.
> >
> > Uważajcie drogie mamy, żebyście z dobrych wróżek nie przemieniły się w
> > macochy albo, co gorsze w smoki - pilnujące zakładników w wieży.
> > Czasem warto zaufać tatusiom.
> >
> > tyt.
>
> A Tytus jak zwykle nie przemyślał, ale sobie popisał ;D
>
> Dlaczego w bajkach jest tak dużo smoków, wróżek i krasnoludków?
> Bo są nieprawdopodobne.
>
> Dlaczego w bajkach jest tak dużo złych matek, macoch itd.?
> Bo są nieprawdopodobne.
>
> To oczywiście przesada - podobnie jak malownicze opowieści Tytusa.
>
> Tak, tak, masz rację - jeśli ośmiolatek nie wyjedzie na obóz, z
> pewnością
> zostanie niezaradną ciapą na całe życie.
>
> Tak, tak, masz rację - niech matka przez dwa tygodnie umiera ze strachu,
> bo tak trzeba dla dobra dziecka - jej uczucia nie mają znaczenia, co
> tam
> przepłakane dwa tygodnie, niech się baba hartuje - bo NA PEWNO nie ma
> racji, że to za wcześnie.
Naturalnie, że gówniarz dla mamusi, a nie odwrotnie.
A już kanał kompletny, gdy stara niejako _przy okazji_ się naczytała o
smokach i wilkołakach.
Aneta
> * Natek
>
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 20:49:46
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
"Aneta" <a...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:c8drd2$p4$1@inews.gazeta.pl...
> Zbyt poważny temat na puste hihy!
> Aneta
Chiba ciem lubiem
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 20:50:42
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
"Veronika" <v...@...spamwon.p.pl> wrote in message
> Kobity! Zlitujcie się ;-)
Mowy nie ma! Msciwemy.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 21:45:55
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??- - w news:c8drs9$338$1@inews.gazeta.pl:
> Natek <n...@o...pl> napisał(a):
> >
> > Tak, tak, masz rację - niech matka przez dwa tygodnie umiera ze
> > strachu, bo tak trzeba dla dobra dziecka - jej uczucia nie mają
> > znaczenia, co tam
> > przepłakane dwa tygodnie, niech się baba hartuje - bo NA PEWNO nie
> > ma racji, że to za wcześnie.
> >
> Naturalnie, że gówniarz dla mamusi, a nie odwrotnie.
> A już kanał kompletny, gdy stara niejako _przy okazji_ się naczytała
> o smokach i wilkołakach.
> Aneta
A jeśli można znaleźć rozwiązanie kompromisowe?
Tak by nie gwałcić uczuć matki (czasem ojca), a dziecku
zapewnić wspaniałe wakacje. Na przykład wyjazd z rodzicami
w miejsca ciekawe dla dziecka. Też można pod namiot,
nad jeziora, do lasu.
Ośmiolatek jeszcze nie traktuje ambicjonalnie sprawy
samodzielnego wyjazdu.
Uważasz, że matka, która czuje, że jej dziecko
nie jest gotowe na taki wyjazd, NA PEWNO się myli?
I na pewno to nie intuicja i serce mogą jej podsuwać obawy,
tylko ZAWSZE histeria i toksyczna miłość - czy tak?
I jeśli czuje, że może stać się coś złego, to powinna takie
przeczucia schować do szuflady "bo tak trzeba"?
* Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-18 21:52:40
Temat: Re: Jak radzicie sobie z matczyna nadopiekunczoscia ??
Użytkownik "Zabusia" <z...@U...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c8dr04$j0j$1@atlantis.news.tpi.pl...
> ja wlasnie wiem ze trzeba wypiuscic w swiat ,
> chodzi mi o to jak wlasnie ja mam sie zdobyc na to aby przestac si
martwic,
> aby pozwolic dziecku opuscic gniazdo. nio nie ytak doslownie bo z domu sie
> jeszcze nie wyprowadza.Oj jeszcze dlugo sie nie bedzie wyprowadzal. Mysle
ze
> jestm dobra matka i nie chce mojego dziecka niczego pozbawiac...ale jak
mam
> sobie poraadzic z tym ze by sie nadmiernie nie martwic, bno bo martwic to
> chyba zawsze sie bede ;)
>
> Dziekuje wszystkm za odpowiedzi nie przypuszczalam ze az taka dyskusja sie
> rozwinie
>
chyba już tak musi być
że matki będą się nadmiernie martwić o synów
jeśli tylko nie popadną w przesadę - to jest do zniesienia
nawet powiedziałbym, że to jest słodkie
i dobre
tylko żeby z tego nie zrobić demona
jeśli zdecydujesz się go puścić
spróbuj trochę pożyć w tzw. międzyczasie
wiesz, mała przerwa w byciu ideałem
zrób to świadomie
to byłaby taka próba na ile dobromatkowstwo Cię opanowało
czy to już nałóg
i kim jesteś, czy jest w Tobie jeszcze ktoś oprócz martwiącej się
i opiekującej istoty?
wietrzenie samej siebie od środka
lato
dobre wino zawsze pomaga się rozluźnić
w końcu są telefony, jeśli byłoby coś niedobrze
zawsze możesz jechać z interwencją
wiem bo sam tak robiłem
tyt.
kiedy ostatnim razem odprowadzalem najstarszą corkę do pociagu na obóz
miny wszyscy mieli jakieś nietęgie, niby fajnie, że jadą ale jakoś
zmartwieni i przejęci
kierownik obozu, za młody jakoś na tę funkcje, czytał listę obecności
i kiedy wyczytał jej nazwisko to poszła z takim wyrazem twarzy jakby miała
więcej nie wrócić
no... nikt się prawie nie znał i było późno w nocy i te nerwy
ale to głównie rodzice nadawali minorowy ton pożegnaniu
bo jak wsiedli do pociagu... i pojechali
ktoś z rodziców zawołał: to łapcie teraz za komóry, i wszyscy zaczęli się
śmiać. Niektórzy rzeczywiście złapali za komóry i okazało się że 5 minut po
odjeździe w przedziałach z naszymi dziećmi też jest bardzo wesoło.
i było dobrze
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |