Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak to jest z tą resocjalizacją

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak to jest z tą resocjalizacją

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-06 09:44:13

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał

> Taka resocjalizacja nic nie daje. Moim zdaniem tylko taka bedzie
skuteczna,
> ktora zmieni otoczenia czlowieka na bardziej pozytywne.

IMHO, taka resocjalizacja tez nic nie da. 'Zmienic' trzeba czlowieka, co
sobie wyobrazam jako gleboka psychoanalize i indywidualna terapie prowadzona
przez ludzkiego psychologa czy psychoterapeute. Na zaszczepieniu pewnych
wartosci, o ktorych przestepcy czesto nie maja pojecia, bo niby skad, skoro
wychowywali sie w kryminogennym srodowisku, a wyrzuceniu tych zlych. Wydaje
mi sie jednak, ze taki proces jest dlugotrwaly i bardzo kosztowny i lepiej
'kulawemu' (czesto nie z wlasnej winy) amputowac nogi, niz je wyleczyc.

> Usadowienie resocjalizowanego w tlumie podobnych jemu samemu moze
spowodowac
> jedynie uaktywnienie sie w nim blokowanych byc moze jeszcze dotad ceh
> negatywnych.

Dodam, ze nie tylko. 'Wchlonie' sila rzeczy cechy innych
'wspolresocjalizowanych' i spirala sie nakreca. Do wiezienia wszedl
przypadkowy przestepca, a wychodzi zawodowiec.

pozdrawiam cieplo
poranna mgla


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-06 11:09:56

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"poranna mgła" <p...@p...onet.pl> wrote in message
news:3b45880e@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał

> IMHO, taka resocjalizacja tez nic nie da. 'Zmienic' trzeba czlowieka, co
> sobie wyobrazam jako gleboka psychoanalize i indywidualna terapie
prowadzona
> przez ludzkiego psychologa czy psychoterapeute. Na zaszczepieniu pewnych
> wartosci, o ktorych przestepcy czesto nie maja pojecia, bo niby skad,
skoro
> wychowywali sie w kryminogennym srodowisku, a wyrzuceniu tych zlych.
Wydaje
> mi sie jednak, ze taki proces jest dlugotrwaly i bardzo kosztowny i lepiej
> 'kulawemu' (czesto nie z wlasnej winy) amputowac nogi, niz je wyleczyc.

Zgadzam sie z toba. Moje wnioski wyciagam z otwartych mityngow Anonimowych
Alkoholikow - w ktorych czesto sam uszestnicze i ktore bardzo mi sie
przydaja rowniez, mimo ze nie jestem alkoholikiem.
Zauwazylem tam, ze ludzie (alkoholicy), ktorzy otaczaja sie ludzmi szczerze
pragnacymi przestac pic - przestaja pic. Nowe otoczenie - to wlasnie
otoczenie anonimowych alkoholikow - ludzi tak samo uzaleznionych - ale nie
pijacych lub pragnacych nie pic. Alkoholik poprzez mityngi AA spotyka
kazdego dnia coraz wiecej ludzi niepijacych, natomiast jego poprzedni
kompani od kieliszka - stopniowo staja sie dla niego coraz mniej wazni i w
koncu taki trzezwiejacy alkoholik juz ich niemalze wcale nie ma w swoim
otoczeniu.
Ale przyznac ci musze, ze chyba wiekszosc z nich przechodzila jakas
indywidualna terapie prowdzona przez specjaliste psychologa (chociaz nie
kazdy jednak). Tak wiec potrzebne jest i jedno i drugie. Terapia plus
uczestnictwo w srodowisku ludzi pragnacych sie wyleczyc ze swego stanu.

>
> > Usadowienie resocjalizowanego w tlumie podobnych jemu samemu moze
> spowodowac
> > jedynie uaktywnienie sie w nim blokowanych byc moze jeszcze dotad ceh
> > negatywnych.
>
> Dodam, ze nie tylko. 'Wchlonie' sila rzeczy cechy innych
> 'wspolresocjalizowanych' i spirala sie nakreca. Do wiezienia wszedl
> przypadkowy przestepca, a wychodzi zawodowiec.
>
Tak. Zgadzam sie calkowicie.

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 12:31:25

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> IMHO, taka resocjalizacja tez nic nie da. 'Zmienic' trzeba czlowieka, co
> sobie wyobrazam jako gleboka psychoanalize i indywidualna terapie
prowadzona
> przez ludzkiego psychologa czy psychoterapeute. Na zaszczepieniu pewnych
> wartosci, o ktorych przestepcy czesto nie maja pojecia, bo niby skad,
skoro
> wychowywali sie w kryminogennym srodowisku, a wyrzuceniu tych zlych.

Prawda, ale to jest nie do zrobienia w praktyce.
Jesli tu, na grupie pojawiaja sie ludzie,
ktorzy zdaja sobie sprawe ze maja problemy,
chca sie "leczyc", a nie sa kryminalistami
i mimo to narzekaja ze nikt im nie potrafi pomoc
np. byli u kilku terapeutow...
Bo okazuje sie "wyleczyc sie" to rzecz bardzo trudna,
nawet dla chcacego.

...to jak tu "wyleczyc" "przestepce",
ktory nawet nie chce byc leczonym, a jego problemy sa
3 razy wieksze?
Trzeba by skierowac do tego bardzo duze srodki...
a efekt... bedzie pewnie mizerny...

Przy okazji:
pamietam np. kumpli z podworka,
ktorzy teraz siedza w wiezieniu.
Jak ten kryminal sie u nich zaczal,
to mysle, ze troche przez "dziadostwo".
Np. dzieciak zaczal "lobuzowac",
moja matka zwracala jego matce deliktanie uwage,
a tamta, zamiast sie nim zainteresowac,
albo mowial "nieprawda", albo
"co to pania obchodzi".
Dlatego nie czuje specialnie wielkiej litosci.
A poza tym, to uwazam,
ze zawsze ludzie bede schodzili na "zle sciezki"
czesto nawet niechcacy,
ale niestety sami musza
wziasc za to duza czesc odpowiedzalnosci
(ja mam brac?)
i -po drugie- zadeklarowac chcec zmian
nie tylko na papierze,
np. zapisaniu sie na ochotnika do obozu pracy,
od tego zaczyna sie "terapia".

Ale:
jesli dotyczcasowe wiezienia
(z telewizorkiem, internetem, silownia + srodowisko) - nie,
jesli "obowzy ciezkiej pracy" - nie,
to co?
Wydaje mi sie ze z dwojga zlego,
obozy ciezkiej pracy bylyby mimo wszystko lepsze.
Wiezniowie mogliby sie uczyc przy okazji pracy w zespole.

Albo propozycja... moze tak: oboz bardzo ciezkiej pracy,
ale tylko dla ochotnikow -> za to skrocenie
i iles tam procent (20%?) wyroku,
ale w razie czego - mozliwosc wycofania sie
z "obozu" w kazdej chwili (jesli sie nie wytrzyma),
z tym ze dlugosc kary - 100%.
Dobre?
Zdrufka, Duch



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 12:39:51

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał

> Zgadzam sie z toba. Moje wnioski wyciagam z otwartych mityngow Anonimowych
> Alkoholikow

OK, tylko alkoholicy maja jakis punkt odniesienia, nikt nie pije od
urodzenia, a przestepcy to czesto ludzie, ktorzy nigdy w swoim zyciu nie
doswiadczyli ludzkich uczuc, milosci, ciepla, zainteresowania swoja osoba i
problemami, nikt ich nie nauczyl co jest dobre a co zle. Dla mnie ci ludzie
zachowuja sie jak male dzieci, ktore psocac chca zwrocic na siebie uwage
rodzicow. Widzac normalne zycie innych ludzi byc moze odczuwaja jakas
podswiadoma frustracje, ze dlaczego innym sie udaje tak zyc, a im nie. Świat
jest niesprawiedliwy, inni maja wszystko, a oni nic, a stad juz tylko krok
do wejscia na droge przestepstwa. Zawsze mnie smuca wszelkie postulaty za
zaostrzeniem kar, wprowadzeniem kary smierci w szczegolnosci. Praktyka
pokazuje, ze to nic nie daje, nie rozwiazuje problemu, bo problem lezy w
TYCH ludziach. Jest to co najwyzej zabezpieczenie 'normalnego' spoleczenstwa
przed niewygodnymi towarzyszami podrozy na tym padole. Nie usuwamy zla,
wybieramy tylko mniejsze, ale dla kogo? Na pewno nie dla tych, ktorzy mieli
mniej szczescia rodzac sie w patologicznych rodzinach. Jak to wytlumaczyc?
Prawo karmy?
Tylko prosze nie pisz, ze to im przyspieszy podroz poza granice galaktyki
plutona, gdzie sie ponoc i tak wszyscy spotkamy ;-)

pozdrawiam cieplo
poranna mgla


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 13:28:11

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> szukaj wiadomości tego autora


Valérie w news:9i3spm$7mj$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
(...)
> A może najlepszą resocjalizacją jest /.../ stworzenie /.../
> więzienia ,w którym "podopieczni" cięzko na swoje utrzymanie
> pracować muszą i o wygodach wszelakich typu telewizorek i komórka
> zapomnieć mogą; ciekawe, że ilość przestępstw w stanie [Atlanta]
> gwałtownie spadła...

Chyba tak własnie!! Za duzo u nas cackania się - pozostałości i alergie na policyjne
państwo minionej epoki. Żeby czasem krzywda się nikomu nie stała. Ciekawe
tylko, że przodują w tym sędziowie uznając bandziorów za zbłąkane, niebieskie
duszyczki i dając im "jeszcze jedną szansę"... A jeśli juz siedzieć - to w
komfortowych
warunkach... :((

A może na tym można zarabiać?! Zamiast bodownictwa mieszkaniowego, ktoś
mógłby zbudować baraki byle jakie i tylko mur dookoła solidny - i już.
A eleganckie wiezienia, po małych przeróbkach sprzedać tym co nie mają
gdzie mieszkać... ;))


> Valérie /.../
> i te buzki na końcu czasem trzeba stawiać , bo taki imć Pan pk problemy ze
> zrozumieniem przejawia i gryzie niepotrzebnie :)

Trzeba, trzeba uzywać emotionków - koniecznie.
Łagodzą obyczaje. I dobrze wpływają na poczucie humoru ;)


--
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 13:49:46

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"poranna mgła" <p...@p...onet.pl> wrote in message
news:3b45b139@news.vogel.pl...

> OK, tylko alkoholicy maja jakis punkt odniesienia, nikt nie pije od
> urodzenia, a przestepcy to czesto ludzie, ktorzy nigdy w swoim zyciu nie
> doswiadczyli ludzkich uczuc, milosci, ciepla, zainteresowania swoja osoba
i
> problemami, nikt ich nie nauczyl co jest dobre a co zle. Dla mnie ci
ludzie
> zachowuja sie jak male dzieci, ktore psocac chca zwrocic na siebie uwage
> rodzicow.

Otoz to. Tez tak mysle. Czy mozna by to nazwac symptemem "braku milosci"?
Moze jakims innym slowem. Ale chyba o to tutaj chodzi.

> Widzac normalne zycie innych ludzi byc moze odczuwaja jakas
> podswiadoma frustracje, ze dlaczego innym sie udaje tak zyc, a im nie.
Świat
> jest niesprawiedliwy, inni maja wszystko, a oni nic, a stad juz tylko krok
> do wejscia na droge przestepstwa.

No tak.

> Zawsze mnie smuca wszelkie postulaty za
> zaostrzeniem kar, wprowadzeniem kary smierci w szczegolnosci.

Mnie tez to zasmuca. Brak w tym czlowieczenstwa a duzo wyrachowania. Z
drugie strony truidno sie dziwic temu, ze ludzie wola mordercow i bandytow
odizoloac od siebie tak sie izoluje tredowatych i zarazonych.

> Praktyka
> pokazuje, ze to nic nie daje, nie rozwiazuje problemu, bo problem lezy w
> TYCH ludziach.

Dokladnie tak jest.

>Jest to co najwyzej zabezpieczenie 'normalnego' spoleczenstwa
> przed niewygodnymi towarzyszami podrozy na tym padole.

No wlasnie. To tak jak wypuszczenie bulteriera na podworko i rodzaj
zabezpieczenia przed intruzami. Nie ma to nic wspolnego z resocjalizacja i
nie wiem dlaczego to tak nazywac.

> Nie usuwamy zla,
> wybieramy tylko mniejsze, ale dla kogo?

Zadales bardzo filozoficzne pytanie. Sam nie wiem.

> Na pewno nie dla tych, ktorzy mieli
> mniej szczescia rodzac sie w patologicznych rodzinach. Jak to wytlumaczyc?
> Prawo karmy?

Nie naleze do ludzi wierzacych w preawo karmy, zatem niczego w ten sposob
nie wyjasniam.
Mam swoje wlasne. Ale nie wiem - czy je zrozumiesz. I czy zaakceptujesz.
Mam kolege, ktory ma dziecko z Zespolem Downa. Kolega ten byl wczesniej
typem egoisty, ktory nic nie liczyle sie zdaniem kolegow, kolezanek w pracy
ani nawet rodzenstwa w swojej wlasnej rodzinie. Po kilkunastu latach
wychowywania uposledzonego dziecka - zmienil sie ni do poznania.
Wniosku nie wyciagam. Reszty sam sie domysl.

> Tylko prosze nie pisz, ze to im przyspieszy podroz poza granice galaktyki
> plutona, gdzie sie ponoc i tak wszyscy spotkamy ;-)

Tego na pewno nie napisze.

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 13:50:39

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Duch" <a...@p...onet.pl> napisał

> Prawda, ale to jest nie do zrobienia w praktyce.
> Jesli tu, na grupie pojawiaja sie ludzie,
> ktorzy zdaja sobie sprawe ze maja problemy,
> chca sie "leczyc", a nie sa kryminalistami
> i mimo to narzekaja ze nikt im nie potrafi pomoc
> np. byli u kilku terapeutow...
> Bo okazuje sie "wyleczyc sie" to rzecz bardzo trudna,
> nawet dla chcacego.

To bardzo zle swiadczy o tych terapeutach. Piszac o ludzkich psychologach
mialam na mysli przede wszystkim ludzi zyczliwych innym, zaangazowanym w
problem 'pacjenta' i chcacych pomoc, nie ograniczajacych sie tylko do
konwencjonalnych metod opisanych w podrecznikach akademickich.

> ...to jak tu "wyleczyc" "przestepce",
> ktory nawet nie chce byc leczonym, a jego problemy sa
> 3 razy wieksze?
> Trzeba by skierowac do tego bardzo duze srodki...
> a efekt... bedzie pewnie mizerny...

Ok. Tylko dlaczego nie chca byc leczeni?.
.... gdzies kiedys wyczytalam cos takiego:

"Pytajacy:
Jesli czlowiekowi cos w zyciu nie wyszlo, poniosl kleske, czy to oznacza, ze
stracil on jakis okres ze swego zycia?
Odpowiadajacy:
Jesli tego jeszcze nie dostrzegles to juz niedlugo uswiadomisz sobie z cala
sila, ze zadna sekunda z zycia Twego czy innej osoby nie jest stracona. Ze
nikt sie nie myli w tym co robi, ze kazdy ma racje cokolwiek by mowil i
robil, nawet jesli nasza ocena jest inna. Tobie sie moze wydawac w danej
chwili, ze wiesz, co jest dla kogos dobre, ale tak naprawde dobre dla
tamtego czlowieka jest to, co on wlasnie w tej chwili ma i jaki jest. To
jest mu potrzebne do rozwoju."

pozdrawiam cieplo
poranna mgla




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 13:54:50

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Duch" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:9i4ato$134$1@news.tpi.pl...

> Wydaje mi sie ze z dwojga zlego,
> obozy ciezkiej pracy bylyby mimo wszystko lepsze.
> Wiezniowie mogliby sie uczyc przy okazji pracy w zespole.
>
> Albo propozycja... moze tak: oboz bardzo ciezkiej pracy,

OK. Proponuje jednak aby najpierw do takich obozow zaprosic ludzi z
otoczenia przestepcy: najblizsza rodzine, znajomych, kolegow.... To od
podloza, gleby - zalezy co na tym wyrosnie. Cale otoczenie jest ta gleba.
Co zrobiles dla tego czlowieka z podworka? Czy byles dla niego mily? Czy
dostrzegales jego rozpaczliwe wolanie o wiecej troski i milosci?

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 14:44:22

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3b46fb33@news.vogel.pl...
>
> "Dorrit" <z...@c...com.pl> wrote in message
> news:9i6dcb$5ba$10@news.tpi.pl...
> >
> > >

Teraz parannej mgle powiedzialas ze jest
> wilgotna. A skad ty to wiesz?????


A widziałeś Rinaldo suchą mgłę????
Dorrit
> Rinaldo
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 14:48:08

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3b46fbbf@news.vogel.pl...
>
> "Dorrit" <z...@c...com.pl> wrote in message
> news:9i6dcc$5ba$11@news.tpi.pl...
>
> > >
> Mialem na mysli co innego. Nie chodzi wcale o pomaganie bandytom. Chodzi o
> ich "nie przyciaganie".


No, mnie tam zależy na przyciąganiu pieniędzy. Za każdego zdiagnozowanego
bandytę biorę kasę. I to jest to Rinaldo :).
Dorrit
> Rinaldo
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

test musgó
Na dara Romesoar
do Elliss
Bibliografia Humanistyczna
kim ja jestem?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »