From: "Rinaldo" <r...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <9i3spm$7mj$1@zeus.polsl.gliwice.pl> <3b4577a3$1@news.vogel.pl>
<3...@n...vogel.pl>
Subject: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Date: Fri, 6 Jul 2001 13:09:56 +0200
Lines: 47
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2462.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2462.0000
NNTP-Posting-Host: dial1442.wroclaw.dialog.net.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: dial1442.wroclaw.dialog.net.pl
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: news.vogel.pl 994418015 dial1442.wroclaw.dialog.net.pl (6 Jul 2001 13:13:35
+0200)
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!news.vog
el.pl!nnrp
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:91047
Ukryj nagłówki
"poranna mgła" <p...@p...onet.pl> wrote in message
news:3b45880e@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał
> IMHO, taka resocjalizacja tez nic nie da. 'Zmienic' trzeba czlowieka, co
> sobie wyobrazam jako gleboka psychoanalize i indywidualna terapie
prowadzona
> przez ludzkiego psychologa czy psychoterapeute. Na zaszczepieniu pewnych
> wartosci, o ktorych przestepcy czesto nie maja pojecia, bo niby skad,
skoro
> wychowywali sie w kryminogennym srodowisku, a wyrzuceniu tych zlych.
Wydaje
> mi sie jednak, ze taki proces jest dlugotrwaly i bardzo kosztowny i lepiej
> 'kulawemu' (czesto nie z wlasnej winy) amputowac nogi, niz je wyleczyc.
Zgadzam sie z toba. Moje wnioski wyciagam z otwartych mityngow Anonimowych
Alkoholikow - w ktorych czesto sam uszestnicze i ktore bardzo mi sie
przydaja rowniez, mimo ze nie jestem alkoholikiem.
Zauwazylem tam, ze ludzie (alkoholicy), ktorzy otaczaja sie ludzmi szczerze
pragnacymi przestac pic - przestaja pic. Nowe otoczenie - to wlasnie
otoczenie anonimowych alkoholikow - ludzi tak samo uzaleznionych - ale nie
pijacych lub pragnacych nie pic. Alkoholik poprzez mityngi AA spotyka
kazdego dnia coraz wiecej ludzi niepijacych, natomiast jego poprzedni
kompani od kieliszka - stopniowo staja sie dla niego coraz mniej wazni i w
koncu taki trzezwiejacy alkoholik juz ich niemalze wcale nie ma w swoim
otoczeniu.
Ale przyznac ci musze, ze chyba wiekszosc z nich przechodzila jakas
indywidualna terapie prowdzona przez specjaliste psychologa (chociaz nie
kazdy jednak). Tak wiec potrzebne jest i jedno i drugie. Terapia plus
uczestnictwo w srodowisku ludzi pragnacych sie wyleczyc ze swego stanu.
>
> > Usadowienie resocjalizowanego w tlumie podobnych jemu samemu moze
> spowodowac
> > jedynie uaktywnienie sie w nim blokowanych byc moze jeszcze dotad ceh
> > negatywnych.
>
> Dodam, ze nie tylko. 'Wchlonie' sila rzeczy cechy innych
> 'wspolresocjalizowanych' i spirala sie nakreca. Do wiezienia wszedl
> przypadkowy przestepca, a wychodzi zawodowiec.
>
Tak. Zgadzam sie calkowicie.
Rinaldo
|