Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-
mail
From: "Duch" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Date: Fri, 6 Jul 2001 14:31:25 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 65
Message-ID: <9i4ato$134$1@news.tpi.pl>
References: <9i3spm$7mj$1@zeus.polsl.gliwice.pl> <3b4577a3$1@news.vogel.pl>
<3...@n...vogel.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.ost-poland.com.pl
X-Trace: news.tpi.pl 994422520 1124 213.77.73.2 (6 Jul 2001 12:28:40 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 6 Jul 2001 12:28:40 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-Mimeole: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:91088
Ukryj nagłówki
> IMHO, taka resocjalizacja tez nic nie da. 'Zmienic' trzeba czlowieka, co
> sobie wyobrazam jako gleboka psychoanalize i indywidualna terapie
prowadzona
> przez ludzkiego psychologa czy psychoterapeute. Na zaszczepieniu pewnych
> wartosci, o ktorych przestepcy czesto nie maja pojecia, bo niby skad,
skoro
> wychowywali sie w kryminogennym srodowisku, a wyrzuceniu tych zlych.
Prawda, ale to jest nie do zrobienia w praktyce.
Jesli tu, na grupie pojawiaja sie ludzie,
ktorzy zdaja sobie sprawe ze maja problemy,
chca sie "leczyc", a nie sa kryminalistami
i mimo to narzekaja ze nikt im nie potrafi pomoc
np. byli u kilku terapeutow...
Bo okazuje sie "wyleczyc sie" to rzecz bardzo trudna,
nawet dla chcacego.
...to jak tu "wyleczyc" "przestepce",
ktory nawet nie chce byc leczonym, a jego problemy sa
3 razy wieksze?
Trzeba by skierowac do tego bardzo duze srodki...
a efekt... bedzie pewnie mizerny...
Przy okazji:
pamietam np. kumpli z podworka,
ktorzy teraz siedza w wiezieniu.
Jak ten kryminal sie u nich zaczal,
to mysle, ze troche przez "dziadostwo".
Np. dzieciak zaczal "lobuzowac",
moja matka zwracala jego matce deliktanie uwage,
a tamta, zamiast sie nim zainteresowac,
albo mowial "nieprawda", albo
"co to pania obchodzi".
Dlatego nie czuje specialnie wielkiej litosci.
A poza tym, to uwazam,
ze zawsze ludzie bede schodzili na "zle sciezki"
czesto nawet niechcacy,
ale niestety sami musza
wziasc za to duza czesc odpowiedzalnosci
(ja mam brac?)
i -po drugie- zadeklarowac chcec zmian
nie tylko na papierze,
np. zapisaniu sie na ochotnika do obozu pracy,
od tego zaczyna sie "terapia".
Ale:
jesli dotyczcasowe wiezienia
(z telewizorkiem, internetem, silownia + srodowisko) - nie,
jesli "obowzy ciezkiej pracy" - nie,
to co?
Wydaje mi sie ze z dwojga zlego,
obozy ciezkiej pracy bylyby mimo wszystko lepsze.
Wiezniowie mogliby sie uczyc przy okazji pracy w zespole.
Albo propozycja... moze tak: oboz bardzo ciezkiej pracy,
ale tylko dla ochotnikow -> za to skrocenie
i iles tam procent (20%?) wyroku,
ale w razie czego - mozliwosc wycofania sie
z "obozu" w kazdej chwili (jesli sie nie wytrzyma),
z tym ze dlugosc kary - 100%.
Dobre?
Zdrufka, Duch
|